Skocz do zawartości

restauracja Pannonii - pierwsze pytania


Hubert
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Zgodnie z obietnicą zaczynam serię moich pytań odnośnie restauracji.

Spędziłem dwa tygodnie w garażu i praktycznie już rozmontowałem Pannonię. Prawie wszystko posegregowane, odrdzewione, opisane, co bym przy montażu nie obudził się z ręką tam, gdzie nie trzeba. Czas na odnowienie chromów i lakierowanie. Co do chromów, sprawa jest prosta - zedrzeć wszelkie lakiery, zawieźć na Burakowską, a po kilku dniach zapłacić i cieszyć się ich świeżym połyskiem, wspominając tęsknie plik banknotów, które tam zostawię. Mam jednak wątpliwość odnosnie lakierowania. Przejrzałem forum i wyszło mi, że dobrym pomysłem jest lakierowanie proszkowe. Jednak w jednym z postów znalazłem informację, że lakierowanie proszkowe daje grubą warstwę farby. Mógłbym się tym specjalnie nie przejmować, gdyby nie to, że na baku wystepuje jednocześnie chrom i lakier. Boję się, że na styku tych powłok powstanie wyraźny garb, psujący efekt. A jeszcze w tym miejscu dochodzą szparunki. Mam zatem następujące pytania:

1. Czy moje obawy są słuszne?

2. Jeśli te obawy są słuszne, to może pociągnąć całą maszynę lakierem samochodowym?

3. A może położyć proszek na ramę, jako najbardziej narażoną na uszkodzenia, a resztę machnąć lakierem samochodowym? Ewentualna różnica w odcieniu nie ma specjalnego znaczenia (rama może być nieco inna)?

 

Tak sobie siedzę i kombinuję. Lakiernik pewnie mi powie: "Panie, nie takie rzeczy żeśmy ze szwagrem po pijaku robili. O 500 lat moja rodzina tymi proszkami maluje. Będzie nówka sztuka, lepiej niż z fabryki. Widział Pan tę ciężarówkę na "Krzyżakach" - to mój pra, pra, pra, ..., pra dziadek ją malował.", więc wolę podzielić się z Wami moimi wątpliwościami.

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie tak zrób jak piszesz. Pomaluj sobie proszkowo ramę, a elementy karoserii zrób lakierem samochodowym.

Jeśli chodzi o szparunki to są dwie szkoły, falenicka i otwocka ;)

Można kupić je gotowe i nakleic na bazę i zalakierowac wszystko bezbarwnym.

Można też pomalować je własnorecznie używając specjalnego pędzla z b. długim włosiem lub też specjalnego małego wałeczka do szparunków. I od razu Cie przestrzegam, że samochodowi lakiernicy nie bardzo sie chcą bawić w takie rzeczy jak szparunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz ja się na temat lakierku wypowiem, jako, ze jestem wlasnie na tym etapie, a i ze 2 Pannonki juz mam za soba, wiec moze sie na cos przydam (kiedys w koncu trza byc tronke utylitarnym, nie?)

 

Jezeli chodz o rama to śmiało mozesz proszkowy pociagnac, ale

- to nieorginalnie, bo powinno byc piecowym, ewentualnie nitrocelulozowym (tej jest straaaszliwe miekki, ale ja dałem w jedne pannoni 4 warstwy twardego bezbarwnego i efekt jest ... oszałamiajacy - po prostu pieknie)

- nie wiem czemu, byc moze trafilem na potwrnie beznadziejny lakier proszkowy, ale był ciutke zbyt miekki i ... sic trudny do czyszczenia. uwaliwszy ramke smarem tudzież innym paskudztwem to chyba z 3 h sziedzialem zeby belki podsilnikowe doczyscic, takie paskudztwo.

- czy juz wspominalem, ze to ieorginalne i w dodatku jakies takie bez wyrazu. Ja tam uwazam, ze nalezaloby tradycyjne pomalowac, zebezpieczyc bezbarwnym (bo od czego jest ta rozwojowa, postepowa technika) Jest jakosc miodzik i nikt (np ja) nie bedzie sie czepiał ze to nieorginalne:P

 

Jezeli chodz o reszte:

 

- Błoniki: proponuje do wewnatrz dać jakis b. mozcy lakierek, tak jak i do srodka oslony, tam lubi odpryskiwac, szczegolnie w Pannonii (dla mnie jest to wina kształtu blotnika, ktory zatrzymuje kamienie tak ze tylko drastyczny spadek predkosci lub przypadek pozwala im sie stamtad wydostac. Nie wspominajac, ze kamyczki lubia walic w oslonke, lub ta szczelinka (przy wcieciu na oslone w blotniku) w nozke . Boli

:cry: )Wierzch duzo warstw i bezbarwny. (ja bede mial po 7 warstw bezbarwnego)

- osłonka łańcucha: na wselki łaczeniach proponuje podkleic gumki, ale cieniusienkie - mniejsze scieranie, dzwonienie i wieksza szczelnosc. A lakierek, hmm najlepiej duzo warstw niemusi byc taki mocny, ale wazna jest duza ilosc warstw, jakos tak mniej sie sciera, oczywiscie na to bezbarwny.(tez 7 warstw)

- Puszki - edle uznania, ja mam zamiar miec calosc w standarcie + 7 warstw bezbarwnego. W środku dobra jest farba młotkowa(podobno mniej sie sciera, jakies gumki na dno i tyle)

- Zbiornik; liczne warstwy kolorowe + 7 bezbarwnych. Kumpel jezdzi tak juz 6 lat iu nie widac praktycznie zuzycia. NA sruby mocujace podkladki z barwinego czarnego filcu lub umki, ale oene w cieple dni lubia sie lepic(FUJ)

- Lampka: standart + 7x bezbarwny

 

A teraz o lakierze na calosc. Dla mnie najlepszy bedzie teraz samochodowy., Przymierzam sie tez do nitrocelulozowego + oczywiscie bezbarwny. W zbiorniku lampce i puszkach waniejsza jest wysoka odpornosc na matowienie i scieralnosc ini z na uderzenia. Blotniki musza miec lakier o obydwu wlasciwosciach. Natomiast oslona musi byc wybitnei ochroniona antyuderzeniowo.

 

A szparunki:

 

JA robiec swoje bede tak jak zawsze robilem - tasma izlolacyjan w kolo zmatowienie paska m-dzy tasmami a malowanie aerografem Kupilem ruski za 35 zl + pojemniczek cisnieniow za 12 i na 2 moto straczylo. Mozna tez zmieniac wydatek dyszy, co powaza tworzyc paski o roznym natezeniu imitujace na wieksz wypuklosc czy plaskosc zbiornika. Naklejane to dla mnie badziewie i ... pojscie na latwizne.

 

 

Acha jakbyscie mieli inne doswiadczenia/poglady piszcie chetnie zweryfikuje swoja wiedze

 

MAm nadzieje ze pomoglem

 

 

a jeszce blacha siedzenia, tu mozna uzyc rzeczywiscie proszkowego, ale ja jestem za samochodowym perła + duuuzo bezbarwnego i niescieralnego i nieodpryskujacego

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moim zdaniem, rame (po wypiaskowaniu) mozna proszkiem pomalowac. Proszki tez są w różnym wyborze, matowe, z połyskiem, lepsze , gorsze. A na blachy- jest tyle lakierów samochodowych na tyle dobrej jakosci, że malowanie kilkunastu warstw może i dobre jest dla hobbysty- lakiernika-tuningowca, któremu nudzi się całą zimę, ale nie dla kogoś, kto konkretnie i w miare szybko chce motocykl do stanu uzywalności doprowadzić. Kolega wyżej pisze, ze proszkowy lakier na ramie od Pannonii wygląda nieoryginalnie. A czy warstwa szkliwa która utworzy te wiele warstw bezbarwnego i lustrzany połysk na blachach w Pannonii wygląda oryginalnie?? Farby z lat 60tych, troche sie różniły od współczesnych i tez nie porażały blaskiem.Ja tam bym dał proszek na ramę,i mniejsze żelastwa, typu podnóżki, wsporniki itp., samochodowy akryl na blachy. Szparunki- technika dowolna i na to bezbarwny. Bedzie aż za piknie.

Gryf MC Poland

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heh no dobra troche moze przegialem z tymi proszkowymi:p wybaczcie. Przeciez nie kazdy musi byc takim zboczence orginalu jak ja. Widzisz mnie chodzilo bardzie o to ze lakier bezbarwny pelni f-cje bardziej zabezpieczajaca a nie jet podst warstwa ktora w moim mniemaniu powinna byc orginalna. A gwoli scislosci, motocykle pannonia z serii t(5, 9 i kiba 10) jak i pozniejsze P (9, 10, 20) były lakierowane juz za pomoca włoskiej nowiutenkiej lakierni zakupionej od...chwilka brak danych uzupelnie w nastepnym poscie. Mowimy rzecz jasna o motorkach na eksport, poza kraje RWPG np finlandia (najwiecej tam walsnie poszlo) Motorki te mialy 3 warstwy lakieru bezbarwnego.

 

A odnosnie hobbizmu(dobrze napisalem??) to kolega Hubert ma juz inny wspaniały motocykl do jazdy a PAnnonce moze poswiecic tony czasu aby ja dopiescic, nieprawdaz?

 

Acha nigdy nie jes za pieknie. NA indywidualne zamowieni kogos tamz szefostwa partii na Wegrzech wykonano motocykl w calosci recznie, takkze mozna uznac ze odresturowuje sie motorek do tej wersji, co o taki podejciu myslicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dobra,

W robocie się uspokoiło, mogę zająć się czymś przyjemniejszym. :buttrock:

Istotnie mam inny motocykl do bieżącej eksploatacji (Hondę CB 750), a Pannonię traktuję czysto hobbistycznie i chciałbym ją doprowadzić do jak najlepszego stanu. Ponieważ jednak mój garaż mieści się w piwnicy domku jednorodzinnego, więc malarni tam nie zorganizuję (wszystkie kwiatki by w salonie padły, a żona przy okazji przepędziłaby mnie, razem z motocyklami :banghead: ). Tak więc zostaje mi tylko lakiernik. Poza tym ja mógłbym tylko to zepsuć. Wyobrażam dobie lakiernika nakładającego 8 warstw lakieru - zrobiłby ze 3, a rachunek wystawiłby jak za 18. Także chyba rzeczywiście zrobię tak, że ramę, podnóżek, tylni wahacz strzelę proszkowo, a całą resztę polecę lakierem samochodowym.

Dzięki za podpowiedź w sprawie aerografu. Też myślałem, żeby tak zrobić szparunki. Zajmuję się też modelarstwem, więc nie powinno sprawić mi to problemu (poza doborem farby - modelarskie inaczej się zachowują, ale to kwestia kilku próB). Mam tylko wrażenie, że mogą wyjść aż za dobrze - w oryginale były malowanę raczej pędzlem i nie wychodziły specjalnie równo (pod względem rozłożenia się farby).

Trzeba będzie tylko dobrać chyba lakiery typu "półpołysk". Zarówno współczesne mat, jak i połysk mocno odbiegałyby od oryginału.

Mam jeszce jedno, chyba dość lamerskie pytanie. W główce ramy pozostają prowadnice kulek łożyska. Robi to na mnie wrażenie elementów wciskanych na gorąco, a tym samym, nierozbieralnych, przynajmniej w warunkach domowych. Czym to zabezpieczyć przed piaskowaniem? Myślałem o zrobieniu drewnianego korka i wklejeniu go na silikon. Czy może jednak daje się to jakoś sprytnie rozmontować?

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miski kulek powinny sie bez problemu dać wybić z ramy. Tylko nie stalowym przecinakiem, a jakimś zeszlifowanym odpowiednio kawałkiem miedzianego, czy mosiężnego pręta lub płaskownika. Można też dłuższym wybijakiem próbować wybić dolną, wsadzając wybijak od góry do wnętrza rury będącej główką ramy i pukając w wewnętrzny rant tej biezni, a górną tak samo od dołu. Z wyczuciem, pukając po obwodzie powinny wyleźć bez bólu.

Gryf MC Poland

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co do szparunkow, mam namiar do faceta ktory maluje szparunki do junaka, moze do innych motocykli tez dalby sie namowic

 

w razie czego namiar :

696 886 486 - Marcin

 

widzialem efekty pracy i naprawde ladnie to wyglada, a co najwazniejsze niema tego progu wyczuwalnego pod lakierem bezbarwnym, jaki jest przy naklejanych szparunkach, no i oczywiscie sa o wiele dokladniejsze :buttrock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Przepraszam za opóźnienie, :oops: już nadrabiam zaległosci.

Rama, stopka centralna i wahacz zostały już pomalowane proszkowo na półpołysk. Nie do końca jestem zadowolony z efektu. Może przy okazji malowania reszty rzeczy jeszcze raz psiknę te elementy lakierem samochodowym. Przy okazji wypiaskowałem zbiornik, który miejscami szedł pod chrom. Okazało się, że cały był bardzo przyzwoicie miedziowany.

Zwiozłem też do chromowania kupę żelastwa. Znajomi polecili mi zakład na Liwskiej. Zobaczymy, jak się sprawdzi. Na razie czekam już drugi tydzień na wycenę i trochę zaczyna mnie to wkurzać.

:) :(

Będę miał też zabawę z tłumikami. Były chromowane. Żadna galwanizernia nie chce sie podjąć regeneracji. Wyglądają dobrze, ale chrom schodzi płatami. Chyba przyjdzie mi zrobić nowe u Hartmana.

Na razie postępy są mizerne, ale od kwietnia powinno być lepiej. Do końca marca muszę oddać pracę dyplomową i trochę mnie to pochłania. Ale potem ruszamy pełną parą. Na wiosnę ma jeździć, choćby nie wiem co (no dobrze, nieco późną wiosnę) Że też zachciało mi się studiów podyplomowych na starość ;)

Wybieram się w sobotę na motobajzel. Może uda mi się trafić parę drobiazgów.

Najciekawsze jest to, że mój ojciec, stary motocyklista, zjechawszy mnie początkowo za głupie pomysły, sam zaczyna się łamać. Juz się odgraża jakimś Junakiem do restauracji, który jego znajomy chce nam dać w prezencie ;)

Pozdrawiam

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

No to rozpoczął się powolny proces zmartwychwstania Panonki. Odebrałem chromy z galwanizerni na Liwskiej. Powiem tak: czekałem prawie 3 miesiące, zapłaciłem jak za zboże, ale efekt jest rewelacyjny. Chłopaki się rzeczywiście przyłożyli. Tylko w miejscach bardzo głębokich wżerów na obręczach nie ma lustra. Niestety, bak będę musiał szpachlować i malować. Ma doś głębokie zarysowania w miejscu chromowania, więc po galwanizacji by się one bardzo rzucały w oczy. Całe szczęście były też Panonki z czarnym bakiem.

W międzyczasie udało mi się kupić przełącznik świateł i współczesną podróbkę emblematów, nad którymi będę musiał się trochę popastwić.

Wyplotłem koła, muszę je teraz tylko naciągnąć i wycentrować. Zdecydowałem się też podjąć próbę samodzielnego pomalowania sprzętu. W najgorszym razie jeszcze raz wypiaskuję i dam do lakiernika. Nie powinno być jednak źle.

Ojciec coraz bardziej się łamie i chyba zacznie na niej jeździć, jak się już ją zrobi :D

Jak wywołam film, podrzucę trochę zdjęć.

Pozdrawiam,

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Mały raport z pola walki.

Odebrałem koła z centrowania. Zakład rowerowy na ulicy Locci zrobił to bardzo sprawnie, a biorąc pod uwagę, że musiał się trochę pomęczyć, to za dość przyzwoite pieniądze. Niestety, trzeba było koło rozszprychować, a następnie poprawić gwint na szprychach, który okazał się nienajlepszy i szprychy nie wchodziły do końca w nyple. Za całość, łącznie z przegwintowaniem, powtórnym wypleceniem i centrowaniem, 200 złotych za 2 koła). Teraz szukam opon. Wybór padł na Mitasa - ma bieżnik najbardziej zbliżony do lat 60-tych.

W weekend miałem trochę czasu. W sobotę odebrałem blachy z piaskowania, przywiozłem do domu, a następnie pojechałem na imprezę do Tomka Kulika (Tomek, jeszcze raz dzięki za świetny pomysł). Po powrocie najpierw wymieniłem klamkę sprzęgła w swojej Sevence (jakoś tak ósemka mnie pokonała - chciałem ją załatwić bez mydła, ale ona pokazała, że jeszcze dużo nauki przede mną ;)), a następnie obejrzałem dokładnie wszystkie blachy Pannonii. Stan blach bardzo przyzwoity oprócz puszki akumulatorowej, która na górze okazała się nieco perforowana. Cóż, odprowadzenia oparów w niej nie było ;)

Następnie przez 4 godziny wszystko dokładnie odtłuściłem i pomalowałem podkładem. Spod farby wyszło sporo drobnych nierówności.

W niedzielę wziąłem się za szpachlowanie. Udało mi się wyprowadzić lampę i szklanki tak, że praktycznie mogą juz iść pod lakier. Całe szczęście piaskarzowi udało się wypiaskowac lampę i nie uszkodzić przy okazji wklejonego w środek schematu instalachi elektrycznej. Dalsza część szpachlowania i szlifowania w następny weekend.

Mam małe pytanie. Gdzie w Warszawie można kupić łańcuch do takiego wynalazka, jak Pannonia? Podobno gdzieś jest sprzedawany na metry, ale nie wiem gdzie. Współczesne mają zupełnie inne ogniwa.

Pozdrawiam,

Hubert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takie pytanko: gdzie w Warszawie tanio można kupić używane oponki? Bo niechce iść na bazar motocykl.

Odrestaorowuje WSKM06B1 z 68roku oraz Iża i potrzebuje ich.

 

Koledzy, będę wdzięczny za odpowiedz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że jutro nie będzie czasu, chętnie obejrzałbym stan aktualny prac, ale to się nadrobi ;) Mitasy faktycznie mają w ofercie takie, hmm, ponadczasowe wzory. Sam założyłem na ten sezon do Babci gumki tej firmy i chyba nawet nie jest źle. Przede wszystkim - nówki i naprawdę za niewielkie pieniądze. Jedyne co, to trzeba było przeprosić się z dętkami :? , ale coś za coś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...