Skocz do zawartości

moto z prawdopodobnie przebijanymi numerami - jak to jest???


maćq
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

zaznaczam że jestem raczej zielony jesli chodzi o przepisy,

sprawa jest taka, nabyłem moto dość okazyjnie - mz 250 w niezłym stanie (do lekkiego remontu). moto ma papiery (sztywny normalny dowód, aktualne ubezpieczenie i lekko przeterminowany przegląd). Kupiłem je od obecnego (juz nie) właściciela. Teraz mały zonk bo za łatwo by było... moto ma zaiksowane numery ramy i silnika, podkreślam, że nie jest to zaszlifowane ani zaszpachlowane. numerki zakryte są nachalnie znakami XXX a poniżej są wbite jakimś numeratorkiem nowe numery, ktore pokrywają sie z numerami w dowodzie... właściciel powiedział że poprzedni właściciel dokonał tego na stacji diagnostycznej (cholera wie po co) Podkreślał legalność tego zabiegu...tymniemniej nie dał mi żadnego dowodu poświadczającego to co mowil. Mam teraz małe zmartwienie i nie wiem co robic...

Czy jest jakiś sposob żeby sprawdzić czy moto jest legalne do konca? Problemy z Policją to ostatnia rzecz ktora jest mi obecnie potrzebna... Nie wiem czy warto dla 700zł ryzykować i wozić się po komisariatach itp choc z drugiej strony ja chce na szosę :P mam już dość leśnych duktów :D

Probuję sobie jakoś obmyslić wszystko... gdyby sprawa była szemrana to chyba człowiek by na miłość boską zaretuszował te numery jakoś dyskretnie a nie na chama iksował wszystko... poza tym dodam ze te numerki ( te w dowodzie i na ramie i silniku) są dość charakterystyczne (nr XX0800004 i XX0800005, gdzie XX - cenzurka :D ) a zwykle numery sa chyba raczej losowe.

 

Wiem że nikt tego nie pochwala, zreszta sie nie dziwię, wiec to pytanie czysto teoretyczne: co jeśli by zaszpachlować numerek na ramie (ten zaiksowany) a zostawić ten zgadzający sie z nr w dowodzie? Podkreślam że brzydzę się wszelkimi śliskimi sprawami :twisted:

 

Proszę was o jakąś radę, byc może na forum jest ktoś z Policji, Urzedu komunikacji albo stacji diagnostycznej i mogłby się jakoś wypowiedziec na ten temat... Prosze bo zalezy mi na czasie 30 dni tyka a ja jeszcze musze przegląd zrobić...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli rzeczywiście numery były nabijane na stacji diagnostycznej to bedą miały określony schemat i będą się zaczynały symbolem stacji która dokonała zabiegu.

Po pierwsze wystarczy spisać te numerki i udac się na pierwszą z brzegu stację diagnostyczną i zapytać czy to są numery nadane przez jakąś stacje.

Po drugie w przypadku nabicia nowych numerow przez stację na pojeżdzie zostaje także zamontowana tzw. zastępcza tabliczka znamionowa zawierajaca nowe numery.

Po trzecie w dowodzie powinna byc adnotacja urzędowa informujaca o tym że na pojeździe dokonano zmiany numeru do tego wszystkiego własciciel powinien mieć dokument poświadczający taki zabieg lub powinna być adnotacja w wydziale komunikacji.

Jezeli tak nie bedzie to sprawa śmierdzi na kilometr i daj sobie spokój - bo na 100% pierwszy patrol który sprawdzi numery zatrzyma pojazd do wyjasnienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

aha dzisiaj zadzwoniłem do paru stacji diagnostycznych i tam dowiedzialem sie ze te numery rzeczywiscie pochodzą z jakiegoś tam ośrodka o czym swiadcza te 2 pierwsze literki, no i rzeczywiscie na stacjach nachalnie przebijają jakimś przecinakiem stare numery i koślawo dają nowe - tak powiedział mi pewien nadwyraz uprzejmy czlowiek z stacji diag w bodaj Pile...

kurcze a ja liczyłem na pewną subteność...

 

poza tym zalecono mi dla 110% pewności żebym udał sie z poprzednim właścicielem do urzedu komunikacji i zajrzał do akt, ale mam watpliwosci bo niby ja juz jestem wlascicielem tylko ze nie przerestrowalem motocykla... i moto wisi w próżni ;)

 

ale jestem zły na siebie :D :D :P

 

jeśli kiedyś spotkaliście się z czymś podobnym to dajcie znac bo chce być przygotowany na kazda ewentualnosc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powinieneś sie domagać adnotacji urzędowej w dowodzie rejestracyjnym.

 

Bo takie numeratory to każdy moze sobie sprawić i policja będzie ci robić problemy nawet jeżeli coś tam w aktach leży.

 

A tabliczka znamionowa? (do przeglądu też musi być)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

sprawdze jak do domu wroce co nastapi wieczorkiem...

hmm czyli tak czy inaczej bede musial sie wozic po urzedach...:P jak nie kijem to pałą :D hmm chyba ze moj urzad komunikacji dogada sie z tym drugim i tamci potwierdza ze na diagnostycznej bylo cos robione, tylko zeby to zrobic musze rozpoczac proces rejestracji a zeby go rozpoczac musze miec przeglad i kółko sie jakoś tak zamyka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

HA!,

wpadłem do garażu, szybki dentontaż kanapy i baku, żeby sie dostac do ramy -- patrze a tu TABLICZKA :mrgreen: normalnie zamiast standardowej tabliczki znamionowej mam tabliczke zastepczą z numerami takimi jak te wbite na stacji diagnostycznej... (moge zdjecie pokazac :lol: ) czyli moze jeszcze wyjde z tego...

jak myślicie czy to już wystarczy? przydałby się jakiś swistek żeby przy drogowce kanapy i baku nie zdejmować :twisted: :twisted: :twisted: byc moze jak poprzedni wlasciciel przerejestrowywał to w urzedzie tego nie wpisali do dowodu... hmm jutro sprobuje zadzwonic do uzedu bo dzisiaj okazuje sie ze o 16 juz tam zywej duszy nie ma...

 

 

Jak uwazacie czy to juz świadczy o tym że moto jest raczej w pozadku od strony formalnej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w '94 zakupiłem CB400'83, we wszystkich dokumentach było wpisane "nr silnika - brak" ( z Belgii bodajże), tabliczka, nr ramy OK, pierszwa rejestracja i skierowano mnie do diagnosty, celem nabicia numerów, więc zajeżdżam, facio nabija, a jak zobaczyłem efekt :buttrock: to mi szczena opadłą, ale facio do mnie tak "masz Pan tu dokument na to że były nabite numery, numeratory sa rejestrowane, więc się nie ma co martwić", przebujałem ponad 4 lata, kolejny właściciel, też nie maiał problemów, nie wiem jak dalej.

 

Wniosek - jeżeli było to zrobione u diagnosty, to nie ma stracha, nio chyba, że posiadał on jakieś inne numery (zaiksowane), wtedy to już wałek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek - jeżeli było to zrobione u diagnosty, to nie ma stracha, nio chyba, że posiadał on jakieś inne numery (zaiksowane), wtedy to już wałek Sad

 

heh wiesz nie obchodzi mnie czy mial inne czy nie bo urzad to przyklepał... fakt pozostaje faktem ze ja mam numery na ramie, silniku, tabliczce znamionowej (zastepczej) i w dowodzie... ciekawi mnie tylko gdzie wydobyć (o ile istnieja ) papiery o tym ze bylo przebijane, gdzie? stacja diagnostyczna? urzad komunikacji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no jasne że tak ale jest na drugim koncu polski... i nie mam jak tam pojechac

inna rzecz ze byłem dzisiaj w urzedzie komunikacji, dopchalem sie nawet do szefowej :mrgreen: a ona powiedziała że nie jest mi do niczego potrzebne zaświadczenie o przebiciu numerow... powiedziala ze potrzebuje tylko dowodu rejestracyjnego a jesli policja ma wąty to mają swoją bazę danych i mogą sprawdzić co jest grane...

 

I KOMU TU WIERZYC??????????????????????????? :buttrock: ;) :) :( :P :P :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...