Skocz do zawartości

Stefanek

Forumowicze
  • Postów

    60
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Stefanek

  1. Właśnie wróciłem z Łopuszańskiej po małym "co nieco" :) Serwis po 30 tys. km oczywiście z wymianą oleju, wymiana opon i wymiana napędu (opony, zębatki i łańcuch miałem swoje). Zostawiłem Bonnie pod warsztatem i w miasto. Po ok. 2,5 godziny telefon: "Moto do odbioru". Pod warsztatem (jeszcze przed odebraniem) oglądam sprzęta, zaglądam tu i tam... Wszystko OK! Mechanik uśmiechnięty pyta: "Czegoś nie dokręciłem?" :biggrin: W sumie szybko, czysto i bez problemów. A w ogóle to ruch w warsztacie bardzo duży. Stoi sporo sprzętów. Na podnośnikach parę beemek, jakaś jamaszka... Widać, że jest niezły ruch w interesie. To był mój trzeci raz na Łopuszańskiej (tylko przeglądy, olej , klocki, świece - bo na razie trzy lata bez najmniejszej awarii) i jakoś nigdy mi "nie podpadli" :biggrin: Może nie jest tak najgorzej.
  2. Hmmm... Mnie to w sumie nie dotyczy, bo mam szklane oczko w karterze :), ale właśnie przeczytałem instrukcję do Sprinta i tam wyraźnie piszą, że poziom oleju mierzy się na bagnecie wkręconym do końca. Wychodzi na to, że mechanik nawet nie pokusił się o przejrzenie instrukcji do sprzęta, przy którym grzebał. Qrdę, wydaje mi się niestety, że to jest norma :angry:
  3. Ale masz do nich coś konkretnego, czy tak po prostu Cię wq...? Ja w 2010 kupowałem tam swojego Bonnie. W zeszłym roku robili mi serwis po 20 tys. i nie miałem zastrzeżeń. W tym roku też się wybieram, ale jak robią jakieś kichy, to się może rozmyślę. Tyle, że oni są najbliżej :sad: ~~ A... OK już wiem http://forum.motocyklistow.pl/index.php?/topic/114380-serwis-w-aso-i-nie-tylko/page__st__20 No to się zastanowię.
  4. Zgadzam się! Chociaż moje największe średnie spalanie to 5,1 l/100 km (liczone od tankowania do tankowania). To przy przelocie autostradą w dwie osoby z bagażem - tak cały czas 140 - 160 km/h (z oryginalną szybą z fabrycznego katalogu idzie lekko do 170 - dalej trzeba się długo rozpędzać). Metzelery faktycznie są trochę "drewniane", ale za to starczyły mi na trzy sezony (27 tys. km). Dlatego na wymianę kupiłem dokładnie takie same gumy, jak montowane fabrycznie. Pirelki pewnie po jednym sezonie do wymiany. A co do przedmówcy... Najważniejsza różnica to taka, że w dziewięćsetkach od 2008 roku nie ma już gaźników!
  5. To ja dorzucę jeszcze do puli bonneville'a. Kupiony w maju 2010 w salonie na Łopuszańskiej w Warszawie. Do dzisiaj przejechałem na nim 27 tysięcy km. Całkowicie bezawaryjnie. Na sezon 2013 Bonnie dostanie nowe gumy (już mam :) ) i nowe zębatki i łańcuch (jeszcze nie mam :sad: ).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...