Skocz do zawartości

Nadszedł czas na mnie...


the69x
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Yo!

 

Ze szkoda calkowita nie jest tak kolorowo. Ten sam mily rzeczoznawca, gdyby doszlo do wyplaty odszkodowania, wycenilby Ci pozostalosc (wrak) motocykla na 8800zl i dostalbys roznice - 4tys.zl. Tak niestety wygladaja realia szkody calkowitej. Nie dostajesz jako odszkodowania kwoty rownej rynkowej wartosci moto sprzed wypadku.

Najbardziej oplacaloby sie, gdy naprawa nie przekraczala wartosci moto i ubezpieczyciel musial wyplacic okreslona kwote do naprawy. Oni o tym wiedza. Dlatego tak chetnie rzeczoznawcy spisuja wszystkie uszkodzenia jako elementy do wymiany, by tylko wycisnac jak najwyzsza kwote naprawy, by w rezultacie moc orzec szkode calkowita... i wyplacic grosze.

 

Brat mial ostatnio szlifa na TDM przez kretyna w puszce. Przewrocenie moto na bok przy hamowaniu awaryjnym. Niby nic. Rzeczoznawca wycenil naprawe moto na ok. 11 tys.zl. Wartosc takiej TDMy rynkowo - z 9500zl. Szkoda calkowita.

I co?

Wycena wartosci moto przed wypadkiem zostala okreslona ponizej wartosci rynkowej (nawet tej z tablic uzywanych w Urzedach Skarbowych do obliczania podatku od wzbogacenia przy zakupie moto), a powypadkowa wartosc na kwote niemozliwa do uzyskania przy probach sprzedazy. Brat dostal roznice miedzy tymi kwotami - 3700zl i wrak moto. Do dzis sie licytuje z ubezpieczycielem i wymienia regularnie odwolaniami :]. Wypadek byl w poczatkach lipca jakos.

 

Pzdr

Edytowane przez zbyhu
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yo!

 

Ze szkoda calkowita nie jest tak kolorowo. Ten sam mily rzeczoznawca, gdyby doszlo do wyplaty odszkodowania, wycenilby Ci pozostalosc (wrak) motocykla na 8800zl i dostalbys roznice - 4tys.zl. Tak niestety wygladaja realia szkody calkowitej. Nie dostajesz jako odszkodowania kwoty rownej rynkowej wartosci moto sprzed wypadku.

Najbardziej oplacaloby sie, gdy naprawa nie przekraczala wartosci moto i ubezpieczyciel musial wyplacic okreslona kwote do naprawy. Oni o tym wiedza. Dlatego tak chetnie rzeczoznawcy spisuja wszystkie uszkodzenia jako elementy do wymiany, by tylko wycisnac jak najwyzsza kwote naprawy, by w rezultacie moc orzec szkode calkowita... i wyplacic grosze.

 

Brat mial ostatnio szlifa na TDM przez kretyna w puszce. Przewrocenie moto na bok przy hamowaniu awaryjnym. Niby nic. Rzeczoznawca wycenil naprawe moto na ok. 11 tys.zl. Wartosc takiej TDMy rynkowo - z 9500zl. Szkoda calkowita.

I co?

Wycena wartosci moto przed wypadkiem zostala okreslona ponizej wartosci rynkowej (nawet tej z tablic uzywanych w Urzedach Skarbowych do obliczania podatku od wzbogacenia przy zakupie moto), a powypadkowa wartosc na kwote niemozliwa do uzyskania przy probach sprzedazy. Brat dostal roznice miedzy tymi kwotami - 3700zl i wrak moto. Do dzis sie licytuje z ubezpieczycielem i wymienia regularnie odwolaniami :]. Wypadek byl w poczatkach lipca jakos.

 

Pzdr

 

W moim przypadku dowiadywalem sie w PZU i oni w żadnym wypadku nie zabierają motocykla jedynie proponuja jego zlomowanie i w zwiazku z tym przyslali mi pismo, koszt zlomowania to okolo 500 zl . Ale tak jak piszesz, nie wiem co byloby dalej gdybym sprawe wygrał i czy dalej ubezpieczyciel nie robilby z tym problemow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yo!

 

Ze szkoda calkowita nie jest tak kolorowo. Ten sam mily rzeczoznawca, gdyby doszlo do wyplaty odszkodowania, wycenilby Ci pozostalosc (wrak) motocykla na 8800zl i dostalbys roznice - 4tys.zl. Tak niestety wygladaja realia szkody calkowitej. Nie dostajesz jako odszkodowania kwoty rownej rynkowej wartosci moto sprzed wypadku.

Najbardziej oplacaloby sie, gdy naprawa nie przekraczala wartosci moto i ubezpieczyciel musial wyplacic okreslona kwote do naprawy. Oni o tym wiedza. Dlatego tak chetnie rzeczoznawcy spisuja wszystkie uszkodzenia jako elementy do wymiany, by tylko wycisnac jak najwyzsza kwote naprawy, by w rezultacie moc orzec szkode calkowita... i wyplacic grosze.

 

Brat mial ostatnio szlifa na TDM przez kretyna w puszce. Przewrocenie moto na bok przy hamowaniu awaryjnym. Niby nic. Rzeczoznawca wycenil naprawe moto na ok. 11 tys.zl. Wartosc takiej TDMy rynkowo - z 9500zl. Szkoda calkowita.

I co?

Wycena wartosci moto przed wypadkiem zostala okreslona ponizej wartosci rynkowej (nawet tej z tablic uzywanych w Urzedach Skarbowych do obliczania podatku od wzbogacenia przy zakupie moto), a powypadkowa wartosc na kwote niemozliwa do uzyskania przy probach sprzedazy. Brat dostal roznice miedzy tymi kwotami - 3700zl i wrak moto. Do dzis sie licytuje z ubezpieczycielem i wymienia regularnie odwolaniami :]. Wypadek byl w poczatkach lipca jakos.

 

Pzdr

 

 

Do tego dochodza inne kwiatki. Za import wlasny -500zl, koncowka przegladu -700, przebieg normatywny -700 ( ceny podaje z pamieci i moga sie roznic od rzeczywistych ktore mialem ja po dzwonie na Hornecie, ale te korekty ida w setkach zl generalnie. ) itd. Przy wyplacie za ciuchy odejmuja amortyzacje za okres uzywania np. kombinezon tektyslny wart 1500 - do wyplaty 300zl. Z reszta ciuchow podobnie. Za kask wart 1500 zl dostalem 1100. Likwidowanie szkody z OC to kradziez w majestacie prawa!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...