Ja jechałem z kolesiami na paradzie motocyklowej ,gdzie odstęp pomiędzy motocyklami wynosił pół metra, a więc trzeba było być bardzo ostrożnym.Lecz kolega jadący za mną trąbnoł a ja popatrzałem za siebie a jakiś koleś na harleyu przede mną zahamował , wleciałem w niego :-D Rejestracja w harleyu była do wymiany lecz dziadek jadący za mną mnie opier.... ale na szczęście nie zobaczył swojej rejestracji no to ja rura przed niego bo by mi jeszcze coś zrobił za tą tablice :-D Na szczęście mu uciekłem. pozdro kszyhoo