Skocz do zawartości

Pink

Forumowicze
  • Postów

    131
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Pink

  1. Hehe… Ja pamiętam jak zaczynałam jeździć jako plecaczek :D Miałam straszne nawyki z jazdy konno [jak na moto] i chyba z tydzień zajęło mi opanowanie składanie się na zakręcie… Najśmieszniej wyglądało to jak jechaliśmy po wiejskiej ulicy i Icea jeździł od jednej strony ulicy do drugiej dość ostro – on składał się na lewo a ja na max na prawo… :/ Jak ja bym teraz zobaczyła taką akcje na ulicy to bym ryknęła śmiechem [jak to wyglądało] ale też miała bym śmierć w oczach. Ja na samym początku dostałam tylko jedną radę – Ty i motocykl to jedność. Myślę, że po trzech miesiącach czegoś się nauczyłam – jeździmy po lasach o 23.00 na godzinę i robimy sobie endurance w dwie osoby – i ani razu nie mieliśmy jeszcze żadnego wypadku! Zobaczysz szybciej czy później chcąc czy nie chcąc wyczujesz motocykl a wszystko, co będziesz na nim robić będzie jak idealny mechanizm. No i ważne jest pierwsze wrażenie :D Pozdrawiam P.S. ech fajnie sobie powspominać swoje pierwsze plecaczkowanie :D
  2. Eeee... Chyba tego nie zrozumiałam? :? :| W ZOO jest fajnie - co się czepiasz, sam ostatnio buszowałeś po płockim ZOO, no chyba, że ta jakieś forumowe określenie czy coś... :? :| :?: P.S. Tak wiem, że to trochę nie na temat ale nie kumam?.... :? :?: :?: :?:
  3. Hehehe… Chyba mnie nie zrozumiałaś. Ja się wcale się denerwuję :D Wiem, że jazda konno nijak się ma do jazdy na moto ale cichłam porównać, że to też niebezpieczne i wiele na nim przeżyłam i moto mnie nie przeraża - dlatego szybko nie wymiękne bo stłuczkach i wypadkach. Pozdrawiam! :banghead:
  4. HOho! Kobieto! Chyba nie wiesz, kim ja jestem! Ja już od kilku lat jeździe konno – nie jedno się widziało i nie jedno się przeżyło! Mnie nie da się zrazić. Ile ja miałam wypadków na rowerze! Niektórzy widząc moje pokrwawione kolana wymiękali – u mnie to jest tak ja jestem zajebiście delikatna, ale ból mnie nie przeraża. Mam mocną psychę! Z pewnością szybko się nie zrażę. Ryzyko z wyboru nie?! Tak jak konie czy wspinaczka, skoki na bangi!
  5. Mieszkam na takim zadupiu, co się Wawel nazywa – to obrzeża Warszawy. Jestem zewsząd otoczona lasami, jeziorkami i rzeczkami :D I jeździć to ja będę na Hondzie MTX… Na razie tylko na to mnie stać :banghead: Oj wiem co się będzie dziać – jak sobie wspominam co ja wyprawiałam na tym moim biednym rowerze to zaczyna wątpić w to, że ja uda mi się zachować swoje ciało w jakimś znośnym stanie ;P Oczywiście żartuję – pouczę się i będzie good, trening czyni mistrza! :D
  6. Ja kiedyś jeździłam na rowerze – kompletnie nie wiem, co to było, mój brat dostał na urodziny. Taki wielki ciężki zielony rower z przednimi wielkimi amortyzatorami i tylnimi amortyzatorami – super świetnie się na nim jeździło na torach rowerowych… Dopóki go nie ROZWALIŁAM na max. Wielokrotne moje upadki nauczyły mnie, że należy mieć ochraniacze 9nigdy ich jednak nie kupiłam, bark kasy)…. I wyobrażam sobie co to będzie teraz na motocyklu :D Mam respekt do motocykli – wiem, że to o wiele bardziej niebezpieczne niż jakiś tam rowerek i jakiś tam mały tor dla niego… Niektóre blizny pozostały, nie pozwolę sobie na kolejne. Pozdrawiam koleżankę :banghead:
  7. Ciekawe gdzie?!? Na twojej stronie? Jestem bardzo ciekaw czy wam coś z tego wyjdzie. Myślisz, że ktoś będzie chciał coś takiego kupić?... Ja jak mam tylko jakąś wolną kasę to wkładam ją w moto [zbieram] a jak już je będę miała to na pewno nie zabraknie mi wydatków – ubranie, naprawy itp. Fajnie by było jak byście nagrali filmie z technikami jazdy na enduro czy crasie?! :arrow: [niekoniecznie dla początkujących]… Wtedy nawet ja bym coś takiego kupiła :( Pozdr i życzę powodzenia :clap:
  8. Hehehe… Już myślałam, że chodzi ci o wymianę uszczelek w amortyzatorach a to tylko o olej chodzi… :( Dziś spędziłam z kumplem w warsztacie 5-6 godzin na wymianie uszczelek + wymiana oleju… Gdybyśmy nie chcieli być piękniejsi niż mądrzejsi to cała robota trwała by chyba max godzinkę a nie TYLE. :( :mrgreen: Pozdrawiam i życzę miłej zabawy :clap:
  9. Spoko na szczęście mam windstoppera :( o zimno się nie boję :clap:
  10. Nawet nie wiesz jak się mylisz... :clap: :arrow: Icea pewnie z chęcią zaraz to skomentuje... :mrgreen: On to uwielbia... Ja lubię jak mi ciepło - więc pewnie będę zawsze jeździć w kurtce zimowej... :( :mrgreen: Może jak wcisnę na siebie dużo ubrań to nie będę musiała kupować ochraniaczy… hehe…
  11. Z tym tekstem to do mnie?...... :?: W dumę?... Nie mam zamiaru... nie chce mi się....
  12. Hehehe... Takaz ze mnie baba jak z ciebie słoneczko baletnica :clap: ale co tam... Ja nie podpuszczam [ :( ] chcę sie przekonać kto faktycznie jest lepszy - bo gadać każdy umie i może...
  13. Nie raz się przekonałam, że rękawiczki są bardzo potrzebne! Najgorsze jest to jak długo jeździsz <nawet nie ostro> i zimne powietrze wlatuje cię za rękawy - powoli twoje ciało wyziębia się a potem to jest już tylko ból - Straszna niemoc :/ No fakt wy faceci możecie sobie pozwolić na pocharatane łapki ale ja nie :(
  14. Hehe :lol: Wpadka... :buttrock: A tak na marginesie to takie buty crossowe są bardzo zajebiste - nawet na codzień :mrgreen: Mi się tam zajebiście podobają :mrgreen: Znając siebie nie raz będę je miała na sobie i wcale nie będę na moto :mrgreen:
  15. Te marzenia mogą się ziścić Danielu :D Podobno Filuś jeździ już o WIELE lepiej od ciebie słoneczko… :roll: I bynajmniej nie od Filusia tego się dowiedziałam... :buttrock: :roll:
  16. Hiehiehie… Zajebista! Mój pierwszy moto, na jakim jeździłam to była właśnie wielka biała ETZeta 150 :) Superancki moto :)
  17. No ok., ale jeżeli kupię długie buty ALPINESTARS model S-MX 3. To podobno nie będą mi potrzebne ochraniacze na piszczele, – bo buty chronią piszczele? Burze na konie kosztuje 400pln a ile na moto?... :)
  18. Według mnie kolejność jest taka: - kas - ochraniacze na kolana - rękawiczki Tym bardziej na początku nie będę szarżować, dlatego buty, spodnie mogę odłożyć na później. Kolana są bardzo ważne – i wszelkie zabiegi z nimi związane SUPER kosztowne. Wiem ponieważ miała problemy z prawym kolanem przez jakieś 5-7 lat :/ I jeżeli kogoś bolą kolana to bez zwłoki natychmiast trzeba iść do kompetentnego lekarza! A nawet do dwóch – ja się ładnie wpieprzyłam i lekarz bardziej mi zaszkodził niż pomógł. Ja mam niesamowite szczęście i zdaję sobie sprawę, że na samym początku przeżyję ze 100 wypadków z uwzględnieniem kilku bardzo poważnych. A jak bym sobie rozwaliła ostro kolana to bym się chyba zachlastała – musiałabym się pożegnać z jazdą na moto [jeździć tylko bajtowo] a o koniach mogłabym ZAPOMNIEĆ! Tym razem chyba dokładnie się zastanowię zanim wsiądę na moto i dokładnie zaopatrzę w ochraniacze.
  19. Dzięki Strzalek! Uuuu… Piękne ciuchy a ceny jeszcze piękniejsze… Zaczyna się okazywać, że konie jednak naprawdę są tańsze… Ale jak postanowiłam tak też zrobię – kupię moto!
  20. Mógł byś mi podać kilka firm lub modeli takich spodni – jestem dziewczyną i naprawdę nie chcę mieć zmian skórnych na nogach… Jak by to wyglądało :/
  21. Myślałam, żeby jeździć na razie w windstopper, ale to za drogie i pewnie zaraz bym zniszyła a szkoda mi tego cacka no i kasy – pozostawię to sobie na dłuższe podróże. Muszę sobie kupić ciuchy cholernie praktyczne! Takie, które się tak łatwo nie zniszczą przy [jak zakładam] licznych upadkach. Czyli spodnie z cordury – one są bardzo wytrzymałe tak? Co do kurtki enduro – hym… Widziałam – jeżeli to jest to co na focie to łeeee…. Nie podoba mi się :/
  22. Ponieważ, zostały skasowane moje posty bo nie imały się kupy tematyki technik jazdy enduro [no i była to prawda – bo gdzie tu techniki z ciuchami], dlatego też zakładam nowy temat :) Chciałabym się dowiedzieć kilku rzeczy na temat ubioru, na enduro? W jakiej kolejności i jakich firm najlepiej. Dobre i w miarę tanie sklepy w Warszawie? :)
  23. Tam jest kilka wjazdów i konkretnie nie pamiętam, w który trzeba wjechać – najlepiej jak wjedziesz na wał i będziesz mykał przed siebie. To sama przyjemność. Po jednej stronie ruchowa ulica po drugiej piękne krajobrazu :) Mówię ci super jest jeździć po tym wale, fajna droga! Z niego od razu zobaczysz tor! Ja tam uwielbiam jeździć – kiedyś prawie spadliśmy z kumplem :) Śmiesznie było…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...