Skocz do zawartości

Nowy chiński "zboczeniec".


Rekomendowane odpowiedzi

Nowy wynalazek dla początkującego miłośnika nieco większej ilości kółek.

Użyto następujących przedmiotów:

-nowy chiński "Junak"

-mocno zniszczona wanna od wózka bocznego Velorex + żywica, mata, szpachla itp

-koło tylne od Yamahy YBR125 (też 3 szprychy jak ów "Junak")

-błotnik przedni z CZ

-wahacz tylny od czegoś tam

-rułki bezszwowe i inne elementy na ramę

-kilka elementów typowych dla wózków bocznych, wykonanych samodzielnie - śruby oczkowe, zastrzały

-drobnica z warsztatu

-tokarka, spawarka, frezarka i inne zabawki

 

Przymiarka "wanny" do świeżo zbudowanej ramy:

IMG_3973.jpg

 

Ciągnik:

prawy_bok.jpg.

 

Pierwsza przedprzymiarka:
IMG_3994.jpg

Mocowanie tylne górne - przelotowe jak w TS Gespanne:
IMG_3995.jpg

Usztywnienie i wzmocnienie ramy dla tylnego dolnego mocowania:
IMG_3996.jpg

Przedni gmol, usztywnienie i spięcie ramy pod brzuchem, w okolicy główki ramy przednie górne mocowanie:
IMG_4000.jpgIMG_3997.jpgIMG_3998.jpg

 

www.grzegorski.net - witrualny kącik mojego warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajny projekt, ciekawie się zapowiada. Dlaczego "Junak" nowy, skoro rama do spawania? Nie lepiej było czegoś używanego poszukać? Może nie istnieje kategoria "używany chinol" :)

 

EDIT: Aha, ramy chyba nie ruszałeś, jedynie coś z podnóżkami. Pytanie nadal aktualne.

Edytowane przez mateq34
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mało który motocykl nadaje się pod wóz bez przeróbek i wzmocnień. Na tym polega ukoszowienie właściwie każdego współczesnego moto.

Oczywiście, że ruszyłem ramę. Na fotach widać, gdzie są dołożone elementy usztywniające w kierunkach, w których rama solówki nie pracuje. Patenty sprawdzone.

Chcąc to zrobić nie smarkając do ramy, musiałbym go obwiesić bardzo rozbudowaną ramą pomocniczą z kupą klamr i uchwytów do ramy właściwej. Sensu brak.

 

Nowy "Junak" bo takiego akurat ma kolega, dla którego ten wóz robimy. Kupiony w marcu, decyzja o dodaniu trzeciego koła zapadła w maju. Używany chinol oczywiście istnieje. Sam takiego kupiłem, brat kupił, kupa ludzi na forum Rometa125. Akurat w przypadku używanego chińskiefo 125 to poza "pokolizyjnymi" ciężko trafić na minę. Bo to sprzęt za tani, żeby się opłacało picować do sprzedaży, poza umyciem.

 

Pytanie nadal aktualne.

Które?

Edytowane przez c64club

www.grzegorski.net - witrualny kącik mojego warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Tadam!

 

zv8kfp.jpg

 

5 minut przed wyjazdem na trening. Kolega zupe[lnie zielony, jak z reszt[a kazdy, kto dotychczas jezdzil solowym niezaleznie czy dwa czy sto tysiecy km masz za soba. Po dluzszym treningu zlapal tych kilka najwazniejszych roznic, potem 30 km eskorty i ot 300 km do domu. Raport z podrozy brzmial tak: Pierwsz pol drogi klalem na siebie i ciebie, zes mnie nie odwiodl od pomyslu, a pot sie ze mnie lal ze tresu. Potem odpoczalem i druga polowe przejechalem jakbym sie urodzil w zaprzegu :)

Prowadzi sie jak po szynach. Az sie zreflektowalem, ze moj gorzej jezdzi i przydaloby mu sie geometrie skorygowac po tych wszystkiech prezrobkach.

 

Nie wiem, ktory to juz moj zaprzeg, stracilem rachube. Zero eksperymentow i pierwsze moje wykonanie w calosci wraz ze sprawami kosmetycznymi, od projektu do paseczka na szybie. Dotychczas nikt sie nie odwazyl powierzyc mi strony wizualnej, dopiero kolega zdal se na mnie w calosci :P

www.grzegorski.net - witrualny kącik mojego warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pędziem, ale niedaleko :) Na podkład epoksydowy natryskowo jednoskładnikowym chlorokauczukiem, na gęsto. Celowo, co zaraz wyjaśnię. Miało być "budżetowo", taki projekt. Równie budżetowo, a z pięknym połyskiem, mógłbym to zrobić natryskowo lakierem nitrocelulozowym, ale "Specyfikacja Istotnych Warunków Zamówienia" (czyt. zrób mi taki wóz, żeby...) była w tej kwestii dosyć szczegółowa. Kolega chciał wóz z możliwością wprowadzania nierzucających się natychmiast w oczy poprawek wałkiem, jakby gdzieś się nie zmieścił i zarysował wannę, co się niestety początkującym koszowcom zdarza. A po wałku zostaje taki właśnie półgładki mikrobaranek jak po gęstym natrysku. Ręczne poprawki by krzyczały bardziej niż obecnie cała gondola. Kolega mieszka pół kraju ode mnie i nie będzie z każdą pierdółką latał na Śląsk. Porządna kosmetyka budy wymagałaby szpachlowania, wyprowadzania powierzchni i tak dalej, co trwałoby i kosztowało, a to zleciłbym już lakiernikowi. I to będzie zrobione, kiedy już się jeździec wprawi, ten ciągnik da żonie, a wóz będę mu przeszczepiał do większego sprzęta. Wtedy się to wszystko ładnie zmyje, da do lakiernika i pod kolor docelowego zestawu.

www.grzegorski.net - witrualny kącik mojego warsztatu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...