Skocz do zawartości

A jednak motocyklisci trzymaja sie razem


bedtom
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Robilem sobie dzisiaj wieczorna traske: Sochaczew, Wyszogrod, Plock, Gabin, Sanniki, Sochaczew. Zaraz za plockiem zatrzymalem sie rozprostowac nogi. Stoje sobie grzecznie i rozmawiam przez telefon a tu zatrzymuje sie sympatyczny motocyklista z pytaniem czy cos sie stalo ;)

Qrka ... znow zaczynam wierzyc w ludzkosc.

I juz nie wazne ze chwile wczesniej TIR chcial mie zepchnac do rowu ... zrobilo sie jakos jasniej :-) .

Pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Qrka ... znow zaczynam wierzyc w ludzkosc

a to co?

to my motocykliści nie trzymamy sie razem?

 

kolego, my zawsze sobie pomagamy.

nie wazna ilosc garow, koniow i tym podobnych.

niestety znam i takich którzy w du*ie mają innych bo oni mają ścigacza i są pępkiem świata jakby zobaczył motocykliste w potrzebie to by pewnie przejechał, to takie typy co myślą o sobie.

Bo on ma ku*wa Kawasaki(mysle teraz o konkretnej osobie- nie znacie tego cepa) , ale zawsze musi być wyjątek od reguły.

wyjątkiem jest ten cep, a regułą że motocykliści trzymają sie razem ;) :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Niemczech raz miałem na trasie kłopoty z instalacją, już udało mi się doprowadzić wszystko do porządku, składałem maszynę, a tu zatrzymał się AUTEM gostek na przeciwnym pasie ruchu i woła do mnie czy potrzebna mi pomoc. Odkrzyknąłem mu ,że właśnie skończyłem, spytał się jeszcze, czy na pewno wszystko gra, mówię że tak, po czym odjechał. Mus, że to był motocyklista!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja dodam swoje jako parudniowy motocyklista. Kilkanascie lat temu lazilem po gorach i tam nagminne bylo mowienie sobie czesc na szlaku. Z czasem ten zwyczaj umarl, zmienili sie ludzie chodzacy po gorach czy cus. Wtedy wydawalo mi sie ze to jednyna taka grupa ludzi probujaca "tzymac sie razem".

A tutaj po kilkunastu latach niespodzianka... Od dluzszego czasu czytam to forum i stad miedzy innymi dowiedzialem sie o pozdrawianiu sie motocyklistow.wyjechalem swoim 50cm potworem (nie, nie skuter:)) na ulice w przekonaniu ze nie dosc ze smiesznie wygladam, nie dosc ze maszyna lekko pierdzaca, to pewnie bede zlewany przez "prawdziwych" motocyklistow. Ale stwierdzilem ze i tak bede machal, co mi tam. I tu szok: nie dosc ze nie zdarzylo mi sie zeby ktos nie odmachal (z wyjatkiem jednego skuterka ale to dziecko bylo...) to czasami jak nie zdaze machnac pierwszy to i tak mi machaja... REWELACJA UCZUCIE, zwlaszcza dla takiego zoltodzioba jak ja....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja dodam swoje jako parudniowy motocyklista. Kilkanascie lat temu lazilem po gorach i tam nagminne bylo mowienie sobie czesc na szlaku.

Pamiętam, bardzo fajne uczucie, jakoś tak człekowi lepiej się robiło. Ostatnio chodziłem tak ze 3 lata temu to jeszcze "cześć" się zdażało - choć już rzadziej :?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak właśnie, to miłe i budujące uczucie pozwalające czuc mimo wszystko przynaleznosc do jakiejs grupy ludzi pomagajacych w potrzebie.

Dlatego zróbmy wszystko bo tak zostało i nawet jak cep jeden z drugim nie odpowie to nie ma co sie zrażac bo mamy swiadomosc ze komus innemu wlasnie moze na tym gescie bedzie zalezalo.

 

Pozdrawiam

Dual :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też nie ma co generalizować że każdy koleś namotoco się nie zatrzyma to cep itd...

 

Przykład:

Ostatnio śpieszyłem się na egzamin, w drodze zobaczyłem jak jakiś koleś coś tam dłubie przy swojej Mt'ce ale niestety nie mogłem się zatrzymać bo i tak już byłem spóźniony..............

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale też nie ma co generalizować że każdy koleś namotoco się nie zatrzyma to cep itd...

 

Przykład:

Ostatnio śpieszyłem się na egzamin, w drodze zobaczyłem  jak jakiś koleś coś tam dłubie przy swojej Mt'ce ale niestety nie mogłem się zatrzymać bo i tak już byłem spóźniony..............

To prawda, zdarzają się różne sytuacje. Generalizować nigdy nie wolno!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee, a wlasnie. Skoro sobie na trasie machamy, to na postoju sobie tez mowicie czesc? :P Ja jak spotykam jakiegos motonite np. na stacji to tez zawsze czesc mowie, czasem sie pogada troszke i w ogole... A tych, no, kierowcow motocykli, to olewam i innym tez radze, bo co sie denerwowac przez burakow ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechalem z kolesiem na zlot.. zjechalismy na stacje coby pszeczekac burze.. za chwile dolaczyly sie do nas 2 inne moto (duze enduro) .. czesc itd... gadka .. za chwile podjechaly 2 harleye... staneli ok 20 m od nas .. nie machneli, nie podeszli - olali ... my pojechalismy potem w 4 moto (bo na ten sam zlot) a tamci dalej we 2 ...

Ja osobiscie staram sie machac i zatrzymywac zawsze jestli moge ... chyba ze nie moge oderwac akurat reki od kierownicy albo sie bardzo spiesze ...

 

[ Dopisane: 15-07-2005, 12:16 ]

A tak jeszcze dodam ... w niedziele koles od nas z grupy mial wypadek .. i dzieku temu ze staramy sie trzymac razem szybko zostalo pozalatwiane wiele spraw i koles nie musial sie tym pszejmowac ...

 

PS. MIsiek i Kasia .. wracajcie do zdrowia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...