Czwartek- jezdzilem po miescie, no wlasnie jezdzilem dopoki nie skonczylo mi sie paliwo => pchanko do domu Sobota- nie chcialem miec powtorki z czwartku wiec przed pojechaniem do sklepu zajechalem na stacje ( a wlasciwie na stacje to podprowadzilem bo skonczyla sie jakies 50m przed stacja :mrgreen: ) Tak to jest jak sie wlewa po litrze :P