Luca Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 Da rade założyć tam obrotomierz i inne wskaźniki - paliwo, aku, biegi? :)Obrotomierz i ładowanie bez problemu podepniesz, ale wskaźnik paliwa jeśli nie ma to już nie tak łatwo.Trzeba by wiercić otwór w baku by umieścić czujnik potem to uszczelnić by nie ciekło itp. Zawsze można odkręcić korek i zerknąć ile wachy zostało albo kasować licznik przebiegu dziennego tak jak przy LPG w puszkach. Wole kufry niż sakwy ale może powinny być sakwy? Jak myślicie? :flesje: Sakfy się znacznie lepiej prezentują a kufry są wygodniejsze i można je szczelnie zamknąć. Na jednym ze zlotów widziałem świetny patent, ktoś obszył plastikowe kufry skórą. Takie dwa w jwdnym :bigrazz: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość arkads Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 (edytowane) Sakfy się znacznie lepiej prezentują a kufry są wygodniejsze i można je szczelnie zamknąć. Na jednym ze zlotów widziałem świetny patent, ktoś obszył plastikowe kufry skórą. Takie dwa w jwdnym :bigrazz: A można jedno i drugie? Zamiennie oczywiscie. Sakfy nie są sztywne a czasem bym chciał jakieś papiery prezwieźć albo co. No i chyba nie mają zamków tak jak kufry. A może sakwy po bokach i kufer z tyłu? A na złodziei to jest dobre http://www.motocykl.kqs.pl/index.php?p107,...pery-rozmiar-xl Edytowane 11 Lipca 2007 przez arkads Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 Tak szybko licząc dodatki i koszt ich kupna i założenia, to w sumie niewiele drożej wychodzi ten motocykl, tyle tylko że masz wszystko od razu a nie na raty. Ostatecznie nawet na raty, i tak większość dodatków dokupuje się, co też podnosi znacząco koszty posiadania motocykla.Alarm z odpalaniem na pilota to żadna rewela. Teraz większość jako takich alarmów ma ten bajer /nawet mój/ tylko nie ma jak i kiedy tego urzywać. Kluczyk trzeba włożyć do stacyjki, więc po co bawić się pilotem, skoro można tradycyjnie?Prędkość 90 km/h mnie też na początku odrzuciła od zakupu, bo średniej klasy skuter tyle poleci. Rzeczywistość jest łaskawsza, bo bez ingerencji wyciąga spoko 120, a po regulacji gaźnika, wymianie tylniej zębatki na mniejszą o jeden ząbek i założeniu szybki, leci dużo więcej a wibracje po prostu zniknęły.Wnerwi mnie tylko prędkościomierz. Jeden już mi wymienili w serwisie za friko, ale ten też niewiele lepszy. Do 100 km/h pokazuje normalnie, a powyżej zaczyna "taniec pingwina" i jedynie po obrotach i własnej obserwacji mogę ocenić mniej więcej ile lecę. Da się z tym żyć, chociaż muszę dowiedzieć się z jakiego moto prędkościomierz podejdzie i wymienię na jakiś markowy.W ten weekend będę wirował w okolicach Szklarskiej Poręby i Karpacza /ze Zbiczna muszę zrezygnować ;) / jakby komu było po drodze... :bigrazz: :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej.las5 Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 A jeszcze jedno.Czy te drgania o których mówicie, można porównać do drgań jakie były odczuwalne podczas jazdy JAWA 350?Jeżeli to to samo, to mi się podobało.A kolega pisał o keeway'u 250 za powyżej 10.000.Kingway coś wypuścił o pojemności 400cm3 za podobną cenę.Warto sprawdzić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość arkads Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 (edytowane) A kolega pisał o keeway'u 250 za powyżej 10.000.Kingway coś wypuścił o pojemności 400cm3 za podobną cenę.Warto sprawdzić. Jesteś pewny? Ja widze tylko Skutery: KINGWAY SUPERBOSS 280 Długość (mm): 2320 Szerokość (mm): 850 Wysokośc (mm):1420 Rozstaw osi: (mm) 1580 Masa (kg) 185 Prędkość maksymalna: 140km/h Haulce przód/tył: tarcza/tarcza Opony przód/tył: 130/60-13/130/60-13 Silnik: 280cc, bezpośredni wtrysk paliwa, chłodzony cieczą Moc (KW/r/min): 12.5/7500 Wyposażenie: - wyświetlacz LCD - odtwarzacz DVD - nawigacja satelitarna GPS - TV/FM Cena: 15400.00 PLN KINGWAY MONSTER 300cc Silnik: 4 suw Typ silnika : SOHC Pojemność : 275 cc Chłodzenie: cieczą Zapłon : Elektroniczny T.D.I. Starter : Electryczny Przednie zawieszenie. : Hydrauliczny widelec Tylne zawieszenie: 2 hyrauliczne amortyzatory Przeni hamulec: taczowy Tylny hamulec: tarczowy Koła: aluminiowe felgi Opony : Przód 110/90x12 - Tył 130/90x12 Długość: 2.110 mm Szerokość : 765 mm Wysokość : 1130 mm Masa pojazdu: 150 kg Zbiornik paliwa : 12,2 L Spalanie : 3,6 L x 100 km Cena: 11000.00 PLN To i tak nieźle wcześniej nie widziałem ich. No żesz w mordę, nawet mi sie one podobają. Ale jednak wolę Cruisera. Może kupić taki drugi za jakis czas :notworthy: Edytowane 11 Lipca 2007 przez arkads Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cinek Opublikowano 11 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2007 A jeszcze jedno.Czy te drgania o których mówicie, można porównać do drgań jakie były odczuwalne podczas jazdy JAWA 350?Jeżeli to to samo, to mi się podobało. Drgania Jawy...Daj spokój, proszę Cię. Akurat jedną z rzeczy które najbardziej mnie w Jawie wnerwiały były te wibracje, tak mocne że wskaźniki widziało się rozmyte. Nie wiem czy to jest takie fajne... :buttrock: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 Wnerwi mnie tylko prędkościomierz. Jeden już mi wymienili w serwisie za friko, ale ten też niewiele lepszy. Do 100 km/h pokazuje normalnie, a powyżej zaczyna "taniec pingwina" i jedynie po obrotach i własnej obserwacji mogę ocenić mniej więcej ile lecę. Da się z tym żyć, chociaż muszę dowiedzieć się z jakiego moto prędkościomierz podejdzie i wymienię na jakiś markowy.Dziwne, bo mój się zachowuje przyzwoicie w pełnym zakresie, wskaźnik przemieszcza się płynnie.Czasem nie jest to wina samego licznika tylko linki. Odkręć linkę, wyciąg z pancerza, wyczyść i nasmaruj cienką warstwą smaru i poskładaj. Powinno być lepiej. Zadbaj jeszcze by linka opadała swobodnie łukiem do ślimaka przy kole, by nie było żadnych załamań. A jeszcze jedno.Czy te drgania o których mówicie, można porównać do drgań jakie były odczuwalne podczas jazdy JAWA 350?Na Jawie 350 jeździłem niewiele ale wydaje mi się, że w Jinlunie są znacznie mniejsze drgania i pojawiają się w węższym zakresie obrotów.Mi osobiście Jinlunem jeździ się wygodniej niż Jawą. Jak to było : czarne na czerwonym jeździ po zielonym odp.murzyn na jawie jeździ po trawie :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Szpadi Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 Nie będę na siłę starał się przekonywać posiadaczy motocykli robionych przez dzieci na ZPT w Chinach o ich wadach bo z pewnością spotkam się tylko z ich niechęcią, ale znajomy prowadził (bo już zrezygnował) serwis tego toto i wiem coś niecoś na ich temat.Zdarzały się przypadki, że po 350 km przebiegu silnik i zawieszenie wymagały kapitalnego remontu. O takich niuansach jak rozkręcanie się nie wspomnę. Zawory miękkie jak, tłoki i cylindry niedopracowane, niespasowane... szok.Na prawdę nie jest to sprzęt do jeżdżenia. On może ciekawie (w zależności od modelu) sie prezentuje, ale na tym kończą się jego zalety.Osobiście doradzam zakup używanego motocykla, nawet starszego rocznikiem niż nowego chińczyka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość arkads Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 (edytowane) Nie będę na siłę starał się przekonywać posiadaczy motocykli robionych przez dzieci na ZPT w Chinach o ich wadach bo z pewnością spotkam się tylko z ich niechęcią, ale znajomy prowadził (bo już zrezygnował) serwis tego toto i wiem coś niecoś na ich temat. Więc wyjaśnij mi fenomen tych, którzy na tym forum piszą i jeżdżą na chińczykach przecież nie 1 rok. Może to jakiś cud? A może twój kolega porostu serwisował badziew totalny. Ja zamierzam kupić Keewey chińczyka obecnego w kilkudziesieciu krajach świata to chyba jednak coś znaczy. Gdyby tak wszystkie padały jak piszesz to żadna marka nie utrzymała by się na rynku. A tu proszę obecni od kilku lat na całym świecie. A do tego ogólnie pozytywne opisy "specjalistów" od motorów w wielu pismach moto na swiecie. Jedyne uwagi mają oni do tych rzeczy o których tu wszyscy wiedzą. Ale zeby nie jeździł to to to nie. Jeździ, a nawet śmiga. Poza tym daj kontre w postaci uwag do marek japońskich - tam też coś pada od nowości. Ja mogę podać przykład tylko marki Ford. Kupiony nowy samochód Fork Fiesta od początku musiał jeździć do serwisu - choroby wieku dziecięcego - to ma każda marka. Inny przykład naszego kolegi on miał ze swoją nóweczką z salonu Toyotą Yaris zancznie więcej problemu i także musiał jeździć do serwisu lecz znacznie częściej. Należy kierować się rozumem, a nie opinią mało konkretną. Jeśli coś piszesz negatywnie to wymień marki które się psują, co się psuje (może skutery). Napisz kiedy to było bo może 2 lata temu, a to całkiem inna historia. Tekst w stylu bo kolega ma serwis i u niego chińczyki to padaki jest bez sensu i nic nie wnosi. To jest taka sama plota jak to, że czarna wołga porywa dzieci. Albo tani chwyt marketingowy (rzecz ogólnie znana w świecei reklamy) - puszczenie plotki, że np. hamburgery BurgerKing są trujące - fakt historyczny. Oto opis o co chodzi: Plotka-legenda jest środkiem i wynikiem walki politycznej ale także konkurencji ekonomicznej. I w jednym i drugim przypadku dąży do wyeliminowania rywala ze sceny (politycznej i z biznesu). W obydwu tych przestrzeniach możemy mieć do czynienia ze spontanicznymi plotkami jak i celowymi fałszywkami. Oto przykład folkloru rynkowego ze Stanów Zjednoczonych: Chłopiec, pracujący w wytwórni kanapek Burger Kinga, dowiaduje się, że jest chory na AIDS. Nie chce umrzeć sam, dodaje więc do majonezu swoje nasienie. Kanapka z takim majonezem trafia do klienta, który nie jest z niej zadowolony. Szef chłopca próbuje majonezu i zaniepokojony jego smakiem oddaje całą puszkę do analizy. W laboratorium specjaliści odkrywają w niej wirusa HIV. Wiadomość rozchodzi się szeroko i bary Burger Kinga świecą pustkami. A tu cały artykuł. Warto zajrzeć nawet śmieszny, a i odchamić się jest dobrze. Jak na razie to uważam, że producenci lub sprzedawcy innych marek tzw. "markowych" (co to znaczy markowy każda marka jest marką) po prostu robią w pory bo im biznes siada i nie wytrzymują konkurencji, a wiedzą, że to dopiero początek. Edytowane 12 Lipca 2007 przez arkads Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzej.las5 Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 Kolego Arkadas.Pisze to czego się dowiedziałem dzwoniąc do Kingway'a a Popowie.Powiedział mi że już nie będą ściągać V250, tylko 400 i mają jedną w Popowie na wystawce, i że od przyszłego roku będę już dostępne. Powiedział też że to udany model i że do złudzenia przypomina Virago 535.Możesz zadzwonić i się dopytać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 Nie będę na siłę starał się przekonywać posiadaczy motocykli robionych przez dzieci na ZPT w Chinach o ich wadach bo z pewnością spotkam się tylko z ich niechęcią, ale znajomy prowadził (bo już zrezygnował) serwis tego toto i wiem coś niecoś na ich temat.Zdarzały się przypadki, że po 350 km przebiegu silnik i zawieszenie wymagały kapitalnego remontu. O takich niuansach jak rozkręcanie się nie wspomnę. Zawory miękkie jak, tłoki i cylindry niedopracowane, niespasowane... szok.Na prawdę nie jest to sprzęt do jeżdżenia. On może ciekawie (w zależności od modelu) sie prezentuje, ale na tym kończą się jego zalety.Osobiście doradzam zakup używanego motocykla, nawet starszego rocznikiem niż nowego chińczyka. Wkładasz wszystko co chińskie do jednego worka to i powinieneś włozyć do tego 90% komputerów telefonów i róznej innej elektroniki bo to też wszystko made in china.z tym, że będzie tam badziewie jednorazowego użytku jak i najnowocześniejsza technologia. To samo ze skuterami, są na rynku takie jednorazowego użytku, które rozlatują się same z siebie a są takie co śmigają. To samo z motocyklami, większość złej famy o chińskich motorkach pochodzi od Wektorów 150cc.Jak podajesz, że coś się rozlatuje to podaj dokładnie co, w jakim sprzęcie, przy jakim przebiegu, by inni mogli się dowiedzieć konkretów. Wtedy jak ileś takich informacji się zbierze będzie można ustalić co warto a od czego lepiej się trzymać z daleka a takie ogulniki to nic nie wnoszą konstruktywnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość arkads Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 (edytowane) Powiedział mi że już nie będą ściągać V250, tylko 400 i mają jedną w Popowie na wystawce, i że od przyszłego roku będę już dostępne. Powiedział też że to udany model i że do złudzenia przypomina Virago 535.Możesz zadzwonić i się dopytać. Hmm no to ciekawe. Ale ja muszę kupić moto za 2 tygodnie :P A wiesz czy to ma być chopper czy cruiser, silnik V czy 1 rzedowy? Ale tych skuterów które znalazłem na www też nie było. I szczerze mówię, że taki skuter to sam bym chciał mieć. Chyba zacznę kolekcjonować chińczyki :cool: ale tylko Choppery Cruisery i Skutery powyżej 250 ;)W przyszłości nie zamierzam sprzedać swojego chińczyka. Kupię po prostu skuter 300 albo większy i kupię Cruisera jeśli wyjdzie także większy, a 250 zostawię tak dla przyjemności. Edytowane 12 Lipca 2007 przez arkads Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Luca Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 Kolego Arkadas.Pisze to czego się dowiedziałem dzwoniąc do Kingway'a a Popowie.Powiedział mi że już nie będą ściągać V250, tylko 400 i mają jedną w Popowie na wystawce, i że od przyszłego roku będę już dostępne. Powiedział też że to udany model i że do złudzenia przypomina Virago 535.Możesz zadzwonić i się dopytać. No proszę taka V-ka 400cc to już coś konkretniejszego, pytanie tylko ile za to zaśpiewają?A to, czy to udany model to już raczej ocenią użytkownicy. :cool: Chyba zacznę kolekcjonować chińczyki ;) ale tylko Choppery Cruisery i Skutery powyżej 250 ;)W przyszłości nie zamierzam sprzedać swojego chińczyka. Kupię po prostu skuter 300 albo większy i kupię Cruisera jeśli wyjdzie także większy, a 250 zostawię tak dla przyjemności.No przy tych cenach to spokojnie możesz sobie założyć kolekcje chińczyków :P a co do tego 400cc to bym na razie nie dzielił skóry na niedzwiedziu, najpierw niech sprowadzą i wystawią do sprzedania. Ja kupowałem Jinluna 250-5 jako jeden z pierwszych. Pojawiły się na rynku pod koniec sezonu 2004 i cena sięgneła prawie 10.000zł za sztukę. Ja zaklepałem swojego w styczniu 2005 i chcieli 8.600zł po negocjacjach i gotówce przed oczy udało się za 8.000zł a teraz można kupić poniżej 7.000zł. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shipp Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 shipp- a kiedy odwiedzisz Opoczno? -może w końcu przejadę się Twoim sprzętem (a Ty mojm) ;)Bardzo chętnie wpadnę najszybciej, jak tylko się da. Narazie to albo motocyklem albo czołgiem mogę sobie pojeździć, i to nie za daleko. Ach ta praca! ;) Byle do sierpnia, wtedy urlopik i pogoda podobno ma być ładniejsza niż w lipcu.Może wypali Ci termin na początku sierpnia w okolicach Kielc i w Bieszczady śmignąć? Jak wspomniałem w poprzednim poście.... nie będę nikogo przekonywał na siłę, bo spotkam się tylko z niechęcią. To, że znajomy prowadził serwis jest faktem to co widziałem też i nikt tego nie zmieni, nawet Ty swoimi "przypowieściami".Niech każdy jeździ na czym mu się podoba.. ale ja osobiście bałbym się wyruszyć w dalszą trasę (niż w promieniu 50km od domu).To jest moje zdanie i moja opinia.Całkowicie nie rozumiem Twojego ataku. Nie jestem hanldarzem, dealerem... poprostu mówię to co wiem....na koniec dodam: "miałem kiedyś radio samochodowe PANASONIX, grało!, nawet kasety grały wiesz?!"Z chińskim sprzętem sprawa jest o tyle problematyczna, że jest sporo marek różnych producentów. Są lepsi i gorsi jak też są i buble nieziemskie. Chińske sprzęty na rynku narazie nie są jeszcze rozpoznawalne ze względu na producenta albo markę. Każdy ocenia je z punktu widzenia "bo jest chiński" i tyle. Wrzucone są do jednego wora bez zadawania sobie trudu określenia, kto wykonał, z jakich materiałów itp.Ja swoim moto nie boję się wyskoczyć nieco dalej od domu. W ostatni weekend poleciałem na zlot do Łagowa jakieś 160 km w jedną stronę i nic. Tylko spowrotem nieco kac mi przeszkadzał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Cinek Opublikowano 12 Lipca 2007 Udostępnij Opublikowano 12 Lipca 2007 (edytowane) Wyluzujcie. Każdy jeździ tym na co go stać, a z tej puli tym co mu się podoba. Trywialna prawda. Ja odpuściłem chińczyka z prostego względu. Można trafić na udany egzemplarz, albo na kompletny złom w ramach jednej marki i modelu. Przykład był w tym wątku. Nie zrozumcie mnie źle ale nie stać mnie na ruletkę - może będę zadowolony, a może kupię szajs.Z miłą chęcią kupiłbym chińczyka, ale:a) niech zaczną produkować coś o pojemności około 500 cmb) poczekam jeszcze kilka lat, niech konkretne marki wyrobią sobie renomę.I może za jakiś czas moim kolejnym motorkiem będzie nie japoniec tylko tańszy chińczyk. Czas pokaże.Poza tym mam dość grzebania przy sprzęcie. Chcę coś, co jeździ - bez niespodzianek, dokręcania śrub, zmiany zębatek, piłowania jakiś odlewów czy diabli wiedzą czego jeszcze. Ma jeździć i już! Pozdrawiam dzielnych testerów chińskich sprzętów. :icon_razz: Edytowane 12 Lipca 2007 przez Cinek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.