Skocz do zawartości

Krzysiek S

Forumowicze
  • Postów

    18
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Krzysiek S

  1. żeby Ci tylko żyłka nie pękła z emocji
  2. miałem przez jeden sezon VTR bardzo fajne moto, poręczny i w miarę dynamiczny, wady to to, że pali jak smok- 10/100 to norma, druga kwestia to to, że bardzo niewygodny dla pasażera i we dwie osoby traci na dynamice i poręczności, jak szukałem do niego części to niezałatwo z tym było
  3. ja wtrącając swoje trzy grosze, powiem, że kupowanie motocykla mocniejszego niż około 50KM, przy Twoim poziomie umiejętności jazdy (bez obrazy ofkors), jest nierozsądne, silniejszy sprzęt szybko pokaże Ci jakie są niebezpieczeństwa jazdy na motocyklu, najpewniej w bezpośredniej konfrontacji, wczoraj jak byłem w zaprzyjaźnionym salonie motocyklowym byłem świadkiem jak chłopak rozważał, czy kupić GS-a, jednym z jego argumentów byo to, że to trochę słaby sprzęt i może mu brakować mocy, stwierdził, że za tą kazę mógłby mieć ZX 6, co prawda stwierdził również, że na motocyklu nigdy jeszcze nie jeździł, ale był przekonany,że da radę, acha, najlepszy był tekst: "ten GS to niezabardzo, bo jakby tak na skrzyżowaniu stanęła obok mnie wypasiona ML-a to by mnie objechała" - słowo daję taki tekst! padłem na glebę ze śmiechu myślę, że autor tego tematu nie podchodzi do sprawy podobnie, ale poddaję pod rozwagę
  4. [ Zarówno Haya, jak i 12 nie nadają się do długiej jazdy we dwoje w połowie tak dobrze, jak XX, czy VFR. PZDR J a jak długo jeździłeś hają albo 12 ? ja co prawda nie jeździłem 12'tką, ale XX'em (na wtrysku) kilka tysięcy zrobiłem i moim zdaniem niema porównania z hają która jest nie tylko żwawsza, ale i o wiele wygodniejsza i poręczniejsza
  5. mi przy miejskiej jeździe pali około 8 l/100 km, na trasach w przedziale 160-220 koło 8,5-9 na 100 km, przy dobrym odkręcaniu na autostradzie - powyżej 250 km/h bierze koło 10-11 l/100 km
  6. a co, po mieście mam go nosić na plecach? zanościć na autostradę i dopiero tam jeździć? jasne, że jeżdżę po mieście , czasem mniej, czasem więcej niż 50 km/h,czasem właśnie 50 km/h i nie uważam tego wcale za niecelowe, sory, ale chyba coś Ci się pomieszało
  7. piękny tekst, ale jak chcesz, człowiek cały czas dowiaduje się nowych rzeczy, w tym wypadku dowiedziałem się, do czego służy haya
  8. ja miałem przez sezon 2004 i pół 2005 VTR (zrobiłem nim z 10 tys. km- niby nie za dużo, ale co trochę spostrzeżeń mam), kłopotów technicznych nie miałem żadnych, bezawaryjny, jeżdzi toto super, fajnie trzyma się na zakrętach, dobry wygar z dołu, jedynie co, to powyżej 200 ciężko się zbiera i z pasażerem też niestety nieco traci na żwawości (trochę brakuje mocy) i trochę gorzej się prowadzi, łyka potwornie, cieszyłem się jak udawało mi się objechać 100 km. na 9,5 l. generalnie powyżej 10l/100 km. do turystyki niezabardzo, kanapa źle wyprofilowana, zawsze zjeżdżałem na bak, to samo pasażerka, brak uchwytu! generalnie dla samotnej osoby motor spoko, zasadniczy mankament spalanie, acha dostępność części utrudniona
  9. jasne, że 954, ale pod warunkiem, że kolega ma pojęcie o jeździe, chociaż tak naprawdę to wszystkie te maszyny wymagają już niezłych umiejętności
  10. w którymś "Świecie motocykli pisali, że w R6, rocznik 1999 jest fabryczny błąd skrzyni biegów właśnie z dwójką (wyskakuje, czy cóś) i że to trzeba zrobić, bo wcześniej, czy później pada, tak, czy tak, ja bym wybierał GSXR, ale to jest mój subiektywny wybór, nie jeździłem ani tym, ani tym
  11. jest taki post nieco niżej, o następnym modelu tam też się wypowiadano o tym modelu (między innymi ja też) mogę powtórzyć się, że uważam, ze to dobry motocykl, a porównywanie go z TL, ZZR 1100, jest nieporozumieniem, to przecież zupełnie inne, poza tym, znacznie młodsze, konstrukcje, uważam, że jest to motocykl nieawaryjny, poza słabym układem wydechowym i rozrządem, przejechałem na nim, gdzieś około 40 tys. km bez żadnej awarii, a jak go kupowałem, to miał już 35 tys. km, uważam,że w tym przedziale cenowym, ten motocykl o ile jest w należytym stanie jest warty kupienia
  12. skoro masz już jakieś kilometry zrobione na moto, to nie kupuj GS-a (bez obrazy), ale coś innego, mi osobiście z wymienionych przez Ciebie modeli najbardziej podoba się SV, sam miałem kiedyś widlastego twina (VTR 1000 F) i mogę powiedzieć, że ta budowa silnika daje dużo przyjemności z jazdy
  13. to prawda, że ogólne pojęcie trzeba mieć, żeby nie dać sobie wciskać kitu, ja przed serwisami, (naprawami) staram się zawsze zweryfikować konieczne roboty, mój post w zasadzie dotyczył kwestii robót przy motocyklu wykonywanych przez osoby, które nie mają pojęcie, albo bardzo słabe, o mechanice, po prostu uważam, że jest to nierozsądne i niebezpieczne
  14. a ja powiem tak, w zasadzie też nie wiem (teraz to już wiem, bo napisano), jak to jest z tymi olejami, razem, czy osobno, jak coś trzeba wymienić, to jadę do serwisu i tam się wszystko załatwia, (dla zainteresowanych, uprzedzając pytania w rodzaju chłopie, skąd się urwałeś? odpowiadam, że na motocyklach jeżdżę już 18 lat, aktualnie mam 7-y motocykl w tym 5-y japoński i przejechałem już na nich okolo 90 tys. km) myślę, że opcja z serwisem nie jest najgorsza, chociaż jak ktoś sobie woli dłubać sam przy motocyklu, który śmiga grubo ponad 250, to jego brocha, jednakże przerażające jest to trochę, po prostu uważam tak, że jak się na czymś nie znam, to tego nie robię, jak mnie coś boli, to idę do lekarza, a nie pytam wszystkich naokoło jak się wyleczyć, a jak nie mam kasy na serwis, to sobie kupuję coś takiego, co jestem w stanie utrzymać, chyba, że sam jestem mechanikiem, wtedy patrz opcja moto+ ja = profesjonalna obsługa, po prostu
  15. ja też kiedyś miałem, ale SC 21, przez 5 sezonów przejechałem na nim 45 tys km. i nic się w nim nie zepsuło, bezawaryjność 100 % dodatkowo bardzo wygodny (moja żona do dziś twierdzi, że najwygodniejszy z dotychczas posiadnych, poza Hayabusą), doskonały w prowadzeniu, dobre hamulce i zawieszenia, acha przepaliły się tłumiki, ale wówczas miał już na liczniku 70 tys. km, to miały prawo, co prawda w dzisiejszych realiach trochę mało dynamiczny, ale ja jestem już rozwydrzony no i jeszcze pamiętam (bo sprzedałem go w 1998 r.), że spalanie też było na bardzo przyzwiotym poziomie nie bywało więcej niż 8 literków no 100 km
  16. ja bym tam czegoś takiego do swojego motocykla nie wrzucił, w końcu skąd wiadomo, co ten domorosły Edison tam zmajstrował, wydaje mi się, że oszczędność jakiejś kwoty może być tutaj pozorna, a tak naprawdę ile razy odcięło Ci przy 300 km/h ? (mi się nie zdarzyło to, ale ja mam jeszcze typ bez odcięcia)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...