Skocz do zawartości

plazgut

Forumowicze
  • Postów

    10
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez plazgut

  1. Wyczyść, umyj gaźnik. Ustaw poziom paliwa w komorze pływakowej. Sprawdzałeś ciśnienie na tłoku? Zawór wydechowy działa?
  2. Tak jak wyżej Pan Piotr napisał. Jeśli nie odpowiada charakterystyka to polecam zmienić dyfuzor, pokombinować z zaworem wydechowym, zmienić membrane przy gaźniku, dobrać odbowiednie dysze gaźnika i wyregulować go. Jeśli jesteś hardcore'm, w co wątpie (bez obrazy), to można kupić teź coś z pojemności 144 lub 250 jeśli chodzi o 2T.
  3. Ja robiłem prawko w Akademii Jazdy. Cóż... szału nie ma. Początkowo miałem mieć za instruktora jakiegoś młodego faceta, potem się okazało, że tak nie będzie. Kurs praktyczny polegał na tym, że na mieście tylko dostawałem opieprz, że to źle zrobiłem, tamto źle, powinienem zrobić tak. Ogólnie nie polecam, poszedłem bo było tanio. Typowa szkoła, w której uczą jak zdać. Pytanko jeszcze, gdzie się dobrze doszkolić? Nie w sensie przepisów tylko techniki jazdy. I proszę też o jakieś namiary na te Pobiedziska.
  4. Strasznie rażąca jest głupota egzaminatorów/instruktorów, którzy wymagają zblokowania koła. To jest najgorsze co można zrobić przy hamowaniu (pomijam szczególne i wyjątkowe okoliczności). Jak zdawałem w Poznaniu to egzaminator chciał, abym po prostu zatrzymał się jak najszybciej od wskazania. Obyło się bez żadnego pisku.
  5. Mała aktualizacja. Miałem teorię, która się potwierdziła. Wymieniłem łańcuch rozrządu i pomogło, moto chodzi chociaz wymaga regulacji teraz. Tak na przyszłość dla innych właścicieli CX 500 - po odkręceniu śruby naciągu łańcuszka rozrządu upewnijcie się, że łańcuch nie jest rozciągnięty (czyt. zużyty). W moim przypadku było tak, że dopiero po ruszeniu naciągu luz przerzucił się na drugą stronę łańcucha i tym samym przestawił się rozrząd. Czy ktoś z forumowiczów zna dobrego fachowca w woj. lubuskim ? Honda wymaga teraz ustawienia zapłonu i regulacji gaźników a ja osobiście niestety do domu zjeżdżam co weekend, więc mam tylko soboty a to trochę mało czasu.
  6. No więc sytuacja wygląda tak. Wszystko co mogłem sprawdziłem. Po zmianie fajek i świec moto dalej nie chodzi jak trzeba. Po wyjęciu świec okazuje się, że lewa jest cała czarna a prawa wręcz bialutka. Dodatkowo temp. świecy prawej była na tyle wysoka, że nie można było jej utrzymać w dłoni. Świeca prawa była po prostu ciepła. Podaje link do nagranej pracy, pod koniec słychać jak stuka silnik: http://w484.wrzuta.pl/aud...z7i/nagranie002 Obstawiałbym gaźniki, sprawdziłem tylko szybko co i jak z nimi. Okazało się, że spaliny się cofają - okopcone przepustnice. Teraz myśle, że najlepszym wyjściem będzie zamontowanie starego alternatora i zobaczenie jak to będzie chodziło. P.S. Sorry za jakość dźwięku ;p Następnym razem nagram czymś lepszym.
  7. Otóż właśnie chodzi na dwóch cylindrach - sprawdzane poprzez ściągnięcie kolejno fajek. Świece są nowe. Sprawdzałem też inne świece, ale iskra pozostaje w sumie taka sama. Gaźników nie rozbierałem w ogóle prócz w/w ściągnięcia komór pływakowych, bo skoro moto chodziło ładnie przedtem to i powinno teraz. Jeśli naprawdę nie będzie wyjścia to wtedy je rozbiorę. Szkoda mi rozkręcać wszystko, bo stare świece miały ładny brunatny kolor. Z moich obserwacji wynika, że oba cylindry dostają taką samą mieszanke i iskrę. A po przeczytaniu kilku tematów choćby na tym forum, sądzę, że nie będzie to wina modułu, tylko czegoś jeszcze przed modułem. Tym bardziej, że mam drugi moduł, na którym też sprawdzałem moto - zero różnicy. Przy silniku będę dopiero w piątek/sobotę, więc wtedy zdam relację. I jak już wspomniałem - silnik mam wykręcony, więc obecnie raczej trudno będzie mi go odpalić, a nie chcę go teraz zakładać, bo jak znam życie, zaraz się okaże, że trzeba i tak go wywalić.
  8. Niestety nie, sprawdzałem to już kilkakrotnie. Już nawet z nudów i braku pomysłu sprawdzałem każdy kabel po kolei.
  9. Myślałem już nad rozrządem, ale dla pewności sprawdziłem naciąg łańcucha. Nie wiem co musiało by się stać, żeby przeskoczył, ale dla pewności sprawdzę. Z gaźników wykręciłem komory pływakowe i je wyczyściłem, choć prawie nie było co. Moto przed wyjęciem silnika chodziło super, zero stuków. Silnik wręcz igła. Ciśnienia nie sprawdzałem bo akurat nie miałem pod ręką przyrządu.
  10. Witam wszystkich, kupiłem Honde CX 500 z '81 z Niemiec. Wszystko fajnie ale nie odpalała. Po męczącej walce okazało się, że po rozłączeniu kostki alternatora (3 żółte kable) moto zapaliło i chodziło pięknie mimo, że stało jakieś 2-3 lata nieodpalane. Kupiłem drugi alternator, silnik wyciągnąłem. Międzyczasie silnik został pomalowany bo farba zlazła no i coś trzeba było z tym zrobić. Wszystko poskręcałem tak jak być powinno. Odpalam -> kręci, kręci, kręci... nic. I znowu kręcenie rozrusznikiem aż w końcu huk, jakimś cudem dostał iskre i mało tłumików nie rozerwało. Pierwsza myśl - przestawiony zapłon, chociaż troche dziwne to, bo ustawione było na znaki idealnie. Po wielu próbach udało się go odpalić, ale chodził jak traktor. Silnikiem strasznie rzucało. Mimo przeróżnych ustawień zapłonu dalej to samo. Teraz jest tak, że jeśli na siłe odejmie mu się jeszcze gazu manetką to tak jakby chciał chwycić ale znowu po dodaniu gazu gaśnie. Przeleciałem już instalację, pomierzyłem cewki impulsatora i samego zapłonu i nic. Pomyślałem już nawet o ściętym klinie na magnecie, ale pomysł nie trafiony. W silniku nie było nic ruszane, gaźniki także. Był pomysł, że silnik ma słabą masę z powodu jego pomalowania, bo farba prądu nie przewodzi, ale przecież rozrusznik kręci, więc masa jest. Odpięte zostało łądowanie, regulator i bez zmian, więc to nie ma wpływiu. Jeśli ktoś ma jakiś pomysł to byłbym wdzięczny, bo moje się już skończyły. Ponownie wywaliłem silnik i odkręciłem mu dupę, więc alternator mam teraz na wierzchu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...