shuy Opublikowano 22 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 Z tym przyspieszenie mto manipulacja. Tak długo jak moje przyspieszenie nie powoduje przekroczenia dozwolonej prędkości - jest nieistotne. Nieważne czy mam do 100km/h 0,5 s czy 10 sekund - póki poruszam się przepisowo nie jest to żadne usprawiedliwienie (no chyba ze w przepisach pojawi sie nie tylko ograniczenie predkosci ale i przyspieszenia). Pozdrawiam Jaka manipulacja? Ja mam za sobą dopiero kilka tygodni regularnej jazdy i jakby zobaczył mnie YUBY to by dostał erekcji. Jednak ruszając na światłach mam na zegarze 50 kiedy opuszczam skrzyżowanie. W samochodzie w tym samym miejscu jadę 20-30 na godzinę. Piszesz "przepisowo" - przepisy to nie tylko znaki drogowe i ograniczenia prędkości. Masz "dostosować prędkość do warunków...", "nie stwarzać zagrożenia..." itp. Poza tym dochodzą jeszcze fizyczne możliwości człowieka. Z jaką prędkością można kręcić głową i sprawdzać czy cośnie jedzie? Kiedy jeszcze nie myślałem o 2oo znajomy wystartował ze świateł i wkleił się Poloneza, który wyjeżdżał ze stacji benzynowej tuż za skrzyżowaniem. Kierowca poldka dostał mandat ale znajomy nie czuł satysfakcji ani w czasie miesięcznych wakacji w szpitalu, ani w czasie rechabilitacji. Po namyśle stwierdził, że to jego wina, chociaż nie przekroczył prędkości. Jednak niech ci będzie. Zostaw zęby na dachu samochodu i powtarzaj - miafem psersenstfo. Po tym co tu zobaczyłem zdecydowałem sprzedać motocykl Boję się jeździć i tylko przykrość mię kąsa że nie będę już motocyklem powiększać sobie penisa. pzdr kjujik Postanowiłeś żyć wiecznie? ;) Cytuj Szukam go Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mimoza Opublikowano 23 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 Zgadzam sie ,zdjecia i takie filmiki winny byc pokazywane na kursach. Bo co z tego ze taki siadzie za kiera moto 170 KM i mysli ze sztuka jest krecic gazem ile wejdzie , a pozatym nic jeszcze nie umie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krycek Opublikowano 23 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 Jaka manipulacja? Ja mam za sobą dopiero kilka tygodni regularnej jazdy i jakby zobaczył mnie YUBY to by dostał erekcji. Jednak ruszając na światłach mam na zegarze 50 kiedy opuszczam skrzyżowanie. W samochodzie w tym samym miejscu jadę 20-30 na godzinę. Nie zrozumiałeś mnie. Manipulacją jest to, że mówi się iż to wina motocyklistów i ktoś może potem powiedzieć, że mnie nie widział bo przyspieszyłem do 50km/h 2x szybciej niż przeciętne auto i to moja wina. Skoro jadę przepisowo to obowiązkiem włączającego się do ruchu to przewidzieć, a takie postawienie sprawy usprawiedliwa niejako wymuszajcych. I żeby nie było - nie twierdzę, że jak widzę że ktoś coś kombinuje na drodze to mam to w pupie i jadę bo mi wolno (bo tak nie robię) - chodzi mi o to że nie można mówić, że to że ja przyspieszam szybciej usprawiedliwia kogokolwiek kto nie patrzy. Manipulacją jest też w kontekście tego artykułu (popatrz na tytuł i treść) oraz prezentacji bo pokazuje się tam motocykl przekraczający prędkość a mówi się o przyspieszeniu. Jedno z drugim jest powiązane, ale to zupełnie różne rzeczy. Jak ktoś się wgłębi to zobaczy jakie zrobiono założenia (nieopisane) w prezentacji: - samochody poruszają się z prędkością ~50 km/h bo w ciągu 4 sekund pokonują 2/3 z 80m - motocykl pokonuje odcinek 80m w 2,31 sekundy a więc porusza się z prędkością 124km/h I teraz powiedz mi - problemem jest przyspieszenie czy prędkość? Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kjujik Opublikowano 23 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 ---ciach--- Jednak niech ci będzie. Zostaw zęby na dachu samochodu i powtarzaj - miafem psersenstfo. Postanowiłeś żyć wiecznie? ;) Tak, jestem nieśmiertelny i będę żyć wiecznie do czasu Zgromadzenia, no chyba że Christopher Lambert zetnie mi czerep zajebiście wielkim mieczem. Cokolwiek to malo prawdopodobne bo zdziadzial ostatnio :bigrazz: pzdr kjujik Cytuj Od urodzenia skazany na sukces, a jesli teza o zaostrzaniu sie walki klasowej w miare postepu socjalizmu jest prawdziwa,to w przyszlosci takze na wiezienie. :bigrazz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość auri Opublikowano 23 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 (edytowane) ja bym chętnie zobaczył ten sam crashtest z manekinem ubanym w górno-półkowy szczękowy kask i kombiak. Czy coś by to zmieniło zasadniczo? Bo ja osobiście mam wątpliwości. A to dlatego, że waląc w "ścianę" samochodem przy tej prędkości, nikt nie ma wątpliwości, że dobrze nie będzie. Ba, w starszych samochodach do powiedzmy połowy lat 90tych tylko ratownicy mogą Cię wyciągnąc z takiego dzwona mimo, że teoretycznie masz min. 1 metr strefy zgniotu przed sobą (wg. opisów crashtestów euroncap). Wprawdzie w nowszych znacznie poprawiono równomierność pochłaniania energii i inne szczegóły i tu sytuacja się zmieniła. A w moto?? ten kombiak z górnej półki ciągle ma ten powiedzmy 1-2cm strefy zgniotu?? Perfekcyjnie zaprojektowany kask, ma 3-4cm?? Wiem, że jest oczywiście duża szansa np. lekko ominąć samochód i poszlifować po jezdni itp itd. Wtedy kombiak będzie super. Ale czy przy prawdziwym dzwonie przy 50kmh coś zmieni??? Edytowane 23 Maja 2009 przez auri Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miras Opublikowano 25 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2009 (edytowane) ja bym chętnie zobaczył ten sam crashtest z manekinem ubanym w górno-półkowy szczękowy kask i kombiak. Czy coś by to zmieniło zasadniczo? Bo ja osobiście mam wątpliwości. Ja również mam wątpliwości. Ale ogólnie uważam, że kaski szczękowe to tylko troszkę więcej zabezpieczenia niż bezszczękowe. Mam wrażenie, że to połączenie kasku bezszczękowego z 'ochraniaczem' na szczękę. ;) Jednak integralny kask jest skorupą z jednego kawałka i zachowuje się jako całość, a nie dwa ruchome względem siebie fragmenty. Ale to tylko moje przypuszczenia. Wypowiadać się mogę tylko w kwestii podobnego, niemal identycznego (tyle, że przy 60km/h) crash-testu z ochroną głowy w postaci średnio/nisko-półkowego kasku integralnego. Kask spisał się świetnie - nie pękł, wizjer też cały. Ogólnie trochę porysowany, ale widać po nim, że sporo na siebie przyjął, że się odkształcił (i wrócił). Nieco zdeformowane jest wypełnienie, które to służy za 'strefę zgniotu'. Trochę odkształcił też swoją 'zawartość' (ale nie chcę wymieniać całej listy, bo do tego nie sprowokował mnie nawet temat "Pochwalcie się..." ;) ). Ogólnie wiele razy zastanawiałem się, czy 'lepszy' kask by coś dał. W końcu przyspieszenia są takie jakie są - a małe nie są. Kilka...naście(dziesiąt) G. Jeśli skorupa będzie mega twarda i nie nadda się, to wypełnienie bedzie sprawiało wrażenie gipsowego i wtrząs/przemieszczenie mózgu gwarantowane. Za twarda skorupa może być bardziej podatna na pęknięcia, a to chyba wcale nie jest dobrze. Pewnie jak zwykle istitne jest znalezienie złotego środka - duża wytrzymałość kosztem jakiejśtam elastyczności. Sądzę, że homologacja daje to minimum pewności, że skorupa i wypełnienie wykonane są wedle jakichś standardów i norm, a reszta i tak zależy od przypadku - kąta/siły uderzenia, twardośći i kształtu tego, w co się uderza (płaski twardy asfalt, płaska miękka powierzchnia puszki, czy jej ostre krawędzie). Pozostałe parametry decydujące o cenie kasku, to pewnie w dużej mierze marka i komfort użytkowania. Sam jestem ciekaw jak wypadają np. tańsze kaski uznanych producentów, w porównaniu z 'topowymi' modelami nieznanych (mało znanych) firm... [edit] ...ale nie zamierzam już tego sprawdzać ;) i nikomu nie życzę Edytowane 25 Maja 2009 przez Miras Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
shuy Opublikowano 27 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2009 Ja również mam wątpliwości. Ale ogólnie uważam, że kaski szczękowe to tylko troszkę więcej zabezpieczenia niż bezszczękowe. Mam wrażenie, że to połączenie kasku bezszczękowego z 'ochraniaczem' na szczękę. ;) Jednak integralny kask jest skorupą z jednego kawałka i zachowuje się jako całość, a nie dwa ruchome względem siebie fragmenty. Ale to tylko moje przypuszczenia. Jak wsziadłem na moto po kilku latach przerwy jeździłem w bezszczękowcu a'la terminator. http://cache.gawker.com/assets/images/io9/2009/03/T-1000.jpg Tyle, że przez 2 tygodnie jeździłem wieczorem po pustych uliczkach osiedlowych, żeby przypomnieć sobie jak się biegi zmienia. Doszedłem do wniosku, że przy 30km/h to i grubsza czapka głowę ochroni ;) W miarę jak prędkość zaczęła rosnąć, to takie crash testy przekonały mnie do założenia pełnej bańki. Oprócz filmików wpłynęły na mnie jeszcze statystyki przytoczone w "Motocykliście Doskonałym". Przebadano uszkodzenia różnych części kasku w wypadkach. Najwięcej przypadało na część pod szybką 34,6%, część czołowa druga w kolejności była uszkodzona niemal 2 x rzadziej 18,3%. Złamanie szczęki i wybite zęby nie stanowią zagrożenia życia, ale osobiście wolałbym chyba spotkać się z chirurgiem niż dentystą. Teraz już zawsze zakładam pełną bańkę, chociaż tego nie znoszę. Jak tylko wcisnę plastik na łeb i założę rękawice zaczyna mnie swędzieć nos. :biggrin: Zastanawiam się jak temu zaradzić - może tresowany chomik pod kaskiem, który na komendę drapałby odpowiednie miejsce ;) Cytuj Szukam go Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kjujik Opublikowano 27 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2009 ---ciach--- Teraz już zawsze zakładam pełną bańkę, chociaż tego nie znoszę. Jak tylko wcisnę plastik na łeb i założę rękawice zaczyna mnie swędzieć nos. :biggrin: Zastanawiam się jak temu zaradzić - może tresowany chomik pod kaskiem, który na komendę drapałby odpowiednie miejsce ;) Tia, skądś to znam :bigrazz: Jako kierownik chroma jeździłem w gównianym otwartym kasku i rękawiczóniach bezpalcowych. Spojrzenie na świat zmieniłem po pierwszej wyjebce na Viadrze, na szczęście w kasku z szybą ... szyba zeszlifowana jak na diaksie :bigrazz: Od tej pory pełny kacholi ochraniacze pod ubrankiem ... pzdr kjujik Cytuj Od urodzenia skazany na sukces, a jesli teza o zaostrzaniu sie walki klasowej w miare postepu socjalizmu jest prawdziwa,to w przyszlosci takze na wiezienie. :bigrazz: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miras Opublikowano 27 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2009 [ciach]Teraz już zawsze zakładam pełną bańkę, chociaż tego nie znoszę. Jak tylko wcisnę plastik na łeb i założę rękawice zaczyna mnie swędzieć nos. :biggrin: To ja miałem nieco inny stres - alergia i katar/kichanie (a wiadomo przecież, że podczas kichnięcia można z zamkniętymi oczami przejechać pewnie i parę kilometrów ;) jak się pomyka z pierwszą kosmiczną). Ale ku mojemu zaskoczeniu - za każdym razem po włożeniu hełmu wszelkie objawy alergiczne ustępowały (taki przeziębieniowy katarek również) - nawet gdy przejeżdżałem przez piękny krajobraz kwitnącego 'syfu' na łąkach i polach... Zabawnie musiałem wyglądać na postojach (tankowanie itp.), bo po wyswobodzeniu się z plastikowej skorupy wszystkie 'zbuforowane' (zapamiętane, ale niewykonane) kichnięcia występowały w ciągu 1-2 minut ;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
frafel1 Opublikowano 27 Maja 2009 Udostępnij Opublikowano 27 Maja 2009 Hehe :D Ale test bardzo dobry . Bardzo dobrze pokazuję co to znaczy tani kask . Wiadomo , że nawet najdroższy kask nie uchroni nas przed głupotą , ale wymuszenie nawet przy niewielkiej prędkości może spowodować tragedię ;/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.