kriss--ol Opublikowano 3 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 (edytowane) Witam, sprawa wydaje się oczywista, policja jak zwykle widzi wszystko inaczej. O godzinie 17:05 wracając motocyklem z pracy do domu na ul.Muszkieterów w warszawie wyprzedzałem ciąg pojazdów stojących w korku lub poruszających się z niewielką prędkością, jak to motocyklem jechałem praktycznie po osi jezdni. Po przejechaniu przez przejście dla pieszych wykonałem manewr wyprzedzania, nadmieniam że samochody stały w tym momencie w korku. Wyprzedzając stojące samochody zbliżałem się do nieoznakowanego skrzyżowania równorzędnego w kształcie litery T z lewej był wjazd na to skrzyżowanie, ja jechałem na wprost. Kilka metrów przed skrzyżowaniem, samochód stojący w korku nagle skręca w lewo na skrzyżowaniu równoległym lecz nie oznakowanym żadnymi znakami. Nie sygnalizując zamiaru skrętu, choć oczywiście kierujący uparcie twierdzi że widział mnie w lusterku i kierunkowskaz włączył, uderzyłem go prawą stroną w jego lewe tylne drzwi. Nie było dużej prędkości może 50/h odbiłem się od niego spadłem z motocykla koziołkując przy tym kilkakrotnie, całe szczęście nic nie jechało z przeciwka i skończyło się zadrapaniami. Policja uznała moją winę ponieważ wyprzedzałem na skrzyżowaniu oczywiście mandatu nie przyjąłem i oczekuję na sprawę w sądzie. Wyraźcie proszę swoją opinię na temat werdyktu policji, może ktoś miał podobne zdarzenie i jak się to skończyło. :icon_evil: Dziękuję bardzo za komentarze Edytowane 3 Listopada 2010 przez kriss--ol Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fxrider Opublikowano 3 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 Możesz to napisać jeszcze raz, używając kropek i przecinków? Bo tak to się z tego nic zrozumieć nie da.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mrbravo Opublikowano 3 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 (edytowane) jezeli nie miasz swiadkow to braku kierunku nie udowodnisz... jezeli nie udowodnisz zamiaru skretu w lewo to teza ze wyprzedzales na skrzyzowaniu jest wlasciwa. ale teraz z drugiej strony... gdybys jechal oddzielnym pasem ruchu (a zgdonie z kodeksem na jednym pasie ma poruszac sie jeden rzad samochodow, lub jesli jezdnia jest wystarczajaco szeroka, mimo braku oznaczen rozdzielajacych pasy ruchu moze miescic sie wiecej rzedow) osoba zmieniajaca pas ruchu ma obowiazek ustapic pierwszenstwa pojazdom poruszajacym sie na tym pasie. wiec gdyby robic taki wywod ze pas ruchu byl na tyle szeroki ze mogly jechac 2 rzedy, to ten samochod skoro widzial Cie w lusterku (a konkretnie skoro zmienial "pas" ruchu) mial obowiazek ustapic pierwszenstawa... w kazdym razie jest to troche naciagana argumentacja... Edytowane 3 Listopada 2010 przez mrbravo Cytuj General description: aktualnie brak... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
G3d Opublikowano 3 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 (edytowane) Podobna akcje mial znajomy. Dla ciebie mandat za wprzedzanie na skrzyzowaniu. Winny kierowca auta - nieustapienie pierszenstwa przejazdu. ps. po probie rzeczytanie jeszcze raz, stwierdzam, ze nie wiem co sie tamstalo ;)) Troche chaotycznie opisane. Edytowane 3 Listopada 2010 przez G3d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Digidy Opublikowano 3 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 (edytowane) z tego co zrozumiałem to chyba policja ma racje, najlepiej bedzie jak narysujesz mapke, ale z opisu widać ze wyprzedzałeś na skrzyżowaniu ? Edytowane 3 Listopada 2010 przez Digidy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rumian_1989 Opublikowano 3 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 3 Listopada 2010 Jak dobrze zrozumiałem, to wina leży po Twojej stronie, ponieważ to czy jedziesz obok samochodu zależy od szerokości jezdni i czy on Ci na to pozwoli. Wiesz o co mi chodzi (czasem ch** specjalnie przy osi jadą żebyś nie mógł przejechać). Na pewno przed skrzyżowaniem miałeś podwójną ciągłą więc jadąc koło niego po prostu go wyprzedzałeś na skrzyżowaniu. Pomimo tego że się mieściłeś, to nie powinieneś wyprzedzać na skrzyżowaniu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kriss--ol Opublikowano 4 Listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2010 Jak dobrze zrozumiałem, to wina leży po Twojej stronie, ponieważ to czy jedziesz obok samochodu zależy od szerokości jezdni i czy on Ci na to pozwoli. Wiesz o co mi chodzi (czasem ch** specjalnie przy osi jadą żebyś nie mógł przejechać). Na pewno przed skrzyżowaniem miałeś podwójną ciągłą więc jadąc koło niego po prostu go wyprzedzałeś na skrzyżowaniu. Pomimo tego że się mieściłeś, to nie powinieneś wyprzedzać na skrzyżowaniu. Właśnie tu jest pytanie bo ani przed ani na skrzyżowaniu nie było żadnego oznakowania ani pionowego ani poziomego. Więc traktowane jest to jako skrzyżowanie równorzędne gdzie każdy z użytkowników powinien zachować szczególną ostrożność, a ch*j widząc mnie w lusterku zajeżdża drogę tym bardziej że wszystko stało a jemu zachciało się wpierdzielić w boczną uliczkę i objechać korek. Żeby jeszcze Fiu... jeden jechał albo był na skrzyżowaniu ale wiesz jak jest z cwaniaczkami parę metrów to i lewym dojedzie do skrzyżowania a potem ciach w lewo i boczkiem boczkiem i raptem dwa samochody wyprzedzi a zamieszania narobi co nie miara. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rumian_1989 Opublikowano 4 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2010 Nie ma co gdybać nad tym tematem, musisz ogarnąć jakiegoś biegłego w tym, i niech on tak to ułoży aby wina była po stronie tamtego kolesia, nam ludziom prostym wywody wydają się jasne :P Ale to czasem nie wystarczy :) Dobrze jakbyś wygrał sprawę. Zdawaj relacje co i jak. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cubamen Opublikowano 4 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 4 Listopada 2010 z twojego haotycznego opisu nie wszystko mozna zrozumiec . Wszystko wskazuje na to ze policjant ma racje . Ale jesli uda ci sie znalesc jakiegos bieglego co przyzna ci racje to bedzie super Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Digidy Opublikowano 5 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2010 a to można wyprzedzać na skrzyżowaniu? od kiedy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scibor Opublikowano 5 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2010 a to można wyprzedzać na skrzyżowaniu? od kiedy ? Mozna. W dwóch przypadkach: na skrzyżowaniach z ruchem regulowanym (sygnalizacja świetlna) oraz na rondach. W obu przypadkach chodzi o jezdnie z co najmniej dwoma pasami ruchu w jednym kierunku. Każde inne zachowanie jest naruszeniem artykułu 24 ust. 7 pkt 3 Kodeksu drogowego, za co grozi mandat karny w wysokości 300 złotych oraz pięć punktów karnych. Od kiedy nie chce mi sie sprawdzac kiedy wyszedl ostatni kodeks drogowy. Oczywiscie to nie dotyczy sytuacji przedstawionej w watku. Jak dla mnie wina wyprzedzajacego, ale na szczescie nie ja o tym decyduje. Wazne ze skonczylo sie na zadrapaniach. Reszta to tylko pieniadze;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kriss--ol Opublikowano 5 Listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2010 (edytowane) A można skręcać nie patrząc w lusterko i bez kierunku, święty się znalazł pewnie nigdy nie wyprzedzałeś Digidy ? Edytowane 5 Listopada 2010 przez kriss--ol Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KonTrasT Opublikowano 5 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2010 A można skręcać nie patrząc w lusterko i bez kierunku, święty się znalazł pewnie nigdy nie wyprzedzałeś Digidy ? Jeżeli decydujesz się na wyprzedzanie na skrzyżowaniu o ruchu niekierowanym, to licz się z konsekwencjami. Nawet jeśli naruszasz przepisy, to rób to z głową i przewiduj najgorszy scenariusz dla siebie. Wina jest wyprzedzającego. Ale, z tego co zrozumiałem czytając pierwszego posta, to raczej nie ma mowy o wyprzedzaniu. Autor napisał, że omijał stojące w korku pojazdy. Skoro stały, to mowa o omijaniu, a nie o wyprzedzaniu. Z uszkodzeń wynika, że motocyklista prawym bokiem już był na wysokości lewego boku samochodu, gdy kierowca (chyba, nie wiem, nie widziałem) zechciał ominąć stojącego przed nim i skręcić w lewo. Kriss--ol? A, czy w ogóle było miejsce za skrzyżowaniem do jego opuszczenia? Żadnemu z was nie było wolno się znaleźć na skrzyżowaniu, jeżeli nie było możliwości jego opuszczenia. Ty, zawsze możesz powiedzieć, że wjechałeś na skrzyżowanie z zamiarem skrętu w lewo i wówczas wolno, Ci było znaleźć się z lewej strony tego samochodu blokującego skrzyżowanie. Wszystko zależy od szerokości jezdni i położenia odłamków, na podstawie, których można wyznaczyć miejsce zderzenia. Dobry policjant na podstawie waszych wyjaśnień, odłamków, śladów i geometrii skrzyżówania byłby w stanie wskazać zarówno Twoją jak i winę kierowcy samochodu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kriss--ol Opublikowano 5 Listopada 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 5 Listopada 2010 Po części masz racje, wcale nie neguję tego że nie powinienem wyprzedzać na skrzyżowaniu, ale sprawa jest taka że jeśli gość sygnalizowałby zamiar to chyba logicznym jest że bym go puścił a wystarczy zjechać do osi jezdni. Nie jestem samobójcą, no i sęk w tym że policjant nie chciał uznać winy puszki tylko od razu stwierdził że to moja wina. Techników wezwać nie chciał twierdząc że do stłuczek nie przyjeżdżają. Ponadto twierdzisz że wina jest wyprzedzającego wytłumacz mi wtedy dlaczego? Czy to Ja zajechałem jemu drogę czy on mi? Nie wiem jak wstawić ten rysunek czy fotki bo kilka zrobiłem na miejscu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qurim Opublikowano 9 Listopada 2010 Udostępnij Opublikowano 9 Listopada 2010 (edytowane) "Art. 3. 1. Uczestnik ruchu i inna osoba znajdująca się na drodze są obowiązani zachować ostrożność albo gdy ustawa tego wymaga - szczególną ostrożność, unikać wszelkiego działania, które mogłoby spowodować zagrożenie bezpieczeństwa lub porządku ruchu drogowego, ruch ten utrudnić albo w związku z ruchem zakłócić spokój lub porządek publiczny oraz narazić kogokolwiek na szkodę. Przez działanie rozumie się również zaniechanie..." .... "...Obręb skrzyżowania liczy się 10 m od punktu przejścia linii prostej krawężnikowej w łuk. ..." Dałeś ciała po prostu. I kierowca też. Ale Ty bardziej, nie w świetle prawa lecz patrząc oczami motocyklisty. Wyprzedzasz fury to maksymalnie obserwujesz i przewidujesz ruchy samochodów. Starasz się patrzeć na ręce kierowców, jeśli miesza rękoma na kierownicy to pewnie przymierza się do szybkiego manewru. Patrzysz też na przednie koła pojazdów, które są skręcone lub zaczynają skręcać/obracać się to tam czeka Cię niebezpieczeństwo. Zaufałeś, uwierzyłeś że nikt Ci nie wyjedzie. Ufać powinieneś swojej matce, nie tępym samochodziarzom. No i prędkość też miałeś bardzo dużą jak na taki manewr. 50km/h to sporo za wiele na wyprzedzanie kora, tym bardziej przed krzyżówką. Oczywistym jest że gdy robisz taki manewr i z boku widzisz jakąkolwiek drogę to spodziewaj się że któryś głupek zechce tam skręcić. Nie licz że "jednak nikt tam nie zjedzie" lecz "na pewno ktoś będzie chciał się tam wbić". To samo dotyczy drogi na której samochód mógłby szybko i sprawnie zawrócić, zrobić tzw. U-turn. Jeśli jest tyle miejsca na sąsiednim pasie, a przed którymś z pojazdów jest większy odstęp od poprzedzającego niż zwykle to spodziewaj się że ten akurat pajac zechce zawrócić bez patrzenia w lusterko. Sorki za przydługi post, ale takie podstawy czuję się zobowiązany przypomnieć, jako ex-kurier moto. Są to bardzo częste przyczyny wypadków na mieście. musisz mieć odpowiedni tok myślenia, a są jego 2 rodzaje. Pierwszy jest " Raczej się uda, będzie OK", a drugi "Nie raczej nie dam rady, poczekam". Ten pierwszy wpędza ludzi w gips albo i nawet do grobu, drugi sposób ratuje Twoją dupę. Ah... no i jak sąsiedni pas masz wolny to lecisz środkiem tego pasa, nie krawędzią przy stojących furach. Bieg masz niski po to aby mieć pod ręką dodatkowy hamulec w postaci silnika. Przy okazji jest to sygnał dźwiękowy dla innych, być może ktoś usłyszy silnik motocykla i spojrzy w lusterko. Edytowane 9 Listopada 2010 przez qurim Cytuj MotorcycleStorehouse Dealer. Wszystko do Twojego amerykańskiego motocykla! Kiedy umrę pochowajcie mnie twarzą do dołu aby cały świat mógł pocałować mnie w dupę. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.