Arni Opublikowano 16 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2010 Duże auta nie pozwalają sie dobrze wyczuć na sliskim. Czego nie powiem o małych autach np. Seicento. Dośc wąskie, krótkie, bez abs i esp, brak wspomagania. Auto jest dośc nerwowe jak juz wpadnie w poślizg, ale zanim mu sie na to pozwoli to można to bardzo łatwo wyczuc, kiedy konczy mu sie granica i na ile mozna sobie nim pozwolić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gliszczynski Opublikowano 23 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2010 Małe lekkie auto ze słabym silnikiem w wielu przypadkach objedzie duże fury. Trudniej jest zerwać przyczepność, ma węższe opony więc na śniegu i lodzie lepiej sie prowadzi. Nie płynie w błocie pośniegowym tak jak auta z szerokimi oponami tylko sie "wgryza". Nie zapada się też tak bardzo w zaspach. Najlepszym przykładem na to, że mały może więcej jest Suzuki Samuraj. W miejscach gdzie wyszpejowane po dach super Patrole siedzą po klamki w kupie, Samuraj bryka jak mały terier w podskokach. Yuby... przepraszam za moja poprzednią opinię na twój temat....trochę sie zagalopowałem :) Co do Skody i innych aut to nie czepiałbym się cen. Oczywiście w pewnych konfiguracjach. Ja szukałem dużego auta z silnikiem zapewniającym dobre osiągi. Samochód miał być wyposażony w automatyczną skrzynie biegów. Nic nie przebiło Superba 1.8 TSI z DSG w wersji Platinum. Najbliższa konkurencja za taki sam lub zbliżony wypas kazała sobie płacić conajmniej 180 kzł. Skode udało się kupić za 120kzł. 60 kawałków nie chodzi Marszałkowską na piechotę a do tego bagażnik Superba jest olbrzymi a miejsca na tylnej kanapie jest tyle samo co w S klasie ale w wersji przedłużanej. Oczywiście można pierd@lić farmazony o "prestiżu" i wyglądzie ale jeśli potrzebujemy dużej, szybkiej i wygodnej fury a nie przedłużenia fiut@ to ciężko znaleźć cos fajniejszego. Oczywiście można kupić baaardzo dużo samochodów używanych za te pieniądze no ale... no własnie, używanych. Czasem już pukniętych czy przykatowanych, z cofniętą szafą czy innymi felerami ukrytymi. Nie zawsze te auta maja jeszcze gwarancje czy assistance. Skoda na przykład, jeśli robimy przeglady w ASO daje nam dożywotnią gwarancję mobilności czyli jełśi nasza Skoda ma 8 lat i zdechnie nam na środku autostrady we Francji to za holowanie nie płacimy nic. Płacimy tylko za naprawę. Oczywiście często mamy assistance w ubezpieczeniu ale nie zawsze za darmo. Jeśłi chodzi o silniki TSI powiązane z DSG to jest to rozwiązanie optymalne. Oczywiście trzeba za DSG dopłacic 9000 zł ale warto. Silnik mało pali, biegi zmieniają się w mgnieniu oka i co ważne skrzynia 7 biegowa ma suche sprzegła więc nie wymaga wymiany oleju tak jak skrzynia 6 biegowa w przypadku diesla, w której trzeba smarowidło wymieniac co 60kkm. Silnik diesla ma pasek rozrządu a TSI łańcuch. To kolejna oszczędność zwłaszcza, że benzyna jest 10 kzł tańsza od diesla w zakupie. Czyli DSG dostajemy w prezencie. Szkoda, że 1.8 TSI z DSG nie może być konfigurowane z 4x4... no ale kto by wtedy kupił Audi ? ;) Co jeszcze śmieszne TSI mało pali. Jako drugie auto w domu mam Renault Modus 1.4 16V 98KM. Różnica w spalaniu w mieście oscyluje w granicach 0,5-0,7 litra na 100km a czasem i mniej. Superb przy obecnych mrozach zużywa w mieście 9,5 l a Modus 9 l. Zaskakujące a jednak prawdziwe. Jak ktoś z was mieszkających w Warszawie chce obadać sprawę z bliska to zapraszam na oględziny i pomacanie ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 23 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2010 Dlatego prawdziwi faceci kupuja mercedesy gdzie rozrzad jest lancuchowy. :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gliszczynski Opublikowano 23 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 23 Stycznia 2010 Chętnie W126C :D ale miałem do czynienia z V8 z tego modelu gdzie łańcuch sie urwał....... masssakra Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 24 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2010 (edytowane) Dlatego prawdziwi faceci kupuja mercedesy gdzie rozrzad jest lancuchowy. :icon_mrgreen: Fordy tez to mają :D Tez widziałem urwany łancuch w 300TD Mercedesa, ale było to wynikiem błedu goscia co składał silnik (nie dokręcił zebatki) Edytowane 24 Stycznia 2010 przez Arni Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
_Monter_ Opublikowano 24 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2010 Chętnie W126C :D ale miałem do czynienia z V8 z tego modelu gdzie łańcuch sie urwał....... masssakra Bo łańcuchy też się wymienia :icon_mrgreen: Cytuj lewa noga: http://forum.motocyk...__1#entry782383 prawa noga: http://forum.motocyk...__fromsearch__1...i tak wszyscy umrzemy... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jarek s Opublikowano 24 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2010 (edytowane) W Skodzie Felicji 1300 ccm łańcuch rozrządu urwał się szwagrowi, ale powiem mu że jest przynajmniej prawdzwym mężczyzną :biggrin: Tak na boku jak poszperam w pamieci to przypominam sobie taki scenariusz jaki od lat działa: 1. Rok mniej wiecej 85-88, czas gdy królowały MB trapezy, przejsciówki a kto miał beczkę to był król. To były silniki na pompie wtryskowej rzędowej. Zaczynały wchodzić do PL silniki z pompą rotacyjną-Ople, Peugeoty, Japonia. Podniósł sie harmider, Panie, toż to jednorazówki te pompy, to nic nie warte sypią się, kłopot straszny. 2. Z epoki wolnossacych diesli przenosimy się w początek epoki turbodoładowanych diesli. J ak powszechne były rozmowy i obawy że takie turbo to potężny kłopot, awaryjność i gigantyczne koszta. Jak dołozyli intercoolery to ta sama polka-koszta, kłopty i awaryjnośc i nie ma to panie jak MB W123. Dokładnie to samo co z Common Rail dziś. I teraz konfrontacja-ileś lat temu te silniki z turbo, rotacyjną pompą i intercoolerem uznawane za kaprys bogaczy co mają w nosie awaryjnośc i koszta dzis są uznawane za niezniszczalne i ze starej dobrej szkoły, porządnie zrobione i jedyne godne zaufania. Prawdopodobnie taki sam scenariusz był gdy przechodzono z napędu parowego na spalinowy, z opon fartuchowych na wspólczesne, z napędu łańcuchowego na naped wałem, gdy dokładano wspomaganie czy klimatyzację. Kłopot, koszta, awaryjność, zbytek. A prawda leży gdzieś w środku :icon_mrgreen: Pamiętam tez do dziś test porównawczy róznych aut, test napisany na poczatku lat 90. Wyobraźcie sobie że MB W124 dostał tam punkty minusowe za "drogi i skomplikowany serwis i problemy z zaawansowaną elektroniką". Pismo to był chyba "Motor" albo wczesny "Auto Sukces". Z perspektywy czasu zabawnie sobie to przypomnieć :). Edytowane 24 Stycznia 2010 przez jarek s Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Badger Opublikowano 24 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 24 Stycznia 2010 a tak w ogóle co to wszystko ma wspólnego ze skodą?? :icon_mrgreen: Cytuj veni , vidi .... i oczom nie wierzę Vulcaneria.pl DajęMuNaZimnym i smażę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 25 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2010 Bo łańcuchy też się wymienia :icon_mrgreen: No właśnie. Wymienia. Ale przy jakiej częstotliwości :icon_question: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 25 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 25 Stycznia 2010 Na róznych stronkach w necie, przewinęło mi sie przed oczami ze łancuchy wytrzymuja od 300 do 500tyś. km. Wydaje mi sie, że zuzyty łancuch w samochodzie, podobnie jak w motocyklu - zacznie hałasować jak bedzie zuzyty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MOC Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Np. w takim maluchu lancuch mial specjalne blaszki, ktore podczas zuzywania sie lancucha prostowaly sie i obcieraly o obudowe. Kiedy silnika zaczynal chodzic jak sieczkarnia wiadomo bylo od razu co sie zuzylo... :icon_mrgreen: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Vector Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Koledzy bo tutaj chodzi o wspomniane już kiedyś przeze mnie Mondeo kolegi, lada moment przekroczy 300 tys. i teraz pytanie czy w ogóle tam zaglądać? Mechanik stwierdził, że się nie wymienia :bigrazz: Ku*wa :biggrin: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Arni Opublikowano 26 Stycznia 2010 Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Sprobuj zadzwonic do Forda, ciekawe co powiedzą na ten temat. Generalnie mi przy Mondeo mechanik mówił, że zanim dojdzie do wymiany łancucha w tym silniku, to predzej on sam sie skończy. Ale zawsze można dostać sie do łancucha i sprobowac go pomierzyc, ocenić. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gliszczynski Opublikowano 26 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 26 Stycznia 2010 Jak nie brzęczy to nie dotykać. Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gliszczynski Opublikowano 28 Stycznia 2010 Autor Udostępnij Opublikowano 28 Stycznia 2010 No cóż... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.