Skocz do zawartości

Piaseczno Grójec Ursynów - miejsce do ćwiczeń


gliderforester
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pytanko do kolegów z okolic Piaseczna/Grójca/Ursynowa i okolic.

 

Znacie jakieś spokojne miejsce gdzie bez stresu można potrenować, choćby awaryjne hamowanie?

 

Moto mam od 2 tygodni i potrzebuję duuuuuużo ćwiczeń.

Świadomość, że coś mi może wyjechać albo akurat mnie wyprzedzać podczas takich, nie zawsze do końca kontrolowanych manewrów :crossy: , całkowicie rozwala moją koncentrację i nic z tego nie wychodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hamowanie poćwicz sobie na pustych drogach lokalnych, tylko uważaj, bo one często są zanieczyszczone piaskiem z pól. Z tego samego powodu nie radzę niczego innego trenować na drogach publicznych, tylko wyskoczyć do Radomia na tor i spokojnie sobie poćwiczyć pracę manetką, tor jazdy, gwałtowniejsze manewry itd. Sumarycznie może wyjść dużo taniej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jak to teraz wyglada bo dawno tam nie byłem ale kiedyś jeżdziłem pobawić się na parking za Realem na Ursynowie przy puławskiej 427. Tam na tyłach za Obi jest taki mniejszy parking na którym kiedyś organizowane było doszkalanie moto. Zostały po tym jakieś punkty do slalomu i ósemka narysowana. Za każdym razem jak tam byłem nie było zadnego auta zaparkowanego mimo że to niby zwykły parking. Fakt że zawsze byłem w ciągu dnia jak większość ludzi jest w robocie.

No ale jak się nie przejedziesz to się nie przekonasz ;) ja tam sobie wolne manewry ćwiczyłem.

A inne miejsce to zamknięty odcinek obwodnicy. Są osoby co tam jeżdżą i czasem zdarzy się ludzki ochroniarz co nie wygoni od razu...ale to już różnie..

 

tor w Radomiu fajny pomysł ale raczej w tygodniu bo raz że taniej podobno a dwa że dużo mniej ludzi i spokojniej można ćwiczyć;)

Edytowane przez Jarzombek
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radom jak najbardziej.

 

W Grójcu na przeciwko Tesco jest duży plac asfaltowy, ten przy ulicy, nie parking marketowy. Jadąc od Łosia po lewej.

 

Jasne!

Ze ja o tym nie pomyślałem.

Wielkie dzięki!

 

A Radom też mi chodzi po głowie.

Chciałbym bardziej kłaść się na zakrętach, ale póki co pełna asekuracja :crossy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radom jak najbardziej.

 

W Grójcu na przeciwko Tesco jest duży plac asfaltowy, ten przy ulicy, nie parking marketowy. Jadąc od Łosia po lewej.

 

Właśnie, ale słyszałem od jednego motocyklisty,że tam jest ślisko i linie są malowane jakąś kijowa farbą.

Dajcie znać jak tam jest bo ja tez staram się ćwiczyć chociaż raz w tygodniu a tor to faktycznie dobry pomysł ale nie na raz w tygodniu :) chodzi o koszta i wolne trzeba by brać na dzień powszedni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moto mam od 2 tygodni i potrzebuję duuuuuużo ćwiczeń.

Świadomość, że coś mi może wyjechać albo akurat mnie wyprzedzać podczas takich, nie zawsze do końca kontrolowanych manewrów :crossy: , całkowicie rozwala moją koncentrację i nic z tego nie wychodzi.

Zastanawiam się, czy nie przećwiczyłeś tego na kursie prawa jazdy? Jeśli masz moto zakładam, że kurs i prawko masz zaliczone.

W takim razie powinieneś mieć te podstawy obcykane, wraz ze świadomością i koncentracją, o której piszesz.

 

Chyba że siadasz na moto po latach bez moto, ale wtedy może lepiej potrenować z instruktorem co wyuczy prawidłowych zachowań niż być samoukiem?

Edytowane przez MYCHA75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy nie przećwiczyłeś tego na kursie prawa jazdy? Jeśli masz moto zakładam, że kurs i prawko masz zaliczone.

W takim razie powinieneś mieć te podstawy obcykane, wraz ze świadomością i koncentracją, o której piszesz.

 

Chyba że siadasz na moto po latach bez moto, ale wtedy może lepiej potrenować z instruktorem co wyuczy prawidłowych zachowań niż być samoukiem?

 

Mycha no dajże spokój... nauka na kursie?? tam mi nawet nie powiedzieli co to przeciwskręt. Kursy to ściema i uczą tylko tego co należy wiedzieć na egzaminie....Zresztą 30h, czy ile ich tam jest jest, to za mała ilość żeby nauczyć się sprawnie i płynnie jeźdźić. Taka moja opinia. Fakt że najlepiej uczyć się na żywym organizmie czyli ulicy. Ale panowania nad motocyklem (szczególnie że jest inny niż na kursie) i opanowania go w róźnych sytuacjach można ćwiczyć na placu. Jeśli ma się podstawy teoretyczne to i samemu, jeśli nie ma podstaw to lepiej wówczas wziąć instruktora na doszkalanie...

Taka moja opinia....

 

 

 

Właśnie, ale słyszałem od jednego motocyklisty,że tam jest ślisko i linie są malowane jakąś kijowa farbą.

Dajcie znać jak tam jest bo ja tez staram się ćwiczyć chociaż raz w tygodniu a tor to faktycznie dobry pomysł ale nie na raz w tygodniu :) chodzi o koszta i wolne trzeba by brać na dzień powszedni.

Chriss w większość miejsc gdzie są malowane linie są użyte 'śliskie' farby. Szczególnie przy takiej pogodzie czyli szaro-burej.

Co do miejsc jest jeszcze plac na Marywilskiej (przy tych halach sprzedazowych). Tam w jeden dzien (chyba w czwartek) wieczorem organizowane są cwiczenia gymkhanowe. Mozna sobie pocwiczyc slalom, wąskie zawracanie itp itd....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się, czy nie przećwiczyłeś tego na kursie prawa jazdy? Jeśli masz moto zakładam, że kurs i prawko masz zaliczone.

W takim razie powinieneś mieć te podstawy obcykane, wraz ze świadomością i koncentracją, o której piszesz.

 

Chyba że siadasz na moto po latach bez moto, ale wtedy może lepiej potrenować z instruktorem co wyuczy prawidłowych zachowań niż być samoukiem?

 

Kurs skończyłem ćwierć wieku temu. W tym roku byłem na kursie doszkalającym, ale to raptem 8 godzin.

Potrzebuję ćwiczyć bo praktyka daje szanse na wyrobienie odruchów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, też byłem na kursie doszkalającym w dużej grupie i do dziś mam wątpliwości czy to dobrze wydane pieniądze ;).

Jeździć, jak najwięcej jeździć, najlepiej w 2 moto i nawzajem się obserwować. Jak będziesz miał ochotę i będzie pogoda możemy razem pojeździć w weekend.

Kurs robiłem 20 lat temu, a nadal lubię kodeksowo, zachowawczo i nie kładę się w zakręty, a na krzyżówkach zwalniam; wypadek pomógł utrwalić odruchy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, też byłem na kursie doszkalającym w dużej grupie i do dziś mam wątpliwości czy to dobrze wydane pieniądze ;).

Jeździć, jak najwięcej jeździć, najlepiej w 2 moto i nawzajem się obserwować. Jak będziesz miał ochotę i będzie pogoda możemy razem pojeździć w weekend.

Kurs robiłem 20 lat temu, a nadal lubię kodeksowo, zachowawczo i nie kładę się w zakręty, a na krzyżówkach zwalniam; wypadek pomógł utrwalić odruchy...

Chętnie skorzystam z pomocy doświadczonych kolegów. Dam znać jak moto wróci z warsztatu i może uda się wspólnie pojeździć.

 

A da się nie kłaść w zakręty? Czy to kwestia tylko prędkości?

Jak czytam klasyków od poradników, to właśnie największa frajda w jeżdzie na motocyklu.

Zresztą na kursie zrozumiałem, że zbytnie zwalnianie przed zakrętem (jak rozumiem idzie za tym mniejsze wychylenie maszyny) świadczy o braku umiejętności jazdy.

Chyba, że mylę pojęcia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jasne, też byłem na kursie doszkalającym w dużej grupie i do dziś mam wątpliwości czy to dobrze wydane pieniądze ;).

Jeździć, jak najwięcej jeździć, najlepiej w 2 moto i nawzajem się obserwować. Jak będziesz miał ochotę i będzie pogoda możemy razem pojeździć w weekend.

Kurs robiłem 20 lat temu, a nadal lubię kodeksowo, zachowawczo i nie kładę się w zakręty, a na krzyżówkach zwalniam; wypadek pomógł utrwalić odruchy...

 

Ja byłem na kilku kursach doszkalających i każdy kolejny uświadczał mnie w przekonaniu, że jeszcze długa droga do doskonałości przedemną i to zawsze są dobrze wydane pieniądze, a jak się jeździć nie umie ni w ząb to żeby się jeździło milion kilometrów to tylko utrwali złe nawyki. Jeśli chodzi o obserwowanie się nawzajem to obserwującym powinien być ktoś z mega doświadczeniem i pojęciem o jeździe bo w przeciwnym wypadku będzie cuś jak: wiódł ślepy kulawego. A co do jazdy bez kładzenia się w zakręty to producent tak zaprojektował motocykl, że do ponóżków śmiało można się składać jak nawierzchnia i opona pozwalają. Jazda bez składania się w winklach to nie jazda, więc może jeszcze jakieś doszkalanko by się przydało ;)

 

 

...Zresztą na kursie zrozumiałem, że zbytnie zwalnianie przed zakrętem (jak rozumiem idzie za tym mniejsze wychylenie maszyny) świadczy o braku umiejętności jazdy.

Chyba, że mylę pojęcia...

Zasadniczo przed zakretem powinno się zwolnić do takiej prędkości, żeby po złożeniu przez całą długość zakrętu można było odkręcać, tak czytałem :) i tak robię i puki co bez wywrotki i szlifu :) tfu tfu tfu

jazda motocyklem to najprzyjemniejsze co można robić w ubraniu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...) Jazda bez składania się w winklach to nie jazda (...)

Każdy jeździ na miarę swoich możliwości i umiejętności. Jeśli ktoś nie składa się mocno w winklach do przytarcia podnóżka, to może mieć ku temu milion powodów i nie od razu jest niedouczonym lamą ;). Podnoszenie umiejętności niekoniecznie musi być ukierunkowane na coraz mocniejsze składanie w winklach :).

Edytowane przez MYCHA75
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy jeździ na miarę swoich możliwości i umiejętności. Jeśli ktoś nie składa się mocno w winklach do przytarcia podnóżka, to może mieć ku temu milion powodów i nie od razu jest niedouczonym lamą ;). Podnoszenie umiejętności niekoniecznie musi być ukierunkowane na coraz mocniejsze składanie w winklach :).

 

Mi nie chodzi o to, żeby na każdym winklu przycierać podnóżkiem, kufrem, czy kierunkami, ale trzeba mieć świadomość, że jak okaże się że zakręt mocno się zacieśnia żeby nie było oporów psychicznych przed złożeniem. Dlatego maksymalne pochylenia można sobie pod okiem instruktorów poćwiczyć np. na torze Lublin czy na Ułężu i w razie sytuacji awaryjnej wiedzieć co robić. To samo dotyczy hamowania awaryjnego, jeśli ćwiczy się to tylko w ruchu ulicznym jak jakiś ślepy wyskoczy z podporządkowanej to manewr może być niedostatecznie przetrenowany i w konsekwencji może się kiedyś nie udać. Sam jestem na jakimś doszkalaniu dwa- trzy razy do roku. I za każdym razem uczę się czegoś nowego. Co prawda w przeciwieństwie do Ciebie nie posiadam prawka kat. A od 20 lat a tylko od czterech ale każdy sezon rozpoczynam od szkolenia- aha i wcale Cię lamą nie nazwałem ;) . Poprostu uważam, że naprawdę znakomita większość motocyklistów potrzebuje dodatkowych szkoleń. A przynajmniej ja jeszcze potrzebuję, ale to już w następnym sezonie :)

jazda motocyklem to najprzyjemniejsze co można robić w ubraniu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...