Skocz do zawartości

Prawo jazdy 2014


KIKIWILDA
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

A no jakoś działa :) Jest państwowe DVLA które pilnuje żeby naród ogarniał przepisy ruchu które zawarte są w konwencji wedle której jeździ się też w Polsce.

Od siebie dodali ten jak go nazywają percepcion. Niesamowicie fajna sprawa uświadamiająca niektórym że na drodze trzeba patrzeć i rozumieć to co się widzi. Genialnie proste wręcz rozwiązanie wykluczające w ogóle wszelkiego rodzaju ciężko kapujących. I mało ich obchodzi czy na drodze zawracasz na raz czy na dwa bo przede wszystkim masz widzieć gdzie jesteś i wiedzieć czy to możesz zrobić.

(swoją drogą na egzaminie praktycznym na kat. A jest U turn na wąskiej ulicy, a są raczej tutaj bardzo wąskie :) Niemniej, nawet gdy się przy nim wyj..... to nie oznacza przerwania egzaminu. Natychmiastowe przerwanie egzaminu nastąpi dopiero wtedy gdy zrobisz coś co innym na drodze może zagrozić. )

A co najważniejsze to nie ma jakiś wypasionych urzędów do tego, tysięcy urzędasów, instytucji i innego rodzaju porabanego pobocza do tego wszystkiego. Reform za gruba kasę w ta i nazat każdego roku co przecież kosztuje.

Całe to badziewie mają rozegne zanim w ogóle się narodziło.

 

Ps. w ogóle to takie dziwne jest też w tym kraju że np. ubezpieczalnie (niektóre przynajmniej) dają spore zniżki jeżeli masz jakieś dodatkowe kwalifikacje ponad prawo jazdy i staż w ich posiadaniu. Ja np. w zeszłym roku uczestniczyłem w -- powiedzmy kursie doszkalającym. W ciągu jednego z długich weekendów cała zgraja chętnych spotkała sie na torze, zamiaszkała na polu namiotowym obok :) I miała okazję spotkać z kolesiami którzy na codzień ścigają się. Był sam Ian Hutchinson. Umiejętności tego gościa są chyba nie w kij dmuchał :) I aczkolwiek prawko mam już 30 lat ( o ja...... :banghead: ) to dużo od niego nauczyłem się. Jak zresztą cała ta skacowana po baletach na polu zgraja. Na koniec dostał każdy fajny papierek że tam był i chlał, motor poobdzierał z plastików i poszarpanej kurtce wrócił z usmiechem do domu.

A mój ubezpieczyciel co na to?

A no aktualnie ubezpieczenie moto kosztuje mnie 27 kwitów na rok i ważne na każdy motocykl jaki posiadam. Dlatego mam już trzy :laugh:

Edytowane przez rozkosmany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałes tylko to co chciałeś przeczytać.

dlaczego system nie dopuszcza np. sytuacji że zdajesz np. teoretyczny ot tak sobie, z marszu.

Przecież wcale nie musiałeś tego nauczyć się na jakimś zakichanym kursie za ciężką kasę.

W końcu co ważniejsze? Uczestnictwo w kursie czy egzamin ?

 

Nie, czytalem kilka razy, analizowalem i doszedlem do wnioskow jakie napisalem.

Dlaczego system nie dopuszcza, bardzo nproste, w ksiazkach nie bedziesz mial tego co przekaze Ci ktos kto sie tym para zawodowo, bylo od zarania, jest obecnie i bedzie do konca tego padola.

 

Chodziles do szkoly, czy te 8 klas externistycznie zaliczales ? Zawodowke / liceum / studia chodziles, czy externistycznie zaliczales ? Nie wiem ile liczy sobie OSK w PL za przeprowadzenie calego kursu teoretycznego, w Niemczech teoria kosztuje ca. 100,- € tyle co 3 godz, jazdy wiec jakie ciezkie pieniadze ? Bez przesady ! Kumasz, ze kiedys w PL byla mozliwosc zdawania externistycznie – zniesiono ja, jak myslisz dlaczego ? ? ? Ruszamy banka, ruszamy.....

 

To samo można powiedzieć o praktyce.

Mogłem sie nauczyć sam, mogłeś ty mnie nauczyc. Ktos może jeździć od dawna bez prawka jak wcześniej już tutaj ktoś napisał.

Egzamin ma tylko zweryfikować tą umiejętność.

 

W Lipcu mialem kursanta – Polak ktory studiuje, jezdzi bez PJ od lat ( wiek 22 lata ), Jezdzi bajecznie. Potrafisz dopuscic do siebie fakt, ze pierwszy egzamin oblal ? Na placu, przez sknerstwo, bo szkoda mu bylo wziac 3 godziny aby przed samym egzaminem jeszcze raz przecwiczyc i zapamietac manewry. Sam dodatkowy egzamin 300,- €. Tak wiec 600 € w plecy + 100,- € na jezdy przed drugim egzaminem = 700 € w plecy, a moglo skonczyc sie na 100 € - chytry dwa razy traci, szkoda mi bylo chlopaka, bo pod wzgledem jazdy pewniak byl.

 

Widzialem na YT jak wyglada egzamin w UK'u nie wiem, jakie manewry sa wymagane i czy da sie z biegu ten egzamin tam zdac. W PL jak widac nikt z mety nie zdaje, w Niemczech tym bardziej – taki lajf i jak to mowi pewien Moderator, zeby dziczki sryly, to nie zdasz.

 

I oczywiście podtrzymam że przede wszystkim chodzi o kasę.

 

Podtrzymywac mozesz, nie zmienia postaci rzeczy, ze chodzi o bezpieczenstwo kursanta / zdajacego i innych.

 

I wiesz co. Doskonale obaj wiemy że kiedys nie było takiej mordęgi. Nie wciśniesz mi kitu że wyszedłeś z kursu z takimi umiejetnościami jakie masz teraz. Po prostu masz praktykę.

 

O jakiej kat. mowimy ? Owszem, kat. A byla smiechem na sali i wolala o pomste do nieba. W/g Ciebie to bylo OK ? Dla mnie nie, nie dziwie sie dzisiaj, ze moj ojciec zabronil mi puty mieszkam pod jego dachem zrobienia kat. A – mial chlop wyobraznie ktorej Ty niestyty nie posiadasz.

 

Robilem kurs kat. A w PL w porownaniu z kursem w Niemczech poziom zerowy. To co wynioslem z teori dalo mi conajmniej 5 letnia przewage nad polskim motocyklista po polskim egzaminie.

 

Tyle, ze najpierw musialem wykazac sie umiejetnoscia do samodzielnej nauki i o to tu chodzi, ze nie zabijesz siebie i nikogo postronnego

 

 

I teraz nie wymagaj od żółtodzioba żeby na kursie nauczył się tak jeździć jak ty po 30 czy 40 latach nauki na drogach.

 

Nie wymagam. Zdziwil bys sie jak jezdza kursanci przystepujacy do egzaminu i na jakim sa poziomie. Osiagaja mniej wiecej 70 - 75 % trego co kierowca ze starzem conajmniej 5 lat.

 

Tyle, ze system zanim wyda komus licencje do zabijania to najpierw sprawdzi, czy potrafisz na tyle aby wolno bylo ci uczyc sie samemu.

 

Przyklad, w Bundeswehr'ze naprawialem bron, ( strzelam od 4 klasy podstawowki ) ubiegajac sie o pozwolenie musialem przedlozyc zaswiadczenie, ze znam zasady obchodzenia sie z bronia i umiem ja obslugiwac. Na nic zdalo sie zaswiadczenie jakie wydal mi dodatkowo szef kompani, ze przez 15 miesiecy naprawialem od 7,62 do 20 mm. Musialem pojsc na kurs ( 100,- DM ) i dostalem zaswiadczenie – parodia no nie ? Widzisz rownolegle / pochodne ?

 

Chcesz iść na egzamin? A proszę cię bardzo. Zdasz to masz.

 

Tyle, ze z biegu tego egzaminu nie zdasz

 

Hola, chola. Idac na egzamin musisz miec zaswiadczenie, ze znasz zasady poruszania sie w ruchu publicznym i potrafisz praktycznie. Kto niby ma Ci to zaswiadczenie wydac ? Ty sam sobie je wystawisz ? W UK'u dziala tak, w USA dziala podobnie, tyle, ze jakimi predkosciami wolno sie w tych krajach poruszac ? Jakie wymagania taki egzamin.

 

Prawodawca wymaga aby zaswiadczenie podpisala osoba ktora stwierdza, ze jezeli do pojazdu wsiadzie egzaminowany, ten nie zabije egzaminatora. Zaswiadczenie ma charakter dokumentu i zaswiadczajac nieprawde mozna zostac pociagniety do naprawde konkretnych nieprzyjemnosci.

 

W każdym razie bez zweryfikowanych umiejętności prawka to za ch....... nie dostaniesz.

 

No to czyli jak to jest ? Mozna z biegu zdac, czy nie jest to mozliwe ?

 

Tak w ogóle to zdaje się gdzieś tutaj na forum ktoś napisał Prawo jazdy jest dokumentem dzięki któremu legalnie nauczysz się dopiero jeździć.

 

Absolutnie sie z tym zgadzam, tyle, ze ktos musi najpierw skontrolowac, czy ta osoba nie rozbije pojazdu i nie pozabija postronnych. I wlasnie w tym celu zostal stworzony system taki jaki obowiazune w calej Europie, tyle, ze wyspy, to nie Europa :icon_mrgreen:

 

FREDO

 

Z Kaesem nie dyskutuj, bo to nie ma sensu.

On nie potrafi ogarnąć skrzyni biegów, polecam jego materiał pt. "Jak nie należy zmieniać biegów w BMW"

 

Chyba link ma nawet w stopce.

 

Ogarniem na tyle, ze niemam kompleksu wrzucenia tego na YouTube'a Twoich filmow nie widzialem i najprawdopodobniej nie zobacze, bo co najwyzej gawedziasz moturowy jestes.

 

 

Przytoczony przez Ciebie brytyjski system działa właściwie.

 

No, ale w Polsce jest to nie do pomyślenia.

 

W UK'u dziala nie bede nawet kwestionowal.

 

Moze warto by sie zastanowic dlaczego tam to dziala a dlaczego nie dzialalo by w PL - podpowiem, ze ma to ciut wspolnego z polska mentalnoscia.

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KS

Wydaje mi się że ty kompletnie nie łapiesz o co mi chodzi. No więc zacznę od końca i jeszcze raz to napiszę.

Żeby w UK mieć prawko to trzeba :

 

Zdać egzamin teoretyczny

Zdać Perception

Zdać plac

 

I na koniec zdać Live w ulicznej dżugli

 

Tylko że na każdy ten egzamin w wielkim uproszczeniu można iść z bomby. Łapiesz?

Za każdy również trzeba zapłacić ale nie są to kwoty wysokie. Jeżeli pójdziesz nie biorąc z godziny chociaż jazdy to prawdopodobnie oblałbyś i ty.

 

I nikt cie nie ZMUSZA łazić do szkoły jazdy która kosztuje.

I o to mi najbardziej właśnie chodzi.

Bo te szkoły to działają jak wyłudzacz kasiory. Układy z egzaminatorami itd... patologia na max. To trzeba wyrwać z korzeniami. Drobna kosmetyka w debilnym systemie tego nie zmieni.

Twoje argumenty o kwalifikacjach też są bardzo słabe. Dlaczego?

Bo gdyby instruktorzy byli kumaci to nie byłoby takiego odsetka oblanych.

Czytałem zresztą gdzieś wypowiedzi jednego z nich w której padło: Najgorsze że będziemy musieli uczyć przeciwskrętu

I co mam o tym powiedzieć?

On zapewne święcie przekonany jest o tym że ma wysokie kwalifikacje.

 

Tak więc wracając do nieszczęsnego adepta na motocyklistę.

Uważam że Polacy nie są takimi głupkami jak myślisz i taki brytyjski system znakomicie by się sprawdził. A największą jego zaletą byłoby to że pozostawiłby przy życiu dobrych instruktorów, dobrych egzaminatorów a całą resztę tałatajstwa w pizdu.

 

I dopiero wtedy poziom szkolenia byłby taki jakiego sobie byśmy życzyli.

 

Tak poza konkursem. Stary, wiesz ile trzeba sie nap.... za przeproszeniem, przez jakie sita przejść żeby zostać instruktorem w UK?

Delikatnie mówiąc jest to niebagatelne wyzwanie.

Znam parę osób z uprawnieniami. I powiem ci (nie chcę żeby zabrzmiało jak przechwałka, ale uważam że bardzo dobrze jeżdżę, albo przynajmniej dobrze. W końcu 30 lat praktyki coś znaczy nawet gdybym był przyciężki na umyśle)

Oni jeżdżą fantastycznie i genialnie potrafią przekazywać swoją wiedzę. Jedna znajoma instruktorka to ma takie branie :) że kalendarz zaklepany chyba do przyszłego roku.

I takich instruktorów produkuje właśnie taki Wolny system szkolenia.

 

Ile taki kurs doszkalający może kosztować i jak długo trwa ? Fajnie było by poduczyć się.

 

Pole namiotowe 2 dychy za 4 dni. O żarcie i picie zgraja musiała się martwić sama, tak więc ile dałeś radę tyle wydałeś. Ściepa na tor od 9-13 i od 17-do oporu wyniosła nas 5 dych na twarz (na cztery kolejne dni). Ściepa na instruktorów symboliczna bo dycha na każdego, żeby się chłopakom na paliwo zwróciło bo niektórzy jechali z daleka.

Tak więc czysty kurs kosztował mnie 80 funtów

Zjarałem kilka zbiorników paliwa(chyba z 7-8) i dwie opony. Poza tym pojechałem plastikiem a wróciłem czoprem :) albo raczej rat-em polepionym na taśmę wróciłem.

W ciuchach jakbym na minę w Afganistanie wlazł pod którymi siniaków tyle jakbym zaczepił po pijaku Hardokrowego Koksa.

Ale było zajebiście pod każdym względem. Atmosfera przednia pomimo tego że cała zgraja właściwie nie znała się wcześniej. Instruktorzy przedni a gość specjalny Ian Hutchinson przyjechał teoretycznie tylko na jeden dzień ale koniec końców został do końca.

Firestorma zdarłem na rat-a w ostatni dzień, tak jak większość :laugh:

Bo urządziliśmy pogoń za lisem. Znaczy Ian miał uciekać, reszta gonić. Miał uciekać tak żebyśmy się nie pozabijali, gdyby jednak okazało się dajemy radę to miał odwijac szpulkę mocniej.

No i tak wyszło :laugh:

Koleś jeździ nieprawdopodobnie jak na moje. Komplet statuetek za TT mu się należy

( z dumą podkręślę że zdarłem się jako jeden z ostatnich :) którzy pozostali w boju )

 

... zapomniałem o ubezpieczeniu 50 funtów (obejmujące tylko szpital :) )

Edytowane przez rozkosmany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KS

Wydaje mi się że ty kompletnie nie łapiesz o co mi chodzi.

Żeby w UK mieć prawko to trzeba :

 

Zdać egzamin teoretyczny

Zdać Perception

Zdać plac

 

I na koniec zdać Live w ulicznej dżugli

 

Wbrew temu co ci sie wydaje, rozumiem bardzo dobrze. Bez wzgledu ile tych egzaminow by nie bylo to pierwsze pytanie jakie bym postawil, to jak oceniany jest egzamin praktyczny i na jakim poziomie sa jego wymagania, czyli jak wysoko lezy poprzeczka ?

 

Tylko że na każdy ten egzamin w wielkim uproszczeniu można iść z bomby. Łapiesz ?

 

Generalnie to na zaden egzamin nie idzie sie z biegu czy bomby jak to nazywasz, do egzaminu trzeba sie zawsze jakos przygotowac.

Za każdy również trzeba zapłacić ale nie są to kwoty wysokie. Jeżeli pójdziesz nie biorąc z godziny chociaż jazdy to prawdopodobnie oblałbyś i ty.

 

I nikt cie nie ZMUSZA łazić do szkoły jazdy która kosztuje.

I o to mi najbardziej właśnie chodzi. Bo te szkoły to działają jak wyłudzacz kasiory. Układy z egzaminatorami itd... patologia na max. To trzeba wyrwać z korzeniami. Drobna kosmetyka w debilnym systemie tego nie zmieni.

 

Siory, ze pytam, mowimy o PL czy o UK'u ?

 

Zapytam sie co z ludzmi ktorzy przeceniaja swoje mozliwosci ? Zapytam wiec jakie sa statystyki wypadkow ktore wystepuja podczas samodzielnego szkolenia ? Idac tym tokiem ktory tu przedstawiasz, to kazda branza wyludza kase, a juz najbardziej zaklad pogrzebowy, no ale przeciez mozna sie samemu pochowac, myslisz, ze by dzialalo ? Zapytam sie dlaczego nie moge byc pochowany na mojej dzialce czy w ogrodku ?

 

Co smieszniejsze, dlaczego wogole w tym cudownym UK'u istnieja wogole szkoly nauki jazdy ? Przeciez mozna szkolic sie samemu ? Tyle, ze przecietny Anglik raczej nie wpada na Taki pomysl, Polacy mieszkajacy tam jak widac tak.

 

Twoje argumenty o kwalifikacjach też są bardzo słabe. Dlaczego?

Bo gdyby instruktorzy byli kumaci to nie byłoby takiego odsetka oblanych.

 

Polski system egzaminowania jest rodem z doopy wziety, trabie o tym od dobrych 7 – miu lat, i nie tylko tu na forum, ale tez na innych. Powoli zaczyna jednak to trabienie cos przynosic, bo pewne zmiany nastapily, male, ale jednak.

 

Dopuki Kursant nie bedzie egzaminowany na pojezdzie na ktorym sie szkolil i nie bedzie przy tym jego szkolacy, to polscy egzaminatorzy beda walic w uja i oblewac na dziendobry. Pomijam juz niskie kwalifikacje jakie posiadaja. Wymagania na instruktora w PL sa smieszne. I nie mam tu ochoty dotknac ktoregokolwiek z forumowych instruktorow.

 

Jezeli ktos widzi nauke jazdy z jednego fotela czy kanapy ( majac jedna Kategorie PJ ) to co taka osoba moze nauczyc o ruchu publicznym ?

 

System nie przewiduje ( z tego co wiem ) aby slabe ogniwa wyeliminowac. Gdy w Niemczech statystyka nauczyciela Spada do pewnej liczby, to jest cytowany na dywanik urzedu i musi sie sporo natlumaczyc. Poprawia sie jego statystyka, jest OK, nie poprawia sie, cofa mu sie uprawnienia.

 

Byla by statystyka kazdy jeden Instruktor odpowiadal by za swoje wyczyny. W systemie jaki jest, to obojetnie co robisz, wystawiasz zaswiadczenie, ze Kursant odbyl szkolenie, wyjezdzil 30 godzin i jest gucio.

 

W Niemczech gdy egzaminator stwierzda, ze Kursant wali babole, moze wytoczyc postepowanie karne przeciw nauczycielowi za falszowanie dokumentow, bo potwierdzil nieprawde.

 

Z pwenoscia pojawi sie pytanie co sie robi gdy Kursant na wlasne zyczenie upiera sie o dopuszczenie do egzaminu. Bardzo proste, przed egzaminem mowi sie egzaminatorowi, ze egzamin jest na wlasne zyczenie egzaminowanego. Zadko kiedy Taki kandydat zdaje egzamin.

 

największą jego zaletą byłoby to że pozostawiłby przy życiu dobrych instruktorów, dobrych egzaminatorów a całą resztę tałatajstwa w pizdu.

 

To sie tak na marginesie zapyzam, w jaki sposob chcesz wyplewic zlych egzaminatorow ? ? ?

 

Mam na swoim terenie dwoch ktorych bardzo chetnie bym sie pozbyl, oczekuje propozycji.

 

I dopiero wtedy poziom szkolenia byłby taki jakiego sobie byśmy życzyli.

 

Wogole niemasz pojecia o czym mowisz. Dopuki wymagania egzaminu beda kiepskie, to nikt nie bedzie szkolil lepiej. Poszlo co prawda w dobrym kierunku, ale nie do konca. Przepisy sa gniotem i jak na razie nic sie nie zmieni. Problem w tym, ze w ministerstwie debile nie maja wiadomosci jak sie szkoli a co gorsza jak powinno wygladac prawdziwe szkolenie.

 

Stary, wiesz ile trzeba sie nap.... za przeproszeniem, przez jakie sita przejść żeby zostać instruktorem w UK ?

 

Nie wiem, ale wiem jak wyglada to w Niemczech i podejrzewam, ze nie bedzie lzej niz w UK'u

Oni jeżdżą fantastycznie i genialnie potrafią przekazywać swoją wiedzę. Jedna znajoma instruktorka to ma takie branie że kalendarz zaklepany chyba do przyszłego roku.

I takich instruktorów produkuje właśnie taki Wolny system szkolenia.

 

Jak sie pracuje kilka lat w zawodzie, to sie nabiera wprawy i doswiadczenia, metodyka rowniez sie poprawia, ale wszystko zalezy od kursanta, sa ludzie ktorzy nigdy nie powinni siadac za sterami jakiegoklwiek pojazdu, niezaleznie od tego jak dobry jest szkolacy, bo jego mozliwosci sa tez w ktoryms punkcie ograniczone.

 

Szczerze mowiac nie wiem jak wyglada to w UK'u ale mysle, ze podobnie jak u nas, W porywach mialem wybuchowane na prawie dwa miesiace, reszta jest nieporawdopodobna, bo ktros kto chce robic PJ nie bedzie patrzyl za szkolacym ktory nie ma dla niego czasu, ale to juz szczegol.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A teraz coś z zupełnie innej beczki.

 

Czy ktoś kiedykolwiek (zapewne tak) zwrócił uwagę na to że motocykle podczas egzaminów są wyposażone w dosyć DUŻE gmole? Takie badziewie solidnie utrudnia przejechanie zwłaszcza wolnego slalomu. Jak oglądałem filmy na YT gdzie prezentowali nowe egzaminy jakoś gmoli nie mieli a przeca to zabiera jakieś 15-20cm na strone!

 

Nikt też nie zwrócił uwagi na to że szybki slalom i inne "konkurencje" na suchym wykonać jest łatwiej niż w deszczu? Ile osób musi polecieć na pysk podczas szybkiego slalomu żeby coś ktoś tu zmienił...

 

Do tego wystarczy dotknąć tym gmolem pachołka i dupa, dawaj następne 180zł. Nie ma powtarzania czy coś, koniec.

 

Zastanawiam się czy z tego tytułu były jakieś oficjalne skargi/reklamacje? Coś ktoś słyszał?

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4jku

 

W Niemczech masz tych manewrow troche wiecej egzamin odbywa sie zarowno w pieknej pogodzie jak i w deszczu. Ostatnio celowo pojechalem wlasnie w deszcz aby kursantowi utrudnic. Egzamin mial w piekna pogode ale i w deszczu by bez problemu zdal.

 

Jezeli ktos wyglebia sie na egzaminie, to nie ze wzgledu na brak przyczepnosci opon a na blad ktory popelnil - z regoly hamulec przy " skreconej kierownicy "

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się w 100%, bo egzamin jest do zdania tylko mam wrażenie że ktoś o kilku rzeczach zapomniał podczas jego wymyślania...

Heartstone. Link do założenia konta z nagrodą za aktywację :)

 

https://battle.net/recruit/SGD6NTGVLV?blzcmp=raf-hs&s=HS&m=pc

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak miałem egzamin to egzaminator nieco śpieszył się z powodu nadciągającej chmury i deszczu. Szybko załatwiliśmy plac i ruszyliśmy w miasto, bez żadnych zmian ukończyłem egzamin i papier w łapę. Szkoda jednak że z tym papierem nie można jeździć i trzeba jeszcze zabulić za plastik oraz poczekać z miesiąc zanim dostarczą ( czy po egzaminie oni uważają że nadal nie potrafisz jeździć ? i dopiero będziesz umiał jak zabulisz około 100.- i poczekasz aż przyjdzie to dopiero w ten czas twoje umiejętność poruszanie się po drogach będzie aktywna [ jak bym czytał jakąś fantastykę lub grę rpg] ) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie to teraz taka refleksja naszla.

 

Ile trwa to wydrukowanie plastiku ? W Niemczech standarden jest, ze w momencie zlozenia wniosku placi sie od rezu za Plastik ktory jest drukowany. Po zdaniu egzaminu PJ jest wydawane na miejscu, jedynie w szczegolnych przypadkach trzeba je odebrac w urzedzie albo tego samego albo dnia nastepnego.

 

Dlaczego wiec w PL to PJ nie jest od razu drukowane i wydawane na miejscu.

 

:crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiadasz KS dla utrudnienia w deszczu :laugh: To angolom znaczy trzeba przy słonecznej pogodzie. To by dopiero były draki, bo to człek przyzwyczajony że ślisko i że łatwiej tyłkiem zarzucić a tu masz ci los. Opona przylepiona jak na klej :laugh: To dopiero by się wywracali.

Co do prawka tutaj to nie wydają na miejscu. Ale egzaminator wprowadza do komputera i możesz jechać. Grzecznościowo tylko pyta czy maja prawko wysłac do domu czy może sam po nie pojedziesz.

 

No ale jak by tam nie było. Trzeba miec nadzieję że trochę coś sie polepszy. Bo jak na moje taki egzaminator jeden z drugim gdy kogoś oblewa za to że nie wie gdzie świeca w moto np. To przegięcie pały jest.

Tak samo jak debilne przyzwyczajenia że to trzeba sie podeprzec tak a nie inaczej i że koniecznie tylny hebel na światłach np. trzymać bo przedniego nie wolno. Sporo o takich akcjach słyszałem, byle tylko uj....ć za coś.

Mamy w końcu XXI wiek i nie każdy musi się znać. Poza tym współczesne sprzęty raczej słabo nadają się do remontów w rowach przy drodze.

Ta właściwie fajnie byłoby żeby za nich ktoś się zabrał. Ja nie mówie że każdy jest denny, skąd. Zapewne jest sporo oblatanych w temacie i uczciwych.

Ale główny ciąg to drzazgi powinny lecieć

Edytowane przez rozkosmany
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba cos mnie zle zrozumiales. Nie jestem za tym aby zdawac w piekna pogode. Egzamin naznaczony na dany dzien i godzine, i zdajesz nawet jakby dziczki sraly :icon_mrgreen:

 

Wiekszosc egzaminatorow w nPL to kutafony i tyle. Malo ktory ma pojecie jak jezdzic.

 

Fredo

 

PJ egzaminator ma z regoly juz wydrukowane ze soba a drukuje Bundesdruckerei. Egzaminator wpisuje na PJ jedynie date wydania.

 

:crossy:

Edytowane przez ks-rider
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4jku

 

W Niemczech masz tych manewrow troche wiecej egzamin odbywa sie zarowno w pieknej pogodzie jak i w deszczu. Ostatnio celowo pojechalem wlasnie w deszcz aby kursantowi utrudnic. Egzamin mial w piekna pogode ale i w deszczu by bez problemu zdal.

 

Wczoraj odwołali wszystkie egzaminy na kat.A u mnie w Sączu (w tym i mój egzamin) właśnie z powodu deszczu.

Nie, żeby lało jakoś specjalnie. Z samego rana popadało nieco i tak co jakieś pół godzinki kropiło lekko po kilka minut. Plac w ośrodku był mokry ale bez jakiś większych kałuż. Niestety "proszę nas zrozumieć ale dowołujemy dziś wszystkie jazdy, plac jest mokry i śliski i nie możemy ryzykować, że ktoś się przewróci".

Szlag mnie mało nie trafił bo przed egzaminem wyjeździłem ostatnie dwie godziny. Na mokrym placu, co jakiś czas w deszczu i ani nie wyglebiłem ani nic innego mi sie nie stało. Teraz musze czekać kolejne dwa tygodnie na nowy termin i wykupić ze dwie godziny przed kolejnym egzaminem z nadzieją, że tym razem znowu nie będzie padać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...