Walki rozrzadu

[lukasz-aprilia]

Wczoraj moto bylo w serwisie na przeglad przedsezonowy i cholera marna diagnoza...

Nie dali rady ustawic dobrze zaworow, bo walki rozrzadu sa mocno zjechane i ich zdaniem kwalifikuje sie do regeneracji. Cena jaka mi podali (serwis Yamahy) to 700zl regenracja + koszty robocizny. W przypadku mojej Suzi chyba mija sie to z celem.

 

Jak uwazacie: moto musi przejsc natychmiastowa reanimacje, czy da sie tak jezdzic jak jest? Z pracy silnika nie slychac, aby zawory walily, albo silnik chodzil jakos glosniej. W prywatnej opinii mechanika serwisu doradzal jezdzic tak jak jest o ile nie wykrecam jakis magicznie duzych przebiegow na sezon. Moto traktuje delikatnie - nie paluje po wysokich obrotach, ani nie dociskam zbyt mocno na trasie.

 

Jaka jest wasza opinia w tej sprawie? Co w konsekwencji moga spowodowac zjechane walki? Gosc dodal tez, ze problemy z walkami to standardowy problem Suzuki z tym typem silnika.

[kudlaty_bytom]

Rocznik 93? Czy oni aby nie przesadzają? Co to za 'serwis', ze takie bajki piszą :?: heh, normalnie jestem zdziwiony taką ich diagnozą, no ale nie widziałem wałków :clap:

[lukasz-aprilia]

Silnik jest z rocznika '97. Tez sie zdziwilem, bo przeciez na zjechanych walkach silnik gruchalby jak cholera. A w moim odczuciu silnik chodzi calkiem cicho i zgrabnie.

[Pawel]

Proponuję pojechać do innego serwisu i zwery fikować czy jest to prawda, czy tylko czepianie się. W wielu motocyklach, najcześciej Kawasaki wałki rozrządu wyglądają, jakby miały ze 100 lat i chodziły na piasku, a nie na oleju, a mimo to wszystko działa, trzyma serwisowe wymiary itp :-).

 

POzdro, Pawel