Trzymanie moturka w bloku

[zbyhu]

Czolem!

 

Moj znajomy mieszka w bloku i trzyma swoja WSKe w pokoju 8O .

Mozna poogladac na stronie www.wueska.prv.pl w galerii - WSK Wonskiego :wink:.

Pozdro

[Redas]

Wonski juz nie dlugo bedzie trzymał wieśke w pokoju załatwił sobie boks motocyklowy 8)

[stasiu]

Ja mam kawalerkę-niecałe 20 m kwadrat.,a trzymam w niej Dniepra z wózkiem i cały swój "warsztat".Motocykl służy mi za komplet biurowo-wypoczynkowy.Wózek doskonale sprawdza się jako fotel do czytania,a schowek w zbiorniku robi prawdziwą furrorę na imprezach ( mieszczą się w nim cztery szklanki i nie ma mowy,żeby cokolwiek sie z nich wylało).

Całe szczęście mieszkam na parterze.

[BORSUKLES]

Witam.

Ja również w bloku mieszkam, ale mam taką wygodę co nazywa się garaż.

Parkuje ojciec tam swą czterokołową lolę, ale na mój sprzęcik jest wydzierżawione miejsce.

 

 

z pozdrowieniami BORSUKLES

[stasiu]

Małe sprostowanie:

mieszkam w kamienicy,więc nie mam do pokonania tylu schodów co ludzie mieszkajacy w blokach.

[rozek]

Ja także mieszkam w bloku ale mam garaż i mam babcię, a babcia ma dom i duuużu garaż

więc miejsca mam dużo

[Paweł_87]

ja mieszkam w bloku i swojego speedfighta trzymam na 2 pięrze w bloku :wink: mam dużą windę i łagodny podjazd więc bez najmniejszego problemu wjeżdżam nim na 2 pięterko:)gdy było zimno to nawet w przedpokoju go trzymałem rodzice mi pozwalali...gdy w frenie nudziło mi się to w domku cieplutko i tylko próbowałem coś dodać z tuningu optycznego....myślałem i robiłem a jak coś nie wychodziło trzeba było to zmienić...wyszło tylko na to że pomalowałem wahacz i dekiel na piękny srebrny kolor :)

[Hubi]

Widze że wszyscy macie ciekawe pomysły :wink:. JA również miszkam w bloku i miałem problem gdzie upchnąć mojego sprzeta. Najpierw stał pod wiatą, 40 m od mojego bloku lecz zrezygnowałem bo było mi jej (to aprilka:)) szkoda (pomyślałem że jej zimno i w ogóle) i postanowałem cumować ją w swoim garażu. Jest tylko jeden minus w tym wszystkim- garaż mam około 1km od bloku :). Zanim do niego zajde to odechciewa mi sie jeździć :wink:. Ale cóż, czasami pokusa jest większa niż ból nóg :lol: , więc wsiadam na rumaka i mknę prędko na miasto.

[Guzzi V11]

Ja jak tez mialem Simsonka w piwnicy ,przyczym korytarze byly waskie i krente wiec musialem go ostro narzucac na zakretach,a co do schodow to mielismy deske i na poczadku wyciagalo sie z kumplem ,jednak ktoregos dnia zauwazylem ze sasiad wyciaga moto samemu tzn pali go wsadza 1 gaz i lekko biegnie kolo moto ,wiec nie chcialem byc gorszy i tez tak zaczalem robic ,jednak zanim sie nauczylem to nie raz mi zgasl w polowie drogi i to byla dopiero tragedia :)