Skocz do zawartości

JAK ZNALAZLES SWOJEGO WETERANA


Maciej Kwidzyn
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

 

W sumie wstawilem ten temat do "przy piwie", ale tu jest pewnie wiecej ludzi, ktorych szukam... Nie wiem jak inni, ale mnie zawsze interesowaly takie historie, jak ktos opowiadal swoja historie dotarcia do jakiegos ciekawego motocykla... Przewaznie zaczyna sie od tego, ze ktos wspomni... "Panie a ten to, a tamten mial kiedys duuzy motór... z wózkiem... pole nim orali...".

Macie jakies fajne historie, to wrzucajcie.

Pozdrawiam

Maciej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i czego sie rzucasz :icon_razz: Temat bardzo ciekawy i na pewno wnoszacy duzo do historii poszukiwaczy weteranow :P Pierwszy swoj powazny zabytek, bo moze mniej zabytkowy ale bardziej nostalgiczny JUNAk otrzymalem od swojego Dziadka, czyli DKW NZ250 z 1939 roku nabylem wlasnie w sposob przypadkowy :) Ktos mi gdzies powiedzial badz uslyszalem, nie pamietam dokladnie bo bylo to min 10 lat temu ze pewien czlowiek dawno dawno temu jezdzil jakims starym motocyklem :biggrin: Zaciekawiony poszedlem czym predzej do tego czlowieka bez grama nadzieji, gdyz takich historii slyszalem juz mnostwo i coz bylo za zdziwienie kiedy na pytanie czy mial pan taki motocykl uslyszalem ze mam go nadal :crossy: Mimesiac ciulalem, pracowalem odkladalem i nawet porzyczalem aby go dostac :icon_razz: Dzis jest i czeka na swoja restauracje a ja kompletuje brakujace drobiazgi :crossy: Kolejny, w tym przypadku SOKOL 600 zostal zakupiony w najbardziej chyba prymitywny dzis sposob czyli na allegro. W ten sposob nabylem rowniez Junaka M07 i M72 ....

:biggrin:

 

P.S.

Polowanie na ptactwo uwazam za otwarte...

;)

Edytowane przez MOC
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

załóż jeszcze temat w podróżach, mechanice i sporcie motocyklowym, a i nie zapomnij napisać do któregoś z Modów aby go przykleił :icon_razz:

Też uważam,że nie ma się co rzucać. Maciek rozpoczął bardzo ciekawy i lubiany przez miłośników weteranów temat.

Ja swojego pierwszego weterana znalazłem w komórce z węglem dawno temu, jeszcze w czasach technikum. Poszukiwałem Junaka i nawet odwiedziłem kilka okolicznych wsi. Ale jakoś nie dane mi było wtedy nabyć ten motocykl. Dowiedziałem się, że jest do sprzedania AVO. Nie miałem wtedy pojęcia co to za motocykl. Pamietam była zima. W komórce stał 425T tzn rama na kołach i silnik a reszta gratów w kartonach. Pamiętam jak brat cholował mnie samochodem przez miasto na tych szczątkach, a potem jeszcze 15 km w minusowej temperaturze. Fajnie powspominać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również uważam że temat jest ciekawy. ;)

Gdy byłem w pracy kolega przyleciał z lekką zadyszką i oznajmił mi że goście którzy przyjechali maszyną do zgrzewania szyn mają w wagonie simsona na sprzedaż . Myśle sobie po co mi kużwa motorower :P no więc odpuściłem. Minęły 2 lata sytuacja się powtarza z tym że koleś mówi że to motocykl :icon_razz: :biggrin: czterosów :icon_razz: i że potrzebują na gorzałę więc go tanio sprzedadzą :biggrin: . Bez namysłu pognaliśmy obejrzeć moto. Wchodzę do wagonu a przede mną leży AVO tylko tyle że rozkręcone w drobny maczek (jak się pózniej okazało do malowania choć silnik nie wiem po co). Rzut oka brak tłumika i prądnicy. Silnik zero śladów zużycia ogólnie stan ok. Jeszcze chwila targu i stałem się jego szczęśliwym właścicielem za równowartość ośmiu połówek. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oj juz przestancie, kazdego czasem ponosi..

 

pierwszy weteran jaki z chlopakiem nabylam byl junak.

pytalismy doslownie kazdego, kto by mial na sprzedaz m10. miesiac poszukiwania, 0 rezultatow i tylko historie "ten to kiedys mial..."

..na koncu chlopak zrezygnowany zapytal kolegi, ktorego jako ost. osobe stawial do zadania pytania " moze ty wiesz.."

Bingo.

2 dni pozniej zaprowadzil nas do goscia- junak co prawda byl kombinowany "konkretnie" ale to nas nie zniechecilo do zakupu motocykla..

 

z kaska byl przekret- znalezlismy ogloszenie z siedlc, rzekomego pana mikolajkiewicza. mial "niby" emke na sprzedaz na polskich papierach i chodzie. pojechalismy... umowilismy sie przed hotelem- mial za nami wyjechac. czekamy. 10min, 20, 30.. w miedzy czasie kilka telefonow. cisza. po chwili sam dzwoni- mam problemy z wyjechaniem- wytlumaczyl tylko jak trafic do niego. jestesmy na miejscu- spoko jakies motocykle stoja. kilka kasiek, jeden dniepr..hm.. gdzie ema?

kolejne k.. 30min stania jak kolek w tem. -10 i czekania na kolesia az wyjdzie z domu (co sie okazalo.. spal!)

w koncu raczyl sie nami zajac, prowadzi do motocykli i mowi "wybieraj"

-ja tutaj zadnej emki nie widze...

gosc sie speszyl. poszlismy do zadaszenia, cos stoi- emka?

wygladalo to tak:

http://img152.imageshack.us/my.php?image=k81pj1.jpg

- ile pan chce za to? (wczesniej sie zarzekal ze chce 1800zl 7 razy sie upewnialismy)

-3800zl

moja mysl- chyba cie kur. poje. czlowieku...

 

co tutaj robic? pozostaje nic innego jak kaske kupic w przyzwoitym stanie.. gosc wypadadl z lepszym tekstem:

-ale sie streszczajcie bo zaraz jade do 2 klienta i juz mnie nie bedzie...."

podstawil nas dupek pod sciane.. wkur...eni, wszystkie nam sie wulgaryzmy cisly na jezyk.. podziekowalismy mu.

moj facet na szczescie mial jeszcze jedno ogloszenie z gieldy- do pawla. zadzwonilismy, przyjechal po nas i zaprowadzil do rusow. motocykli konkret, proponowal co wybrac, doradzal.. uwinelismy sie w 1godzine, zadowoleni z zielona kaska na lawecie wrocilismy do domu...

 

Goska

Dzika, tak jak natura chciała

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja swoją WSK zdobyłem w dziwny sposob. Gdy zaczełem być z moją kobietą mowiłem jej ze chce kupic se WSK. Gadałem jej to prawie pół roku. Pewnego pięknego dnia wpadam do niej rozmawiamy o motorach i nagle ją olśniło "Maciek ja mam jakis motor w szopie o ile moj tata sie go nie pozbył" no to jej sie pytam "motorower jakis" ona do mnie "nie to jest motocykl" no kurka wodna co to moze być. Poszlismy do takiego budynku gospodarczego i mowi do mnie "poczekaj wejde tam gdzie są te graty i zobacze czy stoi" i nagle mowi "jest choć zobacz" ja zaglądam a tam WSK no serce zabiło mi mocno az mi dreszcze przeszly. Teraz juz motor mam 2 lata a z dziewczyną jestem 2 i pół roku :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swojego pierwszego weterana znalazlem w dosyc prosty sposob. ide miastem, patrze stoi jakis dostawczy samochod ze zlomem i tak z ciekawosci podszedlem i zerkam! patrze a na samochodzie wraz z innym zlomem lezy WSK M06B1 z 1970r ! Czekam na goscia ktory zjawil sie dosc szybko i pytam go czy sprzeda mi ta wsk on bez wachania odpowiada jak dasz z jakas 100 zł jest twoja. Wiec biore jego namiary gdzie mieszka i wieczorem jade z ojcem po WSK :). z -W-F-M- -ką było juz troche inaczej. Wspolnie z kumplem postanowilsimy objechac wszystkie wioski do okoła miasta, mielismy juz jakeis namiary na ludzi ktorzy moga cos miec. ale rowniez pytalismy nieznajomych. Wiec jeden Pan dal nam namiar na kolejnego zlomiarza ktory napewno cos moze miec. Bez dluzszego namysłu postanowilismy sie udac do niego. Lecz goscia nie było, był tylko jego ojciec ktory pokazał nam motocykle. wchodzimy do wielkiej stodoły a tam stoi WFM M06 jak i inne motocykle. Biore telefon kontaktowy.dzwonie do goscia ktory stanowczo zapiera sie ze nie chce sprzedac itp. wiec ok. Ale to jeszcze nie koniec naszych targow. po około uplywie 3 miesiecy juz wtedy wspolnie z ojcem jedziemy do goscia i wtedy zdziwko! gosc calkiem dobrze zna sie z moim ojcem idziemy do stodoly wyciagamy wfm wstepne ogledziny brakow itp. sprawdzam czy silnik kreci i kreci! iskra jest sprezanie jest wiec raczej nie bedzie problemu z uruchomieniem. udaje sie jeszcze na obchod zlomowiska i znajduje juz niestety tylko rame bez przodu od WSK-i M06 L ktora rowneiz zabralem. Mam u goscia jeszcze umowione dwa stare moto i to ze moge sobie w kazdej chwili wpasc i polatac po zlomowisku :] i tak jak narazie konczy sie moja historia. pozdrawiam wszystkich wteranow piotrek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

było kilka ciekawych wypraw ale to stare dzieje kiedy to jeszcze na wsiach zabitych dechami można było wytropić jakieś pokryte rdzą trupu maszyn których to lata świetności dawno minęły. (sam byłem wtedy małym szczawiem o buzi jeszcze nie pokrytej szczeciną ;) )

 

najbardziej zapamiętałem jedną "wyprawę". Tata dawał ogłoszenia w okolicznej prasie że kupi stare motocykle i części do nich. większośc telefonów to była drobnica typu wfm lub jakaś stara jawa. Ale tego wieczoru gdy odebrałem telefon usłyszałem głos przepełniony gwarą wiejską i jakieś wzmianki o triumphie wiedziałem że cos z tego bedzie. Tak jak tata instruował spisałem adres telefon i mniej więcej jak dojechać.

miejscowośc ta była oddalona o ok 200km więc wyprawa świetna. następnego ranka pobudka o 4:00 termos kawy i w drogę. dy dojeżdżalismy na miejsce słońce przebijało sie przez mgły otulające pola. na miejscu jeszcze ok 30min wywiady wśród tubylców gdzie taki a taki miweszka aż w końcu na samym końcu wsi znleźliśmy wskazany adres. Na podwórku traktor, kury i ciekawska koza. dzwonek do drzwi i ukazał sie typowy wyborca samoobrony. kawał chłopiska zaprowadził nas do szopy i pokazał to co ma na sprzedaż.

Okazało sie że skarb ten to jeszcze spadek po ojcu (gość był pod 60-tke) który użał go w gospodarstwie.

Skarbem tym był silnik od niemieckiego Triumpha TM 500 SV. zardzewiałe dolnozaworowe bydle o skrzyni korbowej wielkości płyty winylowej. ślina zaczęła sie wydzielać w ilościach znacznych. zapytałem czy nie zostało coś jeszcze z tego sprzęta?? chłop mówi ze leży jescze pod płotem ale to juz złom jest i nic z tego nie bedzie; pognaliśmy co tchu pod płot :) a tam cała karoseria bez kół, trochę pocięta ale do zrobienia.

rozmiary tego motycykla mnie rozłożyły na łopatki, sama główka ramy była ok 2x większa niż np przy rusku. wszystko do bagażnika poloneza który jest wręcz stworzony do przewozu motocykli :biggrin:

Weszliśmy w posiadanie tego staruszka za ok 300 zł.

Mamy go już ok 10 lat ale jeszcze nie doczekał sie reaktywacjii... jego czas jeszcze nadejdzie, teraz jest już w 100% kompletny

 

było jeszcze parę wypraw ciekawych, jak chcecie to opiszę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja miałem 17 lat i jezdzilem simsonem S1, kiedy kumpel powiedzial ze miedzy Krakowem a Wieliczką jakiś rolnik ma Junaka. Bylem ciekaw co to za sprzet, bylo lato, wiec poszedlem go ogladnac. Gosc ucieszyl sie z wizyty, powiedzial: "dobrze ze jestes chlopcze, pomozesz mi przy junaku, nalezy mu sie odpalenie. Stoi juz 20 lat nie ruszany" ;) Okazalo sie ze motocykl to jedna z najcenniejszych rzeczy, jakie posiada i stoi na parterze w pokoju goscinnym! Oryginalny Junak M10 od 20 lat przykryty firanką, na nim 3 kwiatki w doniczkach i spiący kot :flesje: Wyciągnęliśmy janka na słońce. Facet przeczyścil świece i przelał gażnik. Przy drugim kopnięciu motocykl zaskoczyl! Na iskrowniku i po 20 latach stania :biggrin: Oczywiście jak usłyszałem wydech czterosuwa, wiedziałem że muszę go odkupić :) I to był chyba najpiekniejszy sezon w moim motocyklowym zyciu :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie ze chcemy!!!

 

Dobra, jako mlody romeciarz, przyznaje, moja wina, moja wina…zawinilem, wstawilem temat do dwoch dzialow. Zapamietam, jeden temat, jeden dzial.

 

Ciesze sie, ze jest odzew! Mnie takie historie zawsze interesowaly. Cos w tym jest, fajnie sie mozna wczuc czytajac to… Wyobrazam sobie ta radoche kupujac Triumpha za 300zlJ

 

Jest zainteresowanie, wiec dorzucam rowniez moje trzy grosze…

 

Pierwsza historia w sumie banalna. Moj pierwszy weteran, to zarazem poczatek mojej pasji, jaka sa motocykle… Kuzynka (jezdzaca pomaranczowym Junakiem M10) dostala na swoje osiemnaste „Ksiege Motocykli“ Hugo Wilsona. Ja ja przegladalem i wtedy mnie trafilo! Zaraz powiedzialem kuzynce, zeby szukala mi motocykla, za cala moja kase… Bylo tego az 60zl (rok 1994, dla mnie majatek, mialem 13 lat…). Mowilem, ze obojetne co, wazne zeby byl to stary motocykl. Minal miesiac I dowiedzialem sie, ze jest Pannonia. Nic mi to nie mowilo. W ogole nie mialem pojecia o motocyklach. Wiedzialem ze Harley, to motocykl. Ogolnie nie wiem co ja robilem do 13go roku zycia?!

Poszedlem z kuzynem, weszlismy do goscia na podworko I widzialem, ze stoi cos duzego pod plandeka. Po chwili, moim ocza ukazala sie zielona Pannonia TLF 250, pomalowana pedzlem…Tak, dokladnie ta, z tym swiecacym wibratorem z tylu!!! Byl to najwiekszy motocykl jaki widzialem w zyciuJ!!! PotworJ!!! Oczywiscie predzej wspomnialem rodzica o moich planach, zgody nie otrzymalem, wiec poszedlem I kupilem ten motocykl bezchwili wahania. Decyzja byla sluszna, motocykl mam do dzisiaj, pali od kopa… Czeka na ponowna restauracje, tym razem ma byc 100% orginalu. Taka pierwsza milosc, ktora na pewno nie zostanie sprzedana…

 

Pannonia po zakupie

 

Pannonia dzisiaj

 

Kolejne weteran, tym razem juz znalezisko, to bordowy Junak M10, a raczej jego resztki. Rok 1996, ja 15 lat, kolega wiedzial, ze interesuje sie motocyklami, wiec mi wspomnial, ze w starych zabudowaniach, za jego wulkanizacja, cos stoi… Byly to stare magazyny, ktore w najblizszym czasie mialy byc rozebrane… Wejscie bylo skomplikowane… Po stercie opon dotarlem z kolega Tadziem do schodow, schodami na pierwsze pietro. Na pietrze dziura, ca. 50cm X 50cm. Wchodzimy do sasiedniego pomieszczenia, i z tego pomieszczenia, spróchnialymi schodami w dól…. Tam staly resztki, ale za to jakie piekne. Junak M10, bez silnika, kól, zbiornika i kanapy, ale za to z orginalnym lakierem, instalacja i wszystkimi mozliwymi detalami (bagaznik, stopka centralna, oslona lancucha….). Nawet instalacja miala te orginalne, czarne wtyczki kanciate z tworzywa … Cos wspanialego… Rozebralismy go na czesci i po kawalku przenieslismy do mnie, na drugie pietro w bloku…. To byl jedyny weteran, ktorego sprzedalem I to za 100zl… Do dzisiaj tego zaluje… Ale wlasnie przyszlo mi do glowy, ze chyba jestem w stanie dojsc, gdzie on teraz jest. Wiem ze kolega go skompletowal i nim jezdzil jeszcze kilka lat temu…

 

tak sie montuje Junaka w bloku:)

 

deep purple;)

 

Kolejna historia… Liceum, dluga przerwa… Kolega przyjechal do mnie zóltym Junakiem M10… Ja caly szczesliwy, niech wszyscy wiedza jakich ludzi ja znamJ. O czym rozmawialismy… I wtedy podszedl do nas chlopak i mowi, ze we wsi oddalonej 10km od Kwidzyna, w opuszczonym domu, stoi BMW… Ale mnie w brzuchu scisneloJ, najchetniej bym juz z lekcji uciekl, ale mialem cos waznego i musialem sie jeszcze kilka godzin pomeczyc w szkole… Po szkole do domu, na rower i PEDEM!!! Do tej wiochy… Opis polozenia tej chalupy nie byl dokladny… Gdzies nad jeziorem… Szukalem chyba z godzine… Niestety bezskutecznie…

Na drugi dzien okazalo sie, ze kolega ktory byl wtedy Junakiem, mial wiecej szczescia. Pojechal tam z przyczepka i znalazl to cudo!!! Byl to Zundapp DB 200… W sumie kolejny raz tylko zwloki… Standardowy zestaw, brak silnika (pewnie na jakas tasmowke na wiosce poszedl, lub na zlom) i kól (na 100% sa przy jakims wózkuJ)… Oraz roznych drobiazgow…

Stan zly, aczkolwiek do uratowania…

Kolega mial plany remontu, lecz jakos tak wyszlo, ze po roku czasu, ja od niego to odkupilem (z silnikiem juz), za 400zl… Uwielbiam takie ceny… Wszystko do 500zl jest wspanialeJ. Dzisiaj motocykl jest juz o wiele bardziej kompletny… Sa kola… dwa i pol silnika… Teraz zundapp czeka na swoja kolej….

 

Zundapp po dokupieniu 1

 

Zundapp po odkupieniu 2

 

oczekujacy na koniec remontu

 

Nastepna… Sytuacja wygladala tak… Mialem Pannonie, ktora oporna byla (nieorginalny tlok) i zwloki Zundappa… Czas i malo pieniedzy… Mazyl mi sie “prawdziwy weteran”, cos wiekszego…

Cuda sie zdarzajaJ… Styczen 1998… Kuzynka do mnie dzwoni i mi gratuluje! O co chodzi? Dopiero sie obudzilem… “Maciek wygrales motocykl w “Swiecie Motocykli””…. Faktycznie… Nie byl to moze motocykl, ale skuter… Honda Bali… Od razu wiedzialem, ze go sprzedam… Pomyslalem, ze drugiej okazji, zeby dojsc do takich okrutnych pieniedzy, nie bede miecJ (cale 5500zl dostalem za nia…. 14km przejechalem). Pozniej studiowanie gieldy… I w koncu znalazlem, Royal Enfield WD/CO 350cmm 1938…. Pod Olszytnem… Pojechalem z kuzynem i kolega zukiem… Lalo jak cholera… Po drodze jakies piwko… W koncu dotarlismy. Cudo stalo w stodole… Juz po “remoncie”. Piekny czerwony kolor, chromy… Odpalal, ale nie jezdzil, bo podobno wlaek w skrzyni biegow byl krzywy… Nie moglem sie oprzec, za 4500zl, stalem sie posiadaczem angielskiej, wojskowej maszyny…

Historia tego motocykla byla krotka w sumie, bo trafil do Polski jako pomoc z Anglii… Jakis facet go zakupil, a po jego smierci, chlopak go odkupil chyba od jego zony…

Napisalem powyzej „po remoncie“, bo niestety remon trwa do dnia dzisiejszego…. Zadne patenty sie nie sprawdzaja, w koncu sie zdecydowalem i zamowilem czesci z Anglii… Jestem ciekawy czy w tym roku znowu cos nowego przeszkodzi w jego ukonczeniu… Jak bedzie jezdzic, to od razu sie pojawiam na Rotorze… Bo tam wybieram sie juz od ponad dziesieciu lat…

 

Royal

 

Jeszcze fajna historia, jak bylem odwiedzic moja rodzine na wsi… Pojechalem do nich, bo juz od nas nie byl tam od kilku lat… Pojechalem motocyklem (Yamaha FJ 1200)… No i jakos tak wyszlo w czasie rozmowy z 94 letnim wujkiem, ze mam swira na punkcie motocykli, szczegolnie tych starych… Okazalo sie, ze przed wojna wujka syn tez jezdzil na jakims niemieckim motocyklu… Krótka pilka, gdzie to wujku!!! Jest jeszcze cos!? Wujek: “ Jest silnik na strychu… a w szopie mam zbiornik… chcesz to chodz do ogrodu, tam lezy jeszcze cos chyba…”. Maly spacer po ogrodzie… Patrze, lezy resztka siodla Drilastic.. W duchu mysle “o ku*wa, co to moze byc?! To juz na pewno jakis zajebisty motocykl!!!”. Za chwile dotarlismy do ramy z przodem i blotnikami… niestety wujek ja kilka razy przerzucal chwytakiem razem ze zlomem i jest paskudnie pogieta… Rdza tez juz ja strasznie wziela, tylnia zebatka kruszyla sie w dloni… Spoznilem sie dobrych kilka lat… ale zabralem wszystko na wzór. Nawet kola sie odnalazly u innego wujka, przy wózku. Niestety jedyne co mozna uratowac, to silnik i zbiornik. Mysle, ze nie ma magika, ktory by sie podjal uratowania reszty… Ale moze, jak ktos lubi spawac i zna sie na slusarce…

 

zwloki Viki

 

Victoria dzisiaj

 

Byla jeszcze u nas legenda o jakims “angliku” w miescie… Dostalem namiary… Odnalazlem starszego pana… Ma motocykl, ale nic nie pokaze. Koniec tematu… Po roku znowu… Bez skutku, na upartego nie ma rady… W koncu okazal mi laske… Moglem zobaczyc to cudo, ale sprzedaz nie wchodzila w rachube… Zostalem wpuszczony do starego domu… pierwsze pietro… zapach przedwojennyJ, byl klimat, nie moge powiedziec. No ale, jak zawsze w legendach bylo troche inaczej. Zamiast motocykla stal silnik w rami, ze skrzynia i zbiornikiem… Silnik M.A.G… Obejrzalem, podziekowalem i zastanawialem sie, co to bylo… Myslalem, ze moze Motosacoche…

Po roku znowu odwiedzilem starszego pana… Temat nie dawal mi spokoju. Pan otwiera… Ja znowu swoje… Chcialbym kupic pana motocykl, kocham motocykle, trafi w dobre rece i obiecuje ze go nie sprzedam dlaejJ. Okazalo sie, ze syn przejal motocykl i z nim mam rozmawiac… Syn wychodzi (facet okolo 40 lat…). Ja mu znowu soje historie… Juz myslalem, czy na kolana pascJ. Face po chwili namyslu… „dobra, 400zl i bierz, dorzuce jeszcze drugi silnik i pokrywe sprzegla…“. O dzieki ci PanieJ. Znowu sie udalo!

Stalem sie posiadaczem tego motocykla… Jak sie okazalo jest to niemiecka RMW 350ccm, dosyc rzadki motocykl…

 

resztki RMW za 400zl

 

RMW dzisiaj z przodem od 250

 

Trafilo sie jeszcze kilka innych mlodszych weteranow, ale juz bez zadnych ciekawszych historii… O kurcze, troche sie rozpisalem, ponioslo mnie:)

 

Wierze, ze mozna u nas jeszcze cos ciekawego znalezc... Trzeba tylko troche checi i cierpliwosci

 

Pozdrawiam

Maciej

Edytowane przez Maciej Kwidzyn
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...