Skocz do zawartości

Nowe chińskie motocykle -> 650 ccm od Almotu


cruenzo
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Pamiętaj, że mało kto kupuje 50-125 do latania na trasie. Przykład z tirem jest bez sensu, ...

 

 

Niestety ale z dużym sensem, albowiem mam na myśli nie 50-125, a silniki o pojemności 250 ccm.

Dla przykładu motocykl Luc'i JUNLUN 250, znany pod innymi nazwami:

 

 

MOTO-BI Wektor 250

ZIPP Raven 250

ROMET 250-5

YUKI Vista

 

Silnik o ile dobrze pamiętam wzorowany z Hondy Rebel, moc 19 KM, a akurat na Rebelku trochę jeździłem - i w mieście i na trasie, więc mam porównanie. Sprzęcik bardzo przyjemny do turlania się po mieście, jednak w trasie niestety męczący, szczególnie na drogach gęsto uczęszczanych przez innych użytkowników. Nie ukrywajmy, to tylko 19 KM, jak dociążysz go bagażem i nie daj boże dodatkowym pasażerem, będziesz cisnął manetkę, aby uzyskać w miarę sensowną prędkość przelotową. Da się to oczywiście zrobić i najlepszym przykładem jest na to Luca, który na takim sprzęcie zwiedził pół świata, za co chylę czoła :notworthy: Jednak dla mnie taka jazda jest średnio przyjemna i jeżeli nawet spalę 2 litry paliwa więcej (i dopłacę 10 PLN do każdych przejechanych 100 km), to i tak wydatek ten jest wart dla mnie spokojniejszej i pewniejszej jazdy.

 

 

BTW:

------

Jeżeli ktoś myśli o mniejszym litrażu i poruszaniu się tylko po mieście, to niech zapomni o motocyklu i kupi porządny skuter - będzie bardziej zadowolony i uzyska jeszcze większe oszczędności. Zresztą znam osobiście takich, którzy używają na co dzień właśnie takiego środka lokomocji, a motocykl wyciągają tylko na dłuższe trasy.

Edytowane przez Gandalf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kończąc już, wyobraź sobie założenie przedniej szyby do sprzętu, którego starasz się bronić.

No ale przecież ja mam zamontowaną szybę :)

 

Dokładnie - możliwość spokojnego wyprzedzania w trasie jest bardzo ważna. Lecisz przelotową 90'ką i nie redukując biegu odkręcasz lekko manetkę, aby wyprzedzić TIR’a

Jak najbardziej masz 100% racji i też bym chciał, żeby mój motocykl miał 10s do 200 i jednocześnie spalał przy tym 3l/100, ale takie cuda panie, to tylko w Erze.

Za wygodę się płaci, a życie, to nie tylko motocykl, ważne by wiedzieć czego się chce i tego się trzymać.

 

No nie do końca, bo stać Cię na:

- nowego Junaka M16 , cena ok. 13000 – 14000 PLN

- używany Japończyk (np. Suzuki VZ800 99’rok) , cena ok. 12000 – 13000 PLN

a więc bardzo podobnie :cool:

No powiedzmy, że mnie stać, ale i tak nic z tego nie kupię, do czasu aż mi Jinlun padnie, bo jakoś nie potrzebuję, a jak mi już padnie, to w tych pieniądzach bardziej za jakimś DS650 classic bym się rozglądnął, albo jjakiegoś Transalpa ze względu na moje ciągoty do zwiedzania. Chińczyka jak jeszcze kiedyś kupię, to nie nowego, tylko mało używany, bo szkoda kasy. Ten Junak M20 do turystyki powinien się nadać, ale więcej jak 5tyś za niego nie dam.

I pomyśleć, że kiedyś chciałem Goldwinga. Ale mi się poprzestawiało, chyba wytelepało mnie za bardzo na tym chińczyku :icon_mrgreen:

 

 

„Wymarzony” motocykl – tak można powiedzieć, że trafiłem. Chociaż przyznaje, że było to całkiem przypadkiem i będę nim na pewno jeszcze dłuuugo jeździł

Bajki opowiadasz, nie ma wymarzonego motocykla. :icon_razz: Masz taki, który w wystarczającym stopniu spełnia większosć twoich oczekiwań. Wymarzony motocykl to conajmniej kilka motocykli, a najlepiej wszystkie, które się nam podobają, no ale do tego, to trzeba być szejkiem arabskim :cool:

 

 

Nie wiem jakie są wydatki eksploatacyjne chińczyka, ale przygotowanie mojej maszyny do obecnego sezonu wyniosło ok. 600 - 650 PLN, w tym:

 

No to ujmę to inaczej. Aby przejechać 53 tyś km musiałem wydać na części eksplatacyjne oraz zamienne gdzieś w okolicy 1200zł. Wliczyłem w to oczywiście nowe opony, akumulator i zestaw napędowy. Płyny eksploatacyjne czyli oleje 450zł (używam Lotosa 15zł/litr) Nie wliczałem tylko paliwa. Sam koszt paliwa to bedzie coś koło 8tyś PLN niestety. Przy waszych sprzetach to musiałbym sie liczyć realnie z kosztem paliwa gdzieś od 12 do 15tyś PLN.

 

Jednak dla mnie taka jazda jest średnio przyjemna i jeżeli nawet spalę 2 litry paliwa więcej (i dopłacę 10 PLN do każdych przejechanych 100

Czyli na 1 tyś km, to jest 100zł róznicy razy 53 tyś, to masz w plecy 5300zł Za taką kasę, to ja jestem skłonny zrezygnować na rzecz mniej dynamicznej jazdy. :flesje:

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... a jak mi już padnie, to w tych pieniądzach bardziej za jakimś DS650 classic bym się rozglądnął, albo jjakiegoś Transalpa ze względu na moje ciągoty do zwiedzania. Chińczyka jak jeszcze kiedyś kupię, to nie nowego, tylko mało używany, bo szkoda kasy. Ten Junak M20 do turystyki powinien się nadać, ale więcej jak 5tyś za niego nie dam ...

...

Aby przejechać 53 tyś km musiałem wydać na części i płyny eksplatacyjne, oraz zamienne gdzieś w okolicy 1200zł. Wliczyłem w to oczywiście nowe opony.

...

Czyli na 1 tyś km, to jest 100zł róznicy razy 73 tyś, to masz w plecy 7300zł Za taką kasę, to ja jestem skłonny zrezygnować na rzecz mniej dynamicznej jazdy.

 

 

Luca

Nie obraź się, ale:

 

- sam sobie odpowiedziałeś na to, czy chińczyk, czy coś innego, jak widać nawet Ty byś szukał czegoś innego, a "zjadłeś zęby" na swoim chińczyku :icon_razz:

 

- niestety w te 1200 PLN nie uwierzę, a to dlatego że:

masz ogumienie przód:110/90 tył: 130/90 , porządne opony (np. Metzeler) to koszt ok.:

Opona 110/90 , 200 - 400 PLN

Opona 130/90 , 400 - 600 PLN

, chyba, że nie zależy Ci na przyczepności w awaryjnych sytuacjach i nie lubisz się spokojnie przechylać na zakrętach.

Ponadto coroczna wymiana oleju (pewnie ok 2 litrów, koszt min. 70-100 PLN i liczę już z filtrem), do tego wymiana filtrów powietrza, okresowa wymiana płynu hamulcowego (przy takim przebiegu zrobiona przynajmniej kilkukrotnie), klocków hamulcowych i wymiana układu napędowego - łańcucha z zębatkami, który na 100% nie wytrzymał już tych 50 000 km., a no i akumulatora, jak sam pisaleś ... Z całym szacunkiem, przelicz to jeszcze raz na spokojnie i podawaj rzeczywiste koszty nie tworząc mitów, bo każdy, kto jeździ dłużej motocyklem, dobrze się orientuje, że nie ma czegoś takiego jak "zabdamy, bezpieczny, tani motocykl". Chyba, że te 1200 PLN to było przygotowanie sprżętu do obecnego sezonu :cool:

 

- posłużę sie słowami Bareji, aby brzydko nie mówić, że opowiadasz bajki: "... i tu się Pan mija z prawdą ...". Te 73 tysiące, zrobione w jednym sezonie ? Jeżeli nie, to przelicz to jeszcze raz, bo jak pewnie pamiętasz przez ostanie lata ceny paliwa "trochę" uległy podwyższeniu :icon_mrgreen:

 

Ja w każdym razie podawałem rzeczywiste zużycia i koszty, po to, aby ludzie mieli pełen pogląd, a nie naczytali się „mitów” i potem byli niemile zaskoczeni.

 

BDW: właśnie zauważyłem, że podobny temat był już poruszany w innym miejscu, więc kończę swoje wywodu tutaj i możemy je kontynuować w prawidowym wątku ...

Edytowane przez Gandalf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Luca

Nie obraź się, ale:

Kulturalnie wymieniamy poglądy, to chętnie bym się z Tobą piwa napił a nie obrażał :)

 

- sam sobie odpowiedziałeś na to, czy chińczyk, czy coś innego, jak widać nawet Ty byś szukał czegoś innego, a "zjadłeś zęby" na swoim chińczyku :icon_razz:

Ale nie zapytałeś dlaczego?

Z prostego powodu, że życie jest krótkie i chciałbym jeszcze pojeździć innymi motocyklami, a nie że dla mnie chińczyk jest jakiś zły :P

 

- niestety w te 1200 PLN nie uwierzę, a to dlatego że:

masz ogumienie przód:110/90 tył: 130/90 , porządne opony (np. Metzeler) to koszt ok.:

Opona 110/90 , 200 - 400 PLN

Opona 130/90 , 400 - 600 PLN

, chyba, że nie zależy Ci na przyczepności w awaryjnych sytuacjach i nie lubisz się spokojnie przechylać na zakrętach.

Ponadto coroczna wymiana oleju (pewnie ok 2 litrów, koszt min. 70-100 PLN i liczę już z filtrem), do tego wymiana filtrów powietrza, okresowa wymiana płynu hamulcowego (przy takim przebiegu zrobiona przynajmniej kilkukrotnie), klocków hamulcowych i wymiana układu napędowego - łańcucha z zębatkami, który na 100% nie wytrzymał już tych 50 000 km., a no i akumulatora, jak sam pisaleś ... Z całym szacunkiem, przelicz to jeszcze raz na spokojnie i podawaj rzeczywiste koszty nie tworząc mitów, bo każdy, kto jeździ dłużej motocyklem, dobrze się orientuje, że nie ma czegoś takiego jak "zabdamy, bezpieczny, tani motocykl". Chyba, że te 1200 PLN to było przygotowanie sprżętu do obecnego sezonu :cool:

O matko, ale jesteś nieufny :)

No dobra, już sprawdzam zapiski

Opona przód Metzeler kupiona w naecie łącznie z przesyłką za 250zł

Tył chińska w Romecie w Podgrodziu za 150zł

Napęd cały chiński coś koło 200zł

Akumulator Yuasa 5Ah kupiony w necie za niecałe 100zł Trochę mi się popyrtały oznaczenia i powinien być 7Ah, ale póki co kręci.

Klocki hamulcowe do przodu wymienione raz koszt zakupu około 50zł

Płyn hamulcowy wymieniony raz, koszt z 10zł bo zostało mi w butelce z samochodu

Olej amortyzatorowy Elf 10W wymieniony raz koszt 50zł z przesyłką

Przekaźnik rozrusznika 50zł

i inne jakieś tam pepirsztyki, linki, tulejki, króćce itp.

Filtra oleju w tym silniku nie ma, to go nie wymieniam

Filt powietrza regularnie piorę w ludwiku, bo jest z gąbki

Olej leję samochodowy Lotos 10W/40 w cenie 60zł za 4L, kupowany w Makro

Wymieniam co 4tyś, a wchodzi 1,6L

Masz jeszcze jakieś pytania?

 

- posłużę sie słowami Bareji, aby brzydko nie mówić, że opowiadasz bajki: "... i tu się Pan mija z prawdą ...". Te 73 tysiące, zrobione w jednym sezonie ? Jeżeli

Nie 73, a 53 popełniłem literówkę i się zagalopowałem Zaraz to poprawiłem, ale byłeś szybszy. No i nie przez sezon, a pisałem o wszystkich kosztach eksploatacji jakie musiałem ponieść by przejechać 53tyś od początku użytkowania sprzeta

 

Jeżeli nie, to przelicz to jeszcze raz, bo jak pewnie pamiętasz przez ostanie lata ceny paliwa "trochę" uległy podwyższeniu :icon_mrgreen:

Ale po co mam przeliczać skoro brałem średnią 5zł /litr? Jeździłem w czasach gdy paliwko było w okloicy 4zł ale i też po np 6 w Skandynawii.

Sam jednak pisałeś, że wolisz 10zł dać więcej za przejechanie 100km, to Ci napisałem jaki to jest rząd wielkości, przy moim apetycie na jazdę. :)

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O matko, ale jesteś nieufny :)

 

Luca - bo ja już taki „niedowiarek” jestem :biggrin: , a na poważnie sam widzisz, że trzeba by było zacząć od zrównania elementów eksploatacyjnych, bo ja nie kupuje opon w Romecie, chińskich napędów, płyn hamulcowy wymieniam co 2 lata (niezależnie od przebiegu), olej leję przeznaczony do motocykli, a części eksploatacyjne, filtry, klocki hamulcowe, etc. kupuje z logo, a nie no-name. Można mnie nazwać burżujem, ale dzięki temu jak wsiadam na motocykl, a po drodze spadnie deszcz - czuje się bezpieczniej. Zbyt wiele razy przejechałem się na chińszczyźnie (nawet ostatnio, kupując nowe lusterko do samochodu), aby zaufać tak ważnym elementom jak klocki hamulcowe, czy opony. Tak, tak wiem, że to wszystko jest produkowane z ChRL. Jednak coś, co posiada logo, przynajmniej jest produkowane z batem nad głową i większa kontrolą jakości, niż zamienniki typu no-name. Mam znajomego, który współpracuje z chińczykami i co rusz musi lecieć do Shenyang, aby kontrolować linie produkcyjną, więc znam to mniej więcej od podszewki … Gdybym kupował tak jak Ty, pewnie obniżyłbym jeszcze koszty. Więc takie porównanie nic nie wnosi i nie ma sensu, bo równie dobrze ktoś, kto nic nie wymienia, mógłby powiedzieć, że nie ponosi żadnych kosztów.

 

Jeżeli chodzi o „pozorną” oszczędność na paliwie, to pociągnąłem ten temat w drugim wątku i proponuje przerzucić tam rozmowę, bo ten dotyczy nowej 650’ki z Almotu i robimy zamieszanie w temacie :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość łysy31

Czytam te posty i jakoś dla mnie to kosmos, nie cierpię na nadmiar kasy, ale oszczędzać na płynach i oponach to tak jak bym miał pić wódkę z "czerwoną kartka". Mało piję, a jeszcze takie gówno lać do siebie. Mam dwa sportstery HD i astre w LPG rocznik 96, opony do niej tak jak do moto muszą być dobre, bo to zdrowie mojej rodziny, mechanik, przegląd-uczciwy itd. Już kiedyś napisałem że problem moto chńskiego leży w tym, że po 10 latach jak kupisz markowe opony itd, to przekroczysz wartość motoru. Wydaje mi się że osoba która kupuje chińskie moto typu J250 sama dokonuje przewartościowania swojej rzeczy na tzw. tańszy produkt. Co się przekłada na dalsze wydatki. Jakby mogła to by lała benzynę zieloną lub niebieską, wie ten co kiedyś na takiej śmigał :biggrin: .

http://imageshack.us...9/hd201213.jpg/

Edytowane przez łysy31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że osoba która kupuje chińskie moto typu J250 sama dokonuje przewartościowania swojej rzeczy na tzw. tańszy produkt. Co się przekłada na dalsze wydatki. Jakby mogła to by lała benzynę zieloną lub niebieską, wie ten co kiedyś na takiej śmigał :biggrin: .

No ale co, drażni Cie to, że małym kosztem śmigam sobie na chińczyku po świecie? Co do bezpoeczeństwa, to wsiadając na motocykl zapomnij o bezpieczeństwie. Tych co mieli wszystko z górnej półki, też nie brakuje na cmentarzu. Chcesz bezpieczeństwa, kup suva z zestawem poduszek, a na motocyklu bezpieczeństwa nie ma.

 

P.S.

Gdybym kupił wypaśne oponki o super przyczepnosci za 2tyś PLN do mojego starego chińczyka, to żona by zaraz zadzwoniła, po panów z białym ubrankiem z za długimi rękawami.

A skoro na tych oponkach co mam udaje mi się poprzycierać podesty i nie wyglebić, to o co kaman?

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w temacie...na wystawie Almot zaprezentował nowości na ten rok.

Junak 650 TR ( http://www.junak.com.../podglad/tr650/ )

oraz

Junak 650 NK ( http://www.junak.com.../podglad/nk650/ )

 

Oglądałem tego pierwszego na wystawie motocykli i muszę powiedzieć, że wygląda przyzwoicie pomimo tego, ze widać z bliska jego pochodzenie a konkretnie mam na mysli jakość powłoki lakierniczej, która wydaje mi się lekko odpustowa a plastiki bardzo kruche.

Nie czytając tego posta a jedynie ogladając zdjęcia doszedłem do tego samego wniosku :laugh:

Ten naked jeszcze spoko , choć widać że ctrl+c ctrl+v i lekko edytuj nie zastąpi serca i pracy designerów .

Natomiast turystyk to się cieszę że im tak wyszedł , tzn , bokiem wyjdzie :D Pasztet straszliwy , lata 90' + odpustowe wykończenie .

 

Powiedzmy sobie tak . Apple te swoje iWszystko tez produkuje w Chinach czy w Malezji . Ale rezim technologiczny odgórnie narzucony przez Apple nie pozwala chińskim łapkom puscic popeliny, kaze używać droższych materiałów , bardziej zaawansowanych procesów technologocznych , co w efekcie daje chińskie produkty (Country of Origin: China ) bardzo dobrej jakości . Natomisat na ebaju od chińczyków możemuy równiez zakupić cos taiego jak "Phone" z wydrapanym (wycieniowanym "i") oraz równie wydrapanym jabłuszkiem . I to jest produkt stworzony przez chiczyków i produkowany w Chinach z iście i oryginalnie chińską jakoścą kupy gówna ..

 

Z powyzszego przykładu , tak jak Apple robi Yamaha ze swoją YBR125 . Tak tez robi wielu producentów podzespołów innych znanych marek . PRodukują tanio i trzymają klasę .

 

Romet , Motobi , Zipp - demony scieżek marketowych o klasie szarego papieru toaletowego i rownie użyteczne - czyli do dupy . Waściciele tych (jest jeszcze kilkanaście innych tworów , różnią się nalepką i malowaniem ) marek nie starają się choćby spróbowac wprowadzić na rynek cos co reczywiście mogło by podnieśc ich markę na piętro wyżej niż nawet symbol minionego PRL-u . Nie starają się bo w pewnym momencoe okazuje się że skośne łapki strasznie dużo sobie liczą za produkty fruwające wyżej niż przeciętna . Na tyle za dużo , że nie opłaca , w porównaniu z produktami włoskimi czy japońskimi , ich kupić .

 

Dzieśjszy Junak cos tam kombinuje , i to chyba nawet całkiem dobrze wygląda pod wzgledem jakości . Niestety mina rzednie ostro kiedy zobaczymy cenę tylko ciut niższą od nowego lub lekko używanego japończyka tej klasy . Różnica taj jest na tylel niewielka że nie jest w stanie wyrównać braków w wykończeniu i trwałości , nie mówiac już o całokształcie "wartosci dodanych " jak ilość czasu na serwisie , brzęczące plastiki z pourywanymi uchwytami itd , itp

 

JinLun - brawo za odwage , przynajmniej nazwa oryginalna , chińska . Niestey znowu jak spojrzymy na bochenek chleba razowego zwany sinikiem przez pomyłkę zabudowany w stertę plastiku przygotowaną na litrowych gabarytów potwora ,nastepnie na cenę , to znowu wracamy do starej dobrej japonii , droższej o kilkadzieisąt zlotych miesięcznie w kredycie , tańszej i mniej irytującej w późniejszej eksploatacji .

 

Więc drodzy (to bardzo adekwatne określenie) bracia z dalekiego wschodu, konkretnie Chin . Wasze gówno jest za drogie , tym bardziej że wasza waluta ma dość sporą siłę nabywczą co tym bardziej nie pozwala nam płacić za te wasze cudeńka kosmicznych , jak na polskie warunki w segmencie w który celujecie , pieniędzy .

 

A panom od szeptanego marketingu z junaka podziękujemy , chętni napewno się znajdą . Ale będą kiepsko obeznani w rynku , jezeli te nowe 650 kupią .

 

a ZUS prawda...każdy, powtarzam, każdy motor dobrze traktowany będzie ci służył długo i praktycznie bezawaryjnie. No ale jeśli ktoś się uprze na najzajebistrzego sprzęta zarżnie w sezon.

Poniewaz nie trawie szeptanego marketingu , podsumuję ten post krótko : chinol jest jak tania w zakupie drukarka z mikrotonerem kosztującym połowę drukarki .a starczającym na kilkadziesiąt stron . Na wejścu nie przepłacisz , poczekamy na twój portfel później.

 

I nie , chinola można bardzo dobrze traktować , ale chiński pieszczony chinol bedzie , w zalezności od przypadku , strzelał fochy duuużo częsciej od tej klasy japońca .

 

No ale co, drażni Cie to, że małym kosztem śmigam sobie na chińczyku po świecie?

 

1. Luca , jedź do kivi -ego na hamownię i pokaz wydruk , ile to koni tam pod siodem jest .

2. Zrób to samo nowym jelonem .

3. Zrób to reblem 250 z przebiegiem 80 tyś. km .

4. Podsumuj czas jaki spędziłes na wymianach tych pierdółek i przełóż to na koszt wymiany u mechanika licząc dojazd do niego i obsówe spowodowaną zawaleniem innymi robotami .

Edytowane przez janosikkk

Kochany pamiętniczku , właśnie spadł śnieg . I dlatego postanowiłem sobie kupić nowy motocykl :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość łysy31

No ale co, drażni Cie to, że małym kosztem śmigam sobie na chińczyku po świecie? Co do bezpoeczeństwa, to wsiadając na motocykl zapomnij o bezpieczeństwie. Tych co mieli wszystko z górnej półki, też nie brakuje na cmentarzu. Chcesz bezpieczeństwa, kup suva z zestawem poduszek, a na motocyklu bezpieczeństwa nie ma.

 

P.S.

Gdybym kupił wypaśne oponki o super przyczepnosci za 2tyś PLN do mojego starego chińczyka, to żona by zaraz zadzwoniła, po panów z białym ubrankiem z za długimi rękawami.

A skoro na tych oponkach co mam udaje mi się poprzycierać podesty i nie wyglebić, to o co kaman?

Nie nie drażni, tylko co do bezpieczeństwa to na moto jest to-szczęście, umiejętności, hamulce,opony i parę jeszcze innych podzespołów. Co do żony mam normalniejszą, bo sama śmiga na moto. Jej ostatnio kupiłem opony za 1,5 tyś więc nie ma gdzie dzwonić :biggrin: .

ps.co do reszty posta, potwierdziłeś co wcześniej napisałem- więc dlaczego nie chcesz przyznać racji. OCO KAMAN?

Mam jeszcze pytanie ile to jest "stary chińczyk" bo dla mnie stary HD to przynajmniej 40 lat, w twoim przypadku raczej odpada bo chiny wtedy wróble wybijali :blink: .

Edytowane przez łysy31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Luca , jedź do kivi -ego na hamownię i pokaz wydruk , ile to koni tam pod siodem jest .

2. Zrób to samo nowym jelonem .

3. Zrób to reblem 250 z przebiegiem 80 tyś. km .

Bardzo chetnie, tylko przyślij mi kase na taką zabawę. Na hamowni powiedzieli mi 300zł, to już wolę wydać to na paliwo i nie po prostu wiedzieć.

Co do rozbiegniętych koni, to nie natrafiłem jeszcze na chińską nawet nową 250-tkę na gaźniku, coby mnie odstawiła na trasie, czy w górach, a trochę właścicieli znam i się jeździło tu i tam. Teraz wyszedł Keeway Cruiser na wtrysku i powinien mnie odstawić, ale na razie czekam na konfrontację. No i ten Cruiser na wtrysku spala 2,2/100km, ale to tak na marginesie.

Ja wiem, że z waszego punktu siedzienia to tak wygląda, ale ja na prawdę nie mam powodu do narzekania na mojego chinola. Różnica miedzy nami jest taka, że mając do dyspozycji 20tyś Wy kupicie używany japoński motocykl za 15 a reszta na paliwo i części i kulanie się wokół komina a ja mając do dyspozycji tylko i wyłącznie 20 tyś, kupie używanego chińczyka w dobrym stanie, który mało pali a reszte wydam, żeby pojechać nim gdzieś w świat. Dlatego nie muszę mieć motocykla naj, naj z oponami naj naj i nie ma w tym jakiegoś szaleństwa, bo zanim gdzieś jadę, to uczę się jeździć na danych oponach. Sprawdzam na danym zestawie na ile można sobie pozwolić i w jakich warunkach, jak moto zachowuje się w poślizgu i jak nad nim zapanować. Wiadomo, że wszystkiego nie da się opanować i przewidzieć, ale to samo tyczy się kaźdego z nas i na samych dobrych oponach nie można polegać. Trzeba jeździć na tyle, na ile warunki, sprzet i umiejętności pozwalają.

 

Jej ostatnio kupiłem opony za 1,5 tyś więc nie ma gdzie dzwonić :biggrin: .

Bo masz kase, a ja nie wydam całej wypłaty na opony, a potem dzieciom powiem, że chleba nie będzie, wolę nauczyć się bezpiecznie jeździć na zestawie za 400zł

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość łysy31

Jaka kasa Luca, skoro możesz wydać na moto 20tyś, mam kumpla co zbiera ciężko,dorabia robi co może, przestał palić i robi dodatkowo wszystkie ku*wa soboty i nazbierał jak na razie 10tyś pln. Moto najszybciej kupi za rok, jak będzie miał te 15/20 tyś. Byłem wczoraj u niego po robocie i wspomniałem mu tą polemikę. Niestety nikt z kim rozmawiałem przy browarku z moich znajomych a przekrój społecznościowy od gości co zarabiają 2 tyś po 14 tyś na mc. nie kupił by nowego chinola. Ten ostatni to lekarz chirurg zapie**ala po 400h/w mc-tego też nie pochwalam. Ja ku..wa zarabiam tyle ile ten rudy chu..j nam da, czyli po kilku latach pracy w psiarni nie mam nawet 2,5 pln(studia i inne pierdoły). Nie mów mi że mam kasę, tylko ciężko zarobionych pieniędzy nie dam na jakieś chińskie gówno. To wolę nie jeździć kolejne 11 lat. Powiem ci tak, mam swoje moto i już pozostaje ze mną do końca, dbam o niego i zmieniam jak mi się jakiś grosz odłoży. Też mam małe dziecko,planujemy drugie a żon zapie**ala do roboty, człowiek dzieli się obowiązkami i pasją. Ona jak byliśmy na weselu kiecke kupiła na alegro za 85pln,bo wolała mieć nowe opony.Śmigamy na co dzień starą Astrą w LPG 96r, ale jak bym miał kupić chińskie nowe auto ,to wolę za kolejne 20/30 tyś pln kupić używane- ale ni gówno chińskie. Jak bym miał wydać 20 tyś na chińskie 2 czy 4 koła to moja żona załatwiła by mi pobyt w Szpitalu dla Nerwowo Chorych w Rybniku. Luca powiem krótko i nie złośliwie za mało zarabiam, aby kupować coś takiego.

Dodam ci tylko że ja moto kupiłem po 11 latach wracania do swojej pasji a śmigałem od 10 tego roku życia. Miałem mieszkanie M4, sprzedałem wykupiłem od brata matki dom dziadka 30 letni(remontuje się powoli) i pozostała mi kwota 40 tyś pln nie mając samochodu, stary dom i żonę :rolleyes: . Wzięliśmy kredyt 110tyś na remont(brakło) a z tego ubraliśmy jeszcze 30 na moto. Kupiłem dwa moto dla mnie i żony. Mam stare auto, dom za 3 lata skończę remontować a motory mają już 4 lata i się cieszymy że je mamy. NIe wydałbym tych 40 tyś pln aby kupić dwa chinole, wolałem dołożyć z kredytu 30 tyś i kupić nowe HD. Dorobku mieszkania zamienić na chinole musiałbym być szalony.

http://imageshack.us...9/hd201213.jpg/

Edytowane przez łysy31
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem ci tak, mam swoje moto i już pozostaje ze mną do końca, dbam o niego i zmieniam jak mi się jakiś grosz odłoży.

No i tak trzymaj :buttrock: , lubie ludzi, którzy dbają o swoje moto i przywiązują się do motocykla, na trochę więcej niż dwa sezony.

 

Dodam ci tylko że ja moto kupiłem po 11 latach wracania do swojej pasji a śmigałem od 10 tego roku życia.

No to mamy podobnie. Po okresie komarków, WSeK, MZ-tek długo chorowałem za motocyklem i co tylko mogłem to oszczędzałem na wymarzonego Goldwinga. W pewnym momencie coś pękło i stwierdziłem, że wolę jeździć na byle czym (tak mi się wtedy wydawało) zamiast zbierać jeszcze przez conajmniej pieć lat, na tego ubzduranego Goldasa. Wpadłem z żoną do salonu i zaklepałem dopiero co sprowadzony chiński wynalazek i w końcu znowu zacząłem jeździć. Śmigam do dziś z bananem na gębie, a reszetę olewam. To co zobaczyłem i przeżyłem, to moje, a ilu przy tym fajnych ludzi poznałem, to tylko ja wiem.

Dobra miło pogadalismy sobie i chyba już wystarczy, bo czytacze wymiekną :) :flesje:

 

P.S.

Jaka kasa Luca, skoro możesz wydać na moto 20tyś,

To był tylko przykład różnicy naszego podejścia, z przykładową kwotą. :)

 

Fajnie zrobiony :clap: owiewkę bym tylko trochę przerobił, ale jak widomo o gustach się nie dyskutuje.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i ten Cruiser na wtrysku spala 2,2/100km, ale to tak na marginesie.

 

I zap... 200 km na godzinę :biggrin: Luca, proszę, nie twórzmy mitów, a dane katalogowe schowajmy do szuflady ...

 

 

Luca powiem krótko i nie złośliwie za mało zarabiam, aby kupować coś takiego.

 

 

Dokładnie tak. niestety, ale to jest pozorna oszczędność i jedna jaskółka nie czyni wiosny. Na pewno można trafić perełki np. w postaci sprzętu Luci, ale nie jest to niestety reguła. Jak szukałem dla siebie sprzętu, przekopałem Internet wszerz i wzdłuż - forów o Chinolach znalazłem jak na lekarstwo, o Japończykach zatrzęsienie. Opinie oczywiście różne, ale porównując stosunek pozytywne/negatywne mimo wszystko szalka przeważała na rzecz używanego motocykla z kraju kwitnącej wiśni. Po 3 latach nic się nie zmieniło, nie widzę wzrostu użytkowników dwuśladów ze znakiem ChRL, nie ma zatrzęsienia pozytywnych opinii motocyklistów je używających, jak również nie obserwuje tych maszyn na ulicach. Czyżby ludzie ich w ogóle nie kupowali, a może chowają się po kątach ? Raczej chyba nie, bo człowiek już ma taką naturę, że raczej chwali się przed innymi, a nie przyznaje do porażek. Więc czytając wypowiedzi Luci i nie widząc innych opinii zadowolonych użytkowników, można pomyśleć, że jest to ta nieliczna „perełka”. Niestety śledząc wypowiedzi w Internecie i porównując opinie - jeżeli mam do wyboru 40/60 %, że trafię na używanego Japońca w dobrym stanie, albo 20/80 %, że trafię na nową, ale nieudaną konstrukcje z Chin, wybiorę zawsze mniejsze ryzyko. A to dlatego, że nie stać mnie na POZORNĄ OSZCZĘDNOŚĆ. Ponadto testy prowadzone np, przez ŚM, tylko mnie utwierdzają, że jest to przeciętny sprzęt, a jego cena niestety jest mocno zawyżona w stosunku do tego, co sobą oferuje. Jedyny pokrewny sektor, w którym produkty chińskie zdobyły rynek, to skutery, tutaj faktycznie królują, szczególnie te z hipermarketów, które można traktować jako jednorazówki. Ale to temat na inny wątek

Szerokości i przyczepności :crossy:

 

BDW: Dzisiaj rano, jak jechałem do pracy, miałem sytuacje tzw. awaryjnego hamowania, rowerzysta przeskakujący przez ulicę. Ostre hamowanie, redukcja biegów, zatrzymałem się w porę, ok. metra od niego. Nieduża prędkość, czysty asfalt, zero mokrej nawierzchni, ale jednak złapałem poślizg w ostatniej fazie hamowania (ot taka jakość asfaltu), co wydłużyło drogę zatrzymania (dupę mi zarzuciło, ale motocykl utrzymał drogę jazdy). Dobre opony, firmowe klocki, świeży płyn hamulcowy - to wszystko zadziałało jak należy. Być może wyolbrzymiam, ale nie wiem, jak by było na podzespołach no-name i czy wówczas nie zabrakłoby mi tego 1 metra. Dlatego uważam, że to wszystko jest pozorną oszczędnością i nie warta ewentualnego ludzkiego życia … Oczywiście, nie wszystkich sytuacji da się uniknąć i nawet najdroższym i najlepiej utrzymanym motocyklem, można mieć/spowodować wypadek, ale można zminimalizować ryzyko jego wystąpienia. Nawet jeżeli to jest 1%, to i tak wart jest wydanej każdej złotówki. Ja w każdym razie nie mógłbym żyć ze świadomością, że przez oszczędność na podzespołach, mogłoby się inaczej potoczyć zdarzenie. Ale widocznie takie już mam podejście do tematu i żadne "udowadnianie oszczędności" nie przekona mojego sumienia …

Edytowane przez Gandalf
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I zap... 200 km na godzinę :biggrin: Luca, proszę, nie twórzmy mitów, a dane katalogowe schowajmy do szuflady ...

Miałem już nic nie pisać, ale no nie dajecie mi przestać :biggrin:

Takie spalanie potwierdza przynajmniej trzech użytkowników w KCM-ie, więc nie rób ze mnie po raz kolejny wariata. :icon_razz:

 

Dlatego uważam, że to wszystko jest pozorną oszczędnością i nie warta ewentualnego ludzkiego życia …

ale można zminimalizować ryzyko jego wystąpienia. Nawet jeżeli to jest 1%, to i tak wart jest wydanej każdej złotówki.

Ja w każdym razie nie mógłbym żyć ze świadomością, że przez oszczędność na podzespołach, mogłoby się inaczej potoczyć zdarzenie.

Czyli mam rozumieć, że posiadasz najlepsze dostępne opony i hamulce na rynku. No bo jeśli nie kupiłeś najlepszych istniejących, to z tym 1% to tylko sobie tak ideologizujesz :)

 

Nieduża prędkość, czysty asfalt, zero mokrej nawierzchni, ale jednak złapałem poślizg w ostatniej fazie hamowania

No tutaj, to bym się nawet nie przyznawał, że na tych super wypasionych oponach miałeś poślizg.

Ja dzisiaj też miałem i musiałem zjechać na pobocze i hamować na piachu, bo kierwoca TIRa nagle sobie przypomniał że ma skręcić w prawo, bez włączonego kierunku, podczas, gdy go wyprzedzałem.

No może gdybym miał oponę w kostkę, to lepiej by mi wyszło to hamowanie, ale żadna typowa szosówka, na tym piachu nic by bardziej nie pomogła.

Jeszcze raz powtórzę, chcecie bezpieczeństwa, to zamieńcie motocykl na SUV- a. Na motocyklu nie ma bezpieczeństwa, wystarczy, że jakaś babka w Pandzie się zagapi i praw fizyki nie złamiecie.

Nie mam nic przeciwko dobrym oponom, najnowszym technologiom poprawiającym bezpieczeństwo na motocyklu, ale to wszystko kosztuje i jest to tylko namiastka bezpieczeństwa na motocyklu. Puszkarz może zdmuchnąć motocyklistę jednym nieopatrznym ruchem kierownicy.

Zdaje sobie z tego sprawę, żeby przeżyć muszę nadrabiać wyobraźnią i umiejętnosciami np. te moje oszczędnosci na tańszych oponach i śmigam ostrozniej niż gdybym miał super wypasiony sprzęt na super laczkach.

Popatrzcie co się dzieje teraz na drogach, ludzie mają lepsze, bezpieczniejsze pojazdy z super systemami, a ludzi na drogach ginie coraz więcej i wypadki są coraz groźniejsze w skutkach.

Edytowane przez Luca
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...