qunio Opublikowano 21 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 21 Lutego 2010 Odnośnie lekarza to po prostu idź do pierwszego lepszego lekarza sportowego i już. Nie będziesz musiał robić żadnych EEG, EKG itd. Odnośnie amora to nie sprecyzowałeś czy chodzi Ci o amor skrętu czy tylny zawias, ale tak czy inaczej Ci nie pomogę. Musisz szukać na allegro, albo jeśli chcesz nowy to pewnie u Grandysa dostaniesz. Pozdro Chodzi mi o tylni zawias, przeszukuje aukcje, ale nic poza seryjnymi niewiadomego pochodzenia sie nie trafia - może ten jakoś zreanimuje - na nowy mnie nie stać. Pamiętam raz na stronie aw była lista badań jakie trzeba mieć myslałem że to jakieś obowiązkowe, ale skoro wystarczy lekarz sportowy to super! Dzięki! Pozdro Cytuj SportJazda.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
enZo Opublikowano 22 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2010 gunio pamiętam Twój post również na tym forum jak o tym pisałeś i również miałeś wtedy wiele "przeciw" temu jak to jest zorganizowane, kto startuje itd. Więc widzisz Śliwa to nie tylko mój pogląd. A że ktoś "głośno" wyraża sprzeciw przeciwko organizacji polskich zawodów i zawodników to odrazu jest mocherem, komunistą itp. Moja " niemożliwość" startu nic tu nie wnosi, jak zechcę to wystartuję, nie o amatorów mi tu chodzi takich ja ja. Moim zdaniem gdyby ktokolwiek z automobilklubów wykazał inicjatywę to dało by się wiele, to samo jeśli chodzi o sponsorów i ich " znajomości". Tak czy siak gówno da to przepychanie, ja mam swoje zdanie na ten temat i jak ktoś już pisał sporo osób się z tym zgadza więc nie jest to tylko wyssane z palca :bigrazz: Więc poczekamy aż obecni zawodnicy dojeżdża do emerytury, wymrze 90 % "komunistycznych" prezesów automobilklubów może powstanie jakiś tor, może ktoś zorganizuje wyścigi uliczne no i może w końcu jak już motocykle będą na prąd doczekamy się kilku "młodych talentów". Póki co jest jak jest i nie będziemy się czepiać bo przecież nie jesteśmy moherami :biggrin: Pozdro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
qunio Opublikowano 22 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 22 Lutego 2010 gunio pamiętam Twój post również na tym forum jak o tym pisałeś i również miałeś wtedy wiele "przeciw" temu jak to jest zorganizowane, kto startuje itd. A faktycznie pamiętam że już coś pisałem na ten temat myślałem że to gdzie indziej było. I też pamiętam że podniósł sie rwetes. Cóz narzekać każdy może, narzekanie bierze z niezadalowlenia ze stanu faktycznego a ja też jakoś specjalnie zadowolony nie jestem. Nie wiem może podświadomnie sie to bierze z zazdrości że inni mogą i to na porządnych sprzętach a ja nie, ale zawsze wtedy satysfakcja tym większa jak sie uda kogoś bardziej doświadczonego objechać. Moje poglądy stają sie bardziej jakieś stonowane i nie bede już oceniał poziomu polskich zawodników bo po co - jak jest mówią wyniki. Pozostaje samemu sie jakoś realizowac w tym sporcie na ile środki pozwolą. Jeszcze raz Cie zachęcam na wyjazd na ten tor niekoniecznie na wyścig bo to w ferworze walki faktycznie może skończyć sie nie miło, ale tak pojechać spróbować. Gorzej tylko jak to złapiesz wtedy dopiero Cie szlag bedzie trafiał że chciałbys pojechac bo wiesz co to jest a nie ma za co. Pozdro gunio pamiętam Twój post również na tym forum jak o tym pisałeś i również miałeś wtedy wiele "przeciw" temu jak to jest zorganizowane, kto startuje itd. A faktycznie pamiętam że już coś pisałem na ten temat myślałem że to gdzie indziej było. I też pamiętam że podniósł sie rwetes. Cóz narzekać każdy może, narzekanie bierze z niezadalowlenia ze stanu faktycznego a ja też jakoś specjalnie zadowolony nie jestem. Nie wiem może podświadomnie sie to bierze z zazdrości że inni mogą i to na porządnych sprzętach a ja nie, ale zawsze wtedy satysfakcja tym większa jak sie uda kogoś bardziej doświadczonego objechać. Moje poglądy stają sie bardziej jakieś stonowane i nie bede już oceniał poziomu polskich zawodników bo po co - jak jest mówią wyniki. Pozostaje samemu sie jakoś realizowac w tym sporcie na ile środki pozwolą. Jeszcze raz Cie zachęcam na wyjazd na ten tor niekoniecznie na wyścig bo to w ferworze walki faktycznie może skończyć sie nie miło, ale tak pojechać spróbować. Gorzej tylko jak to złapiesz wtedy dopiero Cie szlag bedzie trafiał że chciałbys pojechac bo wiesz co to jest a nie ma za co. Pozdro Cytuj SportJazda.pl Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mick Opublikowano 23 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2010 (edytowane) Dupa! Pół godziny odpisywałem z multiquotem i się wszystko skaszaniło jak dodałem odpowiedź, także mogę jedynie potwiedzieć "pozdro" bo już mi się nie chce drugi raz pisać ;-). Edit: Poniżej w moim poście jest to co napisał Mick. Mick na przyszłość z racji tego że forum potrafi się powiesić jak będziesz pisał długiego posta to zanim klikniesz wyśłij - ctrl "c" ;) Śliwa Edytowane 23 Lutego 2010 przez Śliwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Śliwa Opublikowano 23 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2010 Witam! Wiecie dlaczego sport motorowy w Polsce nie istnieje? Nie z powodu pieniedzy, nie z powodu braku torow, nie z powodu beznadziejnych władz. Sport motorowy leży bo nie ma zabawy dla calkowitych amatorow. Dla ludzi z ulicy. Dlaczego wszedzie sa potrzebne jakies licencje, homologacje, regulaminy i wymogi? Dlaczego nie mozna w niedzielne popoludnie wydzielic jakiegos kołeczka o dł 2km na mało uczęszczanych drogach publicznych, gdzie taka osoba jak ja w wieku 19 lat moglaby zaplacic 50 zł wpisowego, zalozyc kask i wystartowac na poczciwej wuesce, mz, cz, jawce czy czymkolwiek za 500zł wraz z innymi zapalencami i sprawdzic swoje umiejetnosci? Widzowie by po prostu przychodzili popatrzec z ulicy, widowisko by bylo przednie, bo i niegrozne wywrotki i awarie i wielu zawodnikow, koszty zadne, zabawa ogromna a pierwszy krok w sporcie bylby postawiony i mysle, ze zapewnialby ogromna frajde. Co sadzicie o tej idei? Czy myslicie, ze jest to do zrealizowania? Bo mnie juz szlag trafia jak widze ten zas*any tor poznan i naszych asow dwoch kółek, ktorzy są asami tylko dlatego, że mają pieniądze na te wszystkie niepotrzebnie wygenerowane koszty. Możesz za grosze pojeździć w Poznaniu, albo na torach kartingowych, których jest w Polsce kilkanaście. Nikt nie zrobi wyścigu na normalnej (choć zamkniętej dla ruchu) drodze, bo to niebezpieczne. Rajd możesz zrobić, bo auta mają klatki i mogą wpadać na drzewa, bariery, krawężniki i lampy (przesadzam, ale wiecie o co chodzi), a motocykliści nie. No ale jeśli już bardzo chcesz, to znajdź taką trasę, wytycz plan i idź do urzędu miasta, przecież to się samo nie zrobi, a władze nie mają w tym żadnego interesu. A co do Asów z Poznania, to piszesz bzdury... Dokladnie tak! Juz jakis czas temu mialem gdzies wrzucic podobna mysl ale nie moglem sie za to zabrac. Dziwi mnie to ze w sportach motorowych nie odbywa sie zadna selekcja i nabor nowych zawodnikow. W kazdym innym sporcie jest oglaszany nabor i przychodza ludzie zainteresowani i proboja swoich sil a trener droga selekcji wybiera najlepszych (wiem o czym mowie studiuje WF :D). A tu co sie dzieje?! Zawodnicy ktorzy reprezentuja nasz kraj wybieraja sie sami (nie obrazajac ich) bo moga sie dostac tam tylko ci z kupa kasy a prawdziwe talenty siedza na wsiach i tluka sie swoimi sprzetami na ktore musieli ciezko zapracowac. Swoje umiejetnosci moga pokazac jedynie na drogach publicznych (i sa nazwani dawcani) lub czasem jak sie wybiora amatorko na tor. Chcialbym aby mnie ktos naprosowal jesli sie myle w co niestety watpie. Na ulicy nie prezentuje się ŻADNYCH umiejętności, związanych z jazdą torową. Samo schodzenie na kolano jeszcze nie robi z Ciebie ściganta i jak się lata po ulicach na pełnej pi... to potem pretensje można mieć tylko do siebie, że jest się określanym dawcą. Naborów nie ma, bo kto i dlaczego miałby je finansować? Importerzy proponują zawodnikom atrakcyjne pakiety - np. dużo tańsze motocykle i akcesoria do sportu - nie tylko do klas mistrzowskich, ale także do pucharów markowych. No ale za darmo nikt nikomu nic nie da, sorry. Kto ma łożyć pieniądze ? a chociaż by taki Sołowow co zarabia miliony rocznie zamiast pakować kasę w samego siebie i jeździć do usranej śmierci to dać na jakiś młody talent tym samym zdobywając pozycję Teamu, renomę i sponsorów. To samo jest w motocyklach, napewno by się znalazło kilu sponsorów na zakup 10ciu 125ek iu nagłośnieniu akcji że szukają talentów. Gwarantuję że z "tłumu" wyłonił by się jakiś as który za własną kasę nie ma szans na pościganie się nawet w klasie 125 na prawdziwym torze. Skoro Sołowow ma dawać na młodych, to Ty też możesz sprzedać sprzęta i dać kasę młodym na starty. Im się pewnie bardziej przyda... ;-). A jeśli chodzi sponsorów, to nikogo nie interesuje wieloletnia inwestycja z minimalną szansą sukcesu, tylko natychmiastowy sukces. Dlatego najpierw trzeba coś pokazać, a potem przekonać sponsora, że warto w Ciebie zainwestować. Niestety taki jest motorsport. Talent to jedno, ale pieniądze też trzeba mieć. Na zachodzie jest to samo, choć są takie akcje jak puchar Red Bull, ale tam też nie zapraszają każdego z ulicy tylko młodych, którzy już coś u siebie osiągnęli. Więc ojciec Rossiego mógł go sponsorwać, kupić mu moto, wysłać na treningi itd. w PL nie każdy ma taką możliwość a może ma mega talent, więc mniej jest u nas takich "tatusiów" co to zrobią co w dalszym ciągu sprowadza się do tego że to sport dla bogatych a nie utalentowanych. Niestety, takie są uroki tego sportu. Najdalej dochodzą Ci, którzy nie tylko jeżdżą od najmłodszych lat, ale których rodzina wypruwa sobie flaki i wydaje każdy grosz. Bez tego oddania nie ma ścigania i w wielu przypadkach to wcale nie są ludzie mega bogaci (np. ojciec Rossiego nigdy nie był i nie jest milionerem i też miał trudności z opłaceniem startów Vale, zresztą dlatego Rossi wybrał motocykle a nie karting - bo rodzice nie mieli kasy). Nie ma problemu, zeby zamknac ulice w srodku Warszawy w godzinach szczytu jak przyjedzaja wazne osobistosci. Ba!!! Nawet da sie zorganizowac wielokilometrowy rajd samochodowy i nawet da sie to zrobic bez band, zabezpieczen i trybun. To czemu kurde nie mozna wydzielic kolka na bocznej drodze, pozwolic zrobic chlopakom 10 kolek, rozdac dyplomy i nara? Pisałem o tym wcześniej. Trzeba chcieć, umieć to zorganizować i jeszcze władze muszą mieć z tego korzyści realne, a nie pic na wodę, że będzie fajna impra! (ma być kasa, ludzie w hotelach, telewizja itd.) Gdbyby w tej klaskie moto były słabe i identyczne to decydowały by umiejętności i wola walki a nie sprzęt. Nie znam nikogo w rajdach samochodowych bez kasy i osób ścigających się na torze, wszyscy to przedsiębiorcy i to dość poważni, a robią to bo to lubią i ich na to stać, mimo że często umiejętności są żenujące. W ten sposób ten sport nigdy nie będzie popularny w tym kraju i nigdy nie będziemi mieli zawodników na światowym poziomie. Takie moje zdanie. Są puchary markowe gdzie motocykle są identyczne! Fiat Yamaha Cup, Honda CBR125 i Hornet Cup itd. Był kiedyś GS500 Cup... A jeśli chodzi o rajdy za granicą, to przecież jest tak samo jak w Polsce! Nikt nikomu na krzywy ryj kasy nie dają i jeżdżą tylko ci, których stać, albo potrafią wykazać się kreatywnością i znaleźć sponsorów!!! A na szczyt (mistrzostwa świata) trafią tylko najlepsi. Czasy kiedy przychodziłes do klubu i dostawałes sprzęt dawno mineły, koniec, kropka, amen. Dokładnie. Co więcej, były takie czasy i co? Jakoś wtedy też nie mieliśmy nikogo w mistrzostwach świata poza kilkoma startami Ryszarda Mankiewicza w 250ccm. większych bzdur dawno nie czytałem (nie licząc jerzyka) tu nie chodzi o to, że nie masz kasy, po prostu nie masz chęci - a na to nikt nie poradzi i bardzo dobrze, bo ściganie wymaga wielu wyrzeczeń i niech faktycznie zajmują się tym Ci, którzy chcą, a nie ci którzy motocykl kupili sobie dla lansu i czekają aż ktoś im zabawę zasponsoruje, a ponarzekać może każdy - co zresztą widzimy +1 Ale o co w ogóle kaman, bo nie kumam... Nie masz jaj żeby wyjechać swoją wymuszkaną włoszką na "szybki" tor - nie ma sprawy. Nie stać Cię na konkretniejszą zabawę w ściaganie - też spoko. Nie chce Ci się jeździć na drugi koniec kraju na tor - jak najbardziej zrozumiałe. Ale nie dorabiaj do tego jakiejś głupkowatej filozofii, że zawodnicy latający w MMP to betony i leszcze, że ktoś jeździ na torze bo ma bogatego tatę, że automobilkluby cośtam, ktoś inny jeszcze coś innego, i w ogóle wszyscy dookoła są winni, że Enzo nie może pojeździć po normalnym torze, tylko robi to na kartingu. Wbrew temu co zapewne sądzisz, nie każdy zawodnik z Poznania to syn bogatego taty, który nie ma co robić z peklem więc się ściga, a jak zgruzuje sprzęta to idze do salonu i kupuje nówkę. Większość z nich poświęca na to własną, prywatną i ciężko zarobioną kasę, rezygnuje z wakacji, urlopu, kombinuje ze sponsorami itp. itd. Wiadomo, że lanserów z sianem też jest sporo (co widać choćby na padoku podczas zawodów :icon_twisted: ), ale daleki byłbym od takich "mocherowych" uogólnień, jakie stosujesz. Na środowych treningach, oprócz zawodników, nie znajdziesz wielu osób w torowych owiewkach, z nowymi oponami torowymi i na profesjonalnie przygotowanym sprzęcie. Większość z trenujących to "normalni" ludzie, którzy podobnie jak Ty na swój sprzęt ciężko zapracowali, i których ewentualna gleba po prostu boli. Nie przeszkadza im to jednak dymać niejednokrotnie kilkaset kilometrów do Poznania na kołach/busem/przyczepką tylko po to, żeby sobie pojeździć godzinę po torze i wyciskać ze sprzętu tyle, na ile pozwalają im ich umiejętności. A przy tym nie dorabiają do tego jakieś filozofii, tylko cieszą się z jazdy :buttrock: Konrad to podsumował doskonale - ściganie wymaga wyrzeczeń i jeśli nie jesteś gotów ich podjąć, to się do tego po prostu nie nadajesz. +2 A co do polskich zawodników. To znam większość bardzo dobrze i to nie jest tak, że mają kasę to jeżdżą. Nie będę wymieniał nazwisk, ale wielu wcale nie zarabia więcej niż przeciętny Polak, ale wypruwają sobie flaki, kombinują, latają po sponsorach, a do tego dużo jeżdżą i trenują. Wcale nie jest tak różowo. Nie mam pretencji do niekogo. Zdanie wyraziłem że moim zdaniem że jest taki systme a nie inny nigdy nie będziemi mieli zawodników na światowym poziomie, tyle. Pozdro To nie jest kwestia systemu, tylko kasy, proste. Trzeba trenować, ale tu nie chodzi o samą jazdę, tylko o współpracę z najlepszymi. Nie mamy szans z zachodem, bo na zachodzie telemetria to podstawa, a u nas ten temat wciąż raczkuje i nawet jak już ktoś z niej korzysta, to nie zawsze potrafi ją zrozumieć itd. U nas nie ma kultury wyścigowej, nie ma ludzi, ekspertów z doświadczeniem w MŚ itd. Zapytajcie Pawła Szkopka czy Andrzeja Pawelca ile się nauczyli jeżdżąc przez rok w zagranicznych, w pełni profesjonalnych wyścigach. Śmiem twierdzić, że więcej niż przez wszystkie starty w Poznaniu! Ale jeśli team jest sponsorowany przez jakiś koncern typu Henkel to moim zdaniem powinno się wymagać wymiernych efektów i po kilku latach jazdy piernika po 30 stce ja będą szefem stego sposoringu powiedział bym "sorry chłopaku twój czas już miną, kasy nie będzie, szukamy młodej ambitenej krwi, w której pokładamy nadzieję na długoterminowe efekty a nie kolejny rok wydajemy kasę na Ciebie" Prosta piłka, biznes jest biznes nie ma wyników to żegnam. Tak samo dziję się z kierownikami regionalnymi czy przedstawicielami, dyrektorami sprzedaży itd. miesiąc lub dwa może nie zrobić wyniku, i nie dostanie połowę wypłaty która opiera się na wyniku sprzedaży, ale jak tak porobi dłużej to odpowiedź jest prosta "wypie**alaj" i moim zdaniem uzasadniona. Tylko sponsora najpierw musisz zdobyć. Jak już pisałem, nikt nikomu za free nic nie daje. A poza tym sponsoring to nie tylko wyniki, ale korzyści wizerunkowe/reklamowe/marketingowe itd. Nie ważne czy masz potencjał za 10 lat, ważne, czy teraz się ogarniasz i potrafisz się sprzedać. Jedyna droga do wypromowania swojej krwi na torze w naszej sytuacji "starych piernikow" jest zrobic syna, przeprowadzic sie dajmy na to do Wloch i tam w niego pakowac i zostac jego menadzerem. enZo chcesz pomoc mi dosponsorowac mojego dzieciaka? :P Prosze nie odbijac pileczki i nie komentowac mojego postu bo takie przepychanki nie maja konca. Niech sie wypowiedza ci ktorzy uwazaja ze polskie wyscigi sa na zadowalajacym poziomie i nie trzeba nic zmieniac. Co do pierwszego zdania, to w dużej mierze masz rację, dlatego ja zawsze powtarzam, że za dziesięć lat będziemy oglądać Pawelców, Sikory i Szkopków juniorów, których ojcowie od najmłodszych lat będą uczyć wyścigowego rzemiosła. Tyle. Wyścigi potrzebują zmian, ale pewnych cech tego sportu nie da się zmienić (jak tego, że potrzebna jest kasa i umiejętność sprzedania swojego wizerunku/dobra bajera). Poza tym wyścigi w Polsce nie istnieją, bo to że nas interesują to jeszcze o niczym nie świadczy. Środowisko jest małe i nie potrafi się zorganizować, a osoby z zewnątrz nie mają żadnego interesu aby ten sport lansować (bo sponsorzy mogą wybrać milion o wiele bardziej medialnych dyscyplin, jak chociażby piłka nożna). Trochę się rozpisałem. Sorry. Mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem, bo nie taki miałem zamiar. Pozdro! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bodzyn Opublikowano 23 Lutego 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Lutego 2010 hehe chyba ci sie nudzi Areczku :P moze zaczarujemy sie kolorowo w najblizszym czasie :D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.