rog jana pawla i aleja solidarnosci dzis

[gramlin]

witam, tym razem ja mialem dzwona, > autem

mi nic sie niestalo troche obolaly jestem i to wsjo

jednak jest problem, samochod jest praktycznie nienaprawialny, wina niemoja ale niewtym rzecz, samochod to moje narzedzie pracy a zanim dostane kase z oc czyms musze jezdzic, jest mozliwosc wyporzyczenia sobie jakiegos innego samochodu na koszt winowajcy? albo jakies odszkododwanie bo w tej chwili jestem "bez srodkow do zycia" (niemartwcie sie mam za co jesc :flesje: ).....jak to z tym wypozyczaniem?

 

jak nic z tego niebedzie to bede zmuszony kupic malucha zastepczego zeby polatac kilka tygodni.....

 

aha sory jak czekaliscie na tramwaj ;) zablokowalem z deka ruch w tamtej okolicy

[Adam]

16 lat?? samochodem?? bez środków do życia?? coś mi tu nie pasi...

[zielorz]

domyslam sie ze to blad ;)

[Greedo]

Tak, Michał ma przecież 16 lat. Jezdzi bez prawa jazdy OC i dowodu osobistego. Mow co tam zepsułes młody ;)

[lukasz-aprilia]

Jest mozliwosc wypozyczenia pojazdu na koszt sprawcy wypadku, ale musisz spelnic kilka warunkow:

- uszkodzony pojazd musial byc wykorzystywany do prowadzenia dzialalnosci zarobkowej (a wiec najlepiej zarejestrowany na firme).

- charakter tej pracy musi wskazywac, ze bez samochodu nie da sie pracowac.

- wynajety samochod (lub taxi) musi gabarytowo byc podobny do uszkodzonego wlasnego samochodu (a wiec, zeby koszty byly podobne).

 

W swojej karierze prawniczej tylko raz sie spotkalem z zasadzeniem od sprawcy kosztow wynajecia samochodu zastepczego. Trafilo na firme zajmujaca sie koszeniem trawnikow w miescie. Rzeczywiscie samochod byl tak skasowany, ze nie mieli jak jezdzic, a musieli dowozic pracownikow kosiarkami w rozne czesci miasta.

[gramlin]

pojazd jest rejestrowany na prywatna osobe, jak przerejestrowywalem go to w ankiecie "czy pojazd bedzie uzytkowany do celow zarobkowych czy prywatnie itd" zaznaczylem ze do celow prywatnych, tak wiec z wyporzyczenia dupa:/

co do samochodu to dostalo mu sie troszke....szkoda gadac moze i da rade to ponoaprawiac, ale koszt i godziny pracy przy nim spedzone przekroczylyby wartosc calego samochodu, a pozatym i tak bedzie juz 4ro sladem.....

 

najlepsze bylo to ze zbiegly sie trzy babki przekupki ktore twierdzily ze lecialem 120 a moze i 130km/h i ze na skrzyzowanie wbilem sie na czerwonym swietle...milicjant je splawil ze jak bedzie potzrebna ich pomoc to sie odezwie,spisal dane i prosil zeby sie rozejsc....w kazdym razie wina babki ktora trafilem, skrecala w lewo i bach

 

qrde niewiem jak to bedzie z odszkodowaniem, pewnie i tak bede ostro w plecy :/ szkoda