Skocz do zawartości

Qadrat

Forumowicze
  • Postów

    2388
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    16

Odpowiedzi opublikowane przez Qadrat

  1. Przecież w każdym motocyklu będzie podskakiwał łańcuch i szarpał jak go dasz na stopkę, wrzucisz bieg i puścisz sprzęgło. Jak motocykl stoi na kołach to poprzez ugięcie wahacza łańcuch dodatkowo się napina. Możesz co najwyżej sprawdzić czy jest równomiernie wyciągnięty na całej długości. 

    A jak dochodzi stukanie podczas jazdy to raczej wina zębatki / zębatek.

  2. 1 godzinę temu, wawok napisał:

    Na poczatku chcialem jakis sportowy ale tez czesto jezdze z kolegami w las wiec postanowilem enduro i szukam tez czegos szybkiego zeby troche wynagrodzilo mi to ze nie kupilem sportowego dlatego mi chodzi jakie jest takie najszybsze ednduro w kategori 125 

    To kup 125 enduro w dwusuwie, odblokujesz to będziesz miał coś koło 28 KM, to już jako tako jedzie. Co prawda nie będzie to w pełni legalne z prawem jazdy A1 no ale coś za coś.

  3. 2 godziny temu, Stefan Kowalski napisał:

    Skuterów o pojemności 50 cm to chyba są tysiące. Czy wśród pojazdów o prędkości maksymalnej 45 km/h są jakieś konstrukcje wybitne? Czym może wyróżnić się taka maszyna? Te lepsze to chyba mają dwa tarczowe hamulce. Może bierz po prostu najładniejszy.

    Te "lepsze" mają nie tylko dwa tarczowe hamulce ale też chłodzenie cieczą i gdy ktoś zechce być trochę mniej legalny to po odblokowaniu oferują dość fajne osiągi jak na 50 ccm. No i do niektórych modeli jest cała masa gratów tuningowych gdzie nakładem kilku tysięcy złotych da się zrobić skuterek co poleci ze 120 km/h. Kosztem spalania jakieś 10 litrów na setkę 🙂

  4. Pod przeróbki to nie bierz żadnych 4-suwów a już na pewno nie chłodzonych powietrzem i nie na wtrysku.

    Aprilia SR 50 LC, Yamaha Aerox czy starszy Speedfight w wersji LC i na gaźniku. 

    Po prostu dwusuw na gaźniku i chłodzony cieczą. Coś z tych co wyżej wymieniłem do nich jest masa gratów tuningowych i są to najlepsze bazy pod przeróbki.

    A tak swoją drogą skoro chcesz się bawić w zmianę pojemności to nie lepiej kupić coś co ma w standardzie te 200 - 300 ccm? Koszta tuningu skuterka 50 ccm to będą kwoty rzędu 2 - 3 tysięcy a co do czego to będzie miał osiągi na poziomie fabrycznego skutera 125.

  5. 2 minuty temu, ks-rider napisał:

    Osmiele sie stwierdzic, ze NIE ! 

    W Niemczech da się normalnie funkcjonować bez smartfona bo Niemcy mają totalnie inne podejście do tej techniki. Często bywam i coś o tym wiem. Znajdź mi tutaj w Polsce w dzisiejszych czasach jakieś miejsce gdzie przesłanie dokumentu może się odbyć przez fax - w Niemczech to nadal podstawowy środek do przesyłania dokumentów 🙂 Ile ja się niedawno namęczyłem jeżdżąc od stacji do stacji żeby mi odpłatnie gdzieś wydrukowali jedną stronę A4 dokumentu przewozowego, który to miałem na mailu. Wszędzie słyszałem odpowiedź, że "mailem nie, wyślij faxem to za darmo ci wydrukujemy". W końcu odkryłem jakąś stronę co umożliwia usługę wysyłki pliku jako fax przez internet i mi to wydrukowali. Na wielu myjniach nadal nie da się zrobić płatności kartą. Na wielu takich myjniach rechnung za mycie cysterny nadal wypisywany jest ręcznie. Pokwitowanie za zapłatę gotówką za mycie też ręcznie na druczku. Czeki, w Polsce niemal nie istnieją. Niemcy nadal używają. Specyficzny kraj, dość mocno przywiązany do dawnych technologii. W sumie to może i dobrze.

    W Polsce wszystko poszło w kierunku wygody i aplikacji. Można się obejść bez tego i sprawy załatwiać po staremu, stojąc w kolejce ale traci się na tym dużo czasu:
    - dużo jeżdżę autostradami, kupno biletu na stacji to każdorazowo jakieś 10 minut w plecy dlatego mam aplikację AutoPay i podpięte tam kilka pojazdów
    - rejestracja awizacji cysterny na terminal paliwowy PERN tylko przy użyciu aplikacji
    - dla wygody dodałem sobie przez NFC kartę płatniczą bo nie zawsze mam portfel przy sobie
    - z powodu portfela mam też aplikację mObywatel bo tam jest dowód osobisty, prawo jazdy i dowody oraz ubezpieczenia od pojazdów
    - sporo rzeczy dostaję na maila więc obsługa poczty w telefonie
    - dużo jeżdżę różnymi pojazdami po nieznanych miastach i wioskach więc Google Mapy zamiast osobnej nawigacji i przekładania urządzenia z auta do auta
    - WhatsApp do komunikacji i wysyłania zdjęć w wysokiej rozdzielczości (niestety MMS bardzo kroi jakość zdjęcia)

  6. 31 minut temu, Buber napisał:

    Po to właśnie są te opcje żebyś to sobie odhaczył i myślał że aplikacje nie zbierają danych. Ale one je dalej zbierają, tylko dostają sygnał że mają mniej się wcinać. Jak chcesz "wyjść poza system" to są zhakowane androidy bez apek googla. Albo nawet alternatywne systemy operacyjne na telefony.

    Dokładnie tak jest, odznaczasz zgody na dostępy ale jak ktoś "wyżej" sobie zażyczy dostępu to taki dostęp dostanie. Android jest najgorszym możliwym do upilnowania systemem, niestety zdecydowana większość obecnych smartfonów pod tym systemem pracuje. Applowski iOS to przepaść jeśli chodzi o bezpieczeństwo w stosunku do Androida. Co nie znaczy, że iOS-a nie można "podsłuchać" jeśli pójdzie taki nakaz. Niby dało by się żyć bez smartfona z systemem, używając jakiejś starej Nokii co ma tylko rozmowy i sms - ale obecnie to duży dyskomfort i bardzo często ogromna strata czasu na coś co można w kilkanaście sekund ogarnąć przez aplikację w smartfonie. 
     

  7. 5 minut temu, Buber napisał:

    No i tutaj sobie trochę przeczysz. Czyli zbieranie danych jest be, ale też jest cacy. A mi wychodzi na to że nie zbieranie danych jest be, tylko co się z tymi danymi robi. A to jest zupełnie jakby inny temat 😉 

    No chyba nie do końca rozumiesz ideę czarnej skrzynki? Co innego jak zbierane są dane, które może w dowolnej chwili podejrzeć jakaś osoba trzecia lub instytucja i to ZDALNIE bez mojej wiedzy a co innego zbierać dane do czarnej skrzynki, których odtworzenie będzie możliwe TYLKO I WYŁĄCZNIE w momencie fizycznego dostania się do niej.

    Inwigilacja jest wtedy jak ktoś może sobie w dowolnej chwili podejrzeć jakiekolwiek informacje o mnie. Jeśli używam tylko gotówki to ile mam pieniędzy wiem tylko ja. Co kupuję wiem tylko ja i sprzedawca. A jak używam konta i karty to informacje o moich oszczędnościach oraz transakcjach można uzyskać przy pomocy kilku kliknięć siedząc wygodnie przy komputerze.  

  8. 2 minuty temu, ks-rider napisał:

    I tego wlasnie najbardziej sie obawiam. Jak slusznie zauwazyles, szajsfony przekazuja wszystko dalej....  Dobre 15 lat temu bylem u mojego adwokata obgadac sprawe. Pierwsza rzecz o ktora spytal, to, czy mam telefon. Poprosil o niego, wlozyl do szuflady a nastepnie udalismy sie do zupelnie innego pomieszczenia oddalonego od jego kancelari. Bylem na poczatk troche zszokowany ale dalo mi to do myslenia !

    Niestety chyba 99% użytkowników smartfonów ma tam zainstalowaną aplikację Facebook. Aplikacja przy instalacji prosi o zgodę na dostęp chyba do wszystkiego co jest w telefonie: pliki, kontakty, wiadomości, aparat, mikrofon. Ja akurat mam tam fejkowe konto ale ile to razy zdarzyło mi się z kimś o czymś rozmawiać a potem na fejsie wyskakują mi reklamy tego czegoś. Przykład sprzed kilku dni: smartfon w kieszeni, ekran zablokowany, rozmawiam z kolegą obok o kluczach udarowych. Za godzinę odpalam fejsa a tam wyskakują mi reklamy kluczy udarowych Makity.

     

    6 minut temu, ks-rider napisał:

    Ze swojej strony uzywam karty EC do wszelakich platnosci. Gdy jednak zostanie wprowadzony obrot bez gotowkowy, to niestety Panowie, bedziemy w czarnej doopie. Scenariusz wyczyszczenia nam konta przez hacker'a albo kogos ze sluzb .....ech nawet nie chce mi sie o tym myslec ! 

    Przez kilka dobrych lat unikałem używania płatności kartą a wypłatę brałem w kopercie. Powodem tego było to, że w okolicach 2010 roku miałem przez 2 lata kuratora na głowie. Bardzo niesympatyczna osoba, próbowała mi dogryźć ile tylko się da. No i moja cierpliwość się skończyła wtedy jak ta menda jednego razu mi wygarnęła gdzie byłem na urlopie i dokładnie powiedziała co kupowałem. Na podstawie płatności kartą była w stanie dotrzeć do paragonów i dowiedzieć się, że tego i tego dnia byłem w Bieszczadach, kupiłem taki i taki alkohol w takich i takich ilościach - a na koniec dodała, że biorąc pod uwagę ilości kupionego alkoholu to musiałem się chyba dobrze bawić.

  9. I tak się powoli rozkręca totalna inwigilacja. Zaczęło się od smartfonów z aplikacjami, które mają dostęp totalnie do wszystkiego co jest na telefonie oraz do używania mikrofonu nawet jak telefon leży wygaszony na stole (szczególnie aplikacja Facebook co wie o nas dużo więcej niż my sami). Teraz widzę już zaczynają się kombinacje żeby osoby trzecie znały dokładne trasy gdzie kto jeździ oraz w jakim stylu jeździ. Ja bym sobie tego nie życzył ale pewnie nadejdzie dzień, że nie będzie wyjścia.

    Ale za to jestem jak najbardziej za czymś takim jak czarna skrzynka w samochodzie. Urządzenie zapisujące w czasie rzeczywistym wszelkie dane co idzie odczytać z szyny CAN. Od dobrych 20 lat w autach istnieje taka techniczna możliwość. Prędkość, obroty, czy włączony kierunkowskaz, kąt skręcenia kierownicy, użycie hamulca, stopień wciśnięcia pedału gazu i wiele innych. W razie wypadku odpowiednie służby robią później odczyt czarnej skrzynki i mają czarno na białym co się działo. A nie jakieś cyrki z biegłymi sądowymi, miesiące analiz, kilka różnych sprzecznych opinii, dziwne teorie.

    • Dzięki! 2
  10. I ja jestem tego samego zdania, że te wytwory spod znaku Rometa nie są warte żeby płacić za nie po kilka / kilkanaście tysięcy. Tak samo jak te wytwory ze Świdnika. Można sobie trzymać jako ciekawostkę minionych lat, że kiedyś były takie podłe wyroby bo taki był ustrój ale nie żeby robić z tego jakieś bóstwo. Już lepiej zainwestować w coś z Czechosłowacji. Lub NRD bo Simson czy MZ to były kilka klas wyżej i to przynajmniej jeździło.

    Jak sobie teraz przypomnę, że 15 letni Ogar czy motorynka to już były sprzęty bardzo zmęczone to aż się szkoda robi. Zwłaszcza jak sobie porównam, że w garażu mam 33 letnią NTV, która po prostu jeździ, nigdy nie remontowana. 

  11. 7 minut temu, StaregoSzukam napisał:

    Z mechanicznymi częściami też duży problem?

    Jakbym chciał od czasu do czasu się przejechać a w końcu coś padnie w silniku/skrzyni to mogę się spodziewać dużych problemów ze znalezieniem części do takiego starocia?

    Części silnikowe to raczej bez problemu dostaniesz, problem może być z jakimiś nietypowymi rozwiązaniami, które były stosowane tylko w Kadecie i nigdzie indziej. Jakieś nietypowe tulejki, mocowania. Kompletów tłok + cylinder jest cała masa, od chińskich za stówę, polskie Almot za około 250 zł (bardzo przeciętna jakość, tłok szybko puchnie) albo biały kruk: oryginał ZMD z czasów PRL - jak się pojawi jakiś nowiutki komplet to ceny naprawdę różne, 6 - 7 - 8 stówek. Wał korbowy też tak samo: chińskie wydumki po stówie (najgorszy chłam), tajwańskie Duells za 3 stówki bardzo dobre pod warunkiem założenia łożyska korbowodu Wossner no i oczywiście biały kruk czyli wał z czasów PRL od ZMD - tu niektórzy potrafią zawołać nawet 5 stów. Nie chwaląc się, mam zarówno nowy tłok z cylindrem jak i wał z dawnych czasów, leżą dobrze zakonserwowane w oryginalnych opakowaniach, dziadek w latach 80 przy okazji wizyty w Polmozbycie kupił na zapas 🙂

  12. 2 godziny temu, ks-rider napisał:

    Moim zdaniem, mozesz kupic, zrestaurowac inatychmiast do ludzi.


    Ale koszty takiej renowacji będą ze 2x wyższe niż to co później można dostać przy sprzedaży. Po porządnej renowacji to się sprzęt zostawia dla siebie żeby cieszył oko. 🙂 

    Sam teraz wziąłem się za odbudowę mojej motorynki z 1979 roku. Motorynka od nowości w rodzinie, dziadek kupił nową a jak miałem 6 lat to mi ją dał. Od 20 lat stała w kącie w garażu. Dziadek tam zmienił parę rzeczy: uciął trochę kierownicę żeby była krótsza bo jak byłem mały to była dla mnie niewygodna, wywalił oryginalne trójkątne siodełko i wstawił przerobione od późniejszej wersji i je dodatkowo opuścił żebym łatwiej dosięgał, po którejś tam glebie uszkodziłem metalowy "ogon" więc wleciał plastikowy od nowszej, No i jak teraz chciałem ją zrobić na pełny oryginał to odpuściłem temat, choćby za głupie siodełko w średnim stanie ludzie wołają po 500 - 600 zł. Metalowy ogon 300 - 400 zł. Śruby przednich sprężyn tzw. szpilkotrzymacz - nie do dostania a jak się coś pojawi to schodzi w kilka minut. Po prostu doprowadzam ją do stanu używalności, nie do końca zgodnym z oryginałem bo robiąc według sztuki to chyba bym z 5000 zł wydał. Można co prawda kupić sporo nowych gratów ale to rzemieślnicza robota, bardzo kiepskiej jakości. Z nowych rzeczy to kupiłem na razie stopkę centralną i podnóżki. Stopka tragiczna z cieniutkiego metalu, niechlujnie wykonana. Podnóżki też nie za ciekawe i jestem niemal pewny, że nie wytrzymają jak osoba 50 kg na nich stanie.

  13. No to wtedy dopóki nie ma zgłoszenia o kradzieży to pojazd w systemie nie świeci się na czerwono i można jechać dalej. W sumie to się za dużo nie różni od czasów gdy wożenie dowodu i polisy było obowiązkowe (bo było głupotą bo system CEPiK istnieje od około 1997 roku). Kiedyś po prostu za brak każdego dokumentu było 50 zł więc jak nie miałeś przy sobie dowodu i OC to stówka mandatu i jedziesz dalej. Nie wiem jak było przed wprowadzeniem CEPiK bo to było 25 lat temu więc jestem za młody żeby wiedzieć takie rzeczy. 

  14. W autach służbowych, którymi jeżdżę to w żadnym nie ma dowodów rejestracyjnych ani polis OC. A z racji wykonywanej pracy kontrolę mam często. Służba celno skarbowa (bo oni mnie głównie kontrolują) tylko pyta czy jest dowód bo niby by im to przyspieszyło kontrolę. Jak mówię, że nie to nic nie szkodzi, wszystko sprawdzimy w bazie. Dopóki auto nie widnieje jako kradzione to problemów nie będzie.

    Prawa jazdy i dowodu osobistego też nie trzeba mieć przy sobie, wystarczy mieć w telefonie aplikację mObywatel i to jest w pełni zatwierdzony przez służby sposób na weryfikację osoby.

  15. 5 godzin temu, cyganek25 napisał:

    Odpowie mi ktoś na temat tego oleju 

    Jak wleci nowy komplet sprzęgła z montażem wg książki to jaki byś nie zalał olej to będzie dobrze. Byle spełniał normy podane w instrukcji motocykla. 

    Moje prywatne doświadczenie z Motulem 5100 (i nie tylko moje bo pełno jest opisanych podobnych przypadków) jest takie: jak sprzęgło już na wykończeniu i łapie ostatkami sił to po zalaniu tego Motula już się robi kaplica. Zaczynają się uślizgi sprzęgła przy dodawaniu gazu. Na Valvloline jakoś się wszystko toczyło, uślizgi były tylko przy dynamicznym puszczeniu sprzęgła lub strzale, podczas przyspieszania nic się nie ślizgało. Po prostu ten Motul musi mieć mniej dodatków, które są przeznaczone dla mokrych sprzęgieł (norma JASO MA / MA2). Akurat Motula jak potrzebuję kupić to albo InterCarts albo łódzki 4Cars, autoryzowani sprzedawcy więc raczej małe szanse na podróbki.

  16. Skoro narzekasz na problemy z prostą, dwusuwową RX to nie chcę myśleć co będzie jak kupisz pełnoletniego EXC czy Husaberga... Zwłaszcza tego drugiego. Ja bym szedł w stronę RFS tylko weź ze sobą kogoś dobrze obeznanego w tych sprzętach bo 90% wiekowych RFS to takie rzeźby, że szkoda gadać. 

    I nie, one nie będą mniej kapryśne w serwisie niż RX. Na pewno będą bardziej bolały po kieszeni. Moja ostatnia 125 2t to DT 125 jakieś 15 lat temu i chętnie bym wrócił do tego sprzętu, w porównaniu do 4t to wyremontowałem ją za dużo mniejsze pieniądze. A remont zrobiony wg sztuki to spokój na długi czas.

  17. Godzinę temu, jeszua napisał:

    ok, ściągnąłem i teraz pytanie: jak podepnę pedrive'a z plikiem, to mnie win7 pyta wypalenie obrazu; na win10 wchodzi w folder i pokazuje pliki... jak to zainstalować na netbooku bez cd? bo wypalić płytę jak za dawnych czasów rozumiem, ale na "wypalaniu" obrazu na pedrivie jakoś pamiętam, że ostatnio poległem (próbowałem instalować program do nauki języka). poradzisz jak to zrobić? czy jak otworzę na kompie z win10 i skopiuję pliki na pendrive'a to zadziała jako instalka? przepraszam za prymitywne pytanie, ale to rzecz z którą kiedyś próbowałem sobie poradzić i ciągle mam w pamięci porażkę

    jsz

    Dokładnie, tak jak kolega wyżej opisał. Ściągasz darmowego Rufusa, pobierasz obraz ISO Linuxa, przy pomocy Rufusa wrzucasz go na pendrive jako "bootowalny obraz", potem w BIOS-ie przestawiasz kolejność bootowania (zakaldka boot priority) tak żeby na pierwszym miejscu było "USB boot [pendrive]", uruchamiasz ponownie komputer i powinien wystartować. Najpierw Linux uruchomi się jako LiveCD czyli będziesz mógł wytestować jego funkcjonalność bez potrzeby instalacji. Jak uznasz, że chcesz zainstalować to po prostu klikasz ikonkę "install" i dalej to już wszystko bajecznie proste.

  18. 17 minut temu, ks-rider napisał:

    Jeszua,

    moj kursant mowil, aby wstawic nie mniej niz 4 weic biorac na logike, to tam juz patrzyl skoro tak mowil. Wspominal cos o SSD. 

    Niemniej dzieki, zostawie temat i niech firma to sprawdzi i zrobi kosztorys.

    🙂

     

     

    Jak sprzęt da radę obsłużyć 2x 2 GB ram i jeszcze do tego dorzucisz dysk SSD to będziesz miał lux sprzęt do internetu. Sprzęt który od momentu wciśnięcia guzika włączania do pełnego załadowania systemu potrzebuje poniżej 15 sekund.

    Sam używam jako drugiego komputera blisko 10 letniego laptopa Lenovo któremu dołożyłem ram do 8 GB i standardowy dysk zmieniłem na 500 GB SSD firmy Crucial. I naprawdę nie mam mu nic do zarzucenia, jako system wrzucony Linux Mint i śmiga aż miło. YouTube odpala w jakości HD, dokument w office stworzy, strony w przeglądarce śmigają płynnie, filmy też. Do takich zastosowań nic lepszego nie trzeba. Największa różnica w szybkości pracy zrobiła się właśnie po zmianie dysku z talerzowego HDD na SSD.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...