Raidah

Dawno tu nie zaglądałam i wątek delikatnie się zakurzył. Chciałam go odgrzebać, aby pochwalić się efektem końcowym. Długo zeszło, ale mam w końcu sakwy na nowy sezon :D. Są już założone na motocykl jednak nie mam zdjęć - załączę jak wybiorę się na jakąś sesję w ładny plener. Podsumowując: drugich takich już bym nie zrobiła... Między innymi dlatego, że w czasie roboty wpadałam raz na jakiś czas na lepszy pomysł, aby dany element wykonać. Teraz, po delikatnym doświadczeniu, ścieżka prac byłaby troszę inna. Jednak uwielbiam te sakwy. Dużo pochłonęły mojej pracy i mam nadzieję, że długo posłużą.

Dzięki! Miło jest słyszeć tyle miłego od Was. Ale jeszcze nie bijcie braw - poczekajmy z tym aż powieszę sakwy na motocyklu ;). Jeszcze muszę je dokończyć. Cosmoss - nie tylko o siodle myślę - mam jeszcze kilka ciekawych pomysłów :D.

Spox Cosmoss, tylko wyczerpująco odpowiedziałam na Twoje pytania ;).

Dzięki, o żadnym foczym tłuszczu nie miałam pojęcia. Internet chyba nie pokazał mi takiej wskazówki ;P. Wezmę tę uwagę na przyszłość i pewnie takiej poszukam. W "swoją skórę" wklepałam zwykły tłuszcz - taki jaki znalazłam w sklepie z rzeczami dla szewców i innych rzemieślników. Szyłam dratwą, a ta gruba taśma to tylko gruby sznurek, który wszyłam dla ozdoby ;). Uznałam, że będzie ciekawie wyglądał. Nie udało mi się znaleźć rzemienia, który zgrałby się z moim portfelem - a i tak już niego hajsów pochłonęły te sakwy. Dla własnego użytku nie potrzebuje szczytów gór ;). Ano trochę się marszczy. Chyba nie potrafiłam dobrze naciągnąć podczas szycia. Każda ścianka składa się z 3 warstw: skóry, plexi i filcu od wewnętrznej - trochę trudno się to wszystko szyło razem, ręcznie. Może z czasem nabiorę wprawy lub wymyślę coś sprytniejszego (klejenie skóry z plexi nie dało rady - żaden klej nie trzymał tego połączenia dłużej). Na pewno już je dokończę w takim stanie jak są. Jak kiedyś twierdzę, że niezły był ze mnie lamus, żę takie 'cudo' spod swoich rąk wypuściłam - to zrobię ponownie :D. Nie chce wyjść na olewacza wielkiej sztuki rzemieślniczej (bo jakże inaczej to sztuka jest). Pewnie sporo ludzi z takiego 'towarzystwa' zrównało by mnie z ziemią. Że krzywo, że błędy, że tak się nie robi. Ja mogę tylko posłuchać i wnioski wyciągnąć dla siebie, dla moich przyszłych prac. Robię jak umiem najlepiej na dany moment ;). Cosmoss - jak już pisałeś wcześniej kiedyś się bawiłeś w skórze i doświadczenie masz. Zatem zapewne poszukam tego foczego tłuszczu ;). LWfilip - w przyszłym sezonie mam zamiar jeździć więcej niż wokół swojego podwórka - także będzie szansa ;).

Dzięki! Już nie mogę się doczekać aż je założę na motocykl :D. Póki co jednak robota idzie mi jak krew z nosa. Coś tam z dnia na dzień powstaje, ale tempo zdecydowanie wolniejsze i obawiam się, że nie zdążę z nimi pojeździć w tym sezonie :(.

Znowu długa cisz, ponieważ nieco straciłam tempo... Ale już powoli widać jak powinno to wyglądać :D. Brakuje jeszcze zapięć.

Jakbyś zgadł ;). Wszystko własnymi rękami - bez grama maszyny. O proszę, góra zaczyna nabierać jakiś kształtów!

Dzięki BlueBird! :) Przyznam, że nie wiedziałam, że aż takiej ogromnej pracy te sakwy będą wymagały. Codziennie widać postępy, ale do ich skończenia potrzebuję jeszcze dużo czasu. Tu na pewno przyda mi się życzenie wytrwałości :D. A tym czasem pomalowałam już wszystkie wybite wcześniej fragmenty. Miały być fioletowe - jednak poczułam się rozczarowana kolorem farby jaką kupiłam (była za ciemna i za nijaka) zatem stanęło na czarnej farbie. Z przecieraniem. Dodałam za to fioletową nić. Może nie wyszło dokładnie tak jak sobie to wyobrażałam, ale myślę, że jak na pierwszy raz jest całkiem nieźle :). Zadowolonam. Zdjęcia z różnych kątów - ponieważ lakier strasznie odbijał światło.

Nadszedł weekendzik, wystartowałam z szyciem. Po namyśle nad odpowiednim szwem powstało coś takiego. Co Wy na to? ;)

Zatem... wybiłam już wszystko. Skóra pod spod zakupiona, filc jest i usztywniacz też. W najbliższych dniach w planach wycięcie wszystkich fragmentów, zakup farby do wybitej skóry oraz jakiś lakier. A tu niestety koniec urlopu... :(. Teraz prace mogą iść nieco wolniej. Czemu dupa z głową? W jakiś sposób wilk miał przechodzić z fragmentu na fragment, a przy okazji chciałam aby odwrócił głowę. I tak wyszło. Może trochę nieczytelnie dla przypadkowego 'paczacza', ale cóż... już nic nie zmienię :D. Przy okazji mała inspiracja celtyckimi wzorami: http://paintthetownbodyart.com/wp-content/uploads/Celtic-Dog-Tattoo-Design-1.jpg http://www.stencil-library.co.uk/stencildesigns/animalandbird-stencils/page07/ce46.gif Też potrafiły być pokręcone.

Tak Cosmoss, widzisz wilka :). Dzisiaj doszedł kolejny element. Powoli zaczyna to nabierać 'kształtów'.

Ks-rider - masz rację, to jest małe ;) ponieważ jest to tylko jedna z części ozdobnej sakwy (polecam przyjrzeć się mojemu pierwszemu postowi - tam te części są mniej więcej widoczne n rysunku ;) ). Cała sakwa powinna mieć jakieś 34 x 51 cm. Na szerokość jeszcze nie wiem.

Hell yeah! :D Dzisiaj temat ruszył zdecydowanie do przodu. Udało mi się stworzyć jeden z narysowanych wzorów. Poniżej mała fotorelacja z kolejnych etapów pracy... i efekt końcowy. Już się biorę za symetryczną część na drugą sakwę :D.

Bydlęca garbowana roślinnie. To na część ozdobną. Mam w planach naszyć to na skórę bydlęcą, ale miękką i już pofarbowaną. W środek filc + być może jeszcze coś do usztywnienia. Pewnie nie zabieram się do tego jakby to zrobił profesjonalista... jednak takie kombinowanie sprawia mi dużo radochy :D. To pewnie fach w ręku masz niezły. Jakbyś chciała wrzucić jakąś wskazówką to chętnie posłucham :).

Dzięki Cosmoss za wskazówkę ;). Póki co moja wiedza na temat rymarstwa jest zaczerpnięta tylko z internetów. Jednak nie raz się przekonałam, że takie źródła wystarczą ;). Lubię się rzucać na ambitne zadania - inaczej nie ma w tym "fanu". Skórka ma 3,5. Całość będzie szyta ręcznie, ponieważ nie posiadam odpowiedniego typu maszyny do szycia takich twardych materiałów. Myślę, że takie rozwiązanie doda nieco charakteru tym sakwom ;). A co ciekawego wydłubałeś w skórze Cosmoss?

Dzięki :D. Na pewno będę starać się skrupulatnie umieszczać tu zdjęcia z dalszych prac. Tymczasem czekam na jeszcze jedną przesyłkę z narzędziami do wytłaczania skóry. Po poniedziałku powinno być więcej zdjęć ;). Niszę mówisz? Jak to co stworzę będzie miało sens, mogę tę niszę wypełniać ;). Skóra jest naturalna - ponieważ w takiej się wytłacza wzory. Dopiero po ich skończeniu skórę farbuje się na wybrany kolor i zabezpiecza.

Prace w toku :). Zaprojektowałam już wszystkie wzory, które chciałabym wytłuc. Przyszła także część skóry. Mam nadzieję, że na dniach zacznę już wnerwiać sąsiadów ciągłym stukaniem młotka :D. Przepraszam za jakość zdjęć - robione chwilowo ziemniakiem.

Ufff nastąpiła długa cisza. Czekałam na upragniony urlop w pracy, aby mieć wolną głowę i przede wszystkim czas na zabawę z sakwami. Dziś ruszyłam nieco z projektem i zaczęło się wielkie rozrysowywanie na kartkach. W między czasie doszłam do porozumienia sama z sobą w kwestii kolorystyki. Najprawdopodobniej będzie czarno-fioletowo (ale jak wyjdzie w praniu zobaczymy ;) ). Większa część sakwy będzie składać się z miękkiej czarnej skóry bydlęcej, natomiast wzory wykonam oddzielnie na naturalnej skórze. Trochę obawiam się momentu pracy nad tą częścią, ponieważ będzie to moja pierwsza próba wytłaczania wzorów w skórze :D. A jakie wzory? Zdecydowałam się na celtyckie plecionki, ponieważ blisko mi do tych klimatów ;). Środek sakw mam zamiar usztywnić grubym filcem. Wszystko brzmi jak jeden wielki eksperyment... już nie mogę doczekać się efekty końcowego :D. Poniżej jeden ze wzorów. Będzie znajdował się na klapie sakwy. Zdecydowałam się na samą literkę F. Czemu F? Mam w zwyczaju nadawać przedmiotom imiona - zatem mój czarny Drag Star nosi imię Fenrir ;).

Kroku* ;-) wdał się błąd. Co jak co, wolę zdecydowanie coś co jest lepszej jakości niż chińszczyzna. Nie dość, że ma to być kawał solidnej sakwy to jeszcze z personalizowanym wzorem. Dla mnie bomba.

Wraz z zakupem nowej armatury, od razu zaczęłam się zastanawiać na dodatkami. Najchętniej ubrałabym go we wszystko na raz aby poczuć pełnie szczęścia - jednak aby nie zwariować i nie uszczuplić za jednym zamachem portfela postanowiłam to robić stopniowo. Po zakupie gmoli na drugi rzut poszły sakwy. Od wielu dni przeglądam internety i szukam. Jak już znalazłam coś co odpowiadało wyglądem, to okazywało się: a) że są za duże do mojego fury, b) że są zdecydowanie za drogie (samo przyczepienie sakw podnosiło by wartość motocykla i 20% :D ). Rozdrażniło mnie to bez owocne poszukiwanie. Z racji tego, że zdolności manualne jednak posiadam i smykałkę do hand-made'ów, postanowiłam, że zrobię własne sakwy, takie jakie w rozmiarze będą dobre i będą mi się podobały. Dziś zaczęłam ten plan wprowadzać w życie. Najpierw przygotowałam wstępny szablon. Zaprojektowałam klapę i rodzaj zapięć. Przyznam, że większość mam w głowie i z doświadczenia wiem, że podczas samej roboty koncepcja potrafi się zmienić o 180 stopni :D. W następnym roku będzie projektowanie wzorów (tak, chciałabym wytłoczyć na skórze co nie co) oraz poszukiwania za odpowiednią skórą. Postaram się regularnie uaktualniać ten temat zdjęciami. Może ktoś kiedyś też się rzuci na własną robociznę?

No ba, znasz mnie przecież. Na fejsie bedom niedługo. Cierpliwości :)

Co? Rurki. Jak? Młotkiem. Młotek pomocny na wszystko :).

Okazuje się, że po chwili walki, gmole do 125 pasują i na 250. zatem jest teraz o jeden chrom więcej ;).

Pisałam do tych z Włocławka. Niestety nie robią do tego modelu. Chyba zakupię coś dla DS 125 i będę liczyć na to, że pasuje... Tak jak piszesz Limo - ewentualnie zostanie przerabianie. Dzięki!

Hej, Jestem świeżo upieczonym posiadaczem DS 250. Od paru dni usiłuję (bezskutecznie) zakupić gmole do mojego modelu motocykla. Czy ktoś wie gdzie mogłabym zakupić gmole do tego modelu? lub Czy gmole do DS 125 będą pasować także i do DS 250? Pomocy! :sad: