Ja miałem napisać zaraz po kozłowaniu ale zapomniałem - więc piszę teraz - polecam rękawice z przyszytym małym palcem do przedostatniego! Zwiedzałem pobocze zakrętu "pod mostek" i hamowałem rękami w żwirku coby nie dogonić kozłującego motocykla i myślę, że dzieki temu mam jeszcze sprawne małe paluszki - bo kciuki pozbijałem niemiłosiernie :)