Piotrusgsx Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Witam Wczoraj na własnej skórze doświadczyłem klasycznego powodu większości kolizji puszka vs. motocykl - "nie widziałem pana". Jakiś baran jadący z przeciwka skręcił nagle w lewo wprost przed moim nosem. Zauważył mnie chyba w ostatniej chwili i zrobił to co najgorsze - zatrzymał się na moim pasie ruchu. Dokładnie nie pamietam co działo się dalej ale jakimś cudem udało mi się go ominąć - dotknałem kołami do krawężnika, podparłem się nogą i parę metrów dalej udało mi się zatrzymać bez gleby (prędkość początkowa to było 50-70 km/h). Wszystkie te ewolucje wykonałem z moim plecaczkiem więc naprawdę dziękuję Bogu że tak to się dla nas skończyło. :) Oczywiście palant z auta zaczał mnie przepraszać i kajał się że mnie nie widział (jechałem na światłach :) ). W pierwszej chwili chciałem spuścić mu solidny wpier..l ale w końcu jakoś ochłonąłem i gdy zobaczyłem ryskę na wydechu to po prostu zadzwoniłem po policję. Niestety dyżurny poinformował mnie że załoga podjedzie za 40-50 min więc w końcu odechciało mi się czekać i wziąłem kasę za powstałą szkodę od sprawcy. Trochę tego żałuję bo jednak mandat+punkty+zniżka OC była by lepszą nauczką ale miałem już dość tej całej sytuacji. :) Po tej całej akcji nie mam już ochoty dalej jeździć na moto - co z tego że sam zrobie wszystko co w mojej mocy żeby się nie dać zabić jak jakiś dupek we mnie pier..nie i później powie "przepraszam, nie widziałem...".Uwielbiam jazdę na dwóch kółkach, ale jak dla mnie cena jaką mogę za to zapłacić jest jednak za wysoka :) Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciejdubis Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Miałem 2 lata temu podobną sytuację. Jechałem spokojnie, może 50 km/h po mieście. Kierowca jadący z przeciwka skręcił w lewo wymuszając pierwszeństwo i to w dodatku tam, gdzie miał zakaz skrętu w lewo. Też było ostre hamowanie, uślizg przodu, podparcie nogą. Też zastanawiałem sie potem czy jest sens jeździć... i jeżdżę dalej, ale baaaardzo uważam na skręcających w lewo. Zawsze zwalniam i jestem gotowy do hamowania/omijania "przeszkody". Trzymaj się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
chorcio Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Wczoraj wieczorem wracałem z moja żoną z przejażdzki i prawie wpadł na mnie koles na rondzie. nie wiem jak można nie zauwazyc moto na swiatłach wieczorem, predkosc niewielka bo to rondo, a ten ćwok nawet nie spojrzał. Po prostu wiechał sobie na rondo i tyle bo przeciierz ma wspaniałego i wielkiwgo matiza. Na ;prawde sie wtedy wystraszyłem. wiadomo predkosci nie wielka ale............ Cytuj <p>była mz - była xj600s - była vn800 - była vl 800 - był Road King 1550 - był Fat Boy TC 96 - była Electra TC - był Night Rod - był Heritage Softail TC jest Electra i Softail Springer - malina. :wub: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gusto Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Dobrze, ze udalo Ci sie wyjsc calo. Gratz.A co do "nie chcenia", to Ci szybko przejdzie :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bartas Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Pozwole sobie podczepic pod temat.Wczoraj jadac sobie na Suzie po zakupt etc jechalem droga jednokierunkowa. Po jej lewej stronie staly zaparkowane samochody. Nagle jeden z nich ruszyl i skrecil w prawo, przecinajac moj pas i wjezdzajac na podworze. Dobrze, ze zauwazylem delikatny ruch kol i przyhamowalem, inaczej bym uderzyl w bok golfa III. Oczywiscie nie mial wlaczonych kierunkowskazow. Dwa dni temu wracalem od znajomych z Bydgoszczy. Godzina okolo 22. Droga wylotowa z Bydg. Wyprzedzalem tira. Gdy sie znalazlem sie w polowie dlugosci tira koles wlaczyl kierunkowskaz i zaczal zjezdzac na moj pas. Klakson, szybka redukcja o 2 biegi i sie jakos zmiescilem. Uwazajcie na siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kornol Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 że co? odechciało ci sie jezdzic już po jednej takiej sytuacji. no przestań. jeździj dalej, trzeba mieć oczy z przodu i z tyłu głowy, ale trzeba jeździć, nie zostawiać 2 kółek tylko przez jedno takie zdarzenie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cubix Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 trzymaj sie i oby mniej takich sytuacjipozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrusgsx Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Autor Udostępnij Opublikowano 20 Sierpnia 2006 Szczerze powiedziawszy tego typu akcje przydażały mi się już wcześniej, jednak jeszcze nigdy nie byłem tak blisko tragedii jak wczoraj.Dochodzi jeszcze jeden aspekt - boję się o zdrowie mojej kobiety, nie będę mógł sobie darować jak coś jej się stanie podczas jazdy ze mną :) Jak narazie jestem zdecydowany pozbyć się dwóch kółek (jutro wystawiam go na allegro, nanaszej giełdzie już jest ogłoszenie) ale czas pokaże co będzie dalej :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olcia Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Stalo sie...niewiele brakowalo...dzieki Bogu zyjemy i nic sie nam nie stalo (tu dziekuje mojemu Misiowi za zachowanie zimnej krwi i opanowanie moto)...ale czy przez jednego debila :) od razu trzeba sprzedawac moto i rezygnowac z czegos co tak bardzo lubimy :) :) :) Przypomnij sobie nasz wycieczki i ile radosci nam to dawalo :P , tak latwo z tego zrezygnujesz :) , bo ja nie :) i nie dam sprzedac Suzi :clap: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciejdubis Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 ..ale czy przez jednego debila :P od razu trzeba sprzedawac moto i rezygnowac z czegos co tak bardzo lubimy :) :) :) Przypomnij sobie nasz wycieczki i ile radosci nam to dawalo :clap: , tak latwo z tego zrezygnujesz :) , bo ja nie :) i nie dam sprzedac Suzi :clap:Brawo :clap:Taka kobieta to prawdziwy skarb :) Tak trzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
redwater Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 ja mialem jeszcze lepsza sytuacje w zeszlym roku. wychodze z zakretu jakies 140 km/h i na krotkiej prostej(podwojna ciagla) nagle koles stojacy na poboczu po mojej prawej zawraca, hamowanie, tyl motocykla tanczy, pisk opon, odruchowo wcisnolem klakson i to mnie uratowalo. pan w yarisie stanal na srodku mojego pasa, nie wiem jak to wykonalem, ale go ominalem na centymetry i dobrze ze z przeciwka nic nie jechalo. zatrzymalem sie jakies 30 m za nim dopiero. oczywiscie koles pojechal, nie mialem czasu, ani sily go gonic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
The_Doctor_46 Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 (edytowane) Dobrze ze nic Wam sie nie stalo ! A z jazdy nie rezygnuj bo nie warto .. Pozdrowienia i oby jak najmniej j takich sytuacji. Edytowane 21 Sierpnia 2006 przez The_Doctor_46 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
adu Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 (edytowane) Nie rezygnuj z czegoś, co jest Twoją pasją, bo całe życie będziesz nieszczęśliwy.........Ja leżąc 2 tygodnie w szpitalu po swoim wypadku nawet przez chwilę nie pomyślałam, że nie będę jeźdźić! Chociaż patrząc później na swoje moto ogarnął mnie strach, że chyba nie wsiądę. A jednak.... Najgorszy był tylko moment kiedy wsiadłam na moto pierwszy raz po wypadku. Przez kilka minut jazdy byłam strasznie zestresowana, ale po chwili wszystko odeszło. Na motocyklu czuję się jak bogini i ani mi się śni, żeby z tego rezygnować...... Tutaj jestem naprawdę szczęśliwa!!!!!!!Teraz poprostu mam tylko schizę i wszystko bacznie obserwuję, każdą drogę czy to z lewej czy to z prawej strony, każdego uczestnika ruchu drogowego, widzę klatkę po klatce każdą sytuację jaka może zaistnieć w danej sytuacji na drodze. Także oczy na około głowy, non stop obserwowanie otoczenia na około siebie i w lusterkach. Przyda też się trochę dystansu wobec samego siebie......... Edytowane 21 Sierpnia 2006 przez adu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Stifler Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Ja dzisiaj jechałem przez miasto z mamą z tyłu(szkoda ze nie sam).. Na drugiej stronie ulicy była rozwalona studzienka i trzeba było ją ominąć.. jakaś stara baba w maluchu jadąc z przeciwka wjechala na mój pas, zauważyła kogos znajomego na chodniku i do niego macha jadąc prosto na mnie .. ja po hamulcach.. klakson a ta spanikowała i puscila kierownice.. jakby nie to ze miałem jeszcze troche miejsca miedzy chodnikiem a tym autem to byśmy sie rozwalili...Dodam, że jechałem ok 60km\h Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radez9 Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Udostępnij Opublikowano 21 Sierpnia 2006 Piotrus - co Cię nie zabije to Cię wzmocni. Od chwili wczorajszego wydarzenia bezpieczestwo na drogach sie nie zmieniło - a Twoje doświadczenie zdecydowanie wzrosło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.