Skocz do zawartości

kostekw

Forumowicze
  • Postów

    64
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kostekw

  1. Jeżeli celujesz w SV to pewnie z powodu silnika. W takim razie dywagacji koniec. Jeżeli nie z powodu silnika, to szukaj dalej. Wracając do SV, piszesz, że trasy, bierz wersję S, jeżeli to twoje pierwsze moto, zdecydowanie polecałbym jednak N, wieje mocno - lecę za szybko. Ja moją Nką w trasie maksymalnie latam 100-110 i więcej mi nie trzeba, a patrząc na twój wiek, sorki nie obrażaj się, ale GS500f byłby najrozsądniejszy, a za tą kasę którą dysponujesz Yamaha Diversion.
  2. Najpierw były szybowce (puchacz, pirat, junior), potem chwilunię samoloty (koliberek). Koszenia patykiem po przecinkach leśnych nic nie jest w stanie przebić :D
  3. Nie sądze :) prędkościami już się nacieszylem w lotnictwie, teraz po prostu chcę się pobujać na boki z ziemią tuż pod nogami :D
  4. U mnie jest dokładnie tak samo. Ostatnio nawet udało mi się wbić na pole position przed światłami, głupia rzecz a cieszy :D, ale jechałem z głową przed motocyklem, bo z prawej było bardzo dużo dojazdów od domków jednorodzinnych :). Prędkość mnie jakoś nie rajcuje, cieszy mnie to, że kulam się na dwóch kołach, bujam się na boki, muchy rozbijają mi się o kask itp. :D
  5. Jakieś 2 tygodnie temu kupiłem SV'ke jako swoje pierwsze moto. Jest to wersja z 2000 roku, golas. Pierwsze wrażenia ciężko opisać, bo to moje pierwsze moto i mogę go porównać najwyżej do GN250, co nie ma kompletnie sensu :D Wyzwanie - jeździć płynnie, bez szarpnięć - zaczyna mi to wychodzić, czasami przy redukcji i międzygazie, jak puszczę sprzęgło to moto przyspiesza :D, ale wiem, że niedługo to też opanuję. Jeżdżę sobie powoli, stosując się do ograniczeń. Fajnie, że nie muszę go jakoś wysoko kręcić, bo moto ciągnie od dołu i w mieście używam zazwyczaj tylko 2giego biegu :D Maksymalnie jechałem nią 110 na drodze ekspresowej dwupasmowej i więcej narazie nie mam ochoty i pewnie nie będę miał. Hamowanie silnikiem to poezja, w zasadzie przy mojej jeździe, używanie hamulców to rzadkość (nie mówię tu o pełnym zatrzymaniu) No w każdym razie jeżdżę tak, żeby zawsze mieć nad wszystkim kontrole, bo wtedy jazda sprawia mi przyjemność.
  6. sry za offtop, ale jak dorośniesz, za te 11 lat, jak może będziesz miał własną rodzinę i własny budżet i sam będziesz płacił za swoje przyjemności, to będziesz na to wszystko patrzył z innej strony. W twoim wieku kosiłem szybowcami nad lotniskiem i w przecinkach leśnych i uważałem to za extra fun, na kursie podstawowym, gdzie żaden z nas nie miał większego pojęcia o lataniu, zakładaliśmy się, kto niżej wykona ciaśniejszy zakręt. Uwierz mi... psycha człowieka się zmienia z wiekiem i pałowanie nie rajcuje, przynajmniej mnie, w ogóle. Dzisiaj wracam do domu i marzę o spokojnej przejażdżce, potem tv / komp, odcinek Friends z żoną, potem razem do wyrka a potem spać :D
  7. Dobra rada, wszystko co jest w Gnieznie, lub nabliższych okolicach omijajcie duuuuuużym łukiem. To miasto to wylęgarnia min i składaków. Jeszcze nie słyszałem o kimś, kto kupiłam tam auto i nie miał z nim potem problemów. W życiu nie kupiłbym tam samochodu, a co dopiero motocykla.
  8. A to ciekawe co ta prasa pisze: http://poznan.naszemiasto.pl/wydarzenia/1018627.html Pogratulować pismakom.
  9. Hmm... skoro już miałbym już drzwi otwierać, to czy nie ciekawiej by było wyjąć kluczyki ze stacyjki i wy... w krzaki albo do studzienki, albo z nimi odjechać? Niech ciul stoi i czeka :) a inni na niego trąbią :D może się czegoś nauczy.
  10. Co za łoch!!! Możemy mu wszyscy podziękować, bo tacy jak on wyrabiają nam opinię.
  11. No tor mam :D ale do biegania to on za długi :D ale w przyszłym roku, na bank będę się pojawiał.
  12. Na torze nie, sam chciałbym sobie pośmigać na maxa.
  13. Hehehe... o to akurat się nie martwię, bo więcej adrenaliny dostarcza i mojej żonie latanie. Motocykl traktuje jak baaardzo przyjemny środek transportu. Więc pełen relax. Nudziarzem nie będę :D
  14. No i proszę, kolejny idiota: http://www.funiaste.net/2009/maj/18/ Uważam, że to wszystko zawdzięczami gienialnej akcji policji.
  15. Byłem, kupiłem, przeczytałem ... teraz muszę dłużej w pracy posiedzieć :)) przez to :D No i wg. nich CBF najpraktyczniejsze jest. Faktycznie jeśli chodzi o silnik to do twinów nie podskoczy i jest to pewien mankament, zwłaszcza jeżeli chodzi o elastyczność, ale w mojej opini ABS nadrabia za wszystko.
  16. ... u lalala... nie dobrze... czemu ja jeszcze w biurze siedzę?!?!?!? :D
  17. Mam majowy Motocykl i nie znalazłem tam takiego artykułu. Są o XJ6 i ER6, ale porównania nie znalazłem.
  18. Ja nigdzie nie pisałem, że boję się Fazera, mozliwe nawet, że gdybym go kupił, to spokojnie dałbym sobie na nim radę, ale możliwe, że w pewnych sytuacjach mógłbym nie dać. Wystarczy mi stresów i napięć w pracy. Wolę motor nad którym będę miał pełną kontrolę. Widzisz z mojego punkty widzenia jazda na motorze to tak jak latanie na szybowcach. Jak po kursie podstawowym szybowcowym (nie porównujmy tu klasy tego i tego na motocyklach, bo ten na lotnisku to jakość z innej bajki) wsiadłbym do jantara, to pewnie też nic by mi sie nie stało, ale... jest zawsze to ale... poza tym i tak by go nie wykorzystał w 100%, to po co mi to, skoro mogę równie dobrze smigać juniorem. Podobnie z motocyklami. Przeczytaj uważnie mojego posta. Supersporta za kilka lat i tylko i wyłącznie na tor.
  19. Dzięki bardzo za linka. Jestem w 100% przekonany do niezawodności Hondy i raczej na 100% wybiorę ten motocykl (nie tylko z tego względu). Co do FZ6, czytałem, że silnik faktycznie przygaszony do 76KM (chyba), ale charakterystyka pozostała i nadal jest pełen niespodzianek. Dla mnie po przeczytaniu tego forum i kilku przejażdżkach po Torunu (African Twin) oraz L-ce w Poznianiu (w zeszłym roku) miasto pozostaje wystarczającą niespodzianką na codzien, więc nie chcę się jeszcze zastanawiać nad moimi odruchami. Z pierwszego moto chcę mieć dobrą lekcję i wyuczyć się pewnych odruchów, które za każdym razem dadzą mi o 100% większą szansę na ... przetrwanie i pozwolą maksymalnie wykorzystać potencjał motocykla w zależności od instniejących warunków. Jak osiągne swoje cele, to pewnie przerzuce się na jakąś inna 600 lub 1000, ale też w stylu CBFki, a jak będzie więcej pieniędzy to marzy mi się jakiś supersport, najlepiej włoski, który raz na tydzien będę mógł zaciagnąć na tor w Poznaniu i tylko do tego będzie mi służył.
  20. Wszystko to bardzo fajnie. 196 zeta to faktczynie taki rachunek za telefon, zgadzam się, ale ja w życiu pięknym nie odłożę 12kzł :)))) z żoną wywalamy co miesiąc pieniądze na meble, mieszkanie i ogródek i nie zapowiada się szybki tego koniec :))) ale pomysł dobry :) Mój plan jest taki, żeby wziąć kredyt na całe moto czyli jakieś 12-14kzł i spłacić go w rok, żeby mieć bank z głowy, bo po zakupie mieszkania i tak za często tam bywam :))
  21. Możesz podać jakieś argumenty? Ja już generalnie decyzję podjąłem, myślę, że kilka osób domyśla się jaką, a jedna wie to na 100% :)
  22. Dzięki za info. Na er6 też już siedziałem i kawałek nią przejechałem, faktycznie moto bardzo poręczne. Jednak mi przyjemność sprawia co innego, a akrobacje wole zdecydowanie w szybowcu. Może ktoś się na mnie tu obrazi, ale naprawdę nie rajcuje mnie jazda na jednym kole, obojetnie którym. Oczywiście podziwiam to w jakim stopniu ktoś opanował technikę... wróć, motocykl, ale jednak motocykl ma 2 koła po to, żeby oba w miarę możliwości dawały największą możliwą przyczepność. Albo Apator w ekstralidze :D Ale jeszcze wracając do tego co ernest napiał, że cbf'ka jest nudna, jak się ma sprawa z pokonywaniem winkli, bo oprócz przyspieszania, to jest druga rzecz która tak naprawdę mnie kręci w moto. Wiem, że autem szybciej przejadę zakręt niż motocyklem, ale... nie z taką radochą, poza tym autem to jest dość banalne, zwłaszcze jak już (prawie wybijając zęby żonie kilkukrotnie) nauczysz się pomagać sobie lewą nogą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...