Dokładnie. Ja wybrałam droższe szkolenie i jestem niezadowolona. Ilość i stan motocykli pozostawia wiele do życzenia, plac słaby a i instuktor może nie najgorszy ale tez z poziomem wiedzy zdobytym na podstawie krótkich przejażdżek średnio raz w miesiącu. Motocykl "pomógł" mi opanować w totalnej podstawie, czyli odpalanie motocykla i mówił co aktualnie mam próbować ćwiczyć. Nie jeździłam nigdy wcześniej na moto i ogarnęłam motocykl klasy 250 (robienie zadań na placu, pewność jazdy) w 8-9h. Większość czasu zajęło mi wyćwiczenie slalomu wolnego, bo nie otrzymałam informacji jak to rozgryźć. Nic o pracy podnóżkami itp. Większe motocykle też już powoli "wyczuwam". Mimo wszystko bardzo stresuję się następnymi jazdami, bo nie posiadam prawa jazdy kat. B i instruktor odwleka w czasie wyjazd ze mną na miasto. Uważa, że nie dam sobie rady na mieście i na pewno przez to nie zdam, mimo założenia o dokupieniu godzin. Staram się na wszystko patrzeć podczas plecakowania albo jazdy w aucie, ale mam z tyłu głowy myśl, że jednak podczas jazdy jest mnóstwo do roboty na motocyklu i jeszcze dochodzi pilnowanie swojego bezpieczeństwa. Myślicie, że intruktor ma rację?