kornol Opublikowano 26 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2005 ['] dla motocyklistyale jeslimialbym sie z kimś ścigać to przecież niebrałbym ze sobą pasażerki. Dla mnie wiedza i doświadczenie na przyszłość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Anonymous Opublikowano 29 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2005 http://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=2...4299908&v=2&s=1 poczytajcie co tu ludzie piszą............. Damian który ratował tę dwójkę jest prawdziwym bohaterem............... A ja inaczej zaczynam patrzeć na ten motłoch, przestaje szanować ludzi........... same brzydkie słowa cisną mi się na usta........ Tekst Damiana . WSCIEKLOSC mnie ogarnia, ze tlum ponad 30 osob stal jak sparalizowany i nikt mi nie chcial pomoc, ludzie wrecz bali sie i cofali...w dodatku te glosy "zostaw ich, nie ruszaj, zlamiesz im kregoslup i pojdziesz siedziec, nie dotykaj jej..." noz w kieszeni mi sie otwiera na mysl o tym, ze ludzie zamiast ratowac ofiary wypadku, umierajace na ich oczach, dbali o wlasny tylek i nic nie zrobili, by im pomoc... STRASZNE jak nasze spoleczenstwo jest bezradne w sytuacjach kryzysowych, jak nasza wiedza jest bezuzyteczna w praktyce, jak ludzie sa znieczuleni na ludzki dramat...gdy nakryli folie nad tym facetem, Henkiem, chcialo mi sie plakac....jeszcze przez okolo 3 minuty trzymalem na sobie Agnieszke, ktora patrzyla ze lzami w oczach na mnie i czekala, bym powiedzial jej ze Heniek zyje... OPIS ZDARZENIA: godzina okolo 18:00, byl upalny poniedzialek, rozpedzony motor smigal Alejami Niepodleglosci, mial raczej ponad 100km/h (subiektywne wrazenie), ale mial rowniez zielone swiatlo, ulica byla pusta...i nagle z zakretu wyskoczyl samochod renault laguna - prowadzaca kobieta, nie zwalniajac przy skrecie w lewo, wyskoczyla przed motorzyste i zajechala mu droge. skutek byl tragiczny, kierowca motoru zaczal hamowac w odleglosci od laguny 20-30 metrow, pod wplywem sily hamowania wylecial z motoru i uderzyl kaskiem w samochod, odlamek motoru wylecial z potezna sila na chodnik uderzajac mala dziewczynke, ktora stala w tym miejscu z matka - na szczescie nic im sie nie stalo.wydaje mi sie ze kierowca laguny dodatkowo jeszcze zamiast przyspieszyc, wcisnal hamulec, co zwiekszylo sile uderzenia.dziewczyna jadaca jako pasazer na motorze wyleciala w powietrze i jak manekin spadla na asfald. oboje byli poczatkowo nieprzytomni, ja bedac w odleglosci ok. 50-70 metrow biegnac w ich kierunku probowalem dodzwonic sie na 999 - 2 razy bylo zajete, potem uslyszalem na pogotowiu: "prosze czekac..." SKANDAL!!! wpierw sprawdzilem puls dziewczyny, zyla i plula krwia, nie ruszala sie i byla w pozycji skreconej, lezala na brzuchu. miala zmiazdzony nos i zlamana zuchwe, bardzo ciezko oddychala... potem probowalem wyczuc puls u faceta-kierowcy motoru, on sie ocknal po chwili i nawet kontaktowal, gdy zapytalem czy wie jak ma na imie - uslyszalem niewyraznie "Hieniek, uderzylem w cos..." wtedy zaczal sie dusic, a spod kasku wylewala sie w duzej ilosci krew, udalo mi sie otworzyc szybe od kasku, chcialem go usztywnic, unieruchomic mu kregoslup, ktory byl raczej uszkodzony w kregach szyjnych, a nastepnie przewrocic go na bok, tak by ulatwic mu odksztuszanie, oddychanie i zmniejszyc krawawienie... wolalem o pomoc, obok byla budowa, blagalem o deske i liny, o pomoc ludzi, Ci zas stali nieruchomo i patrzyli, wolajac od czasu do czasu "zostaw go, nie ruszaj ich, karetka jedzie". wtedy pojawil sie obcy mezczyzna, chcial pomoc...jedyna osoba, ktora wykazala sie rozsadkiem sposrod martwego tlumu. sprawdzal od czasu do czasu puls Henka, on zyl jeszcze kilka minut, ale widzialem jak dusil sie wlasna krwia a ja nic nie moglem zrobic... zajalem sie kobieta, ktora zaczela ruszac rekami i probowac podniesc glowe, wpadla w szok, ruszyla sie lekko w gore (dalo mi to znak, ze kregoslup jest raczej ok) unieruchomilem ja, przytulilem sie do niej, przyjmujac pozycje jak ona, a nastepnie powoli przechylilem ja na moj korpus, bylem w pozycji kleczaco-siedzacej, wtedy poluzowalem jej kask, zobaczylem jej obrazenia na twarzy i gdy zapytalem o imie - uslyszalem "dusze sie!!!" - zapytalem czy moze oddychac przez noc, pokiwala przeczaca, postanowilem naciskac na brode i otworzyc jej usta, by ulatwic oddychanie, wyplula skrzep krwi i lapczywie zaczela oddychac...wtedy uslyszalem "mam na imie Agnieszka, co sie stalo..?"obcy facet wsadzil jej szmate przy zlamanej zuchwie by tamowac wyciek krwi..." w takiej pozycji czekalismy na karetke.. przyjechala po okolo 15 minutach - to rowniez SKANDAL!!! w poblizu jest przychodnia medyczna, spacerem 5 minut, oraz szpital w odleglosci gora 1 km - MSWiA. pojawil sie sanitariusz i lekarz, ktory zapytal co z dziewczyna, ja odpowiedzialem, ze "stabilna, zas facet stracil puls jakies 2-3 minuty temu" zas on podszedl do niego, pomacal za szyje i machnal reka - TO BYL DLA MNIE SZOK - nawet nie raczyl go reanimowac, po prostu go olal i rzekl "nie zyje". potem podszedl do mnie, zdalem mu opis jej stanu zdrowia, uznal ze trzeba sciagac kask - to byl szczyt paranoi, on na sile probowal go zdjac, a ja wrzeszczalem by tego nie robil, bo jej uszkodzi kark, badz przestawi juz zupelnie szczeke..po rozerwaniu kasku, udalo sie go sciagnac, ja w tym czasie usztywnialem jej kark i pomagalem zalozyc gorset...po 10 minutach zabrali ja do szpitala...zyje, ale jest w ciezkim stanie!!tego faceta przykryli folia i jeszcze strazak kladac cegly, go podeptal... po tym jak Heniek stracil puls, Agnieszka pytala mnie czy on zyje, a ja klamalem w jej oczy mowiac "wszystko bedzie dobrze, on zyje i juz sie nim zajmuja lekarze..." a w srodku chcialo mi sie plakac... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ozzy369 Opublikowano 29 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2005 ['] niech spoczywa w pokoju ['] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
andrzejtomecki Opublikowano 29 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2005 uznanie dla Damiana, naprawde GOŚĆ jest z niegoa te komentarze na gazecie to pozostawie bez komentarza ... :mrgreen: :roll: :roll: płakać sie chce jak to niektorzy sa niedorozwinieci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kornol Opublikowano 29 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2005 Jak czytałem ten opis , to już w sumie nie wiem w jakim świecie ja żyje.Czy to jest świat w którym żyją normalni ludzie, czy to świat pełen obojetności na ludzka krzywde, to co sie teraz dzieje to przechodzi ludzkie pojęcie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marta69 Opublikowano 29 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2005 głupota i brawura =dzwon prędkość+rozsądek=niezła zabawa Dokładnie. Ale zdarzają sie sytuacje w ktorych przy nadmiernej szybkosci rozsądek nie pomoze...Uwazajcie na siebie Cytuj Radosna twórczość ;) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
polly Opublikowano 29 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2005 TO smutne...Mi wczoraj jakis wariat skasowal auto na choniku ,udalo mi sie, gdybym pare sekund wczesniej wyszla skasowal by mnie calkowicie ,przy szybk.120 na oiedlu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek Kulik Opublikowano 29 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2005 Lekarz z karetki wezwanej do wypadku kwalifikuje się do prokuratora za niepodjęcie czynności. Zwłaszcza że jeszcze chwilę wcześniej ranny dawał znaki życia.Mówię tu poważnie. Jeżeli Kolega który był bezpośrednio na miejscu, opowiedziałby wszystko prokuratorowi - lekarz ma przesrane. Udzielałem kiedyś pomocy pijanemu murarzowi który w Nadarzynie wpadł w nocy na maskę jadacego spokojnie auta osobowego. Kierowca w szoku dostał histerii, ludzie się gapią (sobota, ciepła noc, autochtoni spacerują), ranny leży na plecach przed samochodem z potłuczoną przednią szybą.Leży i ksztusi się krwią która ulewała mu się ustami. Założyłem rękawiczki (mam w apteczce) i widzę że delikwent przebiera nogami i ogólnie wygląda na całego, ino sponiewieranego. Szybka decyzja - przewracamy gościa na bok bo się udusi. Zawołałem do pomocy kilkunastoletniego chłopaczka który wydał mi się jedyny trzeźwy z całej gawiedzi. Przewróciliśmy rannego na bok w pozycję boczną ustaloną, a tu podbiega jakiś debil z krzykiem że kręgosłup uszkodzimy! I próbuje przekręcić nam rannego na plecy 8O . Musiałem klienta strzelić w ryj (aż mnie nadgarstek bolał dwa dni) zeby się odchrzanił. Całe szczęście że nadjechała Policja bo chyba by mnie miejscowi zlinczowali a samochód spalili. Sierżanci sprawdzili że ranny leży na boku i równo oddycha, spisali mnie z prawka i kazali uciekać.Obstawiam że jeszcze chwila i murarz by się udusił własną krwią, dzięki durnej mentalności i braku wiedzy paramedycznej w społeczeństwie. Cytuj kulikowisko.pl www.facebook.com/KULIKOWISKOUwaga!!! Nowa lokalizacja kursów prawa jazdy: teoria: Mokotów-Służewpraktyka: Ursus Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
JulekSukiPP Opublikowano 31 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2005 Tomaszu!Twoje postępowanie było oczywiście prawidłowe.Bez oddychania nie da się żyć, z uszkodzonym kręgosłupem - owszem.A gapie?To już temat na oddzielny wątek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Quake Opublikowano 31 Maja 2005 Udostępnij Opublikowano 31 Maja 2005 Witam Jestem za, pierwsze 5 minut decyduje o tym czy sie przeżyje Tomek zrobił co powinien i BRAWO !!! Reszta niech sie buja więcej daj Boże takich jak On. Pozdrawiam PS niedaj Bóg bym miał kiedyś poważny wypadek ale jak sie coś stanie chciał bym by był ktoś taki jak Tomek i jemu podobni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.