Dla twojej wiadomości zrobiłem 1,5 tyś km. Jeżdże praktycznie codziennie. A jeżeli chodzi o tylną oponkę to byś się rozczarował. Poprzedni właściciel musiał kupić używkę z toru bo na brzegach jest mocno zużyta, a nie przypuszczam żeby sam ją tak zajechał. Swoją drogą to mam założone oponki z bardzo miękkiej mieszanki(tak mi powiedzieli znajomi) i dlatego tak dobrze trzymała się drogi. Napisałem trzymała bo po tych 1,5 tyś km tak się zużyła że nie wiele jej zostało. Często przy wychodzeniu z łuku łapie uślizgi, czego nie było wcześniej. Swoją drogą to ocenianie kogoś po tylniej oponie wydaje mi się lekko śmieszne. Proszę szanownego kolegi może powiesz mi gdzie Ty tak latasz na kolanie po drogach. Chyba tylko w Niemczech. Bo trudno mi uwierzyć że potrafisz tak dojechać oponę na brzegach latając po Polskich drogach, gdzie na 1 km-trze drogi jest kilka rodzajów asfaltu, gdzie zanieczyszczenie piaskiem i żwirem bardziej przypomina drogę szutrową niż asfaltową, no i chyba najważniejsze – gdzie drogi potrafią być tak dziurawe, że sprawiają wrażenie jak by ich nikt nigdy nie remontował. Nie wspomnę o rolnikach wyjeżdżających po pijanemu z pola z zapiętym pługiem bez najmniejszej uwagi. A Ty chcesz mi powiedzieć że miarą dobrego motocyklisty jest zużycie tylniej opony!! Bardzo chętnie zobaczyłbym tą Twoją jazdę na kolanie. Moim zdaniem w naszych warunkach gdzie musisz jeszcze brać pod uwagę to że za zakrętem(tzw. ślepym) może stać popsuty samochód albo inne ustrojstwo i natężeniu ruchu bo przecież nie jesteś sam na drodze nie można latać po zakrętach więcej niż na 50%. A zostawiając taki zapas nie zużyjesz tak opony. To tyle jeżeli chodzi o stawianie tez na temat motocyklisty miarą zużytych opon.