Ameryka południowa i centralna motocyklem

[biblo]

koper201

 

A jak z Twoim hiszpańskim? Znaczy się językiem hiszpańskim?

 

Pytam, bo z tego co czytałem, a trochę ten kierunek mnie interesuje, to bez znajomości języka hiszpańskiego będzie Ci niezwykle trudno... Niektórzy twierdzą, że chociaż podstawowa znajomość tego języka jest konieczna.

[tomajk]

biblo zerknij do pierwszego posta, tam kolega wyraźnie napisał, "mowie płynnie po angielsku i komunikatywnie po hiszpańsku".

[koper201]

Wejdź sobie na advrider.com, albo horrizon unlimited jest tam kilka wątków dot. transportu do ameryki południowej i ludzie opisują jak potem wygląda sprawa z odbiorem sprzętu w porcie :) Za pierwszym razem zwykle trzeba frycowe zapłacić :D

 

wiem, licze sie z tym ze bedzie trzeba frycowe zaplacic, ale z tymi kontaktami na miejscu do rodakow ktorzy moga pomoc to bardzo dobry tip @tomajk :)

 

koper201

 

A jak z Twoim hiszpańskim? Znaczy się językiem hiszpańskim?

 

Pytam, bo z tego co czytałem, a trochę ten kierunek mnie interesuje, to bez znajomości języka hiszpańskiego będzie Ci niezwykle trudno... Niektórzy twierdzą, że chociaż podstawowa znajomość tego języka jest konieczna.

 

TAk, z hiszpanskim nie powinno byc problemow, pozatym ucze sie w miare regularnie, ta nauka sprawia mi przyjemnosc.

Poza tym zawsze przy sobie masz maly slowniczek (juz to przerabialem) ewentualnie jakis translator offline na komorce:P

[konrad1f]

Na adres Hotelu nie zarejestrujesz. Kupno motocykla w Ameryce Pld w dobrym stanie :) sa ja nie mowie ze nie, powodzenia.

Route 66 poza kilkoma miejscami tam nie ma nic, doslownie nic, nie wiem co wy z europy macie z ta 66 ktora zaczyna sie(lub konczy) na Pier w Santa Monica.

Mieszkajac tu doradzilbym ci inaczej, jest wiele ciekawszych miejsc i drog.

Pojezdzij sobie po stanach a tu jest tyle do zobaczenia i tyle fajnych drog ze ci zycia nie starczy zeby to wszystko zobaczyc, na cholera ci ta Ameryka Pld. no chyba ze lubisz sado macho :) zycie ma byc przyjemne po co je sobie komplikowac, tak wiem taka nature my Polacy mamy, skomplikowac wszystko do granic mozliwosci i szukac dziuryw calym :)

 

dawno tak ....... (tu proszę wstawić sobie przymiotnik o mniej lub bardziej pejoratywnym znaczeniu) komentarza nie czytałem.

po co w ogóle dupę z kanapy ruszać skoro można odpalić TV?!

[Gość]

zabierasz glos w temacie o ktorym zielonego pojecia nie masz, serwujesz teksty ze jestes na laczach i ze w Ameryce pld nie jest tak zle (choc mowa byla o Panamie)hmm pol mozgu reszta nasrane

Poza tym odnosisz sie do postow ktore nie byly kierowane bezposrednio do ciebie, szukasz chlopie zaczepki i tyle. Napisz cos konstruktywnego, o rejestracji moto itd. a nie ze jestes na laczach :laugh:

no ale w sumie co masz napisac jak nic nie wiesz a chcesz wtacic swoje 3 grosze. Jak koledze moge w szczegolach podac co i jak jesli chce ruszyc droga 66 bo zrobilem ja cala, w Panamie tez wiem co nie co, no ale to w sumie pikus w porownaniu z tym ze sie jest na laczach :laugh:

Edytowane 15 Stycznia 2017 przez Gość

[konrad1f]

gdzie Ty widziałeś jakikolwiek mój komentarz na temat ameryki południowej?

odniosłem się tylko do tego, że już tam wylądowali (w zasadzie dowiedziałem się o tym bo Rafał miał znowu jakiś problem z paneuropą :D)- no ale jak ktoś po swojemu intrpretuje to co napisane to trudno

nie napiszę nic o rejestracji motocykla w ameryce południowej bo w odróżnieniu od Ciebie zabieram głos raczej jeśli choć minimalnie ogarniam jakiś temat

i owszem - nie znam się na dalekich podróżach - wystarczą mi wycieczki po Polsce i ewentualnie delikatnie po ościennych krajach bo bardziej interesuje mnie nie to gdzie a bardziej z kim jadę na wypad

a Ty masz z kim w ogóle pojechać gdziekolwiek? bo kolegów to chyba nie masz ;)

[Pankoala]

Cześć! Mam kolegę, który w zeszłym roku (luty-czerwiec 2016) przez 4 miesiące podróżował z Cancun do Rio przez 14 krajów - nie motorem ale pieszo/stopem/autobusami. Mówił, że najbardziej niebezpieczne wydało mu się Sao Paulo - wszędzie przerażająca ilość bezdomnych. Z drugiej strony w Kostaryce prawie codziennie spał na plaży. Ogólnie nic złego mu się nie stało a przemierzył 17500km śpiąc gdzie popadnie lub w najtańszych hostelach. Przez Panamę na południe ponoć przejechać się nie da bo tam jest dżungla, trzeba promem lub samolotem. Także z tym bezpieczeństwem to bym nie panikował, wiadomo że są pewne miejsca od których lepiej trzymać się z dala szczególnie po zmroku ale to i w Polsce też by się kilka takich znalazło. Kolega miał też tą przewagę, że w razie czego to nawet nie bardzo było go z czego okraść, najdroższym punktem całej wyprawy był bilet Wawa-Cancun za 400zł ;)