Czeskie LUŽANY k. Iczyna 27-29.08.2010

[harbuz]

Witam.

Ja wróciłem i już nawet drzemkę zaliczyłem.

Dotarliśmy bez deszczu(prawie). Fajna zabawa i dzięki wszystkim towarzyszą za przednią zabawe. Do zobaczenia.

[Joey69]

Teraz wszyscy wracają i będą mnie denerwować postami jak to fajnie było ;/

[RudyXJ]

http://www.bikepics.com/members/rudyfws/p3/ tylko trza oglądać od dołu by zachować chronologie :) Wg. mnie świetna impreza, chcialbym za rok powtórzyć i warto w kwietniu zaklepać domek ze względu na kaprysy pogodowe. Pzdr.

[konrad1f]

właśnie wróciłem na chatę

na zlot dojechałem w sobotę po południu

ogólnie nie podzielam powyższych komentarzy, wg mnie nuda, dłużyzna, nic się nie działo - no może troszkę laski na scenie potańczyły i tyle

za to dzisiaj rano spakowaliśmy się i pojechaliśmy na wycieczkę do Pragi - gdyby nie to, to żałował bym, że w ogóle z chaty wyjechałem

 

ahi - i może sprecyzuję co mi nie pasowało:

-myślałem, że pojadę na czeski zlot a miałem wrażenie jakby co najmniej 50% uczestników to Polacy

-lany browar kiepskiej jakości

-miejscówka średnia - organizator pipy dał i nie dogadał się z właścicielem pola za płotem (które notabene w zeszłym roku było do wykorzystania) a ten kasował dodatkowe 100koron za rozbicie namiotu

-wrażenie syfu (bałaganu) - gorzej niż na woodstocku

Edytowane 29 Sierpnia 2010 przez konrad1f

[ejkejokej]

Jiczyn Veni, Vidi, Vici

 

było ok cały czas bania, aż do przesady...

 

Pogoda dopisała...

 

pozdrówki dla wszystkich uczestników...

 

 

[koks79]

pogoda nie była taka zła, faktycznie miejsce z roku poprzedniego zamknięte (dodatkowo płatne), ale to znalezione teraz nie było wcale gorsze. kto nie był może żałować. widziałem ze niektóre domki były nie zamieszkałe a mimo to nie można ich było wynająć :( w przyszłym roku też pojadę...

[Hil]

Dojechaliśmy w sobotę i faktycznie kto był w 2009 wie, że 2010 jakiś słabiej wypadł.

Dobrze, że pogoda była w miarę ok, a po drodze i w okolicy jest gdzie pojeździć.

 

[Toolman]

Wrzućcie jakieś foty jak macie bo ja jak zwykle nie wiozłem aparatu. :evil: