-
Postów
69 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Kalendarz
Treść opublikowana przez Fausto
-
No i słowo stało się ciałem. Wyprawa motocyklowa o, której myślałem przez cały rok a, której ciągle stało coś na przeszkodzie, w ostatniej chwili materializuje się. Trasa: Polska do przejścia w Barwinku, Słowacja, Węgry, Chorwacja, Czarnogóra, Albania, Kosowo, Macedonia, Grecja i powrót przez Serbię, Węgry i Słowację. Jedziemy na dwa motocykle z Rysiem, który wiezie żonę Anię. Ja jadę Harleyem Dyna Super Glide Custom, Rysio ciągnie Yamahą Drag Star 1100. W ciągu 11 dni przejechaliśmy 4300 km. Jechaliśmy w słońcu, w deszczu, po autostradach i górskich, wąskich drogach, po drogach gładkich jak stół i po dziurach jakich nigdy wcześniej nie widziałem. Niekiedy ze względu na zmianę pogody musieliśmy po kilka razy dziennie przebierać się. Mnóstwo nie zapomnianych wrażeń, palce bolące od ciągłego wciskania sprzęgła w górach, starta skóra na stopie od ciągłej zmiany biegów w górach Albanii, na zmianę upał i chłód ale te przejechane kilometry pozostaną w naszej pamięci na zawsze. Wklejam dla Was trochę zdjęć, przepraszam, że na większości z nich widnieje moja facjata. Przy niektórych z nich umieszczam komentarze. Przy okazji dziękuję wszystkim Wam kolegom z forum, których wyprawy i ich opisy były inspiracją dla zorganizowania mojej własnej. Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane spotkać się na drodze. Wszystko gotowe do wyjazdu. Ostatnie chwile w domu. Harry po przeglądzie, wyczyszczony, sakwy i torba pełne.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/1.jpg Między Lublinem a Rzeszowem zaczyna padać. Na początku nie przejmujemy się tym, próbujemy jechać dalej ale deszcz nasila się. Musimy zjechać na stację benzynową pod dach i przeczekać deszcz. Motocykle ubrochane w błocie. Całe czyszczenie poprzedniego dnia na nic. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/2.jpg Po około pół godziny jedziemy dalej, mamy nadzieję, że tym razem już pojedziemy bez deszczu. Ale cóż, wiadomo czyją matką jest nadzieja. Przed Rzeszowem znowu zaczyna padać, znowu zjeżdżamy na stację. Spotykamy grupę sympatycznych motocyklistów jadących na jakiś zlot.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/3.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/4.jpg Za Rzeszowem węgierska restauracja, czas na obiad. Pyszne pierogi z kaszą i grzybami :icon_biggrin: http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/5.jpg Dojeżdżamy do granicy. Chwila odpoczynku na schodach terminala granicznego, jeszcze jeden Red Bull i lecimy dalej.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/6.jpg Sprawnie przejeżdżamy przez Słowację. Przy okazji chcę stanowczo zdementować mity o znakomitych drogach na Słowacji. Oczywiście, nie widziałem wszystkich ale ta, którą jechaliśmy na odcinku Barwinek – Presov wcale nie była dobra. Praktycznie na całej długości przekleństwo motocyklistów czyli koleiny, odcinkami głębokie a co jakiś czas regularna dziura. Za Presov w kierunku Kosic dobra autostrada, za Kosicami w kierunku węgierskiej granicy niezła droga choć żadna rewelacja. Przekraczamy węgierską granicę i kierujemy się w stronę Budapesztu. Droga niezła, lepsza jak na Słowacji. Robi się zmierzch. Niestety przez postoje w Polsce z powodu deszczu zmarnowaliśmy sporo czasu. Nie dolecimy już tego dnia do Budapesztu. Dojeżdżamy do Miszkolca i rozglądamy się za noclegiem. Zajazdów tam pełno, wybieramy jeden z nich.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/7.jpg A jak podoba Wam się mój pokój? :biggrin: http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/8.jpg Rano startujemy dalej. Za Miszkolcem już doskonała węgierska autostrada i rozkosz jazdy. Harry spokojnie mruczy i dudni przy wchodzeniu na obroty.. Postój na parkingu przy jakiejś stacji benzynowej.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...cyklistow/9.jpg Omawiamy z Rysiem szczegóły dalszej jazdy.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/10.jpg Ruszamy dalej, Ania z tylnego siedzenia robi mi zdjęcia w ruchu :biggrin: http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/11.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/12.jpg Kolejne tankowanie i lekki posiłek w barku przy stacji benzynowej. Podjeżdża duża grupa motocyklistów. Jak się okazuje fajni goście z Wrocławia. Przyjechali żeby pojeździć sobie wokół Balatonu. Życzenia bezpiecznej jazdy i szczęśliwego powrotu do domu. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/13.jpg Ostatni postój na Węgrzech przed granicą, trzeba rozprostować nogi i uzupełnić płyny. W takim upale łatwo się odwodnić.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/14.jpg Wjeżdżamy do Chorwacji, lecimy w stronę Zagrzebia. Niestety, zaczyna padać. Nie jest to ulewa, próbujemy jechać ok. 60 km/h. Na jezdni błoto z leżącego kurzu. Powoli jedziemy ale jest coraz trudniej. Robi się ślisko i zapada zmierzch. Rozglądamy się za noclegiem. Znajdujemy hotel przy autostradzie (nasz najdroższy nocleg (60 E ze śniadaniem)w czasie całej wyprawy ale nie było nic innego a byliśmy już zmęczeni, przejechaliśmy ok. 700 km) http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/15.jpg Rano czyszczenie motocykli po wczorajszym deszczu, śniadanie i lecimy dalej w stronę Dubrownika. Nawet nie bardzo jest co pisać. Świetna autostrada, która kończy się ok. 120 km przed Dubrownikiem. Słońce i wiatr, które pieszczą ciało. Jest cudownie..Wieczorem dolatujemy do Dubrownika. Jedziemy do portu, tam zawsze są ludzie, którzy oferują noclegi. Od razu zaczepia nas bardzo miła kobieta, która ma mieszkanie z pokojami do wynajęcia naprzeciw portu. Przyjmujemy ofertę..Następnego dnia zwiedzanie Dubrownika a po południu sesja fotograficzna na motocyklach :biggrin: http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/16.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/17.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/18.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/19.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/20.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/21.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/22.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/23.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/24.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/25.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/26.jpg Tutaj na punkcie widokowym przed słynnym mostem Franja Tudmana.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/27.jpg Z panoramą Dubrownika w tle.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/28.jpg Jeszcze w nowym porcie, w tle prom, którym za ok. 60 E można przepłynąć do Włoch.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/29.jpg Jeszcze spojrzenie na zatokę.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/30.jpg Następnego dnia rano wyjeżdżamy do Czarnogóry, przepiękną, malowniczą drogą, Dubrownik w dole.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/31.jpg No i pożegnalne zdjęcie.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/32.jpg Wjeżdżamy do Czarnogóry. Na granicy po drugiej stronie pasa spotykamy znajomych z Lublina na motocyklach, którzy stacjonują w Czarnogórze a wybrali się zobaczyć Dubrownik. Szybkie powitanie i rozjeżdżamy się w swoje strony. Tuż po przekroczeniu granicy pokazuje nam się piękne jezioro.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/33.jpg W czasie postoju dostaję sms-a od Marka, który z żoną Małgosią przyjechali do Czarnogóry na Harleyach, stacjonują w Budvie i proponują wspólną kawę :biggrin: Korzystamy z zaproszenia z radością.. Oto Marka Springer i moja Dyńka.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/34.jpg Kawa, póżniej zmiana lokalu i obiad w postaci spaghetti i pizzy. Ceny wyraźnie niższe niż w Chorwacji ale jakość jedzenia super. Żegnamy się z Małgosią i Markiem i lecimy dalej, w stronę granicy z Albanią.. Tankowanie, na stacji benzynowej spotykamy chłopaka z mastino napolitano. Nie przypuszczałem, że w Czarnogórze są rasowe psy.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/35.jpg Przekraczamy granicę i wjeżdżamy do Albanii. Kierujemy się przez Shkoder w stronę przez Tirany. Dziury w drodze takie, że nie daje się jechać szybciej jak ok. 30 km/h. Miałem nadzieję, że to tylko taki nie wydarzony kawałek drogi ale czym dalej tym droga gorsza. Niestety, w końcu nie sposób dalej jechać. Po prostu czegoś takiego w życiu jeszcze nie widziałem. Klnę ile mi słownika wystarcza. W końcu po przejechaniu ok. 40-50km podejmujemy decyzję, że zjeżdżamy z tej drogi i jedziemy przez góry w kierunku Kosowa przez miasto Kukes. Krótki postój w miasteczku, którego nazwy nie znam.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/36.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/37.jpg Jest późne popołudnie. Droga równiejsza ale jedziemy albo szczytami albo zboczami gór. Widoki nieprawdopodobne ale niestety robi się coraz ciemniej, musimy szukać noclegu. W końcu dojeżdżamy do miasteczka, które chyba nazywa się Puka. Znajdujemy tam nie zły jak na albańskie warunki hotel. Kiedy pod hotel podjeżdżają motocykle na zagranicznych numerach w obsługę hotelu jakby grom strzelił. Wszyscy są na nasze usługi prześcigają się wzajemnie w uprzejmości. Jest godzina około 23. Wnoszą nam bagaże, otwierają restaurację, proszę żeby wprowadzić motocykle na podjazd przed hotelem żeby były cały czas widoczne dla personelu. Jeden z pracowników został wyznaczony przez managera hotelu do czuwania i pilnowania przez całą noc naszych motocykli. Coś niebywałego. Schodzimy na kolację. Na stół wjeżdża płonąca micha różnych mięs przygotowana przez kucharza specjalnie dla nas. Jedzenie pyszne tylko trzeba uważać na baraninę, nie każdy ją lubi. Ja osobiście na sam jej zapach dostaję mdłości.. Oto nasz hotel, na podjeździe widać motocykle.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/39.jpg Widok na rynek z okna hotelowej restauracji.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/38.jpg Straszliwe dziury w asfalcie, odpadający tynk z domów i niestety brudno..Ludzie ubrani w skromne ale czyste ubrania, natomiast na ulicach i na poboczach dróg za miastem pełno śmieci.. Ruszamy w drogę w kierunku Kosowa. Znowu jazda przez góry. Kilka zdjęć.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/40.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/41.jpg Krótki postój i uzupełnienie płynów w jakiejś wiosce.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/42.jpg Znowu jazda i znowu góry.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/43.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/44.jpg Na zdjęciu poniżej widać drogę po, której jechaliśmy.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/45.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/46.jpg W końcu wyjeżdżamy na nowo budowaną autostradę.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/47.jpg Mamy już krótki odcinek do granicy z Kosowem. Opuszczamy Albanię. Było to ciężkie doświadczenie ale warto było to zobaczyć. Albania to jak relikt minionej epoki w Europie. Z autostrady tego nie widać. Zawsze powtarzam: ”Kto przejechał Albanię autostradą, ten nie widział Albanii” Przekraczamy granicę i wjeżdżamy do Republiki Kosowa. Polscy pożal się Boże politycy jako jedni z pierwszych uznali niepodległość Kosowa. Oczywiście, żaden uczciwy człowiek pod tym by się nie podpisał. Kosowo to Serbia pod albańską okupacją i jestem pewien, że Serbowie kiedyś upomną się o swoją ziemię. W Kosowie czuć napięcie, wojnę i zapach prochu w powietrzu. Albańscy muzułmanie przy pomocy wojsk amerykańskich i niemieckich prowadzili masową eksterminację Serbów za to, że są chrześcijanami i za ich pochodzenie etniczne a później zajęli ich ziemię. Ale jestem pewien, że kiedyś los Serbów odwróci się i gorąco im tego życzę. Kilka zdjęć z Kosowa.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/48.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/49.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/50.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/51.jpg Jedziemy dalej w stronę Macedonii. Nocleg w przydrożnym motelu i następnego dni rano ruszamy w stronę Grecji. Przekraczamy granicę, wjeżdżamy do stacji benzynowej i szybkie śniadanie w Grecji. Pyszne słodkie bułki i mleko.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/52.jpg Lecimy dalej i dojeżdżamy do wioski Olympic Beach na wysokości Katerini. Olympic Beach to typowy grecki kurort gdzie wszystko robi się pod turystów. Restauracja na restauracji, plaża, drinki i wszechobecne regge. Nie wiem dlaczego w Grecji gra się regge a nie grecką muzykę.. Motocykle wreszcie mają chwilę wytchnienia.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/53.jpg Klasyczny grecki ogród.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/54.jpg Dom w, którym mieszkaliśmy.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/56.jpg Krótka sesja nad morzem :biggrin: http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/55.jpg Harley i pelargonie w ogrodzie naszych gospodarzy :biggrin: http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/57.jpg Piękna Grecja, mili, gościnni Grecy ale czas wracać..Po dwóch dniach odpalamy motocykle i jedziemy w kierunku Macedonii.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/58.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/59.jpg A tutaj zachód Słońca i mgły nad Serbią.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/60.jpg Blisko, coraz bliżej :icon_biggrin: Słowacja, tankowanie i zdjęcie na tle słowackich pól.. http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/61.jpg http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/62.jpg W nareszcie.. Polska, pierwszy przystanek w Dukli :biggrin: http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fa...yklistow/63.jpg Jedziemy w stronę Lublina. Godzina 21:30. Wjeżdżam w bramę mojego domu. Zmęczony i szczęśliwy. Wprowadzam Harleya do garażu. Kiedy nikt nie widzi, całuję go w licznik. Dziękuję Ci przyjacielu. Tak naprawdę to Ty byłeś bohaterem tego wyjazdu. Bez Ciebie nie doszedł by on do skutku. Wytrzymałeś jego trudy, ani razu nie protestowałeś, nie zawiodłeś mnie i szczęśliwie dowiozłeś mnie do domu..
-
Akcesoria i robocizna kosztowały razem 11 tyś. Najdroższa część robocizny to wymiana przewodu hamulcowego na stalowy oplot i instalacja świateł na gmolach.
-
Bardzo dziękuję. Mam nadzieję, że będzie nam dane spotkać się gdzieś na trasie..
-
No i stało się. Wulkan zamieniony na Dyńkę :-) Właśnie przyjechała. Nowiutka, pachnąca, błyszcząca, warcząca i w ogóle. Lewy profil :-) http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fausto_017/5.jpg Prawy profil :-) http://i887.photobucket.com/albums/ac79/Fausto_017/3.jpg
-
W niczym i nie bardzo rozumiem to zamieszanie.
-
Nie musisz nic robić, wystarczy puścić moto. A prawa strona to ta od tej ręki w, której większość ludzi trzyma łyżkę.
-
mirek_VN..Nie dziękuj i nie przepraszaj. Nie piszę niczego po to żeby mi ktokolwiek za to dziękował bo ja skromny facet jestem a przepraszać nie masz za co bo niewiedza to żaden wstyd. Wstydem jest trwać w niewiedzy i nic nie robić żeby to zmienić. Jeśli chodzi cyfry i argumenty, które przytoczyłeś to są jak najbardziej słuszne tylko, że niczego nie zmieniają i nie wnoszą nowego w praktyce. Kopernikowi też tzw. większość udowadniała, że to Słońce kręci się wokół Ziemi a nie odwrotnie ale to Kopernik miał rację a nie większość bo większość najczęściej racji nie ma (przykłady mógłbym mnożyć ale nie chce mi się tyle pisać). Proponuję Ci mniej ekscytować się cyframi na papierze a więcej jeździć motocyklem, wtedy będzie Ci łatwiej zrozumieć o czym tu się pisze.. Generalnie nie jestem zwolennikiem oceny na forum forumowicza tylko tego co pisze ani tym bardziej osobistych wycieczek do kogokolwiek. Ale jeśli lubisz grać w te klocki to nie ma sprawy, wchodzę w to. Po pierwsze to nie za bardzo rozumiem ton twojego zwrotu:"..któremu się wydaje, że jak już kupił Vn 900 itd.." Czy to przypadkiem nie zazdrość, że ja jeżdżę nowym motocyklem a ty pewnie zajeżdżasz po kimś jakiegoś rzęcha, pewnie sprowadzanego ze Stanów za marne grosze? Coś mi się zdaje, że to chyba zazdrość..To teraz powiem ci jeszcze, że właśnie w ubiegłym tygodniu kupiłem dla żony nowego harleya. Nowiutkiego, prosto z salonu (w Polsce a nie ze Stanów). Bo myślę sobie, że prawdziwy mężczyzna potrafi zarobić na nowy motocykl a nie dojeżdżać rzęcha po kimś. Ty zdaje się masz z tym problem. Po drugie twój zwrot o "wyj..niu" mnie spod świateł świadczy o tym, że jesteś zwykłym prostakiem, który nieumiejętność merytorycznego myślenia zastępuje bluzgami. To właśnie pewnie z powodu takich "motocyklistów" jak ty kierowcy samochodów mają o nas takie zdanie jakie mają. Jeśli motocyklem umiesz jeździć tak jak myśleć i wyrażać się to powinieneś na forum zamieszczać swoje planowane trasy i terminy żeby inni wiedzieli gdzie akurat będziesz żeby nie stać się na drodze ofiarą twoich umiejętności. Po trzecie na pewno nie kupię mocniejszego sprzęta bo jakbym chciał mieć mocniejszy to po prostu bym go już miał (nowy a nie taki jak twój) Tylko widzisz, ja w przeciwieństwie do ciebie nie muszę mieć mocniejszego sprzęta żeby dobrze ruszyć spod świateł bo ja po prostu umiem jeździć. Tobie potrzebny jest do tego mocniejszy sprzęt. I po czwarte jeśli mówisz o porównaniu ze sobą sprzętów to ja bym chciał zapytać co ty możesz mieć za porównania czegokolwiek z czymkolwiek? Jednego grata z drugim gratem? Ty pewnie musisz mieć dwa motocykle bo jak jednym jeździsz to drugi stoi u mechanika.. To tyle w temacie. Wypada tylko wyrazić nadzieję, że wcześniej czy później motocykliści będą eliminować takich orłów jak ty ze swojego środowiska bo z tobą pewniej jest wstyd gdziekolwiek się pokazać żeby sobie obciachu nie narobić.
-
Zgadza się, nie musisz nic wyjaśniać bo twoje wyjaśnienia nie mają żadnej wartości merytorycznej a zabierasz głos w temacie o, którym nie masz zielonego pojęcia. Jak siądziesz na vn 900 i ruszysz spod świateł ze stojącym obok ciebie subaru to wtedy zabierz głos bo dopiero wtedy będziesz kompetentny żeby go zabierać. A ty w ogóle wiesz jak wygląda subaru?
-
Przejeździłem na vn 900 pierwszy sezon. Poniższy tekst zamieściłem na innym forum, przeklejam go z delikatnymi modyfikacjami. Nie jest to oczywiście żaden test tylko kilka luźnych uwag użytkownika.. Jeżdżę Kawasaki vn 900 classic, rocznik 2008, kupiony w sklepie, bez przebiegu. W chwili gdy piszę te słowa zakończył się już sezon (choć pewnie nie dla wszystkich) a mój motocykl ma przebieg 7920km. Co się przez te kilka miesięcy wydarzyło? Tuż po zakupie położyłem motocykl na parkingu na lewy bok. Przez nieuwagę pozwoliłem mu na przechył a 280kg nie dałem rady już utrzymać. Na szczęście bez jakichkolwiek strat, oparł się na szerokim gmolu, który nie dopuścił aby grzmotnął cielskiem o glebę. Nieznacznie zarysowana ozdobna kulka na klamce sprzęgła, to wszystko. Co napisać o samym motocyklu? Wygląd. Co prawda o gustach nie dyskutuje się ale ja chciałbym wyrazić swoje uznanie dla tego motocykla za urodę. Dla mnie nie ma w tej chwili ładniejszego motocykla w tej klasie. Yamaha 950 wprowadzona w tym roku na rynek ma beznadziejną przednią lampę (jak z resztą wszystkie cruisery yamahy), suzuki w intruderach ma za szeroki, pękaty zbiornik co nie tylko brzydko wygląda ale powoduje się, że siedzi się z szeroko rozstawionymi nogami co jest po prostu niewygodne, honda shadow 750 stylistycznie poprawna ale nie ma w sobie kompletnie nic co by przyciągnęło wzrok, nudy, nudy, nudy.. VN 900 jest zgrabny, wysmukły, ma dobrej jakości chromy. I oczywiście plastik wszędzie gdzie to możliwe. Mam trochę wątpliwości co do jakości lakieru bo w miejscach w, których dotyka się zbiornik kolanami ma delikatną tendencję do bardzo lekkiego matowienia. Nie jest to jakoś bardzo widoczne ale jak się dobrze przyjrzeć to widać. Silnik. 50KM i 78Nm/3700obr. Silnik elastyczny, na 5 biegu bez problemu daje się jechać 40km/h bez szarpania. Maksymalna prędkość z jaką jechałem było 140km/h ale miałem jeszcze zapas. Nie jechałem na „pełny gaz” i nie wiem ile wyciąga na maksa. Jechałem tak na dystansie 3km, stwierdziłem, że jazda z taką prędkością kompletnie nie sprawia mi żadnej przyjemności i nie jeżdżę więcej jak 100km/h. Przy podanej mocy i momencie obrotowym nigdy nie było sytuacji żebym nie dał rady wyprzedzić samochodu albo żebym rozpoczął wyprzedzanie i nie mógł go skończyć bo brakuje mocy prędkości, mocy albo czegoś jeszcze. Oczywiście, o ruszaniu spod świateł nawet nie wspominam bo tu żaden samochód nie ma szans (próbowali nie tylko chłopaczki w 20-letnich bmw ale i panowie w nowych subaru) Spalanie nieznane, nigdy nie sprawdzałem. Ma wskaźnik poziomu paliwa, czego nie można powiedzieć np. o „shadole”, która ma tylko kontrolkę rezerwy. Skrzynia biegów. Oczywiście głośna (ale to dobrze bo to akurat lubię), przy wkładaniu jedynki dźwięk jakby ktoś do pustego wiadra wrzucał garść śrub (gdzieś przeczytałem to porównanie i bardzo mi się spodobało) Na jedynce trzeba rozpędzić moto bo jak jest za wolne to lubi nie wejść dwójka i włącza się luz (lampka wskazująca luz jest źle zsynchronizowana i niekiedy motocykl jest już na luzie a lampka się nie świeci). Przy redukcji trzeba uważać bo jak są za wysokie obroty to lubi zapiszczeć tylna opona. Poza tym bez problemów. Amortyzatory. Generalnie jest O.K. choć odkąd jeżdżę vn900 nie jestem zwolennikiem tylnego centralnego amortyzatora. Nie wiem czy tak jest wszędzie ale w vn900 jest to chyba rozwiązane w sposób najgorszy z możliwych. Po prostu nie ma możliwości zmiany napięcia sprężyny bez rozkręcenia motocykla. A nie każdy sam potrafi to zrobić i nie każdy ma ochotę babrać się w rozkręcanie i skręcanie części. Prowadzenie. Uważam, że jest bardzo dobre. Nie wężykuje, w zakręty wchodzi dobrze, kładzie się bez problemów, przyśpiesza i wyprowadza się z zakrętów bez problemów. Żeby krótko podsumować. Jest to świetny motocykl i w tej chwili nie zamieniłbym go na żaden inny w klasie criuserów o pojemności do 1000cm. Warunkiem zadowolenie z niego jest oczywiście, nieoczekiwanie od niego tego, do czego nie jest przeznaczony czyli np. luksusowych warunków jazdy do dalszej turystyki. Największa dzienna odległość jaką nim zrobiłem jest 440km. Jakość polskich dróg oraz silnik V generujący dość silne wibracje, zwłaszcza przy większych prędkościach w bardzo wyraźny sposób ogranicza ten motocykl w zastosowaniu do dalszej turystki, choć niektórzy próbują cruiserów do tego używać. I tu już widzę na horyzoncie..kolejny zakup. Ale to jeszcze w sferze planów.. No i to tyle. Jeśli coś Was interesuje to piszcie, jak będę wiedział to odpowiem..
-
Nowa VFR 1200!!!
Fausto odpowiedział(a) na Buber temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Słuchajcie, a czy vfr 1200 ma zastąpić 800 czy będą produkowane jednocześnie? -
VN 2000. Super moto ale dla mnie niestety za ciężki. Manewry parkingowe nie do wykonania. Zostałem przy vn 900 bo jednak jazda motocyklem powinna być przyjemnością a nie walką z maszyną :crossy:
-
Witam ponownie, Zdjęcia w odpowiednim dziale zamieszczone. Oto stosowny link: http://forum.motocyklistow.pl/index.php?sh...1entry1408911
-
Witam pięknie Wszystkich, Kilka dni temu w dziale "Chwale się" pochwaliłem się, że nabyłem nowy Kawasaki vn 900 classic. Starsi ode mnie stażem forumowicze poprosili żebym tutaj wkleił zdjęcia co z przyjemnością robię. Zdjęcia, oczywiście jeszcze w garażu bo u mnie śnieg leży na podwórku i na ulicach.. http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/1-33.jpg http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/2-34.jpg http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/3-34.jpg http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/5-28.jpg http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/6-23.jpg http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/7-20.jpg http://i165.photobucket.com/albums/u76/Fausto_027/8-18.jpg
-
Bardzo dziękuję za miłe powitanie. Chętnie wkleję zdjęcia tylko jako, że jestem już trochę stary (mam 45 lat) to powiedzcie mi proszę w, którym dziale mam wkleić zdjęcia bo nie chciałbym rozpoczynać kariery na forum od narobienia bałaganu i podpadki adminowi :wink:
-
Witam Wszystkich pięknie. Jestem tutaj nowy ale jeśli jest dział w którym można się chwlić to ja właśnie chciałbym się pochwalić, że nabyłem drogą kupna w sklepie Kawasaki vn 900 classic. Przebieg 3 km. Pozdrawiam gorąco wszystkich :crossy:
-
Dostępność serwisu BMW
Fausto opublikował(a) temat w Sport/Naked/Turystyk/Turystyczne Enduro/Maxi Skutery
Witam wszystkich pięknie, Jestem tutaj nowy, to mój pierwszy post i mam może trochę nietypowe pytanie. Nie mam jeszcze motocykla, mam zamiar kupić sobie go na wiosnę. Długo wahałem się nad wyborem marki i chyba najbliższy mi jest BMW F 650 GS (chcę kupić nowy). Mam tylko jeden problem. Najbliższy serwis BMW jest w Warszawie czyli ok. 160km od mojego miejsca zamieszkania (Lublin). Oznacza to, że każdy przegląd to jest jazda do Warszawy i z tym nie ma problemu. Ale może być sytuacja taka, że motocykl po prostu zepsuje się i może to być uszkodzenie, które uniemożliwia jazdę nim. Co robicie w takiej sytuacji? Po prostu laweta i ciągniecie do najbliższego serwisu? Pewnie część z użytkowników BMW ma podobny problem bo pewnie nie wszyscy mieszkają w miejscach gdzie serwis jest dostępny..Było by mi bardzo przykro jeśli musiałbym zrezygnować z zakupu motocykla, króry najbardziej mi "leży" i musiałbym wybierać jakiś kompromis..