kostekw Opublikowano 25 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2010 Niestety nie mam świadka, on niestety ma, bo jechał z nim jeden gość, ale wyraźnie oboje mówili, że mnie widzieli przed sobą z włączonym kierunkowskazem. Wiem, że mogą zmienić zeznania, tego się boję, ich ściemniania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vatzeque Opublikowano 25 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2010 (edytowane) Co Ty gadasz Vatzeque? Przecież to ani nie jest jezdnia 1-kierunkowa , ani żadne 2(3) pasy ruchu nie są przeznaczone do jazdy w tym samym kierunku. Fakt, nie przejżałem wszystkich zdjęć. Zresztą wyprzedzanie na skrzyżowaniu jest zabronione, chyba że jest to o ruchu okrężnym, lub z sygnalizacją. Jedynie artykuł zacytowany wcześniej (22) może mieć zastosowanie, ale to też naciągane (bo można obronić) i nie zmienia faktu, ża dostawczak nie miał prawa w tym miejscu wyprzedzać z prawej strony. Nie miał prawa "dostawczak", ale motocyklista zaś miał obowiązek trzymania się prawej strony jezdni. Można się bać tylko innej rzeczy, a mianowicie, że wersja strony przeciwnej będzie taka, że to Ty Kostek wyprzedzałeś dostawczaka na zakręcie, tzn. że on jechał pierwszy, a motocyklista jak wariat chciał go wyprzedzić na skrzyżowaniu/zakręcie i się w niego wpakował. A wtedy będziesz chyba musiał mieć świadków, że tak nie było. Dlatego ważni są świadkowie w tej sprawie. Idąc tokiem rozumowania mojego nauczyciela, to należy się motocykliście mandat za niezastosowanie się do artykułu 22, ust. 2 pkt. 1 (Kierujący pojazdem jest obowiązany zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni - jeżeli zamierza skręcić w prawo). Ale wina za zdarzenie dla mnie leży po stronie puszkina. Co Ty za bzdury wygadujesz chłopie! icon_eek.gif Dopuszcza się, ale nie w ramach tego samego pasa! No chyba że wyprzedzany włączył lewy kierunkowskaz. Zresztą nawet jakby dobrze wyprzedzał, to jednak najechał, tak? To czyja ma być wina? Poza tym widzisz zdjęcia i sam stwierdzasz, że na tym skrzyżowaniu nie wolno - więc dlaczego sprawa "nie taka jasna"? Przecież nie napisałem, że można w ramach tego samego pasa. Wracając do poszkodowanego. Widzę to tak, że chciał fajnie sobie "wziąć" winkiel odbił do lewej i miał śmigać w prawo, ale dostawczak już nie patrzył na motocyklistę, bo pomyślał, że motocyklista mógł się rozmyślić. Sytuacji, by całej nie było, gdybyś kostek, się tak nie bujał po całej szerokości pasa. Zjawisko jest nagminne, gdy jadę za samochodem poprzedzającym, a ten odbija do lewej i skręca w prawo; odbija do prawej, a zaraz skręca w lewo. Na ch*** komu taki manewr? I tak się dzieje, gdy chcę wyprzedzić pojazd sygnalizujący skręt. Walę mu w dupę znaczy się :flesje: Edytowane 25 Kwietnia 2010 przez Vatzeque Cytuj Szkolenia motocyklowe, Żory Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MYCIOR Opublikowano 25 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2010 sprawa niby prosta, a jednak nie. A może zanim się udasz do prawnika - podejść do Kumendanta i się podpytać dlaczego tak nie inaczej. pzdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kostekw Opublikowano 25 Kwietnia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2010 (edytowane) Co do bujania się po pasie, cały czas jechałem po zewnętrznej, bo na wewnętrznej kupa żwiru i piachu, z resztą chciałbym zobaczyć jak z prawej strony pasa (od krawężnika) skręcasz w prawo. Powodzenia. Ok, od kolegi z forum VFR, który jest prawnikiem dostałem taka informację: Strzała! Jestem w ciężkim szoku, że w takiej sytuacji policja Tobie przypisała odpowiedzialność za spowodowanie wypadku. To się nadaje na skargę na tych funkcjonariuszy do ich przełożonych. Jedyny zarzut, który można było Ci postawić w zaistniałej sytuacji, to naruszenie wymogu, by przy skręcie w prawo maksymalnie zbliżyć się do prawej krawędzi jezdni. Ale bardzo łatwo go odeprzeć, mówiąc że technika jazdy motocyklem nakazuje brać zakręt po zewnętrznej, chyba że się ścigamy. Ale przecież ulica to nie tor wyścigowy. Zachowałeś się prawidłowo - poruszałeś się pasem przeznaczonym do jazdy na wprost i skręcania w prawo. W odpowiednim momencie zasygnalizowałeś zamiar skrętu i nieprzekraczając linii oddzielającej pasy, rozpocząłeś manewr skrętu tak blisko prawej krawędzi, jak pozwalały Ci warunki i właściwości jezdne kierowanego przez Ciebie pojazdu. W tym momencie jakiś pajac, który zamiast zdjąć nogę z gazu, postanowił zaryzykować Twoje zdrowie i życie i rozpoczął manewr wyprzedzania - przy jednoczesnym manewrze skrętu w prawo i spowodował kolizję. Przepisy prawa o ruchu drogowym (tzw. kodeksu drogowego), które naruszył to: Art. 24. ustęp 1. pkt 3), który mówi: Kierujący pojazdem jest obowiązany przed wyprzedzaniem upewnić się w szczególności, czy: 3) kierujący, jadący przed nim na tym samym pasie ruchu, nie zasygnalizował zamiaru wyprzedzania innego pojazdu, zmiany kierunku jazdy lub zmiany pasa ruchu. Ty zasygnalizowałeś - włączyłeś kierunkowskaz w prawo, a facet postanowił objechać Cię po wewnętrznej. Art. 24 ustęp 2., który mówi: 2. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu zachować szczególną ostrożność, a zwłaszcza bezpieczny odstęp od wyprzedzanego pojazdu lub uczestnika ruchu. W razie wyprzedzania pojazdu jednośladowego lub kolumny pieszych odstęp ten nie może być mniejszy niż 1 m. - facet powinien był zachować szczególną ostrożność. Czy możemy przypisać zachowanie szczególnej ostrożności kierowcy, który wyprzedza z prawej strony pojazd, który właśnie skręca w prawo? No oczywiście, że nie - taki manewr to jakby proszenie losu o tragedię. Art. 24 ustęp 3., który mówi: 3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej strony wyprzedzanego pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 4, 5 i 10. Czyli - jeżeli już wyprzedza, to ma to robić z lewej strony wyprzedzanego pojazdu. Wyjątkiem są sytuacje wskazane w ustępach 4, 5 i 10. Jednak w Twoim przypadku wyjątki nie miały miejsca. Nie wolno było temu kierowcy wyprzedzić Cię z prawej strony. Art. 24 ustęp 7, pkt. 3), który mówi: 7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni: 3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany. Facet złamał absolutny zakaz wyprzedzania na skrzyżowaniach. Reasumując: 1. Kierowca samochodu zbliżał się do skrzyżowania i dlatego powinien był zachować szczególną ostrożność - Art. 25. ust. 1. prawa o ruchu drogowym: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do skrzyżowania, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność (...)" 2. Zamiast tego zdecydował się wykonać manewr wyprzedzania, czym na wstępie naruszył Art. 24 ust. 7 pkt 3. w/w ustawy 3. Sposób wykonywania przezeń tego manewru naruszał kolejne przepisy w/w ustawy: a) rozpoczął manewr wyprzedzania, mimo że Ty zasygnalizowałeś zamiar skrętu w prawo, czyli zmiany kierunku jazdy, naruszył tym art. 24 ust. 1. pkt 3. b) jak już, powinien wyprzedzać z lewej strony - art. 24 ust. 3., c) podczas wyprzedzania powinien utrzymywać bezpieczną odległość, nie mniejszą niż 1 m. - art. 24 ust. 2, Zatem to on ponosi całkowitą winę za spowodowanie wypadku. Nie trzeba być obeznanym z przepisami ruchu drogowego (którą to znajomością powinien wykazać się każdy uczestnik ruchu), wystarczy wziąć pod uwagę zasady doświadczenia życiowego, by wiedzieć jak dalece irracjonalna była decyzja kierowcy samochodu o podjęciu manewru wyprzedzania w zaistniałych okolicznościach. Właściwie to należałoby rozważyć postawienie mu zarzutu usiłowania spowodowania uszczerbku na zdrowiu, czy nawet śmierci. Walcz o swoje i nie poddawaj się. W konia Cię tu chcą zrobić tak bezczelnie, że słów brakuje. pzdr! Janusz jeszcze raz wielkie dzięki. Edytowane 25 Kwietnia 2010 przez kostekw Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 25 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2010 O, i to chyba zamyka temat. Trzymaj się tej wersji z piachem po prawej stronie, że odbiłeś na lewo tylko po to żeby go ominąć i się nie przewrócić, bo obawiam się że jak zaczniesz tłumaczyć sądowi techniki pokonywania winkli, to może się to obrócić przeciw Tobie (że to nie tor i trzeba grzecznie po prawej jechać i podobne;) ) Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sihaja Opublikowano 26 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2010 No i wydawałoby się, ze wszystko jasne i racja jest po Twojej stronie. Piszę "wydawałoby się" bo choć sprawa jest oczywista, to niestety wszyscy wiemy, jak jest z naszymi sądami :( Przykłady absurdalnych wyroków można mnożyć. Nie daj się, walcz o swoje prawa. Trzymam kciuki i życzę powodzenia! Cytuj Fakt, iż jakiś pogląd jest szeroko rozpowszechniony, nie stanowi żadnego dowodu na to, że nie jest on całkowicie absurdalny. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że większość ludzkości jest zwyczajnie głupia, należy oczekiwać z dużym prawdopodobieństwem, iż powszechnie panujące przekonania będą raczej idiotyczne niż rozsądne. Bertrand Russell Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fantom Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 (edytowane) Kostek, niezły miałeś humor jak na taką przygodę :biggrin: Nie wiem na jakiej podstawie policjant przypisał tobie winę w tej sytuacji, jeśli gość potwierdził że włączyłeś kierunek. Wyjaśnienie twojego kolegi prawnika chyba wyjaśnia sprawę. Powodzenia. Jeszcze jedna uwaga. Wszystkim twardzielom którzy jeżdżą bez ubrań ochronnych warto jeszcze raz przypomnieć :) że nie ma tak głupiego i nieprawdopodobnego manewru jakiego nie zrobią inni uczestnicy ruchu, który może nas zaskoczyć. Kostek z pewnością miałby dziś więcej czasu na pisanie w internecie gdyby się odpowiednio nie ubrał. Edytowane 27 Kwietnia 2010 przez fantom Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
obniski Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Na moje oko jeżeli będą Ci zarzucać że jechałeś złą stroną jezdni przy wykonywaniu manewru skrętu w prawo. Broń się faktem iż na drodze leżał piach/żwir na którym z doświadczania wiesz ze jest ślisko i nie chciałeś ryzykować poślizgu. Na bodajże zdjęciu 10tym widać iż coś tam na poboczu leży. Jako iż Van stoi na prawej stronie zakrętu nikt nie będzie w stanie udowodnić iż tego piachu tam nie było. Po za tym jakiegokolwiek byś manewru nie wykonywał wyprzedzanie w PL z prawej stronie na terenie nie zabudowanym nie może mieć miejsca i jest zabronione jak już parę osób napisało i potwierdziło odpowiednimi przepisami prawnymi. Jeżeli chodzi o zarzut iż to ty pędziłeś iż raptem ściąłeś droge tuż przed Vanem zajeżdżając mu drogę to jest kompletna bzdura, raz że na zdjęciach nie widać aby motocykl był bardzo zniszczony, dwa Tobie też nie nie jest, a trzy nie trzeba być biegłym by widać iż droga ślizgu motocyklu nie jest długa co wskazuje na nie zbyt wysoką prędkość. Gdybyś to Ty mu zajechał drogę to musiał byś konkretnie zapierdzielać by się złożyć w tym zakręcie przed nim a gdyby wtedy Ciebie walną to by te Twoje suzi wyciągali z tej trawy a nie podnosili z asfaltu. Na Twoim miejscu wrócił bym do szpitala i skarżył się że boli Cie głowa i plecy. Od dwóch dni bierzesz jakiś paracetamol albo appap na uśnieżenie bólu ale nie pomaga. Zaskarżył bym tego chłopka z Vana a dobre odszkodowanie za spowodowanie takiego wypadku. Na pewno znajdziesz prawnika który by Ci to pociągnął i jeszcze będziesz dobrze do przodu. Moim zdaniem takich kierowców powinno się karać, gość się nauczy i jeszcze znajomym opowie a to już o 10 osób które pomyślą zanim wyprzedzą. Kostek nie łam się. Jeżeli zamierzasz sam to pociągnąc to przygotuj sobie dobre materiały w postaci zdjęć plansz, przepisy już też koledzy wypisali. Tak więc nie musisz być prawnikiem a sędzie musi być nie dorozwinięty żeby czarno na białym nie zauważyć czyja to wina!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Jeżeli chodzi o zarzut iż to ty pędziłeś iż raptem ściąłeś droge tuż przed Vanem zajeżdżając mu drogę to jest kompletna bzdura, raz że na zdjęciach nie widać aby motocykl był bardzo zniszczony, dwa Tobie też nie nie jest, a trzy nie trzeba być biegłym by widać iż droga ślizgu motocyklu nie jest długa co wskazuje na nie zbyt wysoką prędkość. Gdybyś to Ty mu zajechał drogę to musiał byś konkretnie zapierdzielać by się złożyć w tym zakręcie przed nim a gdyby wtedy Ciebie walną to by te Twoje suzi wyciągali z tej trawy a nie podnosili z asfaltu. Niekoniecznie. Mógł wyprzedzić vana i zacząć gwałtownie hamować, żeby złożyć się w zakręt. I van nie najechał, tylko nie zdążył wyhamować... Jak byś taką teorię obalił? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
obniski Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Niekoniecznie. Mógł wyprzedzić vana i zacząć gwałtownie hamować, żeby złożyć się w zakręt. I van nie najechał, tylko nie zdążył wyhamować... Jak byś taką teorię obalił? Wtedy walnął by go przodem pojazdu a nie bokiem co jest widoczne na zdjęciach. Aby uderzyć w Vana z boku musiał by sam na niego najechać. Nie widzę innej możliwości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Wtedy walnął by go przodem pojazdu a nie bokiem co jest widoczne na zdjęciach. Aby uderzyć w Vana z boku musiał by sam na niego najechać. Nie widzę innej możliwości. Nie, bo jedyna zmiana faktów będzie polegała na tym, że to Kostek gwałtownie zahamował, a nie van przyspieszył. Miejsce uderzenia będzie to samo. Masz 2 samochody jadące jeden za drugim. Nagle kolizja i 2 wersje: 1 że ten z przodu gwałtownie zahamował, 2 że to ten z tyłu przyspieszył. Jesteś w stanie ocenić kto mówi prawdę? Ja nie :( Kostek, na wszelki wypadek zapytaj tego prawnika co zrobić, jakby vanowiec tak właśnie zeznał. Lepiej być przygotowanym ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
obniski Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Nie, bo jedyna zmiana faktów będzie polegała na tym, że to Kostek gwałtownie zahamował, a nie van przyspieszył. Miejsce uderzenia będzie to samo. Masz 2 samochody jadące jeden za drugim. Nagle kolizja i 2 wersje: 1 że ten z przodu gwałtownie zahamował, 2 że to ten z tyłu przyspieszył. Jesteś w stanie ocenić kto mówi prawdę? Ja nie :( Kostek, na wszelki wypadek zapytaj tego prawnika co zrobić, jakby vanowiec tak właśnie zeznał. Lepiej być przygotowanym ;) no i właśnie tu jest różnica miedzy jedno a dwu śladem. Poza tym przypadek który opisujesz z mego doświadczenia jest oczywistą wina jadącego z tyłu gdyż nie zachował odpowiedniej odległości i bezpieczeństwa jadąc za pojazdem go poprzedzającym. Jednakże muszę się zgodzić iż warto sie zabezpieczyć na wszelką ewentualność. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sneer Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 no i właśnie tu jest różnica miedzy jedno a dwu śladem. Możesz rozwinąć? Poza tym przypadek który opisujesz z mego doświadczenia jest oczywistą wina jadącego z tyłu gdyż nie zachował odpowiedniej odległości i bezpieczeństwa jadąc za pojazdem go poprzedzającym Tak, to oczywiste. Podałem to tylko jako przykład i nie chodziło o winę, a o przebieg zdarzeń. Jeżeli musimy być aż tak szczegółowi, to powiedzmy, że puszka A wyprzedza puszkę B i ... Kierowca A twierdzi, że B gwałtownie przyspieszył i go staranował. Kierowca B twierdzi, że to A gwałtownie zahamował po zajechaniu drogi. Byłbyś w stanie dojść prawdy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
obniski Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Masz rację w tym wypadku jest to słowo przeciwko słowu, oba warianty możliwe i oba ciężkie do jakiego kolwiek udowodnienia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
devnull Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 dlatego jezdzi sie z rejstratorem . najprostszy to 100 pln warto zeby potem nie miec problemow ze sciamniaczami w wiekszosci sytuacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.