Skocz do zawartości

Motocykliści z Moto3-miasto proszą o pomoc...


atego815
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem miłośnicy 2oo ze Stolicy! Jedna z naszych koleżanek zaliczyła ślizga do którego doszło przez kierowcę samochodu, prawdopodobnie właśnie z Waszych stron. Szanse pewnie małe na spotkanie, ale jeżeli Ktoś z Was zauważy takie auto na Waszych ulicach, bardzo proszę o pomoc, o sygnał...

Poszukujemy złotego Volvo v 70 na warszawskich blachach z dwoma bagażnikami dachowymi.

Cytuję opis naszej koleżanki ze zdarzenia.

"...Gdy wyprzedziłam pierwszy i byłam już prawie na wysokości drugiego autka jego kierowca stwierdził, że będzie wyprzedzał właśnie teraz. Niestety (dla mnie) chyba nie spojrzał w lusterka bo centralnie zajechał mi drogę... Dałam po hamulcach no i cóż wpadłam w poślizg. Motocykl położył się i dalej już podążaliśmy oddzielnie gładkim ślizgiem po przeciwległym pasie. Moto wpadło do rowu, a mnie się udało wychamować tuż przed.

Koleś, który zajechał mi drogę pojechał rzecz jasna spokojnie dalej. Zatrzymał się kierowca samochodu, który wyprzedziłam, pomógł mi się pozbierać i poczekał ze mną na policję. Niestety żadne z nas nie zapamiętało numerów samochodu, który zajechał mi drogę ... "

Bardzo liczę na Wasze wsparcie i pomoc. Z góry wielkie dzięki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"złotego Volvo v 70 na warszawskich blachach z dwoma bagażnikami dachowymi"

 

powiem szczerze ze marne szanse na znalezienie sprawcy, nawet jesli znajde takiego osobnika na osiedlu i podam Wam nr rej. to jestem pewien ze nie przyzna sie a udowodnienie tego ze to wlasnie jego volvo bylo jest wrecz niemozliwe, od reki kazdy sobie zalatwi jakies alibi u rodzinki czy cos w tym stylu... niestety, bez nr rej. nic nie wskuracie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, macie rację...Trudno ustalić takie auto...Ale myślę że jeżeli jest tylko jeden % szansy, to warto próbować. My z naszej strony próbujemy tutaj poruszyć niebo i ziemię. (miejski monitoring, misiaki, itd.) Mamy świadka tego wypadku i ucieczki Volva z miejsca... To inny kierowca. Mamy też trochę nowych faktów:

 

Volvo v70 kombi w kolorze złoty metalik z podwójnym bagażnikiem dachowym, na klapie bagażnika naklejony duży niebieski napis (chyba nazwa firmy), numer rejestracyjny zaczyna się na WX.....

"ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...." Proszę....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na klapie bagażnika naklejony duży niebieski napis (chyba nazwa firmy)

 

NO! I to jest wskazowka ktora cokolwiek moze dac. Takich aut jest niewiele. WX to tablice z Żoliborza - jednak kupujac samochod z Warszawy nie ma obowiazku zmiany tablic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Volvo v70 kombi w kolorze złoty metalik z podwójnym bagażnikiem dachowym, na klapie bagażnika naklejony duży niebieski napis (chyba nazwa firmy), numer rejestracyjny zaczyna się na WX.....

"ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...." Proszę....

 

Mając tak dokładny opis i pierwsze litery rejestracji, powinniście go łatwo namierzyć przez Policję. Samochodów z rejestracją WX-xxxxx jest co prawda cirka 10.000, ale wśród nich będzie tylko kilka Volvo v70. Pozostaje już tylko sprawdzenie koloru i dotrzecie do sprawcy wypadku :lalag:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Czołem miłośnicy 2oo ze Stolicy! Jedna z naszych koleżanek zaliczyła ślizga do którego doszło przez kierowcę samochodu, prawdopodobnie właśnie z Waszych stron. Szanse pewnie małe na spotkanie, ale jeżeli Ktoś z Was zauważy takie auto na Waszych ulicach, bardzo proszę o pomoc, o sygnał...

Poszukujemy złotego Volvo v 70 na warszawskich blachach z dwoma bagażnikami dachowymi.

Cytuję opis naszej koleżanki ze zdarzenia.

"...Gdy wyprzedziłam pierwszy i byłam już prawie na wysokości drugiego autka jego kierowca stwierdził, że będzie wyprzedzał właśnie teraz. Niestety (dla mnie) chyba nie spojrzał w lusterka bo centralnie zajechał mi drogę... Dałam po hamulcach no i cóż wpadłam w poślizg. Motocykl położył się i dalej już podążaliśmy oddzielnie gładkim ślizgiem po przeciwległym pasie. Moto wpadło do rowu, a mnie się udało wychamować tuż przed.

Koleś, który zajechał mi drogę pojechał rzecz jasna spokojnie dalej. Zatrzymał się kierowca samochodu, który wyprzedziłam, pomógł mi się pozbierać i poczekał ze mną na policję. Niestety żadne z nas nie zapamiętało numerów samochodu, który zajechał mi drogę ... "

Bardzo liczę na Wasze wsparcie i pomoc. Z góry wielkie dzięki!

 

Stary, może trochę nie na temat ale muszę to powiedzieć. Na wstępie jednak zaznaczę, że jak zauważę ten samochód to dam cynk oczywiście.

Otóż ten kierowca wcale nie musiał widzieć, że ktoś za nim zaliczył glebę i że był tam w ogóle jakiś motocykl. Więc jeśli go już dorwiecie, to gość może być trochę zaskoczony i może to wcale nie być ściema. Mało tego. Jeśli nawet później ewentualnie w lusterku dojrzał ślizgający się motocykl to mógł w ogóle tego nie skojarzyć ze sobą.

Akurat w tym sezonie miałem dwa takie zdarzenia, na szczęście bez gleby. Obydwa na tej samej trasie, w tym samym dniu. A konkretnie traska (chyba) nr 17 z Lublina do Wa-wy. Po tych incydentach ostro przemyślałem i przeanalizowałem swój styl jazdy i specyfikę sytuacji.

 

Z opisu wnioskuję, że stało się to, najprawdopodobniej na drodze po jednym pasie ruchu w każdym kierunku i to dość wąskim, a natężenie ruchu było dość spore. I niestety na takich drogach najczęściej to się zdarza i będzie się zdarzało.

 

Najprawdopodobniej gość wyprzedzał jakąś ciężarówkę lub jakiś inny "wóz Drzymały" i długo "polował" na moment, w którym mógł by to zrobić. Wtedy zazwyczaj nie patrzą w lusterka tylko od razu wyprzedzają, bardzo często włączając kierunek dopiero po rozpoczęciu manewru, jeśli w ogóle to zrobią. I z takim czymś prawdopodobnie miała do czynienia Wasza znajoma. I o tym trzeba pamiętać! Mieć to na uwadze. :excl: Przepisy oczywiście wyraźnie mówią, że przed rozpoczęciem wyprzedzania, należy, rzucić okiem czy czasem coś z tyłu już nie zaczęło nas wyprzedzać, ale przepisy jedno, praktyka dnia codziennego drugie. Będziecie mogli najwyżej skorzystać z tego, gdy już typa złapiecie.

Ja też kilka razy sam przyłapałem się na czymś takim tyle, że ja akurat mam lusterka, dosyć dobre, nie przenoszące drgań i na wysokości wzroku, więc sytuację z tyłu, chcąc nie chcąc monitoruję na bieżąco. Raz jednak miałem też incydent z motocyklem, którego nie słyszałem i nie widziałem, bo pojawił mi się nagle. Na szczęście w ostatniej chwili go zauważyłem i odbiłem w prawo. Miał głośne wydechy ale usłyszałem je dopiero jak mnie wyprzedził. Więc z tymi głośnymi wydechami to bzdura. One może i są słyszalne, ale w korku, w mieście, jak wszyscy stoją. Przy prędkości 90-120km/h to gówno daje i dźwięk zostaje z tyłu.

Ale do rzeczy. Jadąc samemu lewym skrajem pasa i wyprzedzając sznur samochodów, do tego momentu wkurzałem się, że brak mi mocy bo za wolno wyprzedzam. Jednak po tym jak mi typy zajechały drogę, zweryfikowałem swoje poglądy. A było to tak, że dojeżdżając do cięzarówki, pierwszy samochód za nią nagle, zaczął wyprzedzać. Musiałem dać ostro po heblach, bo typ mnie zaskoczył, do tego nie włączył kierunku. Minął mnie dosłownie, na grubość lakieru. Nawet typ z prawej, obok którego jechałem był zbulwersowany sytuacją i glośno bluzgał na tamtego. Na szczęście nie jechałem za szybko i nie straciłem przyczepności przy hamowaniu. Drugi incydent był bardzo podobny i w podobnych okolicznościach, tyle, że dystans był trochę większy, więc nie było tak już hardcorowo jak za pierwszym razem.

 

I wtedy mnie właśnie oświeciło... :blink:

 

Jednak tempo wyprzedzania, nie za szybkie, na takich jednopasmówkach, jeśli nie wyprzedzamy pojedynczej sztuki tylko hurtowo całą kolumnę, jest istotne, bo daje właśnie czas na zauważenie nas, przez kierowcę samochodu. Przeważnie wtedy robią miejsce zjeżdżając do prawej. Natomiast jadąc tak należy zwrócić szczególną uwagę, na sytuacje przed wszelkiego typu ciężarówkami, autobusami i tego typu dyliżansami. Jeśli dojeżdżając do takiej kolumbryny jest za nią sznurek puszek, które siedzą sobie prawie na zdeżaku, a za nimi jest luz to trzeba podjeżdżać ostrożnie i liczyć się z tym, że pierwsze trzy za ciężarówką - któryś z nich- mogą nagle zacząć wyprzedzać, zwłaszcza jeśli jedzie blisko środka i nie zjeżdża do prawej. A jeśli to luksusowe bryki to na 90%, typa w środku aż nosi i strzela go qurwica, że musi się wlec za takim gównem. Można też zerknąć w jego lusterko i zobaczyć czy widać w nim jego ryj. Jeśli widać tylko pdbródek i kawałek szyi, to znak, że typ "poluje" na moment. I generalnie lepiej zostać z tyłu i poczekać aż wyraźnie zamanifestuje swój zamiar. Raczej na bank, wyrwie jeśli przed nami z lewej jest pusty, prosty pas. I te rzeczy należy brać pod uwagę i obserwować otoczenie jak rasowy silenthunter - zwracać uwagę na detale by rozkminić zachowanie i reakcję, która dopiero nastąpi.

 

Natomiast jest druga zasadnicza sprawa, która może być pomocna w takich i podobnych sytuacjach, kiedy np. "instynkt łowcy" jednak zawiedzie lub nie ma zmiłuj i nie ma wyboru. A mianowicie sygnał dźwiękowy. Niestety mimo, że jest, to jednak mało kto go używa, bo przyjął się u nas taki głupi zabobon, że to coś złego. Według mnie, gdyby nie było tych uprzedzeń przed jego używaniem i był nawyk używania go gdy zaistnieje taka końieczność, to być może wiele wypadków by się nie przydażyło.

Być może warto by pomyśleć nad jakąś kampanią na rzecz "odczarowania" używania klaksonu, choćby w kontekście motocykli - że nie oznacza to czegoś w stylu "Qrva! Jak jedziesz pizdo!" tylko "Ej, uważaj, tu jestem". Gdyby wcześniej wspomniany motocyklista użył klaksonu, to bym go zauważył wcześniej i nie musiał odwalać gwałtownego przeciwskrętu. Bo pomimo lusterek, człowiek jednak w danym momencie patrzy tylko w jednym kierunku, nie ma oczu jak kameleon.

Ja z klaksonem przeprosiłem się od ubiegłego sezonu. seryjny mi się urwał i kupiłem sobie taki fajny duży, z takim sapnięciem, jak klakson ciężarówki. To naprawdę skuteczna "broń" :D sto razy lepsza niż kretyńskie głośne wydechy, które tylko wqrviają. Parę razy użyłem go na mieście, gdy jakieś pipy probowały mi wyjechać z podporządkowanej. Jedno krótkie pyknięcie i wszystko nagle staje na baczność w promieniu kilkunastu metrów. Raz miałem akcję na rondzie w Radomiu, że typ ze skrajnego, prawego pasa, skręcał w lewo! Poqrvieniec je*any i jeszcze się ścigał. Przy zjeździe zajechał mi drogę i było oczywiście hamowanie ale zbyt blisko. Więc klakson poszedł w ruch, typ wystraszył się, odruchowo odbił w prawo aż wyleciał na trawnik i o mało nie przyjebał w latarnię, he, he.

Ot takie mam właśnie, swoje przemyślenia.

Edytowane przez Lefthandy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja też nie omieszkam mieć na uwadze prośbę Kolegów z 3Miasta.

 

Z zainteresowaniem przeczytałem tekst Lefthandy Zgadzam się ze spostrzeżeniami w nim zawartymi.

Ze swej strony dodam, że podobną czujność zachowuję zarówno doganiając większy gabarytowo i wolniej jadący pojazd (ciężarówka, autobus, maszyna rolnicza…) jak też widząc zbliżający się podobny pojazd z przeciwka.

 

Niemal zawsze za takim „dyliżansem” czai się jeden lub kilku „czerwonoskórych”, którzy tylko czekają aby go wyprzedzić, a to wymaga najczęściej wjechania na przeciwległy, tu: mój pas ruchu. Reasumując: widząc zbliżającą się z przeciwka ciężarówkę ustawiam się na drodze tak abym był jak najlepiej widzianym, palce i stopa wędrują na oba hamulce i sprawdzam wzrokiem co dzieje się za mną i ile mam miejsca na ew. ucieczkę w prawo.

 

Lefthandy jakiego głośnego klaksonu używasz (lub jaki możesz polecić)?

 

PS

Jeśli admin uzna, że jest lepsze miejsce na ten wątek - proszę o przesunięcie.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemal zawsze za takim „dyliżansem” czai się jeden lub kilku „czerwonoskórych”, którzy tylko czekają aby go wyprzedzić, a to wymaga najczęściej wjechania na przeciwległy, tu: mój pas ruchu. Reasumując: widząc zbliżającą się z przeciwka ciężarówkę ustawiam się na drodze tak abym był jak najlepiej widzianym, palce i stopa wędrują na oba hamulce i sprawdzam wzrokiem co dzieje się za mną i ile mam miejsca na ew. ucieczkę w prawo.

 

Dokładnie. Też zwalniam przed czymś takim. Bo też parę razy już musiałem spie**alać na pobocze przez idiotów, a pobocza na takich drogach często bywają żwirowo-syfiaste.

 

Lefthandy jakiego głośnego klaksonu używasz (lub jaki możesz polecić)?

 

Mój seryjny klakson odpadł mi, bo pękła ta blaszka na której się trzyma, od wibracji. Kupiłem więc za 30zł w jakimś motosklepie czy czymś takim w necie największy jaki mieli, z chromowaną metalową kratą z przodu. Nie wiedziałem, że tak daje dopuki go nie wypróbowałem. Był naprawdę niezły.

Jedyna wada to to, że był trochę ciężki i też mi niedawno odpadł. W serwisie na szybko zamontowali mi jakiś chu*owy brzęczyk, który muszę wymienić, bo już tak nie działa na ludzi jak tamten. Teraz mam na oku takie syreny z sygnałem TIRa z szesnastokołową naczepą. To będzie czad :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...