intruz Opublikowano 16 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 BubRb, tez niedawno bylem w podobnej sytuacji, do dzis nie opuszcza mnie uczucie frustracji po kontakcie z kilkoma sprzedajacymi...po zaslyszanych historiach i klamstwach ktore stosunkowo latwo mozna bylo zweryfikowac tylko na podstawie zdjec oraz informacji z netu (raporty VIN itp) myslalem ze nigdy nie uda mi sie znalezc uczciwego moto, w szczegolnosci gdy jestes nastawiony na konkretny model, co ogranicza poszukiwania. Jednak jakims cudem sie udalo, takze zycze powodzenia i wytrwalosci tym bardziej ze widze ze wiesz czego chcesz i z tego co opisujesz rowniez potrafisz ocenic czy cos jest przyslowiowa mina. Wiem ze moj sasiad z ulicy niedawno sprzedawal jak sadze uczciwa Venture, jak bede mial okazje to zapytam i dam znac czy nadal ja ma. Pozdrawiam Cytuj http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/173186-softail-deluxe/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
As Kier Opublikowano 16 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 Dzięki za rady... Jak pisałem, wszystkie moto z USA są po przejściach... wszystkie mają SALVAGE.... i NIE są dopuszczane do ruchu w Stanach.... a do nas płyną i na oceanie dochodzi do cudów...z kopciuszka przeobrażają się w księżniczki.......tylko liźnięty... tylko peknięty kufer... a w ogóle ze 100tyś km robi się 10 km.....masakra... A sprzedający... !!!!! ...............normalnie obraz uczciwości, sumienny, czysty...bez skazy facet...prawie święty... bo on nawet przecież nie chce na nas zarabiać.....no on nigdy nie kłamie... itd itp.... I teraz z taką wiedzą podchodzę do Sprzedawcy, pytam, co było....A on na to.... przykładowo.... tylko liźnięty... i przebieg 8 tyś km.... Już facetowi wierzysz.. już mu zaufałeś... już masz brać moto i płacić.....bierzesz VIN.... i sprawdzasz.....I co....po VIN.... a tu 150tyś km, i moto SALVAGE.... czyli moto zniszczone w około 70%.... Aż strach pomyśleć... co taki Sprzedawca ma jeszcze na sumieniu... skoro zwyczajnie prawdy nie mówi... ! Szkoda gadać.... As-Kier.... gdzie te małe fora... ?! A nie wiecie gdzie są europejskie motory ????? PozdrawiamPodobają Ci się Yamahy? - napisz na ich forum. Kawasaki? - śmigaj do Vulkanerii itp. Oczywiście tam też zdarzają się kombinatorzy, ale wystarczy popytać na forum i wiesz wszystko. Też jestem zapisany do takiego forum. Przynajmniej raz w roku jest sprzedawana jakaś perełka. Tylko trzeba poczekać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BubRb Opublikowano 16 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 ....Wiecie co... ?! .... marzyć chyba wolno... tak ??? Więc marzy mi się sprzedawca... albo sprzedawcy, którzy w końcu stukną się w głowę... i postawią te szroty na sprzedaż takie jakie są, z prawdziwymi przebiegami...z prawdziwą historią..... i za taką samą cenę....wiadomo, że ZA TAKĄ SAMĄ CENĘ jaką teraz podają... to nic nie zmieni...i tak konkurują między sobą (między sprzedawcami).... a klient jak ma te 20-30k... to i tak je wyda.... ........z tą niewielką różnicą, że wyda te grubą kasę i wie, co w moto trza naprawiać, na co uważać... ........ZWYCZAJNIE, KLIENT BĘDZIE MÓGŁ ZADBAĆ O SWOJE BEZPIECZEŃSTWO...... Ci faceci chyba tego nie pojmują... przecież oni mogą mieć równie dobrze czyjeś życie na sumieniu... i pewnie mają.... Podsumowując:1. Życzmy sobie szerokości i wiatru we włosach....i bezawaryjnych moto.2. As-Kier.... jestem na Vulkaneri (miałem Vulcana), jestem na Yamaha-Drag-Star...no i tutaj.....chyba wystarczy3. jak to mówią.... okazje same przychodzą do domu :))))) .....za to moja "królowa" to mi głowę suszy...że sprzedałem moto... że sezon się zaczął... a ona musi w domu :))))))) Eh.... tyle mojego, że mogę się tutaj rozpisac... Dzięki za cierpliwość.... i życzę milego wekhendu Cytuj Nie jedź szybciej, niż lata Twój Anioł Stróż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadeo Opublikowano 16 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 Chłopie, co ty opowiadasz? To nie sprzedający są winni, ale głupi naród! Jest nawet teraz na forum ogłoszenie sprzedaży VFR-y (chyba?) z przebiegiem 100 tys km i niestety nikt nie chce! Więc co mają zrobić sprzedający? "Dostosować" produkt do potrzeb rynku. I dlatego będzie tak, jak jest... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
LWfilip Opublikowano 16 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 No, niestety, zgodzę się z Kolegą. To my, kupujący wymuszamy te wszystkie głupoty. A czemu taki duży przebieg?? A nie był garażowany i tyle lat? Ja bym chciał wiedzieć jaki jest faktyczny przebieg bo wiedział bym, kiedy i czy w ogóle trzeba majstrować przy rozrządzie? Jak moto ma swoje lata (moje ma 23) i ma świetnie wyglądać to trzeba o nie zadbać. Pomalować, wymienić czy przeczyścić. A nie świrować, że od Dziadka. Jak widzę tekst, że jeździła kobieta to przełączam stronę. Cytuj Grzeczni po śmierci idą do nieba. Niegrzeczni po śmierci idą tam gdzie chcą. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BubRb Opublikowano 16 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 ....cóż....Zgadzam się z powyższym.... Pytanko.... jak myślicie... doszli już do matactwa w rejestrach VIN..... ...bo mam motocykl, rozkodowałem VIN i czytamy:1. rocznik 20082. lipiec 2009r. przebieg 3km.....3. czerwiec 2011r przebiegiem 3km....4. lipiec 2014r. przebiegiem 33 tyś mil... Co wy na to ? A co dokładnie znaczy Junk and salvage ? Cytuj Nie jedź szybciej, niż lata Twój Anioł Stróż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
As Kier Opublikowano 16 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 mój kolega sprzedawał Suzuki Maruder 1400. Moto w dobrym stanie z dobrych rąk. Wady: tylko 4 biegi i niewygodna tylna kanapa. Jeżeli interesuje Ciebie, to popytam. Chłopak zna motocykl na wylot. Sam naprawiał, sam serwisował. Kupił teraz BMW. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
intruz Opublikowano 16 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 A co dokładnie znaczy Junk and salvage ? 1. rocznik 20082. lipiec 2009r. przebieg 3km.....3. czerwiec 2011r przebiegiem 3km....4. lipiec 2014r. przebiegiem 33 tyś mil... Co wy na to ? W ogólnym tłumaczeniu "junk" - przeznaczony na złom, "salvage" - powypadkowy (może być zalanie, uszkodzenie, dewastacja itp) generalnie szkoda całkowita, gdzie wartość naprawy przekracza 75% ceny rynkowej pojazdu. Musisz brać pod uwagę że ceny napraw za oceanem są bardzo duze stad czasami nawet przy niewielkich uszkodzeniach pojazd uzyskuje "certificate of salvage". To tak baardzo ogólnie, informacji na ten temat w necie jest mnóstwo. Co do tych przebiegów, moto mogło stać w salonie i ktoś go nabył dopiero w 2011. mój kolega sprzedawał Suzuki Maruder 1400. Chyba raczej Intruder, ale kolega wyraźnie zaznaczył że szuka Ventury, a intruz 1400 to zupełnie inny motocykl. Cytuj http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/173186-softail-deluxe/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadeo Opublikowano 16 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2015 Co do szkody całkowitej, to np. YAMAHA nie przewiduje powtórnego lakierowania elementów, więc nawet kilka rys (np. na zbiorniku) wynikłych w skutek kolizji powoduje konieczność wymiany elementu na nowy. Nie trudno zatem wywnioskować, że nawet niegroźna kolizja może spowodować uszkodzenia prowadzące do podjęcia decyzji o szkodzie całkowitej.Jednak nie oznacza to, że pojazd został uszkodzony w 75%, tylko że jego naprawa przekroczy 75% wartości rynkowej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BubRb Opublikowano 17 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2015 tadeo - zgadzam się....ale narzędzia do zmian są w rękach rządzących.... czyli sprzedawców...tadeo - więc, wychyliłem się trochę poza "głupi naród".........jestem pierwszym dziwnym klientem, do którego sprzedawca mógłby po ludzku przemówić.... i wierz mi.... żaden z nich nie chce przemówić LWfilip - dokładnie o to mi chodzi.....bierzesz moto i nie ma ciuciubabki...... wiesz co trzeba zrobić.....i trzymasz życie w swoich rękach.... Cytuj Nie jedź szybciej, niż lata Twój Anioł Stróż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maciejka 750 Opublikowano 17 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2015 Panowie może wystarczy już tego polowania na czarownice, wiadomo są nie uczciwi sprzedawcy potrafiący zachwalać złom ale również są motocykle po przejściach na których można śmigać. Czy jest ktoś kto nie położył motocykla i nie spowodował mniejszych lub większych uszkodzeń , rzeczy się naprawia , wymienia i po kłopocie. Uszkodzić moto tak aby nie dało się naprawić to naprawdę trzeba się postarać można naprawiać na aby aby, a można zrobić to porządnie Ja swoje moto nie sprawdzałem po vinie sam doszedłem do uszkodzeń co mu było i sam sprawdzałem czy wszystko ok . I jeszcze jedno tzn okazje oczywiście rzadko ale się zdarzają sam teraz sprzedaje moto mojej żony i co mam wpisać że pomykał nim 120 kg facet aby było wiarygodnie bzdura, do wszystkiego trzeba podchodzić rozważnie z głową i bez uprzedzeń a przede wszystkim myśleć, myśleć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
BubRb Opublikowano 17 Maja 2015 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2015 maciejka.... Święte słowa :) Cytuj Nie jedź szybciej, niż lata Twój Anioł Stróż Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
As Kier Opublikowano 17 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2015 W ogólnym tłumaczeniu "junk" - przeznaczony na złom, "salvage" - powypadkowy (może być zalanie, uszkodzenie, dewastacja itp) generalnie szkoda całkowita, gdzie wartość naprawy przekracza 75% ceny rynkowej pojazdu. Musisz brać pod uwagę że ceny napraw za oceanem są bardzo duze stad czasami nawet przy niewielkich uszkodzeniach pojazd uzyskuje "certificate of salvage". To tak baardzo ogólnie, informacji na ten temat w necie jest mnóstwo. Co do tych przebiegów, moto mogło stać w salonie i ktoś go nabył dopiero w 2011. Chyba raczej Intruder, ale kolega wyraźnie zaznaczył że szuka Ventury, a intruz 1400 to zupełnie inny motocykl.Tak to Intruz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
intruz Opublikowano 17 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2015 Chłopie, co ty opowiadasz? To nie sprzedający są winni, ale głupi naród! Jest nawet teraz na forum ogłoszenie sprzedaży VFR-y (chyba?) z przebiegiem 100 tys km i niestety nikt nie chce! Więc co mają zrobić sprzedający? "Dostosować" produkt do potrzeb rynku. I dlatego będzie tak, jak jest... Uważam to za błędną interpretacje, przede wszystkim oszustwa (cofanie liczników itp) powinny być karalne a kary egzekwowane, to jest oczywiste i to z pewnością ostudziłoby zapędy pseudo handlarzy jak i prywatnych sprzedających. Nikt nie musiałby cofać liczników, gdyby wyceniał dany pojazd adekwatnie do jego historii jak i przebiegu. A więc jeżeli motocykl wspomniany powyzej ma 100 tys km przebiegu to niech jego cena jest adekwatna, a wiec np 20 tys zł, gdzie taki sam z przebiegiem dajmy na to 10 tys km będzie kosztował na rynku 40 tys zł (podane kwoty jako zobrazowanie przykładu) . Wówczas z pewnoscią znajdzie sie ktoś kto nie boi się takiego przebiegu i ma świadomość ze zapłacił za niego odpowiednio niską cenę w porównaniu do średniej rynkowej. Handlarzowi nie opłacało by sie sprowadzać czegoś po wypadku, czy z dużym przebiegiem bo nie zarobiłby na nim odpowiednio dużo, zakładając że nie próbowałby oszukiwać. Niech sprzedający po prostu mówią prawdę, ale niech wyceniają pojazdu odpowiednio do jego historii. Niestety na rynku jest taka sytuacja że motocykl z podobnym rocznikiem, wyposażeniem i przebiegiem kosztuje 20 tys, a drugi 40 tys, oba oczywiście bezwypadkowe itd.....i jak tu się połapać i nie podchodzić z przesadną czujnością i bez uprzedzeń ? U nas jest niestety pokutuje pogląd ze jak chcemy coś sprzedać no to przecież trzeba ściemniać, koloryzować, nawet gdy nie mamy powodów często zaplątując sie w swoich kłamstawach...i po co ?. "By dostosować produkt do potrzeb rynku", jak kolega napisał ? Nie zgodzę sie z tym. Panowie może wystarczy już tego polowania na czarownice, wiadomo są nie uczciwi sprzedawcy potrafiący zachwalać złom ale również są motocykle po przejściach na których można śmigać. Czy jest ktoś kto nie położył motocykla i nie spowodował mniejszych lub większych uszkodzeń , rzeczy się naprawia , wymienia i po kłopocie. Uszkodzić moto tak aby nie dało się naprawić to naprawdę trzeba się postarać można naprawiać na aby aby, a można zrobić to porządnie Ja swoje moto nie sprawdzałem po vinie sam doszedłem do uszkodzeń co mu było i sam sprawdzałem czy wszystko ok . I jeszcze jedno tzn okazje oczywiście rzadko ale się zdarzają sam teraz sprzedaje moto mojej żony i co mam wpisać że pomykał nim 120 kg facet aby było wiarygodnie bzdura, do wszystkiego trzeba podchodzić rozważnie z głową i bez uprzedzeń a przede wszystkim myśleć, myśleć Jak powyzej, jak był uszkodzony i naprawiony niech sprzedający to wykaże, nie każdy musi się znać i sam dochodzić co było uszkodzone. Jak się obejrzy kilka motocykli i 70 % z nich to jawne oszustwa, trudno podchodzić bez uprzedzeń i nie podchodzić jak do polowania na czarownice :)Na szczęście dość często po zwykłej rozmowie tel. czy kontakcie mailowym zapala się czerwona lapmka i można wywnioskować z kim mamy do czynienia. Cytuj http://forum.motocyklistow.pl/index.php/topic/173186-softail-deluxe/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tadeo Opublikowano 17 Maja 2015 Udostępnij Opublikowano 17 Maja 2015 Uważam to za błędną interpretacje, przede wszystkim oszustwa (cofanie liczników itp) powinny być karalne a kary egzekwowane, to jest oczywiste i to z pewnością ostudziłoby zapędy pseudo handlarzy jak i prywatnych sprzedających. Nikt nie musiałby cofać liczników, gdyby wyceniał dany pojazd adekwatnie do jego historii jak i przebiegu. A więc jeżeli motocykl wspomniany powyzej ma 100 tys km przebiegu to niech jego cena jest adekwatna, a wiec np 20 tys zł, gdzie taki sam z przebiegiem dajmy na to 10 tys km będzie kosztował na rynku 40 tys zł (podane kwoty jako zobrazowanie przykładu) . Wówczas z pewnoscią znajdzie sie ktoś kto nie boi się takiego przebiegu i ma świadomość ze zapłacił za niego odpowiednio niską cenę w porównaniu do średniej rynkowej. Handlarzowi nie opłacało by sie sprowadzać czegoś po wypadku, czy z dużym przebiegiem bo nie zarobiłby na nim odpowiednio dużo, zakładając że nie próbowałby oszukiwać. Niech sprzedający po prostu mówią prawdę, ale niech wyceniają pojazdu odpowiednio do jego historii. Niestety na rynku jest taka sytuacja że motocykl z podobnym rocznikiem, wyposażeniem i przebiegiem kosztuje 20 tys, a drugi 40 tys, oba oczywiście bezwypadkowe itd.....i jak tu się połapać i nie podchodzić z przesadną czujnością i bez uprzedzeń ? U nas jest niestety pokutuje pogląd ze jak chcemy coś sprzedać no to przecież trzeba ściemniać, koloryzować, nawet gdy nie mamy powodów często zaplątując sie w swoich kłamstawach...i po co ?. "By dostosować produkt do potrzeb rynku", jak kolega napisał ? Nie zgodzę sie z tym. Jak powyzej, jak był uszkodzony i naprawiony niech sprzedający to wykaże, nie każdy musi się znać i sam dochodzić co było uszkodzone. Jak się obejrzy kilka motocykli i 70 % z nich to jawne oszustwa, trudno podchodzić bez uprzedzeń i nie podchodzić jak do polowania na czarownice :)Na szczęście dość często po zwykłej rozmowie tel. czy kontakcie mailowym zapala się czerwona lapmka i można wywnioskować z kim mamy do czynienia. Ja również pozwolę się z kolegą nie zgodzić.Mam samochód, który ma przebieg powyżej 300 tys km, i śmiem twierdzić, że jest w stanie dużo lepszym, niż niejedno auto z przebiegiem 150 tys km.Jeżeli masz pojęcie o mechanice (a czytając Twoje posty zakładam że tak właśnie jest), to wiesz również, że nie sam przebieg decyduje o stanie pojazdu, ale również sposób eksploatacji i serwisowanie. Mój samochód robi rocznie min 40 tys km, dziennie ok 100 km (dojazd do pracy i powrót), serwisuje samochód na bardzo wysokim poziomie i nie uważam, żeby moje auto było warte połowę wartości tego rocznika...Zobacz zresztą na niemieckie ogłoszenia! Tam nikt nie sprzeda za pół ceny zadbanego samochodu mimo sporego przebiegu... Ale ludzie nie patrzą właśnie wyłącznie na przebieg, ale również na stan ogólny i serwis... Podtrzymuje zatem swoje zdanie, że Polacy chcą być oszukiwani i oszukiwani będą... Taka natura... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.