redik

ja jestem bardzo malo doswiadczony ale wiem jedno... motocykliscie potrzebna jest pokora. Ty jej nie masz, jestes 23 letnim dzieckiem ktore sika w majty jak slyszy ryk silnika. I sam nie wiesz czego chcesz, zadajesz pytanie czy r1 to dobry wybor ale zaznaczasz ze nieinteresuja cie opinie ze to za mocne bo i tak sobie go kupisz, 2 posty nizej juz schodzisz z tonu i pytasz o inne. Powiem tylko jedno -uwazaj na siebie na drodze, moze uda Ci sie przezyc pare miesiecy dluzej EOT

no dobra, czyli i na jedynce i na dwojce bez majdrania przy manetce gazu zgasnie. Ale zaleta 2ki jest to, ze mna za bardzo nie szarpnie. tak?

a mozecie jakos lopatlogicznie mi wyjasnic jaka jest przewaga krecenia na 2 niz na 1? Ja rozumiem ze na 2 przy dodawaniu gazu mniej chyba szarpie ale z drugiej strony chyba przy odpowiednio wyregulowanych obrotach mozna na 1 przejechac bez gazu... czy cus...

dodalbym rowniez Adama, ktory odwala czarna robote na placu gdy Piotr na przyklad jedzie w samobojcza misja w miasto z kursantem. A Adam tez wie czego i co najwazniejsze JAK nauczyc. Czytalem w "Motocykliscie doskonalym" o przeciwskrecie i za cholere to do mnie nie trafialo. Wystarczylo krotkie tlumaczenie Adama polaczone z prezentacja i zycie stalo sie prostsze

no to zes nas przebil:). GSka wrocila i dzisiaj mam jazdy:)

dzieki:). W wakacje to nawet nieźle sie tam jeździ, bez korkow na Dźwigowej no zauważyłem zauważyłem. Ja nie mam absolutnie do nikogo pretensji personalnych... zdaje sobie sprawe ze zarobieni sa na maksa. Najgorsze to wstrzeliwanie sie w pelne godziny z dzonieniem:)

ja jednak wrzuce łyżke dziegciu do pochwał pod adresem pro-motoru. Jestem po 4 jazdach w zeszlym tygodniu, uwazam ze to sukces biorac pod uwage ze robie od 9 do 17 na Służewcu.... Podpisuje sie rekoma i nogami pod tym ze ucza naprawde zarabiscie, ale... Zrobilem blad i nie przycisnalem chlopakow o ustalenie terminu nastepnej jazdy po skonczeniu ostatniej jazdy, a jedynie ze zadzwonie w poniedzialek i sie umowie, bo jeden z motorow jest w serwisie i wroci w poniedzialek. W poniedzialek nie wrocil, dostalem info ze jak wroci to Piotrek do mnie zadzwoni i sie umowi bo terminow na pozostalych maszynach nie ma wolnych w tym tygodniu zadnych. No to czekam cierpliwie, a juz popoludnie w srode jest. Boje sie ze to jeszcze troche potrwa. Niby pospiech nie jest wskazany, ale biorac pod uwage zblizajacy sie urlop i terminy w WORDach moje plany ze zrobie prawko w tym roku nie wiem jak bardzo sa realne....

ludzie, dajcie spokoj.... Jeden kaze kierunkowskaz dawac nie zmieniajac pasa (ale tylko na egzaminie :icon_razz: ) a teraz Ty czujnie stawac przed kazdym autobusem w zatoczce bo moze chciec wyjezdzac... To jest watek o nietypowych sytuacjach na egzaminie... jak ktos przed nim poczyta i uwierzy we wszystko to egzaminator szybko nie dojdzie do siebie Kodeks ruchu drogowego - Rozdział 13, Oddział2, Art.18, pkt1: "Kierujący pojazdem, zbliżając się do oznaczonego przystanku autobusowego na obszarze zabudowanym, jest obowiązany zmniejszyć prędkość, a w raziepotrzeby zatrzymać się, aby umożliwić kierującemu autobusem włączenie siedo ruchm jezeli kierujący takim pojazdem sygnalizuje kierunkowskazem zamiar zmiany pasa ruchu lub wyjechanie z zatoki na jezdnie"

jak jedziesz lewym pasem to sygnalizujesz wyprzedzanie kazdego pojazdu na pasie po twojej prawej stronie????

mowiac o ograniczeniach to musisz sie niezle naszukac i przejechac ladny kawal drogi zeby sobie 100 pociagnac, o 160 nie wspominajac. Chodzilo mi o to ze "jazda 160 po terenie zabudowanym" nie zawsze musi byc gorsza od jazdy 160 poza nim Ale masz racje, jest tam ograniczenie do 70, ale dawno nie widzialem nikogo jadacego tam zgodnie z przepisami :icon_mrgreen:

nie wiem jak Ty ale ja widze dramatyczna roznice miedzy pojeciem "teren zabudowany" a "rejon zabudowan". Powiedz mi w ktorym z nich nigdy nie jezdziles 160. Bo na przyklad na Warszawskiej Trasie Siekierkowskiej, ktora jakby nie patrzec znajduje sie w terenia zabudowanym mozna osiagac baaardzo duze predkosci. I zapewniam Cie ze jest znacznie bezpieczniej niz w wiekszosci obszarow niezabudowanych - trzypasmowka w kazda strone z dobrym asfaltem, miedzy kierunkami barierka, no i barierki po bokach w zasadzie uniemozliwiajace wejscie na droge. Najwieksze zagrozenie jakie moze Cie tam spotkac to radiowoz z suszara, bo wtedy wszyscy zaczynaja panikowac.

50cm szerokosci "drogi"? Wg opisu egzaminu teraz ma 1.5m... nie no, to chyba przemalowali.... no bo chyba na metrowej to nie jezdzilem;)

No dobra, ta osemka to nie jest najgorsza rzecz pod sloncem... da sie ja przejechac. Oczywiscie na genialnie ustawionym moto nie gasnacym na jedynce:). Zabawne ze kolko w prawa strone zawsze mi wychodzi, a w lewo, na ogol przy dojezdzie do krzyzowki - czasami podpieram. Moze krzywy jestem czy cus... A tak w ogole - ja tam miarki w oczach nie mam, ale porownujac wymiary osemki egzaminacyjnej (ze strony pro-motor) z tym co widzialem (ale nie mierzylem) na placu - to cos chyba mala ta placykowa.... Cos kiedys widzialem watek w którym Tomek z wrodzonym sobie wdziekiem mowil ze nie bedzie przemalowywal bo mu sie nie chce:). Jaka jest roznica w wymiarach w takim wypadku?

własnie, Adam! Wiedzialem ze na A ale nie chcialem sie skompromitowac. no tyle wrazen ze wypadlo mi, normalnie

a mi sie pamietnik bardzo nie podoba bo mnie doluje;). Lady shadow na pierwszej godzinie sznurowala ósemke jedna reka.... czy cus. Ja dzisiaj mialem pierwsza jazde. Krecilem slalom, potem przyszedl instruktor (nie, nie Tomek i nie Piotrek, ale kurde nie pamietam), porozrzucal mi slupki ;) :banghead: i powiedzial ze teraz inny slalom bedzie, i ze jak juz bede go przejezdzal to mam z jedna reka na baku to krecic... to balans cialem pocwiecze... ale kurde nie wiem jak mam tym cialem balansowac.... I cos mi chyba srednio szlo.... nawet jak na pierwsza godzine Szkoda tylko ze instruktorzy rzadko podchodza i mowia co sie zle robi, najwiecej uslyszalem od Tomka (GDZIE TE NOGI!!! PRZY BAKU!!!!). Tak wiec ogolnie mowiac teren extra, motocykl tez, ale jakos tak nie mam pojecia co robie zle... w koncu Lady na pierwszej to juz po ósemce....

a mię sie tak wydaje ze zasadniczo to rzeczywiscie nie wolno wyprzedzac na skrzyzowaniu, ale za wyjatkiem skrecajacych w lewo. No ale tych to raczej z prawej strony....

dokladniej mowiac siedzibe maja na Dominikanskiej przy Wilanowskiej. Ciezko nie zauwazyc budynku, pierdykniety duzy i krzykliwy napis Martini widac od strony Wilanowskiej...

dziekuje za stronke, naprawde fajna. Problem w tym ze tak naprawde przed zakupem to motor mozna ocenic wizualnie, bebechow sie nie obejrzy, zreszta w moim przypadku to niewiele by dalo;)

ale jaka kurde firme? bym byl zainteresowany ale namiarow nie widze:(

Panie i Panowie, Mam pytanie, pewnie i naiwne ale jestem mniej niz poczatkujacy, wiec prosba o wyrozumialosc. Tak sobie przegladalem forum i szukajac motoru dla siebie zdecydowalem sie na XJ 600. Ogladam ogloszenia i jest bardzo duzo takich sprztow z lat 91-95. Nie znam sie na mechanice, no i zasadniczo przedsezonowo oddawalbym swoj sprzet do profesjonalistow. Ale pytanie jakie mam to czy taki wiek motoru to nie za duzo? Czy to pojezdzi bez generalnego remontu? Ja wiem ze tak naprawde najwazniejsze jest przebieg i sposob obchodzenia sie ze sprzetem... Acha, pewnie czesc z was oddaje motory do przegladu przed sezonem. Pytanie dziwne, ale.... jak wy je tam transportujecie???? Jezdiecie na nich, kombinujecie przyczepke czy co???

Witam, Na poczatku zeszlego sezonu kupilem sobie Aprilie Classic, 50... Tak zeby nauczyc sie podstaw prowadzenia dwusladu. Troche sobie pojezdzilem no i za 3 tygodnie mam zamiar isc do Tomka na kurs, a przy okazji mysle juz powoli o zmianie 50 (wiecie, 187cm wzrostu słabo jednak wyglada na motorowerze, mimo ze rs to to nie jest). I ja tak naprawde dylemat mam inny, nie jaka pojemnosc - to juz wiem. Chce 600 - moze za duzo, ale uwazam ze jestem rozsadny i szalec nie bede, a motor chcialbym miec na dluzej (przywiazuje sie emocjonalnie). Ale problem jaki mam to czy kupic cos starawego za 5-7 tysi coby nie bylo zal w razie szlifu, czy raczej cos drozszego (powyzej 10tys). o z drugiej strony na mechanice slabo sie znam, gaznika nie rozkrece;)...

posluchajcie.... bo ja, znaczy my dopiero zaczynamy zabawe z motorkami.... A że odpowiedzialni z nas ludzie to jezdzimy na 50ccm:), ale nie skuterach.... straszne by bylo bydlo jak bysmy przyjechali?

a ja jezdze na Apce Classic 50 z 2002 roku. I moge powiedziec ze dla poczatkujacego, w celu nauki jazdy na motorze w czasie podrozy do pracy jest rewelacyjna. Zero problemow technicznych. A ze pierdzi? Coz, dwusuw....

to ja dodam swoje jako parudniowy motocyklista. Kilkanascie lat temu lazilem po gorach i tam nagminne bylo mowienie sobie czesc na szlaku. Z czasem ten zwyczaj umarl, zmienili sie ludzie chodzacy po gorach czy cus. Wtedy wydawalo mi sie ze to jednyna taka grupa ludzi probujaca "tzymac sie razem". A tutaj po kilkunastu latach niespodzianka... Od dluzszego czasu czytam to forum i stad miedzy innymi dowiedzialem sie o pozdrawianiu sie motocyklistow.wyjechalem swoim 50cm potworem (nie, nie skuter:)) na ulice w przekonaniu ze nie dosc ze smiesznie wygladam, nie dosc ze maszyna lekko pierdzaca, to pewnie bede zlewany przez "prawdziwych" motocyklistow. Ale stwierdzilem ze i tak bede machal, co mi tam. I tu szok: nie dosc ze nie zdarzylo mi sie zeby ktos nie odmachal (z wyjatkiem jednego skuterka ale to dziecko bylo...) to czasami jak nie zdaze machnac pierwszy to i tak mi machaja... REWELACJA UCZUCIE, zwlaszcza dla takiego zoltodzioba jak ja....

No wlasnie teoretycznie to mi tez sie tak wydawalo. Silnik 50ccm, dwa dni jechalem dokladnie ta sama trasa. Pierwszy raz na 98, w baku jej z 4 litry. Nastepnego dnia zatankowalem do pelna v-power. I o ile poprzedniego dnia byly kawalki pod gorke na ktorym motorek dawal rade na trojce to teraz musialem na 2 i to wolniutko... Pierwsza mysl to taka ze bak pelny to i wiecej do ciagniecia ale to chyba za mala roznica w wadze. Teraz cos mi sie wydaje ze chyba nie najlepszym rozwiazaniem jest mieszac benzyne