Skocz do zawartości

KTM 950 Adventure


Rekomendowane odpowiedzi

Jestem ciekaw opini na temat tego sprzetu,

tydzien temu bylem przejezdem w Berlinie, i na swiatlach stanal kolo mnie 950 Adventure S, na terenowych gumach. Zatkalo mnie- jest to tak cudowny sprzet( dla mnie)- nie bede oszukiwal jesli powiem ze jak na razie to sprzet moich marzen, chociaz moj dotychczasowy ( XL600R- jest cudowny , ale.....)

Moze ktos ma fajna tapete z tym modelem , bo ciagle szukam i tylko jakies male obrazki, ktore nawet po przerobce w photo shop-ie zle wygladaja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

Jeździłem ponad tydzień w ub. roku na LC8 - Adventure S. Na testowym egzemplarzu. Ten sam egzemplarz jest na zdjęciach w której z recenzji w ubiegłorocznym Świecie Motocykli. Zresztą ten motocykl już nie istnieje - Jakub, mój przyjaciel, z żoną, zginęli na nim latem ub. roku.

W każdym razie była duża frajda z jazdy na nim. Nie jest prawdą to, co mówią niektórzy, że jest to motocykl dla wysokich osób. Owszem, odległość od ziemi siedząc na kanapie jest olbrzymia, ja mając 176 cm wzrostu sięgałem ledwo palcami obu stóp. Jednak na tym motocyklu siedzi się jak na enduraku, czyli z jedną nogą na ponóżku, pośladkiem zwieszonym z motocykla, a drugą stopą pewnie opartą o ziemię. Po jednym dniu jazdy spokojnie radziłem sobie w korkach stosując ten sposób zatrzymywania się na postoju. Co prawda mam nawyk z enduro, więc było łatwiej, ale każdy powinien się nauczyć (a jeśli nie, to jest niższa wersja Adventure - srebrna).

Jeżeli chodzi o jazdę - elastyczny silnik V-ka ciągnie super od dołu. Ma co prawda wibracje odczuwalne na kierownicy, ale tylko w pewnym zakresie obrotów. Wysoka szyba super chroni przed wiatrem. Ten testowy egzemparz pojechał lekko ponad 190 km/h, ale był już lekko wyżyłowany (kolegów LC8 przekraczają 200 km/h). Nawet przy takiej prędkości czułem jedynie pewną zmianę ciśnienia, natomiast wiatr nie utrudniał jazdy (za zmianę ciśnienia winię głównie kask, którego daszek miał zbyt mały przepływ powietrza, przez co wytwarzało się w kasku podciśnienie).

A że był to testowy egzemplarz, więc powoziłem go też po szutrach. Oponki o quasi-endurowym bieżniku nieźle trzymają, ale tylko na twardym szutrze i kamieniach. Na kopnym piasku moto pływa. Na błocie nie testowałem. Zawieszenie dobija na większych skokach. Na mniejszych ładnie wybiera i dość stabilnie ląduje (kierownica nie szarpie na boki).

Natomiast pozycja jazdy na stojąco jest rewelacyjna - widzi się wszystko jeszcze wyżej niz na wyczynowym EXC. Po prostu głowa na wysokości kierowcy TIRa. Takiego uczucia naprawdę brakuje, gdy przemyka się na zwykłym motocyklu w mieście.

Motocykl jest ciężki, ale ma bardzo nisko środek ciężkości. Dlatego nie buja się na boki podczas postojów, stabilnie wchodzi w zakręty, mozna nim naprawdę nieźle wywijać między autami. Do tego dochodzi świetnie dobrany kąt główki ramy - charakterystyczny dla enduro, pozwalający na lawirowanie w korkach ze stoickim spokojem.

Trochę brakowało mi amortyzatora skrętu, ale skok zawieszenia z przodu jest naprawdę pokaźny i jakoś wybiera dziury w naszych drogach. Myślę, że w najbliższym czasie KTM powinien zacząć montować zawieszenie z przodu odpowiadające obecnej serii EXC (póki co przód pochodzi w prostej linii z modeli EXC sprzed 2002 roku). Tylne zawieszenie WP jest OK. Jako jeden z niewielu motocykli ma bezpośreni dostęp do ustawienia amoryzatora z tyłu - wystarczy wysunąć na bok specjalną dźwignię i już mamy możliwość pełnej regulacji tłumienia (poza napięciem sprężyny oczywiście).

Za to stawianie na gumę przychodzi łatwiutko - 1 i 2 z gazu, ale stawiałem też na mocno przeciągniętej trójce ze sprzęgła. Motocykl jest świetnie wyważony, a dzięki wyprostowanej pozycji można go naprawdę długo trzymać w pionie.

Co jeszcze? Pasażer ma sporo miejsca, wygodną pozycję. Komplet kufrów (oryginalne Hepco&Becker) nie przeszkadzają mu, ale mocno poszerzają motocykl. Na tył można zamontować dowolny kufer dzięki odpowiedniemu stelażowi z możliwością mocowania różnorodnych uchwytów pod centralne kufry. Z bajerów pozostaje roadbook, pełen wydech Akrapovica z podwójną puszką karbonową.

Naprawdę dobrze mi się tym motocyklem jeździło. Przypominał EXC, tylko do potęgi drugiej, a nawet trzeciej. Elastyczny silnik pozwalał na niezłe przyśpieszenie i prędkość. Mimo to LC8 przegrał na tym polu ze słabszym Monsterem. Być może było to winą inaczej dobranych przełożeń, może ten testowy egzemparz miał już dość.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...