bakuk

Myśle że nie ma ogromnej różnicy, czy sie wypier..lisz przy 140, 240, czy przy 300 Km/h, i tak bedzie baaaaaaardzo bolało.... :twisted: :cry: Ps. Widziałem filmik, z gościem, któremu na GP podczas jechania na prostej około 320 Km/h pękła z tyłu guma. Położył moto przy około 270..... nawet nic sobie nie złamał, tylko kilka poparzeń... Bałbym się jeździć ze spawaną ramą, ale wynika to tylko z nieufności. Pozdro.

nooooooooooooo.... widze, że tu poważna robótka się szykuje..... życze cierpliwości. W tą zimę mam zamiar wypolerować rame w bladym na lusterko.... każdziutką część.... sie bedzie działo... Pozdrawiam serdecznie Renatko.

około 45 % samochodów sprowadzonych z niemiec kupuję się właśnie na takiej zasadzie. z motocyklami też tak jest. Oszczędza to głównie kłopotów i opłat "pośrednikowi".... ale wielu ludzi tak robi i w urzędach o tym dobrze wiedzą.... nie robią większych problemów. Wiem o tym, bo wielu moich znajomych tak właśnie kupiło samochody... Pozdro.

a gdzie i kiedy kupiłeś moto?????? Ja kupiłem bladego w anglii w lipcu, przywiozłem niedawno. tylko mam go w anglii na siebie zarejestrowanego, to nie mogą mi zrobić żadnych problemów... A ta informacja z książką za 50 zł to bardzo bardzo ciekawa sprawa. Właśnie miałem jechać do urzedu załatwiać papiery na bladego, ale wygląda że jeszcze poczekam..... Kudłaty... na ile jesteś pewny tego co mówisz???????????? Pozdro.

280 na bladym. Pozdro

Ja też nie bawie sie w jeżdżenie po ulicach, bo mnie to nie bawi. Po prostu ze znajomym czasami na parkingu pod tesso ścigamy sie do wyjeżdżenia paliwa ze zbiorniczków. Z tymi skuterami sie wiele nie mylisz, jakość wykonania jest rzeczywiście najgorsza, ale stary... ile to radochy... jak ludzie nie wiedzą co się dzieje... Pozdro...

Ja 2 miechy temu przywiozłem z angoli NTV 95 w stanie przedzawałowym, za prawie darmo. Pewnie stan przypominający Twoją VF. Silnik nie palił, hamulce złapały i ogólnie.... stan przedzawałowy, a stała tylko rok w ogródku pod chmórką. Przeczyściłem gaźniki, zalałem nowym olejem, przeczyściłem hamulce, i tata jeździ z uśmiechem od ucha do ucha. Wiem, że nie opłaci jej się odrestaurowywać na 100%, ale zawsze lepsza taka zaniedbana NTV, niż nawet dobra np. WSK (bez obrazy). Pozdro.

NIe wiem jak jest z częściami na rynku polskim. W anglii idziesz do sklepu i możesz kupić wszystko od a-z, możesz również tuningować to gówienko w różnoraki sposób. Pewnie są jakieś sklepy internetowe, ale nie chce mi się teraz szukać. Oponki normalne, pompowane, wyglądają na bezdętkowe, na aluminiowych felgach, chamulce tarczowe zaciskowe przód i tył, brzytwy, opony z bieżnikiem lub opcjonalnie slicki, najśmieszniejsza jest przednia zębatka.... wielkości 10mm z 5 zębami... hehehe, ogólnie śmieszne stworzonko. Pozdro.

W sumie do pracy codziennie nim nie jeżdże :-D :-D , ale zatankowałem go już ponad 10 razy, czyli minimum 300 km, i nic sie jeszcze nie stało, i nie zapowiada się.... oby... bo jak się spieprzy, to chyba tylko chińskie małe rączki będą potrafiły to naprawić. Może 300 km to niewiele, ale jak na silnik wielkości szklanki do kawy!!!!!! raczej nie spodziewam się przebiegów rzędu 30 000 km :-D :-) :P Pozdro.

A ja takie małe cudeńko posiadam... ale to potwór jest, bladego sie tak nie boje, jak tego malego ..... czegoś :lol:. Wady i zalety????? Wad jest wiele, przede wszystkim żenująca jakość wykonania, bardzo poddatne na łąmanie plastiki, osłony (np. łańcucha) z aluminium "puszkowego", nikt nie daje żadnej gwarancji na przebieg, czyli nie wiesz, czy akurat twój silniczek nie padnie po 30 km, można by wymieniać i wymieniać. Podobno najpoważniejszą jest łamanie się plastykowych ząbków w "kosiarkowym" rozruszniku, ale mi się jeszcze nie zdarzyło, a już swoje przejechalem. Ale uwierzcie mi na słowo, w życiu jeszcze sie tak zabawkami nie ubawiłęm, jak tym. Znajomy ma identycznego, razem się ścigamy... po prostu kwintesencja zabawy. Najlepsze są sytuacje, jak wyjeżdżamy w jakieś miejsce publiczne i obserwujemy reakcje ludzi.... śmiech, śmiech, śmiech. Kosz w anglii-120 funtów, w polsce najtańszy z tych "solidniejszych" 1000zł. Pozdrawiam.

Nie wiem do końca jak to jest dokładnie z przerejestrowaniem w niemczech. Na pewno nie musisz być zameldowany, potrzebujesz tylko adres, do papierkowej roboty (może być znajomego), ale na papierach musi być oczywiście twoje nazwisko. I możesz bez problemu śmigać po całej europie... tylko tak jak ci mówe, z tego co słyszałem, to ubezpieczenie na moto w niemczech zaczyna się od 400E rocznie, w anglii chcieli ode mnie 1500 funtów rocznie za ubezpieczenie bladego.... to jest jedyny problem, i chyba bardziej opłeci się go zarejestrować w polsce i zapłacić 70zł/rok..... Pozdro.

jeżeli uważacie, że guma, która po 7 tyś km jest do wymiany jest gumą turystyczną to ciekawe...... no chyba że lubicie drogą turystykę. Według mnie BT010 to guma typowo sportowa, ma świetną przyczepność po rozgrzaniu, wolno wytraca ciepło, więc i szybko się ściera... no i przód troszkę ząbkuje... Najlepiej założyć komplet........ jak zresztą zawsze.. Pozdro.

Chcesz porobić opłaty w polsce i jeździć na niemieckich blachach, czy chcesz go po prostu przerejestrować na siebie w niemczech?? Bo troszke niejasno zapytałeś. Jeżeli go weźmiesz na siebie tam, to nie ma żadnego problemu, tylko cię niemieckie ubezpieczenie zeżre, bo nie da się zrobić polskiego ubezpieczenia na niemieckie blachy. Ja teraz śmigam bladym z angielskimi blachami, mam go na siebie w anglii zarejestrowanego, i nic w polsce mi nie mogą zrobić, bo możesz powiedzieć że mieszkasz za granicą i przyjechałeś na wakacje do polski. Tylko niestety to ubezpieczenie....... w anglii smigałem na celnym (pzu), ale wycofali od 10 września i jest lipa... Pozdro.

Teoretycznie możesz tam jeździć pojazdem spoza UK tylko przez 6 miechów, potem pojazd musi opuścić UK i może ponownie powrócić na 6 miechów. Jedyny mankament to to, że nikt ci nie jest w stanie udowodnić że jesteś tam dłużej niż 6 miechów. Jak cię policja pyta, to mówisz, że masz moto od 3 miechów i wszystko gra. O naklejkach też nie słyszałem, pewnie nikt na to uwagi nie zwraca. Tylko radze ci wozić ubezpieczenie przy sobie na wszelki wypadek, bo jak gliny zatrzymują, to o ubezpieczenie pierwsze pytają... A najlepiej sprzedać w polsce i kupić tam... przynajmniej pewniaka bedziesz miał.. Ps... gdzie mieszkasz? Pozdro.

Niektórzy mylą pojęcia. Akumulatory dzieli się na: 1) Żelowe - funkcję elektrolitu pełni żel, są to akumulatory bezobsługowe, nie można nic dolać, albo ulać, trzeba je ostrożnie łądować i niestety dużo kosztują (sam jeszcze nie widziałem tańszego niż 250 zł), ogólnie ciężko je dostać 2) Kwasowe........... I TE DZIELI SIĘ NA: a)kwasowe obsługowe, czyli zwykłe,, najpopularniejsze akumulatory, b)kwasowe bezobsługowe, suchoładowane - są to akumulatory bezobsługowe i większość ludzi błednie nazywa je żelowymi. Podczas kupna dostajemy pojemniczek z elektrolitem, zalewamy i po 30 minutach akumulator jest gotowy do użycia (naładowany). Aku jest szczelne, nic się z niego nie wydostaje..... mam wrażenie, że większość z was pisze właśnie o tych akumulatorach. Pozdrawiam

Bridgestone BT010- zrobiłem na nich 5 tyś km na bladym i żadnych (ale to żadnych) zarzutów. Jak oponka się rozgrzeje, klei się jak plastelinka, i powolutko wytraca cipło. Jedyny problemik to to, że po około 9 tyś oponka jest do wymiany, no ale nic za darmo.... szczerze polecam. Dzisiaj zakładam do bladego nowiutki komplecik pirelli diablo. Wydaje mi sie, że będą lepsze od bridgestone-ów, podzielę się wiadomościami, jak coś będę wiedział, ale większość urzytkowników uwielbia te opony... zobaczymy... Pozdro

No ja wiem... przecież wszystko jest podejrzane jak kupujesz, tylko że ja nie sprzedaje!!!!!! Już pospawałem i założyłem, i cieszyłem się jazdą dziś i na pewno moto nie bedzie stało w garażu przez następne kilka dni. A tak to by stał w garażu do wiosny. Próbuje znaleźć używke ale ciężko.... Może coś przez zimę znajde. Pozdro.

Jak wytrzyma następne kilka tygodni to wystarczy.... myślę że używanego kolektora tak szybko nie załatwię, a tu pogoda jak tralala. Chciałbym jeszcze w tym roku pojeździć, a jak przyśnieży to bede miał czas na dopracowanie każdego najmniejszego niedociągnięcia w bladym. Pozdro.

Dzisiaj z ranka poszedłem do garażu posłuchać mojego bladego, zapaliłem na ssaniu jak zwykle, poczekałem minutek kilka, aby temperaturka podrosła, wypadłem na droge i po przejechaniu kilkuset metrow jak coś nie pierdykło..... Myślałem, że się popłacze ze strachu, bo mi wcześniej troszke zawór klikotał (oczywiście pierwsza myśl "URWAŁ SIĘ), ale po chwilowych przemyśleniach stwierdziłem, że to niemożliwe bo to honda. Dopchałem do garażu, porozbierałem z owiewek, i zacząłem badać i dotykać :) Ku mojemu szczęściu (nieszczęściu) okazało się, że tuleja wchodząca do cylindra, na jednej z rur kolektora rusza się, więc odkręciłem cały układ. Tuleja po prostu "odgniła". Ogólnie ten kolektor nie wygląda zbyt dobrze. Chciałem się zapytać, czy spotkaliście się wcześniej z czymś takim. I proszę o jakąś radę. Będę jutro Próbował to pospawać gazem, bo elektryka odpada, blaszka za cienka. A jak mi się nie uda, to gdzie ewentualnie mogę szybko i bezproblemowo taki kolektor dostać???? Oczywiście mam na myśli używkę, bo nie mam ochoty wydawać $$$$$$$$ na nowy. Dziękuję bardzo za wszelaką pomoc. Pozdrawiam

To jest po prostu parodia, co sie dzieje z tymi licznikami w polsce. Na prawdę trudno znaleźć samochód lub motocykl, w którym nikt wcześniej nie ingerowal. Jest na to banalny sposób, ale przecież politycy mają teraz ważniejsze sprawy na głowie. W anglii podczas każdego przeglądu upoważniona osoba wpisuje aktualny przegląd. Prawdopodobnie w polsce wystarczyło by 50 zeta żeby ci wpisali jaki tylko zechcesz.... ech.. 4 miechy temy kupiłem w anglii Fireblada 97, dostałem do tego 6 poprzednich przeglądów, na każdym przebieg, na ostatnim, z marca 16320 mil (ok. 26000km), podczas kupna w lipcu 17003 mile (ok. 27200km)... długo się nie zastanawiałam... Pozdro

Mam zamontowany Scottoiler w fireblade, i nie jestem z niego szczególnie zadowolony. Łańcuch wygląda na wilgotny, czysty i dobrze nasmarowany, a w rzeczywistości tak nie jest. Ostatnio odnotowałem nieprzyjemne stukanie w okolicy lewego podnóżna, wystraszyłem się, ale zorientowałem się, że to łańcuch. w dwuch miejscach 3 ogniwa praktycznie się nie ruszały. Otórz końcowa dysz Scottoiler-a "zakrapla" tylko jedną stronę łańcucha, i niby olej się rozchodzi na cały łańcuch, ale nie do końca tak jak powinien. Dopiero po urzyciu starego poczciwego chainwax-u castrola, wszystko wróciło do normy. Poza tym Scottoiler zaleca dwa rodzaje oleju do smarowania, jeden na chłodniejsze dni, a drugi na lato. Ten pierwszy ma zakres chyba od 15-25 stopni, a letni od 25 w góre. Ten pierwszy jednak zimą jest strasznie gęsty (już teraz nie działa jak trzeba), a ten letni jest rzadki, jak woda i okropnie brudzi... Mi do gustu nie przypadł, ale co kto lubi. Pozdro.

W moim XR-1000 po 4 miesiącach jazdy zdeformowała się szybka w taki sposób, że nie można jej było domknąć do uszczelki (około 3 mm luzu),w sumie nie miałem z tą szybką problemu, i wiaterek nawet nie wiał w środku, ale przy prędkościach rzędu 260km/h w góre, kask zaczynał żyć swoim życiem, w infinity w londynku powiedzieli, że shoei wydał około 1500 wadliwych sztuk, i potrwa około miesiąca, zanim zaczną zamieniać na nowe, dali mi w zastępstwie raid 2, więc teraz czekam. Acha, kazałem zadzwonić sprzedawcy do shoeia, i powiedzieć, że jestem bardzo niezadowolony z powodu tak długiego czasu oczekiwanie, dostałem prawo zamiany czarnego shoeia (w którym jeździłem) na wersje malowaną, ale nie mogę go zamienić jeszcze przez 3 tygodnie. oczywiście wybrałem Diabolica 2 :twisted: , i teraz tylko czakam. Pozdro.

8O 8O 8O O jakie łaaaaadne zdjęcie. Ja jak bym takie chciał zrobić na tle mojego poletka, to kask by wyszedł wielkości jajka :lol: :lol: :P :P 8) Gratuluje. Przepięknie wyglądają. A co do kasku, to w każdym sklepie wysyłkowym do RS2, RSR i RSX sprzedają te same szybki.... np. tutaj: http://www.racevisors.co.uk/index.cfm/view...083104097114107 To jest największy wysyłkowy sklep z wszystkim co jest związane z kaskami, chyba by gafy nie popełnili... Pozdrawiam i życze udanych plonów. Bakuk

ostatnio stałem w koreczku, przed światłami, dwa prawe pasy do jazdy na wprost całe zawalone puszkami, a trzeci lewy pas, do zjazdu w lewo na skrzyżowaniu puściutki, więc obrałem spokojną prędkość 40 km/h i powolutku wymijałem samochody owym lewym pasem. Pod samymi światłami wcisnąłem się przed pierwszy samochód na środkowym pasie. Jakież było moje zdumienie, gdy zauważyłem, że pierwszy samochód na prawym pasie, to policja 8O . Popatrzyłem na nich, oni na mnie, pokiwali głowami z uśmiechem, i odjechaliśmy. heh, fajni się trafili. Przekroczyłem ciągłą rozdzielającą pasy ruchu, ciągłą wskazującą miejsce zatrzymania i zatrzymałem się w połowie pasów dla pieszych bo nie było miejsca. Oby zawsze tacy... pozdro.