Skocz do zawartości

czarny_wasik

Forumowicze
  • Postów

    121
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez czarny_wasik

  1. W celu zastymulowania odpowiedzi. No co, nikt nie wie?
  2. Wytłumaczę, bo widzę, że płonne moje nadzieje. Otóż - czy samochody wyglądające w nocy jak motocykle to więcej wypadków w nocy czy mniej? A samochody wyglądające jakby miały świeczki zamiast świateł mijania, to więcej wypadków w nocy czy mniej? Że też ci się chce takimi głupotami zajmować.
  3. Ciekawe czy policjanci na to wpadli. Wątpię. Mam nadzieję, że adwokat rodziny zamordowanego motocyklisty wpadł. Ernst Pfleger Ja sobie zaprzeczam? Ta tabelka była rozpowszechniana w mediach, a dodatkowo zniknęły z niej dane o motocyklistach, a ta grafika służy właśnie temu, żeby to pokazać.
  4. A co ja mam powiedzieć. Dlaczego tak uważasz, że nakaz nie wpływa na wypadki w nocy?
  5. Ale to nie są żadne "badania" - nie rozumiesz tego? Badania wykonano w Austrii pod kierunkiem profesora okulistyki, a w USA opracowano ponad 100 stronicowy raport przy udziale Uniwersytetu w Michigan. Chyba mi nie powiesz, że pani magister Zielińska jest mądrzejsza od nich wszystkich razem wziętych? Na jakiej podstawie ta paniusia twierdzi, że w Austrii wycofano nakaz ze względów politycznych to już w ogóle nie wiem, jeżeli na stronach niemieckojęzycznych podano dlaczego to zrobiono, wraz z odpowiednimi cytatami. Ale co, przecież posłowie nie znają niemieckiego, to nie sprawdza. Z innej beczki: wiesz że prawie wszyscy najważniejsi Polscy naukowcy oficjalnie są za GMO? Wikileaks ujawnia, że USA prowadziło lobbing GMO (USA na tym bardzo korzysta) w Polsce od co najmniej 2005 roku. Cel? Ustawa o GMO. Rozmawiali z "Gazetą Wyborczą", naukowcami, ludźmi z ministerstwa. Czy ktokolwiek o tym pisze? Nikt. Czy ktokolwiek o tym trąbi w mediach? Nikt. Wg. Wikileaks do "Gazety Wyborczej" (jako najbardziej opiniotwórczego medium) poszli porozmawiać z szefem działu nauki. Redaktor powiedział, że jest przychylny GMO, nie może jednak teraz nic pisać (2005 rok), ale zaznaczył, że niedawno opublikował bardzo pozytywny artykuł o GMO. Niestety wkrótce został nazwany agentem Monsanto i musi chwilowo dać na wstrzymanie. Co ciekawe tamten artykuł powstał po sponsorowanej przez USA "wycieczce szlakami" GMO. Możliwe, że wycieczka była bardzo przekonująca. Tak bywa. Są różne wycieczki. Np. Tuska syna do Chin koleją za państwowe pieniądze. Naukowcy i pozostali powtarzali, że opinia publiczna jest na nie. Na co departament USA, że trzeba będzie to zmienić, powoli i systematycznie, nastrajać społeczeństwo ku GMO. I że pierwszy krok to wprowadzenie GMO do pasz dla zwierząt, by ludzie się przekonali, obeznali. Nie protestowali. Dodatkowo rząd USA zaleca by wmawiać Polakom, że GMO będzie tańsze, i że argument ekonomiczny w końcu zadziała. Co to oznacza? Że w pewnym momencie nasze dzisiejsze ekologiczne warzywa, byłyby dużo droższe... 6 lat później ustawa o nasiennictwie prawie wprowadza GMO. Gdyby nie protest ekologów i osób zbierających się na portalach społecznościowych, nikt by nie zauważył problemu. Media nie informowały o szkodliwości GMO i nowej propozycji (oprócz UWAGI TVN - plus dla nich! portalu wpolityce.pl). Batalia chwilowo wygrana, prezydent zmuszony do zawetowania ustawy. Ale: można nadal obalić veto, a i nowa Ustawa o GMO się szykuje. I grunt pod nią też. Eksperci, ci sami często którzy często robią drogie eksperymenty dla firm z tej branży przekonują, że GMO jest super zdrowe. Kto na tym zarobi? USA. Plan działania długoterminowy. A media milczą. Zamiast tego wałkują: Hofmana, chłopów i Blidę. A na koniec polecam to: artykuł Jednym ze źródeł autorytetu naukowców (i związanego z nim wysokiego zaufania społecznego do nich) jest utrzymujące się przekonanie o bezstronności, niezależności i obiektywności ekspertów. A dlaczego nie? To nakaz świecenia w dzień nie wpływa na wypadki w nocy? Naprawdę?
  6. Człowieku, weź to przeczytaj (ze zrozumieniem), zamiast się podniecać. Proszę, pierwsza bzdura już na początku: "Wbrew krążącym opiniom powodem tej decyzji nie był wzrost zagrożenia na drogach. W okresie funkcjonowania przepisu liczba ofiar śmiertelnych w Austrii zmalała. Eksperci austriaccy nadal są przekonani o pozytywnym wpływie tego rozwiązania na bezpieczeństwo ruchu i nie widzą podstaw do wycofania się z obowiązku jazdy z włączonymi światłami w dzień." Pierwsze kłamstwo. Potem: "Sprawdzono również liczbę zabitych w wypadkach z udziałem samochodów ciężarowych ponieważ z obserwacji Instytutu Transportu Samochodowego wynikało, że przed wprowadzeniem nowego przepisu jedynie 58% tych pojazdów jeździło w dzień z włączonymi światłami. Z tych samych obserwacji wynika, że 75% kierowców samochodów osobowych stosowało światła w dzień przed wprowadzeniem powszechnego obowiązku." Że co proszę??????? Przecież to kpiny. I żeby nie było, że zmyślam, sami zlecili kilka miesięcy później sondaż, z którego wynikało, że było to 10-20%. Ale to już przeoczyli, bo to nie było główne pytanie w sondażu. 75 a 20% to chyba duża różnica? I jak ładnie brzmi to 75% w porównaniu do 20. Pomijam już, że taki argument nie powinien pojawić się w podobno poważnym opracowaniu. Dlaczego? Bo gdyby 75% jeździło po pół litra albo notorycznie przekraczało prędkość, to co to by oznaczało? Potem są idiotyczne tabelki, bo z uwzględnieniem tylko pory dziennej i lata. Każdy kto ma elementarne pojęcie o statystyce, wyrzuci to "opracowanie" do kosza. A cóż - musi ładnie wyglądać na opinii publicznej i posłów, a oni przecież się nie znają na statystyce. A na koniec takie perełki: "Nieznacznie zwiększyła się liczba zabitych pieszych i rowerzystów w dzień, ale zmiany są nieznaczne i nie dają podstaw do twierdzenia, że to światła w dzień spowodowały wzrost zagrożenia." i "Powyższa analiza danych statystycznych wykazała, że wiązanie wzrostu zagrożenia na polskich drogach z wprowadzonymi zmianami w przepisach jest całkowicie nieuzasadnione." Ale to chyba oni powinni wykazać, że światła coś dają, a nie że nie szkodzą? Nie interesują mnie skróty myślowe. Czemu zatem nie chodzisz w kasku po ulicy? Albo nie jeździsz w kasku samochodem? Przecież masz dla kogo żyć. Otóż to. A jak nie widzisz świateł, to wiesz że nic tam nie ma. Policzmy: załóżmy, że motocykl jechał z prędkością 100 km/h, co daje 28 m/s. Załóżmy również, że manewr wyjechania z parkingu zajmuje 2 sekundy (chociaż i to jest za dużo, bo on ledwie wyjechał na drogę). Czyli: w momencie podjęcia przez policjanta decyzji o wyjechaniu z parkingu, motocykl był w odległości nie większej niż 60 m. Teraz mi wytłumacz: jak można nie widzieć motocykla z odległości 60 m w dzień?
  7. A kto to jest ITS? Przecież oni są w tym umoczeniu na całego. No ale ile, 100 km/h? Po co? Przecież ten "raport" dawno został ośmieszony. Został przygotowany na zlecenie tak, aby wyszło co chcieli. Wczytaj się w niego uważnie i może sam się zorientujesz, dlaczego jest nic nie wart.
  8. Ale motocyklista był niewidoczny, bo nie było widać jego światła. Z jaką prędkością można jechać na jednym kole? Pytam, bo nigdy nie jechałem.
  9. Tak z ciekawości zapytam: kto według was jest winny tego wypadku? Wypadek
  10. No nie. :ohmy: :ohmy: Czy ty rozumiesz co napisałem? SAMOCHÓD JEST TAK SAMO WIDOCZNY BEZ ŚWIATEŁ JAK I ZE ŚWIATŁAMI. SAMOCHÓD - NIE ŚWIATŁA. Po drugie samochody nie jeżdżą po łące, tylko po drodze, która ma ściśle ograniczoną szerokość i przewidywalny kształt. Po trzecie, niech za tą latarką ktoś stanie i każe ci mówić kiedy dłubie w nosie. Jak pada, to zawsze należało włączać światła. Tylko nie pisz, że byli tacy, którzy tego nie robili. Jak ich widziałeś, to znaczy, że widocznie jeszcze nie było potrzeby. A jak ich nie widziałeś i nic ci się nie stało, to może ich nie było albo miałeś po prostu szczęście. Przeciwmgłowe w deszczu i to jeszcze pewnie razem z mijania? A po co? O jakim deszczu mówimy? Czy może o burzy śnieżnej? A co to jest 200 zł na cztery lata? Grosze. Dawno zresztą już się zwróciły. ps. Jest też przepis zakazujący przekraczania 50 km/h w mieście. Może trzeba wprowadzić ograniczniki prędkości do tej właśnie prędkości? Przecież ktoś może się nie zastosować.
  11. Zgadza się. Ale w dzień każdy samochód jest oświetlony TAK SAMO czy ma światła czy nie. Ludzie - czy to naprawdę tak ciężko sobie wyobrazić i zrozumieć? Włączone światła samochodu go nie oświetlają. Oświetlają asfalt. Pomijam odbicia światła od asfaltu, które mogą go jakoś tam oświetlić. JEST WIDOCZNY TAK SAMO! Teraz, to teza, nieważne jaka. Najpierw wypadałoby ją udowodnić, nie? Bo? To ja już nic nie rozumiem. Podobno sam jesteś motocyklistą. Chyba bezpieczeństwo przede wszystkim? Czy to wstyd przyznać się do błędu? To cnota. Przypominasz mi uczestników jednego kupionego sondażu, w którym kilka procent uczestników powiedziało, że światła zwiększają bezpieczeństwo, ale nie chcą tak jeździć w Polsce. A może jeszcze powinni jeździć w zbrojach? Dlaczego ktoś ma jeździć w kamizelkach (które i tak g... dadzą), jak wystarczy, żeby ktoś inny nie włączał świateł? Niewłączanie świateł w dzień jest zupełnie normalnym stanem, już jaskiniowcy wiedzieli, że świateł w dzień nie potrzebują, nawet żeby upolować dzika. Dlaczego mamy dążyć do nienormalności? Dobra, który tekst lepiej widać?
  12. Nie - żadna mnie nie satysfakcjonuje. Zgadza się. Ale w dzień każdy samochód jest oświetlony. ps. Muszę to wreszcie napisać - nie pisze się "jeździj", tylko "jeźdź". I nie pisz, że się czepiam błędów, bo pewnie nie mam innych argumentów. Po prostu pisząc z błędami, obrażasz mnie i innych czytających. Blisko, blisko, a kto to przyznał? Rząd. Dlaczego w Polsce nie mieliby robić tego samego, tylko na większą skalę? Najpierw bezpieczeństwo, potem ułatwienie życia. Ty, jak widzę, traktujesz te dwa pojęcia jak synonimy. A propos dzieci: Specjaliści DEKRY podkreślają, że w ruchu drogowym dzieci zachowują się zupełnie inaczej niż dorośli i mogą personifikować auta, utożsamiając włączone światła z oczami. Fałszywie więc myślą: „skoro ja go widzę to i on mnie widzi”. A jak wjeżdżasz do Niemiec, to wyłączasz światła?
  13. Zaraz, zaraz. Ktoś postawił tezę "Światła to bezpieczeństwo", nie udowodnił tego i wprowadził taki nakaz. Dlaczego ja muszę coś udowadniać?
  14. To akurat jest bardzo ważne, co to znaczy "lepiej widoczny". Samochód z włączonymi światłami lepiej widoczny nie jest i jak sobie to uświadomić, to można o 180% zmienić stosunek do tego nakazu. Trzeba tylko to zrozumieć. To, że coś jest zrozumiałe, nie oznacza, że można przy pomocy tego pojęcia fałszować rzeczywistość i wmawiać ludziom nieprawdę. Tak zachowywał się kler w średniowieczu, specjalnie zakazując ludziom czytania Biblii, żeby czasem za dużo nie zrozumieli.
  15. Więc jaki to wyznacznik - światła? Chyba ważne, żeby być pewnym w 100%. Kiedyś słyszałem o wypadku na skrzyżowaniu, gdzie jest lustro pomagające włączyć się do ruchu. "Pomagające" - nie "umożliwiające". Gówniarz wjechał na to skrzyżowanie, bo nie widział świateł w lustrze. Pech chciał, że skosił rowerzystę, który, szczęście w nieszczęściu, przeżył. Tak więc sam widzisz, że światła nie są wyznacznikiem ruchu. Gdyby wiedział, że może jechać samochód bez świateł, to by tego na pewno nie zrobił. A dzisiejsza młodzież jest uczona, że jak coś nie świeci, to tego nie ma. Dobra, stawiam tezę: Samochód z włączonymi światłami nie jest widoczny lepiej niż samochód bez świateł. Jest tak samo widoczny. Udowodnij, że to nie prawda.
  16. To się napij. Smakują jak twoje piwo? No to muszą mieć. Nie ma wyjścia. Może sugerować czy sugeruje? Twarz widzisz niezależnie od tego czy ma włączone światła czy nie. Koła tak samo. To że siedzi w aucie, również. Pytam jeszcze raz: co będzie, jeżeli włączy się do ruchu bez świateł? Bo bez człowieka w środku, bez twarzy w lusterku i skręconych kół włączyć się nie może. Nie, to nie to oznacza. Mylisz pojęcia. bardzo «w wysokim stopniu, mocno, dużo»
  17. Już lepiej. Chcesz czytać numer rejestracyjny samochodu? Po co? Masz hobby, że walisz czołowo w samochody z rejestracją PO* ? Może, ale nie musi. A jak to będzie tylko las się palił? A jak to będzie ufo albo coś czego wcześniej w życiu nie widziałeś? Nie lepiej profilaktycznie zwolnić albo nie wyprzedzać? Nie ubędzie ci jak przyjedziesz minutę później. A jak to będzie sarna albo inna zwierzyna, która zmierza właśnie na jezdnię? Ignorujesz ją? Po co więc ma coś być lepiej widoczne, jeżeli jest widoczne? A dla ciebie tzw. "teoria spiskowa" to coś śmiesznego? A niby dlaczego? Co w tym śmiesznego? Cała historia składa się ze spisków. Tzn? To była tylko rekomendacja, która została wycofana po ujawnieniu wyników badań. W Polsce po ich ujawnieniu stwierdzono, że to tylko "nic nie znaczący eksperyment". A stwierdził to "ekspert" umoczony po uszy w tym g.... Sprawdź czy to piwo ma chmiel w składzie, czy tylko "zawiera słód jęczmienny". Jak nie ma, to pijesz szczyny, a nie piwo. Jak najbardziej, a jednym z graczy jest Zbysiu znany z afery hazardowej. On musi to mieć we krwi.
  18. Sprzedaż żarówek wzrosła o 60%. Ani ceny nie spadły o 60% ani konkurencja o tyle nie wzrosła. Pomijam już, że na polskim rynku jest kilku graczy (producentów) i to się nie zmienia. Żarówki to drobiazg. Rynek paliw już jest więcej wart. 2 miliardy rocznie więcej. Ludzie zabijają za 10 zł, dlaczego nie mieliby zabijać za 2 miliardy w majestacie prawa? Philips chyba nie. Przyjrzyj się za to Boschowi i Helli. Przeceniasz się. Sąd tak nie może uznać z prostego powodu. Legalizując prawo nie widzenia w dzień samochodu, legalizuje prawo do niewidzenia pieszego i zabicia go w majestacie prawa.
  19. Legalny lobbing musi być zarejestrowany w Sejmie. Ten nie był. Grupa zainteresowanych firm wynajęła firmę PR, która miała przekonać parlamentarzystów i opinię publiczna do tego pomysłu. To nie jest lobbing. Nie przekonałeś mnie. Jak widzisz te z małymi cycami, to znaczy że je widzisz. Co bardziej widać? Brodawki? To musiałbyś być bliżej, wtedy się zgodzę - byłoby je lepiej widać, nawet pryszcze na dupie. Prawie 55.
  20. Już o tym pisałem, nie będę się powtarzał. Była taka sprawa w sądzie i ślepy skończył u ... psychiatry.
  21. Co to znaczy "bardziej widoczny"? Będę pytał o to do znudzenia, bo jestem człowiekiem cierpliwym. :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: A jak ktoś się włączy do ruchu bez świateł? To co, znaczy że tak naprawdę się nie włączył, tylko mu się wydawało i nie musisz na niego uważać? A może właśnie zaparkował? :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: :laugh: Nie uważasz, że przesadzasz? Mnie do jednoznacznego określenia czy ktoś się włącza do ruchu z chodnika wystarczy to, że ... się włącza. Po prostu. A tobie potrzeba jeszcze jakiś dodatkowych wytycznych, żeby do tego dojść, pewnie jakby włączył klakson, to byłoby jeszcze lepiej. Udowodnione jest, że im więcej bodźców otrzymuje mózg, tym bardziej zaczyna w pewnym momencie się "zawieszać" i pomijać niektóre. To jest pewnie z korzyścią dla bezpieczeństwa? To już zaczyna zahaczać o absurd.
  22. Szkoda mi cię. Brniesz dalej i teraz może być tylko gorzej. Więc tłumaczę ci jeszcze raz - to była ustawa autorstwa PiS, a dotyczyła uprawnień Straży Granicznej i Kontroli Skarbowej. A PO dodała po cichu światła. To tak jakbyś przygotował ustawę zabraniającą sprzedaży alkoholu dzieciom, a ktoś by ci po cichu do niej wpisał, że narkotyki można sprzedawać. "Lub czasopisma" - przypomina ci to coś? Metoda działania podobna, bo i ludzie z podobnej formacji.
  23. Twierdzisz, że w styczniu, w dzień, samochód nie jest oświetlony? W dzień każdy pojazd jest oświetlony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...