Skocz do zawartości

zbyhu

Forumowicze
  • Postów

    4147
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez zbyhu

  1. Czolem!

     

    W sumie skonczylo sie tylko na strachu, ale moze warto opisac moja sytuacje...

     

    Wracalem z zajec w Gliwicach do Rybnika. Traska prosta jak w morde strzelil, przebiegajaca przez miejscowosc zwana Ochojec.

    I w tym rzeczonym Ochojcu rowniez jedzie sie caly czas prosciutko na Rybnik, nie ma zadnych swiatel, jest tylko jedno wazniejsze skrzyzowanie, na ktorym i tak mialem pierwszenstwo.

    I wlasnie na tym skrzyzowaniu sie wszystko stalo.

    Lecialem moze 90km/h. Zauwazylem, ze na tym skrzyzowaniu z lewej (podporzadkowanej) podjechalo z duza predkoscia auto i prawidlowo, choc gwaltownie zatrzymalo sie. Jakis srebrny syf ze spojlerem.

    Odpuscilem gazu, bo widze, ze jakis niewyzyty typ siedzi za kolkiem i zblizam sie do skrzyzowania ciagle swidrujac w ten samochod.

    No i klasyka.

    Jak juz bylem pare metrow od skrzyzowania baran ruszyl... Pocisnalem oba heble, tyl pisk, a po chwili przedni tez bloknelo. Koles zauwazyl mnie i zatrzymal sie na srodku skrzyzowania, maska samochodu zajmujac pol mojego pasa ruchu. Za chiny bym nie wyhamowal, gdyby sie nie zatrzymal. Przelecialem mu przed maska probujac zapanowac nad moto, ktore wpadlo w mocne shimmy. Nie wiem jakim cudem kierownica sie uspokoila - w kazdym razuie zwiedzilem jeszcze pobocze, gdzie sie wreszcie zatrzymalem.

    Koles odjechal.

     

    Naprawde nie wiem jak sie to stalo, ze motocykl odzyskal swoj tor jazdy. Gdy chwycilo mi przednie kolo, to tak pomajtalo kierownica, ze juz sie widzialem, ze leze.

    No a gdyby koles sie nie zatrzymal, to wkomponowalbym mu sie w drzwi fury :|.

    Strach sie bac.

     

    Uwazajcie na siebie!

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    Wiem, ze jest w tym duzo mojej winy, bo jechalem za szybko. W koncu to byl teren zabudowany... Takze nie piszcie, ze sam jestem sobie winien.

    Napisalem to, bo moze ktos wyciagnie z tego jakies wnioski. Ja swoja lekcje dostalem...

  2. Czolem!

     

    Dzieki serdeczne, za szybki odze!

    Mialem nadzieje, ze zabierzesz glos wlasnie Ty, lub inny 4umowy mechanik ;).

     

    Ta diagnoza jest calkiem zgodna z tym co sami podejrzewamy z ojcem.

    Jak motocykl kupilismy, to sprzedajacy dorzucil nam cztery lancuszki rozrzadu, po 50zl sztuka (nowki). Pewno juz sam sie do naprawy moto przymierzal, lancuszki kupil, ale z jakiejs przyczyny sie rozmyslil (koszta?).

    Enylej.

    Trzaska juz zdrowo co slychac. Jesli naprawa nie zjamiemy sie natychmiast - czym to moze grozic? Rozwaleniem silnika?

    Bo slyszalem, ze moze lancuszek przeskoczyc na zebach kol walkow rozrzadu i przez to moze sie zrobic mala masakra w silniku... Tj. tlok wchodzacy w zwiazek malzenski z zaworami, pogiete korbowody, etc...

    Prawda to?

     

    Czyli mowisz 1600zl naprawa, z czego 900zl to lancuszki.

    Lancuszki mamy, czyli teoretycznie 700zl...

    A napinacze? Wymienia sie je razem z lancuszkami? Ile takie napinacze kosztuja?

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    Tak blisko nie sprawdzalem, skad halasy dochodza... Teraz nie mam takiej mozliwosci, ale sietym zinteresuje i cos w niedalekiej przyszlosci napisze...

  3. Czolem!

     

    W Vulcanie mojego ojca od dluzszego czasu daja sie slyszec halasy dochodzace z silnika.

    Kiedys byly cichsze (albo nie zwracalismy na nie uwagi, albo ich nie bylo), teraz wydaje mi sie, ze sa z kazdym dniem coraz glosniejsze.

    Stukanie jest najlepiej slyszalne, gdy silnik jest zimny.

     

    Abyscie mogli w ogole cos sie na ten temat wypowiadac, zrobilem dwa pliki z nagranym dzwiekiem silnika. Silnik pracuje na zimno, zeby wlasnie bylo to lepiej slyszalne. Nie bijcie, ze silnik gazowany na zimno - dla potrzeb nagrania to zrobilismy...

     

    Wiekszosc nagrana zostala od strony prawej. Raz tylko obszedlem motocykl naokolo i przylozylem mikrofon tez do lewej strony silnika.

     

    Wydaje mi sie, ze nagranie troszke wyolbrzymia stukot, ktory nie jest az tak glosny dla ludzkiego ucha.

     

    http://www.mailbox.internetdsl.pl/kawa1.wav

    (Strona prawa silnika, dzwiek nagrywany z roznych odleglosci, raz obchodze motocykl dookola)

    http://www.mailbox.internetdsl.pl/kawa2.wav

    (Strona prawa silnika, przylozylem mikrofon do samych cylindrow prawie, potem strona lewa to samo, gasze silnik bedac po prawej)

     

    Z gory dzieki za wszelkie sugestie.

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    Jesli ktos z Was uwaza, ze wie co to jest, to prosze tez o informacje jak niebezpieczne jest jezdzenie z taka usterka i ile moze kosztowac naprawa.

  4. Czolem!

     

    A ja sie nauczylem mniej wiecej kontrolowac ile mam paliwka ;).

    Przy kazdym tankowaniu po korek restartuje licznik dziennego przebiegu. No i jezdze ;).

    Jak smigam spokojnie, to moge sie spodziewac, ze 240km przejade bez klopotow, a potem juz trzeba uwazac z wyprzedzaniem, bo rezerwa blisko ;).

    A gdy troche ostrzej smigam, to juz od 200km trzeba uwazac ;).

    Gdy paluje na maksa (tylko raz mi sie zdarzylo) to juz po 170km mialem rezerwe...

    Najwiecej przejechlem poki co do wlaczenia rezerwy 290 km (a rezerwe mam duza - 6 litrow... czyli 290km na 11 litrach :D).

     

    Pozdrawiam

  5. Czolem!

     

    Patrzylem na numery ramy w dwoch GSach i qrde nie ma tej cholernej literki ;).

     

    fredi - wiem, ze uwazasz mnie za idiote i upartego barana, ktory robi po swojemu, ale moze (jesli wiesz) moglbys mi tylko powiedziec czym podytkowane sa rozne dysze w roznych rocznikach? Bo niby silnik ten sam, to ja po prostu nie kumam, dlaczego w jednym sa takie w w drugim inne... Sa jakies roznice konstrukcyjne silnika / gaznikow?

     

    Enylej... Na tych dyszach (120) motocykl chodzi jak marzenie. 170 km/h dzisiaj na autostradzie widzialem... Na szostym biegu bylo wtedy ok. 10 tys obrotow (podaje, bo Marianowi licznik pokazywal wowaczas prawie 180)... A mialem cholernie silny wiatr czolowy, co wcale silnikowi nie pomagalo.

    No i spalanie spadlo. Wykrecilem dzisiaj spalanie sporo ponizej 4l/100 km.

     

    Pozdrawiam

  6. Czolem!

     

    A jest ten znacznik gdziekolwiek, w jakikolwiek sposob wytloczony na motocyku?

    Bo szukalem, ogladalem i null, zero. Tabliczka znamionowa, numery na ramie, numery przy silniku... Nigdzie tego parszywego S czy R nie ma.

    Swoja droga - mam rocznik 95, a wedlug powyzszej serwisowki rame mam z roku 94.

     

    A takie pytanie - dlaczego w tej serwisowce poczatek ramy oznaczony jest jako GM51A, a ja mam GM51B? Co to znaczy?

     

    Ide myc Suzi :D.

     

    Pozdrawiam

  7. Czolem!

     

    Czytam.

    Ale pytalem sie w trzech punktach serwisowych i w kazdym kazali mi wymienic dysze na 120.

    Wybacz Fredi, ale wole zawierzyc mechanikom, bo chyba sie jednak znaja na robocie. A poza tym nigdzie nie znalazlem potwierdzenia, zeby do mojego moto byly potrzebne wlasnie takie dysze o jakich piszesz.

    Mialem wiec Twoje slowo przeciwko slowu kilku mechanikow motocyklowych.

    Kogo Ty bys w takej sytuacji posluchal?

     

    Pozdrawiam

     

    PS

    Pokaz mi gdzie jest napisane, ze moj rocznik to R lub S, a potem gdzie jest oznaczenie na silniku motocykla. Wtedy - pelen szacun , zwracam honor i zapier**lam po nowe dysze.

    Ale jak nie mam potwierdzenia - wole jezdzic na dyszach, na jakich smiga bodaj czy nie 100% GSow, ktore znam.

  8. Czolem!

     

    Sorry, ze odkopuje starego temata, ale moze kogos to zainteresuje.

     

    Jak pisalem po roznych watkach i tu po zrobieniu glowicy i zaworow cisnienie wrocilo, ale o dziwno osiagi motocykla oklaply. Motocykl nie krecil sie ponad 9 tys. obr i rzadko udawalo mi sie osiagnac predkosc rzedu 150 km/h (130 to byl max na dluzsza jazde). Jak pisalem - mialem wieksze dysze w gaznikach - 130.

     

    Teraz wlasnie wrocilem od mechanika. Na moich oczach zostaly zalozone nowe dysze 120, zsynchronizowane gazniki i wymienione swiece zaplonowe.

    Rezultat?

    Moto zamyka szafe. 11 tys obrotow osiagnalem bez najmniejszych klopotow na trzech pierwszych biegach (dla wyzszych biegow juz nie sprawdzalem, bo nie bylo za bardzo warunkow).

    150 km/h osiagnalem tez plynnie ale droga nie pozwalala na wiecej.

    Wyglada na to, ze motocykl zostal uzdrowiony :D.

    Jak sie wybiore na jaka autostrade, to sprobuje sprawdzic predkosc maksymalna i tez tu potem napisze ile licznik pokaze :D.

     

    Pozdrawiam

×
×
  • Dodaj nową pozycję...