
Abdulan
Forumowicze-
Postów
27 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
O Abdulan
- Urodziny 05/04/1977
Informacje profilowe
-
Płeć
Mężczyzna
-
Skąd
Pomorze
Osobiste
-
Motocykl
CBF500
-
Płeć
Mężczyzna
Osiągnięcia Abdulan

NOWICJUSZ - macant tematu (8/46)
1
Reputacja
-
Może inaczej, widzę w tym sytuację zagrożenia, która wynikła z wyjątkowego pecha. Prawdopodobieństwo, że ktoś znajdzie się za zakrętem jest nikłe, ale mniejsza o to. Ja zwróciłem tylko uwagę na fakt, że ktoś może źle skończyć, jeśli coś za winklem będzie sobie bezpańsko stało. Nie powiedziałem, że sam wjade w tyłek, nie powiedziałem, że pogrzeje 140km/h w tym miejscu. Stwierdziłem, że doświadczenie nabyte w trasie pozwala nam ocenic zagrożenie i sytuację jaka występuje w danym miejscu (nie wiem czy czytałeś wszystkie moje posty). Teraz wiem, że jadąc na tamtym zakręcie mam oczy szeroko otwarte, ale czasami i ktoś, kto spędził 20 lat za kierownicą motocykla trafi na taki samochód przy zakręcie i wtedy śmiało można to nazwać niefartem. Można sobie zganiać winę na mnie, mimo, że ja NIC nie zrobiłem, nie stworzyłem zagrożenia bo niby jak? To, że zawróciłem, żeby zrugać kierowce tego auta to stworzenie zagrożenia? Oceniaj to jak chcesz, ja tylko stwierdziłem, że wielu motocyklistów i nie tylko motocyklistów zresztą w takiej sytuacji źle skończyło. Najważniejsze jest zdrowie moje i innych, dlatego zawróciłem. Teraz zostałem nazwany nieodpowiedzialnym i stwarzającym niebezbieczne sytuacje (?) bo ktoś ocenił mnie samego, zamiast oceniać to co te baby wyprawiały. Z faktu, że za zakrętem może się znajdować inna przeszkoda zdaję sobię sprawę. Ja przytoczyłem jedynie sytuację, w której może zginąć człowiek, a Ty wywnioskowałeś, że jestem niebezpieczny. Tym bardziej, że nie wszyscy znają kąt zakrętu, co innego jeśli znaki by o tym informowały. Zobacz ile osób miało wypadki na zakręcie w Buszkowie. Jeśli znasz winkle na trasie to jesteś dużo bardziej bezpieczny, bo wiesz, czy w razie potrzeby na danym winklu wyhamujesz, czy jednak trzeba drastycznie zwolnić. Zakręty, w których nie widać ich końca są szczególnie nieprzyjazne. Kończe wypowiedzi na ten temat bo odchodzimy od sedna, tutaj zginął chłopak, któremu ewidentnie zabrakło doświadczenia. EOT.
-
Ty się lepiej zastanów zanim wyskoczysz do kogoś z agresją, boś nie u siebie w domu, a na publicznym forum. Osłem czy oszołomem możesz nazwać osobę, którą znasz osobiście, a jeśli masz zamiar mnie tak nazywać w tym miejscu to wiedz, że sam lepszy nie jesteś. Mowa tutaj nie o zwykłym zakręcie w mieście, ale o zakręcie na trasie. Komuś popsuła się fura to niech stawia przed zakrętem trójkąt (i jeśli jest taka możliwość to niech przepcha auto)! Śmieciara na środku drogi gdzie obowiązuje 90km/h, hm, ciekawe. Słuchaj, w każdy zakręt wchodze z ostrożnością, ale jak ktoś się perfidnie na nim ustawi to chociaż jak byś chciał jechać 40km/h to i tak przygrzejesz w dupsko! Te baby ustawiły się tak, że nie było innej możliwości, jedynie można było zjechać na sąsiedni pas, fakt, trasa mało ruchliwa, auto jedzie raz na 30 minut. Zresztą, wyhamuj gwałtownie na zakręcie kiedy już na nim się położyłeś, nawet delikatnie... Definicja pecha czy szczęścia jest dość elastyczna. Powiem tak, zakręt, całkiem ostry, koniec zakrętu zasłonięty przez skarpę (no duża górka/nasyp, jak zwał tak zwał), baba jest w miejscu, w którym człowiek dopiero myśli o wyprostowaniu się. Nawet jak zawróciłem to jechałem bardzo powoli, bo mimo, że widziałem auto, to z tej perspektywy ciężko ocenić gdzie się można go spodziewać. Zakładam, że większość ludzi by wleciała w tyłek, albo zjechała na drugi pas. Na szczęście nikt nie jechał. Zakręt znajduje się w okolicach wiosek między Rosnowem, Tychowem, a Białogardem (w tym trójkącie) nie pamiętam dokładnie między, którymi miejscowościami się znajduje, tak to bym podał położenie na mapie, a ja niestety używałem nawigacji więc wiem tylko tyle, żeby dogadać się z ojcem o jaki zakręt chodzi. Łatwo ocenić z forumowej perspektywy kiedy nie widziało się sytuacji na oczy. Nawet ojciec, z kilkunatoletnim stażem za kierownicą ciężarówki, dziwił się jak można być tak głupim i postawić auto w tym miejscu, a zakręt zna doskonale (tą drogą jeździmy w odwiedziny do ciotki). Na zakończenie, choć post trochę przydługi. Jeśli ktoś by się zabił na tyłku tego auta, to winić można jedynie kierowce, który się tam zatrzymał, ewentualnie przyciepić się można także do konstrukcji drogi, bo pobocze przy takich zakrętach powinno się znajdować. Tylko, że tak to już jest, przytoczy się pewną sytuację, a stado internetowych krzykaczy nazwie przytaczającego osłem i oszołomem.
-
A no dlatego napisałem o tym, że doświadczenie pomaga nam w ocenieniu sytuacji i dobraniu odpowiedniej prędkości. Jeśli ktoś tego doświadczenia nie ma to pojedzie na zakręcie na tyle szybko, że wpadnie w dupe katamaranu. Jednak można podciągnąć taką sytuację do "niefartu", bo samochód nie powinien się zatrzymać za zakrętem, a powiedz mi jak kierowca ciężarówki ma wyhamować cały zestaw jeśli właśnie zaraz za tym zakrętem zatrzymały się dwie puste baby? Droga, na której obowiązuje 90, kierowca ciężarówki nie chce zwalniać bo dajmy na to jest pod górę i musi trzymać rozpędzone auto. Nagle za zakrętem jest puszka, kierowca nie wyhamował bo nie było możliwości. To jest niefart. Tak samo, można stwierdzić, że plama oleju była do przewidzenia. Więc co, jedziemy na każdym większym zakręcie 40km/h? Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca, a jeśli się wydarzą to nie z winy motocyklisty, ale z winy sytuacji jaka zaszła na drodze. Myślisz, że dałem na luz tym dwóm babom? To one stworzyły niebezpieczną sytuację, a nie kierowca, który wjechał w zakręt. Zresztą, jaki odcinek drogi widzisz, skoro zaraz po wyjściu z zakrętu jest auto. Zatrzymasz się w takiej sytuacji? Jechałem przeciwnym pasem i tak mnie to zdenerwowało, że postanowiłem zawrócić i wytłumaczyć im co zrobiły źle, a reakcja? Ty dzieciaku nie będziesz mnie uczył gdzie i jak mam się zachowywać. Nosz ku*wa!
-
Racja, dlatego nikt nie napisał, że jest 100% pewność wyjścia z ostrego winkla. Możesz ocenic swoje szanse i na podstawie tej oceny wywnioskować co właśnie zrobisz. Tego brakuje młodym motocyklistom, w tym pewnie i mnie, braku oceny sytuacji z powodu luk w doświadczeniu. Można i 100x wpadać w zakręt przy 140km/h, ale w pewnej chwili trafi się, albo na kogoś w puszce ustawionego za zakrętem (widziałem dwie takie dziewoje, które ustawiły auto za zakrętem, chyba dla załatwienia swych potrzeb!), albo na plame na asfalcie. To już jest jednak losowe wydarzenie i tego nie może być pewien nikt. Tylko zauważ różnicę wynikającą z braku doświadczenia i świadomego przegięcia "pały" na zakręcie, a nieszczęśliwego zbiegu okoliczności. Tu akurat było czyste przegięcie tej "pały" właśnie, co skończyło się tagedią dla chłopaka i jego rodziny.
-
Wszystko ok, tylko jeśli ktoś ma doświadczenie to sobie nie pozwoli na pędzenie 200km/h po drodze publicznej kiedy możliwe jest stworzenie ogromnego zagrożenia dla życia swojego i plecaka (czy innych użytkowników drogi). To własnie jest doświadczenie, to zbiór zachowań, rozważań i przewidywania następstw swoich decyzji. Fakt czy wyjdziesz z winkla przy 140km/h może wiązać się ze szczęściem lub z poznaniem swych możliwości, jeśli masz doświaczenie to ocenisz czy potrafisz wyjść z tego zakrętu cało czy trzeba zwolnić.
-
I pojechał, jak to stwierdził w wywiadzie, dla zabawy, prędkością turystyczną. Szkoda chłopaka, ale prawie by zabił Ciebie. Jadąc z plecakiem trzeba pomyśleć o tym, że jednak jest się odpowiedzialnym za czyjeś życie, za to co dla człowieka jest najważniejsze. Ja bym nigdy nie miał odwagi odwinąć mając kogoś na kanapie. Zresztą mam świadomość swych umiejętności i mimo latania na różnych moto przez pare ładnych lat, nigdy bym się nie skusił na R6 i wiem ile mi jeszcze brakuje. Doświadczenie to priorytet, szczęście też jest ważne, ale nic nie przebije doświadczenia, które w większości sytuacji pozwoli nam wyjść z opresji. Trzymaj się cało, jesteś teraz bogatszy o bagaż doświadczeń co z pewnością przyda się Tobie w przyszłości. Pozdrawiam serdecznie!
-
Moto jak moto, sporej mocy to cudo nie ma. Każdy lekko ogarnięty w temacie motocykli pojedzie tym bez najmniejszych problemów. Toż to 250, a nie sport 600 czy 1000 :P.
-
Mnie instruktor uczył, że od 1cm do 3cm luzu w obie strony. Tylko, że w tym przypadku naprawdę różnie jest. Na swoim egzaminie musiałem sprawdzić naciąg łańcucha i jego smarowanie nic nie mówiąc. Sprawdziłem czy ma smar, powiedziałem, że nasmarowany, później pomachałem nim w góre i w dół, potwierdziłem poprawne naciągnięcie łańcucha i tyle. Niektórzy egzaminatorzy wymagają opisania procedury, a inni jej wykonania więc ciężko trafić.
-
Jak widać w moim WORD zawsze mają "sytuacje awaryjne" akurat na placu ;), ale tak czy inaczej wątpie żeby obowiązkiem było wrzucenie prawego kierunku. Bo niby jaka by była ku temu podstawa? Masz się jak najszybciej zatrzymać, to tak jak by coś wskoczyło przed koła Twojego motocykla, albo pojazd przed Tobą gwałtownie by zmniejszył prędkość. @edit: Jeszcze coś:
-
Awaryjne robi się na placu (przynajmniej w Gorzowie Wlkp tak jest). Egzaminator wydaje komende, Ty nabierasz prędkości i kiedy machnie ręką to masz się jak najszybciej zatrzymać. Żadnego zjazdu do prawej krawędzi, masz po protu stanąć w miejscu.
-
Potrzebna pilna pomoc Allegro!!!
Abdulan odpowiedział(a) na Under temat w Przepisy, ubezpieczenia, kredyty
"Kącie" haha, jakiś idiota, który nie opanował podstawowych zasad pisowni, a w dodatku naciągacz. Nie daj mu spokoju, za próbę wyłudzenia pieniędzy może nieźle beknąć. -
Twoja pierwsza gleba na moto
Abdulan odpowiedział(a) na bakardi temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
1) Pierwsza prawie glaba, jadę jakimś tajwańskim skuterkiem za kumplem na Simaku (dzień wcześniej odebraliśmy nasze ukochane karty motorowerowe). Kolega właściwie nie miał doświadczenia w jeździe motorkami, no ale jedziemy. Droga pod górkę, jade za nim, a on nagle ni z tego ni z owego upadł przede mną. Musiałem ratować się zjazdem do rowu :P. Nie upadłem właściwie, to tajwańskie padło utrzymało się pod nogami. Kumpel złamał klamke od sprzęgła. 2) Znowu ten sam gruchot i znowu nietypowa sytuacja, jade sobie polną drogą i jak gdyby nigdy nic najechałem na jakąś ładną dziurkę, nic takiego, ale jednak, kierownica niby skierowana do przodu, a jadę w stronę pola! Oczywiście wykrzywiła się kierownica (do dziś się zastanawiam jak można robić tak niebezpieczny sprzęt), zeskoczyłem przed upadkiem sprzętu. Nic się nie stało, jedynie się pobrudziłem ;). 3) Simak, kumpel siedzi z tyłu, droga wlotowa do miasta, spokojnie i cicho, ciemno bo już po 23. Nagle obok nas przejeżdza ciężarówka. Nic strasznego gdbyby nie to, że jechała dosłownie pare centymetrów od nas. Ja dzida w prawo na pobocze, kumpel w panice ZESKAKUJE! Skacząc pociąga lewą nogą motorowerek ze sobą, lekka gleba bo i prędkość mała (jakieś 40km/h). Nic wielkiego, kumpel troche poobijany i zdezorientowany. Pierwszej prawdziwej gleby nie pamiętam, ale na 100% była na Romecie Pony, zresztą ten Romet to pierwszy sprzęt jaki miałem do dyspozycji więc i gleb na nim sporo było :P. Na poważniejszym moto jeszcze nie zaliczyłem gleby, CBF jakoś się trzyma ;]. -
młodzi mają problem - nowe prawko, nowe przepisy kat. a
Abdulan odpowiedział(a) na Piotr Dudek temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
Tyle ile trwa przejechanie placu i trasy. Nie ma limitów czasowych z tego co mi wiadomo. Na moim przykładzie długo to nie trwało, może z 30-40 minut. Czasu na egzamin teoretyczny nie ma co przedstawiać, bo rozumiem, że nie o to chodzi. -
Za którym razem zdaliście prawko
Abdulan odpowiedział(a) na jarameb temat w Szkoła jazdy, stunt, wypadki
A i B w egzaminie łączonym zdane za pierwszym razem 15 września tego roku :P. Chciałbym się także przywitać jako świeży motocyklista ;]. W tym sezonie za dużo sobie nie pośmigam, ale jestem cierpliwy ;).