A może elektryczny skuter?

[jeszua]

ostatnio słyszałem w radio, że ta elektryczna ekologia się nie sprawdza. holendrzy dopłacają za auta hybrydowe, a mimo tego średnie spalanie priusa w amsterdamie wynosi kilkanaście litrów na setkę. bo... nie chce się nikomu podłączać wtyczki, szybciej i wygodniej jest tankować po staremu benzynę

przy obecnej technice nie wróżę powodzenia - napęd elektryczny jest mało efektywny ze względu na niską wydajność baterii. kilka godzin ładowania, żeby przejechać kilkadziesiąt km i to z niską prędkością, bo jest obawa że nie uda się wrócić do domu. nie mówiąc już o skoczeniu na drugi koniec miasta w drodze powrotnej po zakupy - wtedy zostawiamy skuter i wracamy mpk. dopóki się to nie zmieni nie ma co liczyć na urodzaj

druga blokada, to w naszych warunkach przepisy - pojazdów elektrycznych czy hybrydowych w naszym kraju sprzedaje się symboliczne ilości, bo nie ma żadnych zachęt ze strony administracji do inwestowania w ich - znacznie! - wyższe ceny. ani podatki nie są niższe, ani żadnych ułatwień do wjazdu/ parkowania w miastach, co zostało już w wielu krajach/ miastach na zachodzie zastosowane. chociaż jak znam życie, to prędzej doczekamy się karnego podatku nałożonego na paliwa ciekłe, niż obniżek na korzystanie z prądu... taki pazerny kraj

 

poza tym zwracam uwagę, że po pierwsze jazda nie jest za darmo na prąd - bo trzeba ładować; chyba że się kradnie. po drugie niby odpadają pewne koszty serwisu, ale już kupowanie co roku nowych baterii może w niejednym przypadku kosztować więcej, niż zmiana oleju. bo inne elementy jak opony zużywają się tak samo. w sumie sam teoretycznie się jakiś czas temu przyglądałem, jak w krakowie firma wyszła z taką ofertą - i uznałem, że to kompletny bezsens w tych warunkach. nie ma gdzie ładować, dodatkowy kłopot żeby o tym pamiętać, a w zamian nic - żadnych ułatwień. kibel pali 3l/100km, przeżyję

jsz