Skocz do zawartości

adamesko

Forumowicze
  • Postów

    140
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez adamesko

  1. Ale ten czas leci... :icon_rolleyes: Musiałaś? :wink:
  2. Aż mnie skręca, kiedy widzę i słyszę 26 KWIECIEŃ i tym podobne wyrażenia. :banghead: PO POLSKU NAZWY MIESIĘCY SIĘ ODMIENIA!!! 26 KWIETNIA !!!
  3. Ja jeżdżę Catem dopiero jeden sezon i jestem jak najbardziej zadowolony. Niestety na jesieni musiałem robić skrzynię, ale przy okazji okazało się, że silnik nie wykazuje praktycznie żadnego zużycia, więc nie powinno już być żadnych niemiłych niespodzianek. Spalanie w granicach 6 l bardzo mnie satysfakcjonuje zważywszy, że wcześniej miałem GS'a, który wciągał 8 l i nikt nie mógł dojść dlaczego? :rolleyes:
  4. Czekałem na dzisiejszy dzień z utesknieniem! Żona zachwycała się nowym różowym dywanem, a ja w tym czasie w spokoju delektowałem się jazdą i piękną pogodą :)
  5. No i chyba wszystko zostało powiedziane w tym temacie...:)
  6. Jakiś taki pordzewiały jest (patrz wahacz i łańcuch) Nie chciałbym Cię zniechęcać, bo ciężko trafić egzemplarz w naprawdę dobrym stanie i za nieduże pieniądze, ale w tym wątku sporo lepiej prezentują się maszyny np. Ruthiego7- przynajmniej optycznie. Ja za swojego kota z '99 i podobnym przebiegiem zapłaciłem w zeszłym roku 11300 zł, ale z zewnątrz nie można mu było nic zarzucić. Niestety po kilku tysiącach kilometrów zaczęła szwankować skrzynia biegów. Kiedy mechanik rozebrał praktycznie cały silnik okazało się, że poza skrzynią (a konkretnie 2 biegiem) jest w idealnym stanie. Jak pisałem uprzednio, zwróć uwagę na ten słaby punkt kotów, bo jeśli ktoś napier* biegi bez sprzęgła to szybko wycinają się kły i in. rzeczy w tej delikatnej materii.
  7. Wygląda całkiem ładnie, ale wydech jest obity blachą, więc pewnie kryją się pod nią jakieś brzydkie rzeczy :bigrazz: . Po drugie, lewy podnóżek pasażera jest dość ostro przytarty. Z kosmetyki to tyle co zauważyłem. Trzeba zobaczyć na żywo i najważniejsze przy zakupie tego modelu to przejechać się i przypałować na drugim biegu. Jeśli nie wyskoczy bieg to ok, a jeśli zacznie szarpać to wiadomo, że czekać Cię będzie bardzo kosztowna naprawa skrzyni biegów (przy tym przebiegu to całkiem możliwe- taka wada konstrukcyjna). Mnie niestety nie ominęła ta wątpliwa przyjemność :icon_evil: . Teraz po remoncie skrzyni nie mogę się doczekać sezonu :crossy: BTW świetny moto według mnie :clap:
  8. Zbyhu, a może te dane są wyssane z palca i podyskutujemy z co poniektórymi dalej? :buttrock:
  9. A tu coś na potwierdzenie opinii wyrażanych przez niektórych dyskutantów :clap: Fotoradar czy nowa droga?
  10. Ciężko się czyta kolegę Edzia. :bigrazz:
  11. Ja też przepalam w zimie, ale dosłownie ze dwa, trzy razy, żeby akumulator nie padł. Jak się rozgrzeje trochę to robię małą rundkę po garażu podziemnym. Nie miałem w związku z tym żadnych problemów do tej pory. Nie przekonują mnie stwierdzenia, żeby nie odpalać w zimie, bo olej jest za gęsty itp. Samochodem, też część z nas jeździ w zimie, a parametry oleju są podobne.
  12. Projekt Rafala również uważam za bardzo dobry, a szczególnie testy psychotechniczne. Sam od dawna jestem za wprowadzeniem takiego rozwiązania, bo "oczywistą oczywistością" jest, że nie każdy nadaje się do prowadzenia pojazdów, mimo że posiada PJ. To tak, jak nie każdy może być piłkarzem, mechanikiem, czy fizykiem jądrowym. Zmieniłbym przy okazji zasady przyznawania uprawnień instruktorom, bo z tego co się orientuję wystarczy posiadać 3 lata PJ danej kategorii (śr. wykształcenie i kurs). Sory, ale nie wyobrażam sobie jak gościu, który niedawno sam zrobił prawo jazdy uczy innych. Przecież jego doświadczenie jest znikome, a sucha teoria nie wystarcza. Scyzoryk otwiera mi sie w kieszeni, jak widzę na mieście jedną czy drugą kursantkę siedzącą "na kierownicy" (przepraszam z góry wszystkie panie za to generalizowanie, ale jakoś tak zauważyłem, że lubicie siedzieć blisko kierownicy :buttrock: ) i oczywiście instruktor nie zwraca na to uwagi.
  13. Ok, z tymi strzałkami to akurat się pomyliłem, sprawdziłem i to był pomysł ministra Marka Pola. Co do statystyk posiadania prawa jazdy przez urzędników UE to tylko moje domniemania wynikające z pomysłów jakie wysuwają, a później wprowadzają w życie.
  14. No to udanego pierwszego sezonu i pamiętaj o kasku ;)
  15. Już wszyscy znają i przekonali się o wielu "wspaniałych" pomysłach urzędasów z UE, którzy nigdy nie prowadzili pojazdu (a tacy, niestety najczęściej stanowią prawo w danej materii, np. likwidacja zielonych strzałek). To już łatwiej inastalować tachografy w każdym pojeździe. Ciekawe czy niedługo Unia wprowadzi też, dajmy na to obowiązkowe czujniki zapachu w kiblach i jak ktoś za bardzo zatruje atmosferę to zapłaci mandat. :banghead: Swoją drogą, zastanawia mnie też tendencja do produkowania coraz szybszych pojazdów przy jednoczesnym ograniczaniu dozwolonej prędkości :icon_eek:
  16. Czy nie ciekawiej byłoby policjantom przemierzać ulice i wyłapywać wszystkich tych cwaniaczków, o których mówimy? Przecież na każdym kroku i co chwilę widać łamiących przepisy (nagminna jest zmiana pasa bez kirunkowskazów- brak umiejętności czy rajdowe ambicje?; wciskający się do skrętu w lewo z pasa do jazdy na wprost i wiele innych przypadków) Wystarczy tylko trochę chcieć.
  17. Ja również wyeliminowałbym w pierwszej kolejności wszystkie "sprytne" zachowania kierowców, o których napisałeś. Podnoszą mi ciśnienie i już nie raz były przyczyną utarczek. Najłatwiej jest przecież stanąć na szerokiej prostej drodze (np. Wał Miedzeszyński) i haltować wszystkich jak leci, a przecież tam naprawdę można śmiało i bezpiecznie lecieć 120 km/h. Mi też, niecały rok temu przytrafiła się podobna sytuacja. Przejeżdzałem przez jakąś wiochę (ale teren zabudowany). Na łuku było ograniczenie do 40 km/h, szkoła, przejście dla pieszych i mnóstwo młodzieży na jedynym przystanku autobusowym. Ograniczenie jak najbardziej adekwatne do miejsca. Minąłem już newralgiczny punkt jadąc przepisowo (szybciej byłoby głupotą), wyjechałem na długą aż po horyzont prostą wzdłuż, której z lewej strony rosły drzewa a z prawej były pola. Rozpędziłem się, więc do ok. 80-90 km/h, tym bardziej, że widziałem w odległości ok. 200-300m tablicę kończącą teren zabudowany. W tym momencie zza drzew wyskoczył pan w odblaskowej kamizelce i wpieprzył mi mandat oraz 6 pkt karnych. Moje tłumaczenia, że stoimy praktycznie poza obszarem zabudowanym i że nie stworzyłem realnego zagrożenia dla otoczenia dały jedynie 100 rabatu :buttrock: , a przecież przy odrobinie dobrej woli i zdrowego rozsądku można było mnie tylko pouczyć :icon_razz:
  18. Ks, te ruchome czasy ograniczeń są, bo w godzinach 22.00-6.00 możesz śmigać po obszarze zabudowanym z prędkością do 60 km/h, ale uważam, że to zbyt mało elastyczne rozwiązanie, bo tych dodatkowych 10 km/h i tak nie odczujesz jadąc w nocy trzypasmową jezdnią :crossy:
  19. Święta prawda. W wielu miejscach w terenie zabudowanym taka prędkość jest po prostu przygnębiająca. Kiedyś wracałem w nocy do domu i postanowiłem przebyć cały odcinek trasy toruńskiej zgodnie z przepisami. Myślałem, że mnie skręci. Ile trzeba mieć samozaparcia, żeby jeździć wszędzie przepisowo :icon_twisted: Nie uważam się za pirata drogowego mimo, że dość często jeżdżę ponad 100km/h po mieście, ale dzięki wyobraźni, wiem gdzie i kiedy mogę sobie na tyle pozwolić. Prawko mam od bez mała 12 lat, jeżdżę codziennie odkąd je zrobiłem i do tej pory nie spowodowałem żadnego zdarzenia drogowego. Trochę nieskromne, ale prawdziwe :buttrock: Ograniczenia w Polsce są w dużej mierze ustawiane tam, gdzie trzeba coś poprawić, a znak jest najprostszym i najtańszym sposobem, aby pozbyć się odpowiedzialności przez zarządcę drogi.
  20. Nie mieli go rozjechać, bo stał na swojego rodzaju wysepce rozdzielającej dwie trzypasmowe jezdnie. W tym miejscu w ogóle nie powinno go być, więc skoro już tam się znalazł panowie policjanci powinni byli zatrzymać takiego delikwenta i ukarać mandatem. Ot, i cała filozofia. Kolego Miras, znam to skrzyżowanie doskonale i mogę potwierdzić to, co się tam dzieje. Ile teraz wynosi mandat za przejechanie na czerwonym świetle? 500zł? Dlaczego, zatem pieszym obniżono ten próg do 50 zł? W ten jawny sposób dyskryminuje się kierowców, stwarza poczucie niesprawiedliwości, wymusza na kierujących zwiększenie ostrożności i nie odstrasza pieszych od łamania przepisów.
  21. Kierowcom się podnosi mandaty, a pieszym obniża. Szlag mnie trafia, kiedy na tym samym przejsciu dla pieszych ze światłami każdego dnia muszę stać, mimo zielonego dla mnie, bo jeden z drugim sobie spokojnie przechodzi. Nie daj Boże jak się strąbi takiego delikwenta... Kiedyś spotkałem się nawet z taką sytuacją, że samochód policyjny jadący lewym pasem na trzypasmowej jezdni (ul. Górczewska w Warszawie) zarzymał się, aby przepuścić pieszego przechodzącego w niedozwolonym miejscu. Paranoja!!! Nasi mądrzy posłowie wychodzą chyba z założenia, że skoro masz samochód to możesz płacić więcej, a gdzie zasada, że wszyscy są równi wobec prawa? Czerwone to czerwone, nieważne czy dla kierowcy, czy pieszego.
  22. Witam, Mam do sprzedania swój pierwszy prawdziwy moto. Zainteresowanych zapraszam na stronę: http://allegro.pl/show_item.php?item=405686495 Serwisem zajmował się najpierw Paweł Boruta a później Andrzej z Pit Stopu, także motocykl był w dobrych rękach :flesje:
  23. Ja śmigam w Sharku RSF2 i chwalę go sobie, ale ostatnio jak przymierzyłem Araia to mi szczęka opadła, że tak wygodny może być kask. Teraz jak będę zmieniał skorupkę to tylko na Arai lub Shoei. Cena jest wysoka, ale będę wiedział za co płacę.
  24. Egzaminy niekoniecznie, ale kryteria owszem. W dzisiejszych czasach jest tak, że każdy może mieć prawko, bez względu na zdolności psychofizyczne. Wystarczy, że widzi duże litery na planszy u okulisty i że nie cierpi na narkolepsję. Jestem za zmianą sposobu weryfikacji kandydatów na prawo jazdy i wprowadzeniem egzaminów okresowych dla osób powyżej np. 70 roku życia (powiedzmy co 5 lat).
  25. W tym całym temacie widać jak na dłoni nasza polską mentalność ("Polak potrafi", "coś sie wykombinuje", itp.) Przecież te wszystkie przepisy wchodzą w życie tylko dlatego, że "Polak potrafi"ominąć każdy przepis. Państwo stara się ukrócić jakiś proceder, ograniczyć w jak największym stopniu pewne patologie, ale polskie cwaniactwo (odziedziczone wraz z komuną-niestety) powoduje tylko wzrost biurokracji, nawał nowych przepisów i tym samym małą przejrzystość prawa. Godzi to w uczciwych obywateli, którzy mają poczucie jakiejś wspólnoty, sprawiedliwości i zdrowego rozsądku. Każdy pewnie chciałby załatwić sprawę w urzędzie w 10 minut, uzyskać odszkodowanie w 1 dzień i za pomocą 1 oświadczenia, itd., ale do tego potrzebna jest uczciwość, niekiedy skrucha z powodu błędu i najogólniej rzecz ujmując- świadomość społeczna takich a nie innych czynów. Scyzoryk w kieszeni sie otwiera, kiedy słyszę jak ktoś kupił od znajomego tańszą ropę, bo ów znajomy załatwił ją z pracy (a jest np kierowcą tira). Czy to aby nie kradzież i paserstwo? Wiele by tu przykładów na ludzką ciemnotę przytaczać, ale chodzi mi o pokazanie (chyba w największym stopniu tym młodszym członkom forum, ale nie tylko), jak często nasze umyślne lub nieumyślne działania utrudniają wprowadzanie zmian na lepsze, mające chronić młodych ludzi przed ich niedoświadczeniem i przecenianiem swoich możliwości. Nie sądzę, żeby celem rządu było utrudnianie życia obywatelom, ale jestem przekonany, że większość z pozoru niewygodnych propozycji ma za zadanie ograniczyć patologie i nadużywanie luk prawnych w sytuacji, gdy nie ma co liczyć na "mądrość życiową społeczeństwa". Pozdrawiam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...