strzała,
to czas na moje pierwsze gleby:
1. w wieku 7 lat na motorynce (takiej zielonej z okrągłym bakiem, siedzeniem na sprężynach i biegami w klamce sprzęgła) jak zablokował mi się gaz nie wyrobiłem na zakręcie i wrypałem się w płot z dzikimi różami - straty w sprzęcie zerowe, natomiast ja poszarpane ciuszki i miliony kłujących igiełek w całym ciele, nawet na twarzy (kask miałem na głowie!) :)
2. w wieku 16 lat na WSK 125 Lelek na żużlówce oglądałem się za siebie żeby zobaczyć jak się za mną kurzy kiedy pod koło wlazł mi nadźgany jak prosie 50-letni żulik, którego prowadził rower :) ja poleciałem w powietrze i lądując na plerach zdarłem je sobie kompletnie (żużel do dzisiaj tam siedzi) a pijakowi jakoś wuecha rozcharatała rękę.. moto niezarejestrowane, ja bez prawka, rzucili się na mnie ludzie i prowadzili na policję, kiedy zaproponowałem pijaczkowi 20PLN na flaszkę (to był 1996rok), on się zgodził i puścił mnie w dalszą drogę, straty w sprzęcie - kask porysowany, moto tylko lekko skrzywiony przedni błotnik :)
a ostatnią glebę miałem w lipcu 2008, lekką, w Oleśnicy gdzie na jednym skrzyżowaniu wpadłem w dołek z olejem.. ułamek sekundy i leże.. szok niesamowity, bo zupełnie się nie spodziewałem.. pieprzone puszki z wyciekami.. w bike'u zarysował mi się tylko lewy dekielek silnika, ale tak skutecznie że olej delikatnie wyciekał, także musialem wymienić..
pozdro :buttrock: