Skocz do zawartości

glebcia-mam i ja


Chri$
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Zobaczcie ile ślizgów zdarza się właśnie przy prawych skrętach na skrzyżowaniach- czy to krowy są winne, czy to żwirek, piasek, olej itp. Czy nie warto trochę przeanalizować to i nie kłaść się (ciąć) w takich sytuacjach za mocno czy też zwolnić? Uślizg przedniego koła można w niewielkim stopniu kontrolować o ile pozycja motocykla jest w miarę prostopadła do nawierzchni. Jednak jeśli składamy się w zakręt to efekt taki jak widać. Nagminnie piesi wkraczją na jezdnie na skrzyżowaniach bo np: widzą nadjeżdzający autobus. Chyba trzeba czasem bardziej spoglądac to co dzieje się dużo przed nami bo krowy to raczej zwierzęta powolne i z prędkością błyskawicy nie zbliżają się do przejść dla pieszych. Obserwując to co dzieje się na chodniku czasami można uniknąć takich właśnie sytuacji. Nie twierdze, że tak właśnie było w tym przypadku ale tak to też bywa. Co do śliskości pasów i linii na jezdni to zabawa zaczyna się dopiero w deszczu. Jazda jest wtedy bajką. Polecam awaryjne hamowanie na strzałkach kierunkowych przed skrzyżowaniem lub też ulubioną zabawę młodych potomków kamikadze na swoich rakietach-wyprzedzanie na prawym łuku przez podwójną ciągłą :)

Pozdro

 

heh ja się boję przejść za zakrętem, studzienek (tych malutkich gazowych- zmora w sopocie bo wyślizgane na lustro), pasów namalowanych i innych świństw... no i z widocznością kiepsko.

 

raz mi się moto(2lata temu) glebnęło w takim zakręcie jak się nagle piesi pojawili - wyprosotwać chciałem i hamowac,ale chyba zbyt gwałtownie wyprostowałem lub za wczesnie hamulec nacisnąłem(juz nie pamiętam-w kazdym razie coś zje*ałem :wink: ) i się moto położyło... nie wiem jakim cudem beze mnie ;) zeskoczyłem sobie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylu doświadczonych motocyklistów, a jeszcze nikt nie napisał o banalnej metodzie podnoszenia ciężkiego motocykla.

Jeśli maszyna wywali nam się na boczek, waży ona 300kg a my jedyne 70kg to trza tak:

1. ustawiamy się tyłem do motocykla do prawego boku motocykla (maszyna leży na prawym boku)

2. kucamy, dupą zapieramy siedzisko, lewą łapą łapiemy manetkę gazu, prawą łapiemy pod kanapę/za błotnik

3. rwiemy do góry i wyciskamy uda jednocześnie ;)

Nie testowałem, ale widziałem w praktyce.

peace

Edytowane przez Vatzeque
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

motocykle nie sa do podnoszenia, tylko do jezdzenia :biggrin:

 

Prawda jest taka że włażą ślepe kwoki jak by nigdy nic. Pasy to wspólne miejsce gdzie się drogi łączą. I winy nie można zwalać tylko na pojazd. Jak CI wlezie z prawej strony to jest wtargnięcie i wina pieszego.A po drugie można zawsze babę targnąć za nieudzielenie pomocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak CI wlezie z prawej strony to jest wtargnięcie i wina pieszego.

Co Ty gadasz?

Pieszy ma zawsze pierwszeństwo. Jak widać, że sie zbliża do przejścia trza zachamować i poczekać nawet jak będzie jeszcze 2m od krawężnika.

Taka jest prawda.

A jaką sytuację kolega miał tam naprawdę to nie wiemy, mogła być tylko i wyłącznie jego wina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylu doświadczonych motocyklistów, a jeszcze nikt nie napisał o banalnej metodzie podnoszenia ciężkiego motocykla.

Jeśli maszyna wywali nam się na boczek, waży ona 300kg a my jedyne 70kg to trza tak:

1. ustawiamy się tyłem do motocykla do prawego boku motocykla (maszyna leży na prawym boku)

2. kucamy, dupą zapieramy siedzisko, lewą łapą łapiemy manetkę gazu, prawą łapiemy pod kanapę/za błotnik

3. rwiemy do góry i wyciskamy uda jednocześnie :)

Nie testowałem, ale widziałem w praktyce.

peace

działa podniosiłem swoja VFR-kę, ale mimo wszytko nie jest łatwo i trzeba na czas sie obrócić

osobiście proponuje to samo ale obrócic sie przodem co prawda wymaga to wiekszej siły ale przynajmniej masz lepsza kontrole nad moto :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

proponuje to samo ale obrócic sie przodem

No dobrze, to w jaki sposób wykorzystamy mięśnie nóg na podniesienie maszyny? Chodzi o podparcie pupą i użycie 3 razy silniejszych nóg niż rączek i kręgosłupa :lalag:

A żeby moto nie poleciało na drugi bok zależy od tego czy jesteśmy ciaprokami.

peace

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam Suzuki GSX 1100F i podobne problemy z iego podniesieniem. Jeżeli moto leży juz na glebie to stosując się do powyższych rad potrafię go postawić do pionu, to nie jest problem. Ale gdy jest mocno przechylone, np: w lewo, a ja stonę nad nim okrakiem i próbuję je ruszyć, to nie mam szans. Ostatnio, musiałem go deikatnie położyć, i dopiero brać się za podnoszenie. Chyba se jakieś gmole na takie okazję zrobię...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobrze, to w jaki sposób wykorzystamy mięśnie nóg na podniesienie maszyny? Chodzi o podparcie pupą i użycie 3 razy silniejszych nóg niż rączek i kręgosłupa :)

A żeby moto nie poleciało na drugi bok zależy od tego czy jesteśmy ciaprokami.

peace

no własnie przodem to bardziej idziesz jak w 'martwym ciągu' z tyłu bezpieczniej dla kręgosłupa :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gleba nic przyjemnego... ale jka masz adrenaline to nawet szczuply facet moze podniesc swoja maszyne :) mowie tu o sobie i podnoszeniu mojego bandziora :) adrenalina zrobila swoje i dalem rade ;p a na pasy trzeba uwazac... taki "life"

 

Dostales nadprzyrodzonych sil..tez bylam niezle wkurzona,ale i tak nie moglam podniesc :lalag:

 

 

 

 

Johny ma rację... nie możesz podnieść- albo siłka albo zmień moto...jak Ci sie glebnie w nocy na jakimś pipidowie to będziesz nocował na drodze??

 

A co z kobietami?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jest równouprawnienie wieć albo kupic simpsona albo wozic ze soba zestaw do podnoszenia 'młody huzar" :icon_rolleyes:

 

w sumie to ja moge robic za zestaw podnoszacy... CV ze zdjeciem i list motywacyjny poprosze na maila ;p jakos sie dogadamy :) hahaha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do samego zdarzenia - tzn. jeszcze wtedy kiedy kolega jechał a VFR'a była prawie w pionie a nie prawie w poziomie :) . Wprawdzie nie mam jeszcze żadnego doświadczenia i prawa jazdy (egzamin za 6 dni - cholera :icon_rolleyes: ) ale na kursie słyszałem, że przy prędkościach bliskich zeru zdecydowanie bardziej bezpiecznie jest zahamować używając tylnego hamulca. Powiem szczerze, że nawet to ćwiczyłem zaczynając zajęcia na kursie na podziemnym parkingu. Tam była nawierzchnia pomalowana właśnie farbą i trzeba było z przednim diabelnie uważać. Jak sądzicie? Czy w takiej właśnei sytuacji, czyli:

 

- prędkość bliska zeru

- pasy

- motocykl wyposażony w tylny hamulec tarczowy (bo mniemam że w VFerze tak jest)

 

użycie tylnego hamulca uratowałoby sytuację? Przez uratowanie sytuacji oczywiście rozumiem nie potrącenie starej ropy i nie wyglebienie się ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...