Skocz do zawartości

Miras

Forumowicze
  • Postów

    448
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Miras

  1. Nie za ostro aby? Policjanci na moto to też motocykliści. Podobnie jak wszyscy z nas, są to motocykliści z zamiłowania - ich nikt siłą na 2oo nie wsadza. Sami jeżdżą, bo lubią.A że przy okazji jakoś dbają (a przynajmniej próbują, starają się) o porządek na ulicach, to kwestia tego, że udaje im się połączyć pożyteczną (i nienajlepiej płatną) pracę z pasją. Rok temu, gdy kupowałem jakieś części do moto od kolesia z Allegro, to po dłuższej miłej gadce koleś przyznał się, że poza prywatnym zamiłowaniem do 2oo, jest również policjantem jeżdżącym na moto. Niestety miał na służbie wypadek i moto skasowane. Żebyście widzieli jego minę, gdy mówił, że teraz do czasu naprawy moto musi jeździć puszką. ;) Normalnie aż chciałoby się zorganizować jakąś ściepę, aby sprzęta szybciej mu zrobili ;) Gostek w jakiś pośredni sposób dał do zrozumienia, że w swojej pracy skupia się głównie na tropieniu puszek, które łamią przepisy i szczególnie zagrażają bezpieczeństwu. Puszka większe szkody wyrządzić może... niestety :icon_mrgreen: Jeśli czyta ten wątek, to pozdrawiam go serdecznie ;) W kwestii bezpieczeństwa jazdy i uporczywości pilnujących porządku na drogach: o ile się nie mylę, to taryfikator mandatów i punktów zakłada karanie kierujących za przekroczenie prędkości o 20km/h i więcej, względem dopuszczalnej. Bezsensownym więc wydaje się ustawianie fotoradarów na stałą prędkość - jest ona chyba zależna od dopuszczalnej prędkości na danym odcinku drogi. Straż miejska może sobie i robić zdjęcia jadącym szybciej niż 50/55, ale co z nimi później zrobi jeśli w danym miejscu dopuszczalne jest 60 czy 70km/h?
  2. W UK wszystko jest odwrotnie - tam nawet po rondach (których niemało) jeżdżą 'w lewo' :D - tzn. wjeżdżając na rondo trza skręcić w lewo, a nie w prawo jak 'normalnie'. Na szczęście zwykle są odpowiednie strzałki, tak że ciężko się pomylić. Lekkim problemem natomiast mogą być ronda kaskadowe - sklejone 2 czy nawet 3 ronda - tam łatwo się zakręcić :P
  3. Może to troszkę OT, ale a`propos bramek, to jak przechodziłem i nie wyjąłem dokładnie wszystkiego z kieszeni, to zapiszczała - pan przebadał mnie ręcznym skanerem, a ten zapiszczał na wysokości kieszeni i ręki - w kieszeni jeszcze kilka drobniaków, a w łapie trochę żelastwa na które ją poskręcali (nie wiem jaki metal). Nie musiałem się jakoś specjalnie tłumaczyć... aż dziwne, bo pod rękawem mogłem mieć równie dobrze np. śrubokręt, a wystarczyło powiedzieć, że to wzmocnienia kości... Sama bramka żelastwa z łapy nie wykrywała - ręczny skaner jest widać bardziej czuły, więc i z tytanowym jądrem nie musi być tak źle - tylko ważne, żeby już nic więcej przy sobie metalowego nie mieć.
  4. GPZ może i ma niższy zbiornik, ale uwierz, że da się w nim zrobić wgniecenie podobne do prezentowanych na fotkach z linków... Niestety sam się o tym przekonałem, ale ilość (2) się zgadza i raczej sprawne :icon_evil:
  5. Czasami pojazd uprzywilejowany jedzie bez sygnału dźwiękowego, tylko z błyskowym, co w tym przypadku niespecjalnie zmieniłoby ocenę prżedkości przez kierującego puszką. Nie wiem jak i kiedy uprzywilejowani mogą wyłączać sygnał dźwiękowy - pewnie mają jakieś przepisy regulujące tą kwestię, ale nie zmienia to faktu, że kierujący, a zwłaszcza włączający się do ruchu powinni liczyć się z możliwością nadjeżdżania pojazdu poruszającego się z prędkością nieco większą niż dozwolona. No właśnie - istnieje jeszcze "zasada ograniczonego zaufania", która w praktyce również bardzo często się sprawdza - jest przecież wiele dróg, po których kierowcy notorycznie poruszają się z nadmierną prędkością i jakoś do dzwonów co kwadrans nie dochodzi - właśnie dlatego, że pozostali liczą się z tym, że ktoś może tam za^%#lać...
  6. Nie żebym się czepiał, ale jak Tyś zdał egzamin :D Zapis ten istnieje od ładnych paru lat i jest w pytaniach egzaminacyjnych. Na dodatek jest to ważny zapis i nie zgodzę się, że całkiem martwy. Nie raz (przy mocno ograniczonej widoczności - np. przez busa) jak włączam się do ruchu puszką zaparkowaną skosem na chodniku, to pytam choćby pasażerów siedzących z tyłu (czyli osoby 'trzecie') czy można jechać. Z pewnością wielu z Was robi to podświadomie (bo jest to całkiem naturalne) i w ten sposób postępuje zgodnie z zopisem Kodeksu Drogowego - bardzo logocznym i sensownym zapisem. Nie ma co dywagować - Polo włączało się do ruchu, powinno zachować szczególną ostrożność i ustąpić pierwszeństwa innym pojazdom w ruchu, a jeśli jest tam trudność z wyjazdem, to powinien (jako stały klient ;)) poprosić o pomoc panią ze sklepu. Argument o nieco przekroczonej prędkości też nie musi być istotny, bo tam mogła jechać np. karetka czy inny uprzywilejowany pojazd, który nie musi stosować się do ograniczenia prędkości - o ile nie osiąga prędkości ponaddźwiękowej, to inni kierujący powinni oszacować swoje szanse na bezkolizyjne włączenie się do ruchu. Nie mogą się kierować jedynie założeniem, że skoro jest tam ograniczenie 40, to wszystko, co jedzie tą drogą porusza się nie szybciej niż 40km/h
  7. Widzisz... nadal jesteś w szoku powypadkowym ;) Śmigaj z tym szybko, bo czasu mało... Jeszcze raz powodzenia i (myślę, że wszyscy) 3mamy :icon_exclaim: :clap: :banghead:
  8. Odrobina stylistyki:"...zajęty przez WŁĄCZAJĄCY się do ruchu SAMOCHÓD marki..." Dodaj czego ten Art.17.1:Zgodnie z Art. 17. 1 Ustawy - Prawo o Ruchu Drogowym „Włączanie się do ruchu następuje przy..." W ten sposób nawet jeśli będą mieli brak chęci do szukania, nie będą mogli odmówić "ze względów formalnych", albo robić jakieś inne problemy. Nie, nie byłeś na drodze z pierwszeństwem, tylko byłeś w RUCHU, a VW Polo WŁĄCZAŁ SIĘ do ruchu. O tym właśnie mówi Ustawa, więc zdanie powinno wyglądać jakoś tak: "Wnioskując, to ja miałem pierwszeństwo przejazdu, ponieważ jadąc drogą, uczestniczyłem w ruchu, a wyjeżdżający z posesji sklepu pojazd marki VW Polo włączał się do ruchu i nie dostosował się do wyżej wymienionego artykułu" Poza tym - jakoś nadal nie widzę zdania o tym, że wnosisz o uchylenie mandatu, ale rozumiem, że po prostu tego nie zamieszczasz na forum. Powodzenia
  9. Nie widziałem tego odcinka, ale nie sądzę...Po pierwsze moja GPZta nie miała nic białego, a po drugie, to katamaran nie zajechał, tylko wymusił. Chyba, że źle to przedstawili, ale oni raczej dość dokładni są. Jeśli możesz jakoś opisać co pokazywali, co mówili, to byłbym wdzięczny. Może rzeczywiście (choć raz - hehe ;)) byłem bohaterem programu TV. Najlepiej na PW (coby nie oftopować), chyba że w programie padło "Kilka dobrych słów...".
  10. "Połamańców" to wśród nas pewnie nie brakuje... :icon_rolleyes: Może i ja podczas takiej spokojnej przejażdżki mógłbym się przekonać czy lęk przed dwoma kołami mnie dosięgnie przy bliższym kontakcie z maszyną... Na razie nie próbowałem nawet "głaskać manetki"©, ani chwytać za klamkę, w obawie przed wywołaniem niepotrzebnego strachu. Jeśli można zarezerwować miejscówkę ponad tylną osią (znaczy się, że plecak), to bym reflektował. Niestety, z braku (a raczej wraku :icon_mrgreen:) sprzętu, nie mogę dołączyć jako samodzielny towarzysz podróży - zresztą nie wiem czy byłbym już gotów.... Myślę, że po tym co (cudem) przeżyłem, to i plecakowanie będzie nie lada wyzwaniem. Jeśli więc znajdzie się miejscówa, to poproszę o info - najlepiej gdyby to było właśnie tak za miesiąc. No i założenie jest takie, że musi to być spokojna przejażdżka... /Miras ps. jeśli o kolejności przyjęć miałaby decydować liczba złamań (czy innych moto-urazów), to ze swoją listą miałbym chyba spore szanse :flesje:
  11. Po życzeniach szybkiego powrotu do zdrowia (obyś się zregenerował całkowicie) korci mnie zeby zadać Ci pytanie o szpital, na którego obsługę tak narzekasz..? Ja również odleżałem swoje w szpitalu(ach) po poważnym wypadku moto, ale ten czas na prawdę miło wspominam. Oczywiście jak jeszcze byłem nieprzytomny, to legenda trafiła za mną do szpitala (że się ścigałem, że około lub ponad 200km/h i takie tam), ale na prawdę trudno doszukać się czegoś negatywnego co możnaby powiedzieć o ludziach pracujących w białych (i zielonych) fartuchach (i mam tu na myśli wszystkich - od lekarzy po salowe, z pielęgniarkami, rehabilitant(k)ami i 'kuchnią' włącznie). Podobnie jak Ty, miałem klasyczną sytuację z lewoskrętem (ja jechałem prosto). Cudem przeżyłem. Co do moto, to raczej rama pogięta, więc naprawa przez wymianę ramy, lag i reszty tego co widać, więc nieopłacalna. Zależy od tego gdzie sprawca ubezpieczony to będziesz miał mniejsze lub większe problemy w odbiorem odszkodowania. Różny może też być sposób wyliczenia szkody. Jeszcze raz powodzenia w regeneracji organizmu i powrocie do zdrowia - wiem coś o tym, a łatwo samo nic nie przychodzi...
  12. Przez lewoskręt pewnej puszki, to i ja pojawiłem się (a raczej info o tym) na Forum w dziale "Smutne, ale prawdziwe. WYPADKI" :D Z nieocenioną pomocą personelu medycznego (i woli/wsparciu "z Góry") również walczyłem o życie. Udało się :) Dlatego też w moich postach pewnie pojawiać się będzie "kilka dobrych słów..." dla całej ekipy medycznej, która (mimo powszechnej opinii, że motocykliści to samobójcy, dawcy itp.) starała się, bym nie został przeznaczony na "części zamienne"... Jeśli jest już wątek poświęcony medykom, którym my (z własnej lub czyjejś winy) dostarczamy emocji na dyżurach, to sorry za spam w tym temacie. Na Forum jestem stosunkowo od niedawna i jeszcze nie udało mi się poznać całej jego struktury, bo ostatnio często były (lub tylko ja miałem) jakieś problemy (a to z rejestracją, a to z zalogowaniem się czy też z napisaniem jakiegoś posta - choćby w Powitalni).
×
×
  • Dodaj nową pozycję...