wladek_b Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2006 Ale kto mógł pojechać ciasniej ? - Sete no tak i wtedy wygrałby a tak pozwolił się wcisnąć Rossiemu, zacieśńił jak już było za późno i to on odbił się od Valego a nie Vale wypchnął Sete - end of story.Pojechałby ciaśniej - Rossi wyleciałby na zewnęrzną i z dużą dozą prawdopodobieństwa wyprzedził go na ostatnich metrach. Jest jeszcze coś takiego jak różnica prędkości na wyjściu czy w ostateczności efekt tunelu aerodynamicznego. Jechał tak, żeby nie dało się wejść czysto po wewnętrzej a jednocześnie nabrać dużej prędkości przy szerszym wyjściu... ale widzę, że nie dojdziemy do konsensusu... trzebaby zapytać Rossiego co wtedy czuł... a z jego wypowiedzi (już po decyzji FIM o braku kary) jasno wynikało, że wiedział, iż bez przepychanki w ten sposób nie wyprzedzi - czytaj, liczył na to, że Sete poleci a on nie. Cały czas twierdzę, że walka była przepiękna ale zakończyła się w brzydki sposób - nie wnikam w to kto był osobą wyprzedzającą, a kto wyprzedaną. Dla mnie mogłyby być to motocykle z numerami 123 i 321 - bez znaczenia. Ale ja w dalszym ciągu nie rozumiem dlaczego Ty mówisz/piszesz że Sete został oszukany - dał dupy i tyle - SPÓŹNIŁ SIĘ, już widział się na 1 miejscu na pudle zamista walczyć do końca. Wątpię, że widział się na pierwszym miejscu po kółku na którym prowadzenie zmieniało się co drugi rakręt. Nie "dał dupy" a został w nią wyruchany, a to różnica troche. Sete jest bardzo dobrym zawodnikiem ale nie ma duszy prawdziwego wojownika i nigdy nie będzie mistrzem świata. EOT z mojej strony.Ja go też nie widze mistrzem - szybciej któryś z debiutantów, ale nigdy nie mów nigdy. Co do duszy... to nie wiedziałem, ze się z Sete przyjaźnisz i wiesz o nim tak dużo. Wydaje mi się, że jest dość silny - po suchych latach (w których wierzyła w niego chyba tylko moja koleżanka Ola :D zaczął wygrywać i walczyć z Jedynym ;P. I jeszcze jedno. Bardzo podoba mi się, jeśli dwie strony dyskusji prezentują skrajne poglądy, a jedna mówi EOT... to chyba się jakoś nazywa... impedancja... impotencja... mam! impertynencja, ale w sumie pasowałyby wszystkie trzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Pojechałby ciaśniej - Rossi wyleciałby na zewnęrzną i z dużą dozą prawdopodobieństwa wyprzedził go na ostatnich metrach. Jest jeszcze coś takiego jak różnica prędkości na wyjściu czy w ostateczności efekt tunelu aerodynamicznego. Jechał tak, żeby nie dało się wejść czysto po wewnętrzej a jednocześnie nabrać dużej prędkości przy szerszym wyjściu... ale widzę, że nie dojdziemy do konsensusu... trzebaby zapytać Rossiego co wtedy czuł... a z jego wypowiedzi (już po decyzji FIM o braku kary) jasno wynikało, że wiedział, iż bez przepychanki w ten sposób nie wyprzedzi - czytaj, liczył na to, że Sete poleci a on nie. Cały czas twierdzę, że walka była przepiękna ale zakończyła się w brzydki sposób - nie wnikam w to kto był osobą wyprzedzającą, a kto wyprzedaną. Dla mnie mogłyby być to motocykle z numerami 123 i 321 - bez znaczenia.Tak to możemy sobie gdybać w nieskończoność na zasadzie a co by było gdyby babcia miała wąsy.., dla mnie też nie ma znaczenia kto był wyprzedzany a kto był wyprzedzającym. Wątpię, że widział się na pierwszym miejscu po kółku na którym prowadzenie zmieniało się co drugi rakręt. Nie "dał dupy" a został w nią wyruchany, a to różnica troche. ...raczej dał się wy**chać (jesli już mamy używać tej nomenklatury) a to też różnica Ja go też nie widze mistrzem - szybciej któryś z debiutantów, ale nigdy nie mów nigdy. true... Co do duszy... to nie wiedziałem, ze się z Sete przyjaźnisz i wiesz o nim tak dużo.Wiesz nie trzeba umieć latać żeby być ornitologiem. Wydaje mi się, że jest dość silny - po suchych latach (w których wierzyła w niego chyba tylko moja koleżanka Ola :icon_exclaim: zaczął wygrywać i walczyć z Jedynym ;P. Czy ja gdziekolwiek napisałem że Sete to leszcz ? - nie, jest dobrym zwodnikiem ale barkuje mu charakteru i dlatego do tej pory nie udało mu się i IMHO nie uda mu się sięgnąć po najwyższy laur I jeszcze jedno. Bardzo podoba mi się, jeśli dwie strony dyskusji prezentują skrajne poglądy, a jedna mówi EOT... Napisałem "EOT" dlatego że przedstwiłem swój punkt widzenia i nie mam już nic więcej do dodania, a nie dlatego że jestem arogancki jak to sugerujesz. Różnimy się w swoim poglądzie na sport i tyle: dla mnie jest to przede wszystkim ostra walka jak to ktoś trafnie wcześniej zauważył współczesnych gladiatorów, to samo jest na boiskach piłki nożnej, koszykówki, lodowiskach hokejowych i w wielu innych dsyscyplinach sportu. Oczywiście wszystko w ramach regulaminu ale też bez przesadnego "aptekarstwa", to nie małe dzieci tylko dorośli mężczyźni którzy biorą za to kolosalne pieniądzę. to chyba się jakoś nazywa... impedancja... impotencja... mam! impertynencja, ale w sumie pasowałyby wszystkie trzy. Aaaa no i wszystko stało się jasne, zabawię się na koniec w psychologa i postawię diagnozę że prawdopodobnie kiedyś tam (choć nie wiem ile masz lat bo nie raczyłeś wypełnić sowjego profilu) podczas gry w piłkę na WF'ie zostałeś w twoim mniemaniu sfaulowany, a nauczyciel nie odgwizdał faula i ten mały wywdawałoby się epizod z przeszłości ma druzgocący wpływ na dzisiejsze postrzeganie przez Ciebie zmagań prawdziwych sportowców <rotfl> no i do tego jeszcze problemy z potencją... ech ... <rotfl> Konkluzja: propnuję przerzucić się na pływanie synchroniczne, ewentulanie curling :D P.S. Proponuję dlaszy ciągz dalszym ciągiem przenieść się na PW żeby tu nie robić syfu i nie drażnic Modów :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wladek_b Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Aaaa no i wszystko stało się jasne, zabawię się na koniec w psychologa i postawię diagnozę że prawdopodobnie kiedyś tam (choć nie wiem ile masz lat bo nie raczyłeś wypełnić sowjego profilu) podczas gry w piłkę na WF'ie zostałeś w twoim mniemaniu sfaulowany, a nauczyciel nie odgwizdał faula i ten mały wywdawałoby się epizod z przeszłości ma druzgocący wpływ na dzisiejsze postrzeganie przez Ciebie zmagań prawdziwych sportowców <rotfl> no i do tego jeszcze problemy z potencją... ech ... <rotfl> Po pierwsze... zawieszenie broni z mojej strony, gdyż zaczynasz snuć dziwne domysły. Ktoś musi odpuścić gdy inny chce mieć ostatnie słowo za wszelką cenę. Nie przypominam sobię takiego wydarzenia... być może dlatego, że sędziowaliśmy sami i gra była ostra :icon_exclaim: Konkluzja: propnuję przerzucić się na pływanie synchroniczne, ewentulanie curling :D Dlaczego tak przesadzasz? Uwarzam, że w każdym sporcie powinny być granice - nawet w boksie walić poniżej pasa nie wolno, a sędziowie nawet po kilka razy przepuszczają (w imię widowiska chyba)... to twardy sport, tak jak wyścigi, ale nie powinno się przekraczać pewnych granic i działać komuś na szkodę, tylko próbować wygrać uczciwie... z resztą inna wygrana w miarę honorowemu człowiekowi smakuje gorzko. Co do moich upodobań sportowych to lubię poola i snookera (nie wiesz pewnie o co chodzi bo w twoim mniemaniu to gry dla ciot), ale żeby nie wyjść przy takim twardzielu jak ty na ostatniego leszcza powiem, że gram też w piłkę nożną... właśnie mam obitą buźkę, gdyż po moim wślizgu kolega trafił mi w nią kolanem z pełnym impetem. Do nikogo nie miałem pretensji, gdyż był to przypadek. Jakby to zrobił specjalnie pewnie kolegą już by nie był. Proponuję dlaszy ciągz dalszym ciągiem przenieść się na PW żeby tu nie robić syfu i nie drażnic Modów :DJuż syfu nie będzie, nie przewiduję dalszego ciągu, chyba, że chcesz mi jeszcze powróźyć z fusów. Peace dla Modów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 11 Kwietnia 2006 Już absolutnie ostatni post w tym temacie z mojej strony, dwie kwestie które muszę skomentować Dlaczego tak przesadzasz? Uwarzam, że w każdym sporcie powinny być granice - nawet w boksie walić poniżej pasa nie wolno, a sędziowie nawet po kilka razy przepuszczają (w imię widowiska chyba)... to twardy sport, tak jak wyścigi, ale nie powinno się przekraczać pewnych granic i działać komuś na szkodę, tylko próbować wygrać uczciwie... z resztą inna wygrana w miarę honorowemu człowiekowi smakuje gorzko. Absolutnie zgadzam się że są granice których nie należy przekraczać, ale w tym przypadku te granice nie zostały przekroczone co zresztą orzekła FIM, no chyba że Ty jesteś większym autorytetem w tej dziedzinie niż ludzie tam zasiadający w takim razie :D Co do moich upodobań sportowych to lubię poola i snookera (nie wiesz pewnie o co chodzi bo w twoim mniemaniu to gry dla ciot), ale żeby nie wyjść przy takim twardzielu jak ty na ostatniego leszcza powiem, że gram też w piłkę nożną... właśnie mam obitą buźkę, gdyż po moim wślizgu kolega trafił mi w nią kolanem z pełnym impetem. Do nikogo nie miałem pretensji, gdyż był to przypadek. Jakby to zrobił specjalnie pewnie kolegą już by nie był. Ech nie chce mi się przytaczać swoich kontuzji bo by mi miejsca zabrakło, powiem jedno jak będziesz wybierał się do Wawy daj znać na PW - znam fajny klubik ze stołami i do poola i do snooka zagramy kilka partii, lub frame'ów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 22 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2006 (edytowane) widizałem tę akcję na eurosporcie bodajze... myslałem ze mnie krew zaleje... do tych ,którzy uważają ,ze to sport i widowisko: gdyby tak było, to się skończy tak jak w kolarstwie-cała druzyna bedzie pracowac na zwycięstwo 1 zawodnika... a jesli to będzie walka, to najsłabszy zawodnik z teamu będzie się poświęcał i wpadał w ten sposób w najgroźniejszego rywala... aż się ktoś zabije. to NIE jest sporotowa walka. przy tych prędkościach zaden problem kogoś zabić. koles to zrobił ewidentnie specjalnie i stracił w moich oczach. uważam go za zwykłęgo sku*wiela który nie umie przegrywać. i nie interesuje mnie kto nie zamknął zakrętu dostatecznie wcześnie. jak chce oglądać pranie się po ryjach , krew ,wstrząsy mózgu itp to oglądam PRIDE albo K1. gp to TECHNIKA JAZDY a nie eliminowania przeciwników...tak samo jak nie mam ochoty oglądac piłki nożnej, gdzie normą jest faul wkluczowym momencie.a faulowanie staje się podziwaną sztuką. skąd u ludzi takie zamiłowanie do agresji? a FIM udowodniło,ze to widowisko- decyzja pod publike. gdyby to nie był rossi- sprawa by wyglądała zupełnie inaczej... no i z tego co widze,tamta akcja miała spory wpływ na jazdę Cette. od tamtej pory jezdzi słabiej,ale mu się nie dziwię- tez bym się bał ,ze mi jakis burak nie umiejący przegrywać wjedzie w bok i następnym razem mogę mieć mniej szczęścia... zapomniałem dodać- od tamtej pory juz tego nie oglądam. wszędzie włazi komercha, publika, oglądalność itp. kończą się dżentelmeńskie dziedziny sportu, gdzie najważniejsze są własne umiejętności w danej dziedzinie... duch sportu umiera. Edytowane 22 Kwietnia 2006 przez awful Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOTOMAR Opublikowano 22 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2006 No cóż trudno polemizować z tak idiotycznymi wypocinami i pewnie zaciętych wrogów ROSIEGO mój tekst niewiele przekona i dalej będą pisać bzdury. Wyścigi motocyklowe są sportem kontaktowym i takie sytuacje mogą się zdarzać. Wina może leży po jednej, może po drugiej stronie a najpewniej po środku. Myślę,że całe zdarzenie było wynikiem bardzo ostrej sportowej walki i nikt z tej dwójki nie kalkulował, aby wypchnąć, czy tym bardziej przewrócić konkurenta /takie bzdury może pisać tylko ten kto nigdy nie uprawiał tego sportu, a jedynie lizał go przez ekran/. Takie zamierzone kaskaderskie manewry przy prędkościach grubo ponad 100 km/h zawsze grożą konsekwencjami zarówno "atakowanemu" jak i "atakującemu" /co chociażby widać po zdarzeniu ROSSI vs MELANDRI z zeszłego roku/. Zawodnicy tej klasy starają się kalkulować i lepiej jest przywieżć na metę 20 pkt. za drugie miejsce, niżna tą metę nie dojechać i przywieżć 0. Mistrzem zostaje ten który wygrywa, ale przede wszystkim dojeżdża do mety i zbiera pkt. Można zostać mistrzem nie wygrywając żadnego wyścigu w sezonie. Zarzucenie zatem złej woli, czy celowego działania jest całkowicie bezpodstawne.Było, mineło. Tak mogło by się wydawać, jednak dalej pojawiają się głosy oburzonych "święto....bliwych" którzy ten temat niewiedzieć czemu roztrząsają. Dziwne, że jakoś nikt z nich nie poruszy zdarzenia /może nie pamiętają, może nie oglądali/ z bodajże 2001 roku /tu mogę się mylić, gdy MAX wypchnął przy pomocy ręki i nogi na długiej prostej VALE, który jednak wrócił na tor i kilka zakretów później pokazał kto jest lepszy,wygrał wyścig i został MISTRZEM. Czy choćby zdarzenie z tego sezonu, z pierwszego wyścigu, po którym jednak VALE zdołał się pozbierać, dojechać do mety /zbieranie pkt./, a następną eliminację wygrać. I nikt, a nawet On sam nierozczula się nad Jego losem.No a SETE. W pierwszym wyścigu popsuł się motocykl /może DUCATI przestraszyło się tego s..... /sory VALE/ i jego M1 i dostało rozwolnienia, w drugim wyścigu bez rewelacji.Czy SETE jest dobrym, czy złym zawodnikiem. Jest dobry, choć są od niego lepsi /i nie mówię tu tylko o VALE/, jednak nigdy niebędzie mistrzem bo brakuje mu tego "czegoś". I nie jest to spowodowane tym dyskusyjnym zdarzeniem, awariami motocykla, złym doborem opon, brakiem paliwa, plamami na słońcu. Po prostu brak mu tego "czegoś". PozdrawiamA.N Ps. GO VALE, GOOOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 23 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2006 (edytowane) "zacięci wrogowie rossiego"...hehe jak to brzmi...widze,ze konflikt juz przechodzi w wymiar ideologiczny i zaraz się zacznie: my moralni i honorowi a reszta to np kombinatorzy,konfidenci, wrogowie sportowej walki -czy inne nic nie wnoszące poza emocjami, słowami... imho warto by się zastanowić,czy wszelkiej maści wyscigi to sport kontaktowy... wartoby tez zwrócic uwage na kary nakładane na zawodników np w żuzlu za takie akcje... masz na pewno rację co do jednek kwestii: cięzko jest zamierzyć taki jak to napisałeś manwer kaskaderski...ale nie jest to niewykonalne. cięzko jest tez jeżdzic na gumie bez trzymanki i przy tym manewrować- ale się da.jest jednak pewien problem- nie wydaje mi się,zeby mistrzu tej klasy co rossi nie zdawał sobie sprawy z zagrozenia jakie niesie ze sobą jego manewr.mógł sobie odpuscic i dowieźć mniej punktów ale bezpieczniej. wybrał jednak inną drogę. nikt tu chyba nie kwestionuje formy czy tam mistrzostwa pana r. po prostu stracił w moich oczach bardzo wiele. zaryzykował za duzo,zeby zyskać niewiele- jakby ryzykował tylko swoje zdrowie/zycie- spoko i nawet szacun, ale wrzucił na szalę jeszcze czyjeś... a pozatym mnie to wszystko najzwyczajniej wisi. z lubością oglądam sobie zawody snookerowe i mam to co chcę: kulturkę, ducha sportu itp. Edytowane 23 Kwietnia 2006 przez awful Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Qóba Opublikowano 23 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2006 (edytowane) To była walka, pamietam jak ogladałem z tatkiem na EUROSPORCIE :icon_biggrin: Edytowane 23 Kwietnia 2006 przez QóBa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOTOMAR Opublikowano 23 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 23 Kwietnia 2006 Myslę, że Pan R bardzo przejmie się tym, że straci w twoich oczach-jednak chyba da radę /dobrze, że w twoich oczach nie stracił Pan S, bo mielibyśmy kolejny powód do tłumaczenia ciągłego pasma jego niepowodzeń/. Myślę, że jednak R jakoś to zniesie.PozdrawiamA.N. Ps. GO VALE, GOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ps II. : Jak ci wisi, to po co zabierasz głos, z lubością oglądaj zawody snookerowe /będzie zdrowiej dla wszystkich/Ps III. Proszę skończcie z wypisywaniem tych bzdur /R vs G/. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonasz13 Opublikowano 24 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2006 To było fantastyczne..te wejścia w zakręty .. po prostu aż chce się patrzeć...dla mnie to pokaz mistrzowskiej jazdy ..a co do końcówki - prawdziwa męska walka... :icon_biggrin: :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jonasz13 Opublikowano 24 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2006 To było fantastyczne..te wejścia w zakręty .. po prostu aż chce się patrzeć...dla mnie to pokaz mistrzowskiej jazdy ..a co do końcówki - prawdziwa męska walka... :icon_biggrin: :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 24 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2006 Myslę, że Pan R bardzo przejmie się tym, że straci w twoich oczach-jednak chyba da radę /dobrze, że w twoich oczach nie stracił Pan S, bo mielibyśmy kolejny powód do tłumaczenia ciągłego pasma jego niepowodzeń/. Myślę, że jednak R jakoś to zniesie.PozdrawiamA.N. Ps. GO VALE, GOOOOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ps II. : Jak ci wisi, to po co zabierasz głos, z lubością oglądaj zawody snookerowe /będzie zdrowiej dla wszystkich/Ps III. Proszę skończcie z wypisywaniem tych bzdur /R vs G/. czuję ciężar tej miażdzącej krytyki... idę do kąta pochlipać w ciszy... po pierwsze:rossi powinien się przejac,ze traci widzów, bo widz to oglądalność a oglądalność to kasa. z tego co się orientuję nie tylko w moich oczach stracił...hehe za to zyskał w oczach widzów przychodzących oglądać gleby.ale tacy widzowie to lubia sobie też coś lub kogoś zdemolować :buttrock:,więc nie wiem czy są pożądani...[oczywiście zdaję sobie sprawę,ze moja skromna osoba nie robi różnicy :buttrock: ] po drugie: nie zamierzam tłumaczyć nikogo z jego niepowodzeń. wczesniej wyraziłem swój pogląd na temat takich zagrań odwołując się do konkretnego przykładu.większość- jeśli nie kazdy - 'motorzysta' wypchnięty z toru bedzie jezdził asekuracyjnie - i nie pokaże pełni swoich możliwości... wracając do tematu:uwazasz,ze rossi zachował się ok-a wszystko inne to bzdura. :icon_biggrin: Twój punkt widzenia został dołączony do listy.ale nie łudź się - nikt nie przejmie się tym,że uważasz temat za zamknięty... pzdr ps nie kibicuję ŻADNEMU zawodnikowi.ani r ani g...ani zadnemu innemu.i nigdy nie kibicowałem :icon_mrgreen:. jedyna osoba której kibicowałem imiennie to Kasparovowi jak grał sobie z D.Blue... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOTOMAR Opublikowano 24 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2006 większość- jeśli nie kazdy - 'motorzysta' wypchnięty z toru bedzie jezdził asekuracyjnie - i nie pokaże pełni swoich możliwości... Kolejna bzdura, opowieści drzewa sandałowego. Ja znam tylko jednego - pana S z jego chorobliwie delikatną psychiką /choć osobiście uważam, że do poruszanego zdarzenia przyczynili się obaj, obydwoje niechcieli odpuścić w twardej sportowej walce, z tym, że obronną ręką wyszedł z tej sytuacji VR, SG nie mogąc się pogodzić z przegraną zrobił z tego wielką tragedię. Sete mógł wygrać ten wyścig gdyby niestarał się na siłę zamknąć na wejściu w zakręt Vale, lecz go puścił - na wyjściu byłby pierwszy/. Przykłady "motorzystów" którzy z sukcesami pozbierali się po przykrych wydarzeniach: Doohan po poważnym wypadku który omal niezakończył się amputacją nogi zdobył jeszcze pięciokrotnie tytuł mistrza świata, Capirossi po nieszczęśliwym wypadku z drugiej połowy zeszłego sezonu zakończonym poważną kontuzją zdołał się jakoś pozbierać, Melandri po zeszłorocznym zderzeniu z Rossim w bodajże GP Japoni /obaj wypacili, po czym przeprosili się i nikt niema do drugiego urazy/ też potrafi dalej wygrywać wyścigi, żeby już niewspominać /aby nie być odczytanym jako nieobiektywny szowinistyczny kibic R/ ostatniego zdarzenia z Eliasem w pierwszej tegorocznej eliminacji /również całe zdarzenie zakończone przeprosinami i podaniem sobie rąk/, co nieprzeszkodziło Rossiemu dojechać do mety, zdobyć pkt., a następną eliminację w pięknym stylu wygrać. Mało tego. Jako organizator wyścigów skuterów /PROMOT SKUTER CUP/ pamiętam jak na jednej z eliminacji pewien czterdziestokilkuletni zawodnik bardzo nieładnie i niesportowo próbował wypchnąć z toru przy pomocy nogi i ręki młodego, 17 letniego zawodnika Litewskiego, który potrafił się pozbierać i wygrać wyścig. Takich przykładów zwycięstw /przede wszystkim z pechem i przeciwnościami losu/ możnaby mnożyć. Niesłyszałem, żeby którykolwiek z tych i innych zawodników - sprawców i poszkodowanych /a także ich stronników, kibiców również tych dzielących włos na czworo/ użalał się tak nad swoim losem, jak robi to SG i jego święto...bliwi obrońcy. Po tym poznaje się tych wielkich, prawdziwych sportowców /również w innych dyscyplinach sportu/. PozdrawiamA.N. Ps. GO VALE, GOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
awful Opublikowano 25 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2006 (edytowane) o, to jest sympatyczna,kulturalna i sensowna odpowiedź ,z którą można prowadzić sympatyczną dyskusję bez niepotrzebnych nerwów. :biggrin: kazdy będzie jeździł asekuracyjnie- dopóki się nie pozbiera.psychiki nie przeskoczysz- instynkt samozachowawczy mają prawie wszyscy :icon_mrgreen:. lepsi pozbierają się wcześniej oczywiście :icon_mrgreen: i po tym poznamy lepszych zawodników:). ale nadal mi się wydaje,ze do takich sytuacji nie powinno dochodzić. żadne widowisko nie jest warte czyjegoś życia... pzdr ps: po prostu od motorzysty pokroju rossiego powinno się wymagać więcej niż od innych... w myśl przysłowia : komu więcej poruczono od tego więcej wymagać będą...w końcu dla wielu jest przykładem... Edytowane 25 Kwietnia 2006 przez awful Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość dr.Big Opublikowano 25 Kwietnia 2006 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2006 Jako organizator wyścigów skuterów /PROMOT SKUTER CUP/ pamiętam jak na jednej z eliminacji pewien czterdziestokilkuletni zawodnik bardzo nieładnie i niesportowo próbował wypchnąć z toru przy pomocy nogi i ręki młodego, 17 letniego zawodnika Litewskiego, który potrafił się pozbierać i wygrać wyścig. Ps. GO VALE, GOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Sam napisales -> "niesportowo wypchnac". Nie jestem fanem ani jednego ani drugiego zawodnika, a MotoGP ogladam juz od kilku(zeby nie powiedziec kilkunastu lat :biggrin: ). Czytam sobie te posty i raczej nie zamierzam wielce dyskutowac z Toba na ten temat ze wzgledu na kazdorazowy PS. o tresci: "GO VALE, GOOOOOOOO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!" To chyba dobitnie tlumaczy Twoje podejscie do tematu :icon_mrgreen: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.