Skocz do zawartości

yaneus

Forumowicze
  • Postów

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yaneus

  1. Bez przesady. Koszt opinii to zazwyczaj 150-300 zł zależnie od rejonu kraju. Ze zrobieniem nie ma przeważnie problemu, tylko większość rzeczoznawców nie ma pojęcia o co chodzi. Jakiś czas temu robiłem opinię na forda Capri i nie było problemu, rzeczoznawca sam się ucieszył jak mu podałem tekst ustaw bo miał w garażu kilka starych moto i opłacał OC. Opinia ma świadczyć o szczególnym wkładzie w rozwój motoryzacji a kto mi powie że WSKi nie wnosiły takiego w naszym kraju?
  2. Granat masz racje dlatego napisałem że ustawa sobie a życie sobie, tylko nie wiesz kiedy zmieni się WKU i stanowisko obejmie ktoś z kim nie będzie szło do porozumienia, a uwierz że niektórzy są co najmniej ciężcy w rozmowach. Warto nie zapominać że rejestracja na żółte tablice jest drogą w jedną stronę. Jedyny sposób na wypisanie z rejestru to trwałe zniszczenie, czego raczej nie chcemy. I o ile problemu nie ma w tej chwili, kto wie jakie nastawienie WKU będzie miało za 10-20 czy 30 lat. Nie jestem do końca pewny ale kilka lat temu na ulicach B-stoku można było zobaczyć chyba fiata 508 na normalnych (jeszcze czarnych) blachach. Właściciel nie palił się do przerejestrowania... Jedno jest wysoce prawdopodobne, że przy kolizji jak likwidator zobaczy żółte blachy jego prywatne nastawienie się zmieni( z nieznajomości tematu albo wręcz przeciwnie) i stąd wyższe odszkodowanie. Jak najbardziej mamy wolność wyboru tylko trzeba znać konsekwencje owych
  3. Granat Tigra to troszeczkę inna kwestia, części do niego ci pod dostatkiem oryginałów jak i zamienników. Nie wiem jak ta sprawa wyglądała ale cenników do aut współczesnych jest od groma(TU korzystają zazwyczaj z Eurotaxu, Audatexu i Info Eksperta) i tutaj nic nie zwalczysz,ale starszych pojazdów i motocykli niestety nie uwzględniają. Nie porównuj Tigry do zaprzęgu czy jakiegokolwiek klasyka. Teraz będę gdybać ale w tamtym przypadku(skasowanego zaprzęgu) przypuszczalnie orzeczono szkodę całkowitą(tzn szkoda naprawy większa jak 70% wartości pojazdu)jeżeli nie to prosimy o naprawę bezgotówkową. Jeśli tak to można tylko zakwestionować oszacowaną przez TU wartość pojazdu. Od tego są niezależni rzeczoznawcy(najlepiej PZMotu) a kosztuje to w granicach 200-300 złotych. Fakt jest to trochę teoretyzowanie bo wszystko zależy od ubezpieczyciela i osoby likwidatora szkody. Co do tego że nikt nikomu nie ma prawa zabraniać wyjazdu gdziekolwiek... mylisz się ustawa o ochronie zabytków troszkę mówi o tym, nie będę przytaczał jej ale w skrócie informować WKU(i/lub uzyskać pozwolenie) musisz o zmianie miejsca garażowania, zbyciu pojazdu, pracach remontowych wywozie za granicę( tu przyznaje się do błędu bo wcześniej pisałem także o wyjeździe poza granice województwa-miałem w głowie jeszcze starą ustawę). Wracając jeszcze do tego że ubezpieczalnie gdy mają do czynienia z pojazdem wpisanym do ewidencji wartość pojazdu mnożą przez 2.. Niestety tak nie jest. Wszystko odnośnie wyceny jest w regulaminach TU i o ile będzie to zwykłe ubezpieczenie komunikacyjne o tyle potraktowani zostaniemy jak każdy. Jedyny przywilej jaki wynika z żółtych tablic to teoretycznie sprawcę można pociągnąć do odpowiedzialności karnej ale to można włożyć w mitologię pomiędzy dotacjami ministerstwa i WKU na prace konserwatorskie przy pojeździe. Oczywiście ustawa sobie a życie sobie. Tylko wyobraź sobie że pięknego sobotniego poranka mając zaprzęg na żółtych blachach nabierasz ochoty na wyjazd za którąkolwiek granicę. Zaświadczenia nie zdobędziesz a na granicy mogą czekać Cię nieprzyjemności bo soldat czy tamożnik będzie miał zły humor. Jak dla mnie zbyt wiele ograniczeń swobody. A wszystko w imię 70złotych rocznie na przegląd
  4. Tak tylko problem w tym że nie obejmuje to pojazdów wyrejestrowanych czy też tych o których mowa w tym temacie, czyli w gruncie rzeczy rejestrowanych po raz pierwszy. Z żółtymi tablicami też nie jest tak różowo. Właściciel za każde przeróbki może być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, w zasadzie wyjazd poza granice województwa wymaga zgody konserwatora, nie mówiąc o wyjeździe za granicę. Poza tym sprzedaż motocykla także wymaga zgody konserwatora i zmiany w białej karcie, zmiana adresu garażowania także musi być odnotowana w niej. Jak dla mnie zbyt duże ograniczenie swobody. W przypadku kolizji także nie jest do końca tak. Fakt że dodatkowo państwo "ochrania" motocykl, ale tylko prawnie. Cennik w przypadku ustalania wysokości szkody będzie taki sam. Nie znam przytoczonego przez Granata przykładu niskiego odszkodowania, ale jeżeli zakład ubezp. oferuje nam śmiesznie niskie pieniądze idziemy do rzeczoznawcy niezależnego i prosimy o wycenę. Z wyceną i rachunkiem idziemy do ubezpieczyciela, jeżeli zapłaci tyle to po problemie, jeżeli nie to zostaje sąd. Ale wtedy raczej nie ma problemu. Dlatego zawsze najlepiej jest zachować wszystkie rachunki z napraw, za części motocykla. Jeżeli ich nie posiadamy to komplikuje sprawę ale także można posłużyć się allegro, poprosić o wycenę takich i takich części przez sklep.
  5. Granat raczej nie koniecznie. Vacatio legis to 14 dni od opublikowania w dzienniku ustaw. Oczywiście mogę się mylić.
  6. Nie musi być na żółtych blachach. Jak napisano powyżej i podano link do strony. Pojazdy 40+letnie muszą być ubezpieczone tylko kiedy poruszają się na drogach publicznych. Czyli możemy wykupić sobie ubezpieczenie na jeden miesiąc w roku. Tylko pytanie czy się to kalkuluje. zniżki się nie naliczają a nie jest tanie takie ubezp. Podobnie można zrobić z pojazdami które mają 25+ lat i posiadają opinię rzeczoznawcy o szczególnym wkładzie w rozwój motoryzacji. W taki sposób ubezpieczałem Forda Capri i nie było z tym nigdy problemów.
  7. Witam. Zmuszony do wymiany rozrządu , mam pytanie o wcisk z jakim trzeba montować małe koło rozrządu w Kaśce. Koła niestety nowszej produkcji i opornie wchodzą(nie wspominając o niższym wcięciu na klinek) Ktoś może ma jakieś doświadczenia z tymi kółkami?
  8. Drobna uwaga.... Władek to zwykły ciągnik a na gąsienicach jest DT taki of top :banghead:
  9. HD w jakim zakładzie malowałeś ? ( Jak rozumiem w okolicach Bstoku) I wracając do tematu, kilka ładnych lat temu posiadałem Junaka pomalowanego proszkiem. Po 3 latach zero rys, odprysków czy wyblakniętego koloru. Po delikatnym wgnieceniu baku lakier się tym nie wzruszył :notworthy:
  10. Litości proszę. Popraw zatem ten mit a nie drwij. Chyba że nie chcesz sobie zabierać okazji do uszczypliwych uwag przy następnych postach ludzi o grafitowanych tłokach- wtedy oki rozumiem. W tym miejscu nie było rozważań na temat jakości wykonanej usługi tylko wielkości usuwanego materiału, więc co chcesz osiągnąć poruszając tą kwestię? Tak ja to wiem Ty to wiesz, ale są ludzie którym może taki pomysł by przyszedł do głowy, dlatego tez nie widzę nic złego w tym co napisał o tym Wojt@s Oki dla Ciebie niech to będzie archaiczną zabawą,gratulacje wyposażenia warsztatu, ale wiele warsztatów jeszcze korzysta z takich metod. Jakkolwiek śmiesznie by nie brzmiał zwrot" archaiczna zabawa" przy konstrukcjach sprzed ~50 lat:] No oczywiście że nie Twój interes... nawet przez sekundę nie przeszło mi to przez myśl... poważnie :] Pouczać Ciebie nie mam zamiaru tylko mogę apelować o odrobinę wyrozumiałości i szacunku do innych. Ludzie chcą się tu czegoś dowiedzieć . Po to jest forum. Na koniec tylko dodam że czuje duży respekt do Twojej osoby i wiedzy etc. Tylko zamiast szydzić i kpić można wytłumaczyć. Kosztuje to mniej nerwów i daje więcej efektów
  11. W owners manualu do Bandita K4 jest podane że reguluje się po 1 tyś km później przy 12 a następnie przy 24. więc wychodziłoby że co 12tyś. Ew co dwa lata. Oczywiście nie zaszkodzi sprawdzać i regulować częściej :biggrin:
  12. Prince czy Ty się czepiasz tak dla zasady czy z innych bardziej osobistych względów? Wszyscy wiedzą o jakich tłokach mowa. Nie powiesz mi że roztoczenie cylindra z nominalnych ~78mm na 80 nie jest solidnym (tzn dużym - w takim znaczeniu zostało użyte to słowo, nie solidny-porządny, przeciętny człowiek średnio władający językiem polskim rozumie to). Komuś mógł przyjść do głowy pomysł azotowania tłoków - tutaj pojawia się rada by tego nie robić. Masz inne zdanie? - podziel się ( użycie argumentów naprawdę byłoby pomocne). Co jest nie tak w poradach typu - porządna regeneracja wału? Gdzie do cholery jest jakakolwiek wzmianka o docieraniu silnika? Jedynie Wojt@s mówi o zaworach gniazdach i docieraniu ich. Chyba że Ty remontując silnik nie docierasz zaworów w gniazdach- Twoja sprawa tylko proszę uzasadnij. Skoro Twoja wiedza jest bogatsza to się nią podziel a to co teraz robisz jak dla mnie jest po prostu kompletnym przejawem braku szacunku nie tylko dla innego człowieka - lepiej, dla kogoś o podobnych zainteresowaniach...
  13. yaneus

    Odgłosy klasyków

    Dlatego że interesujące jest podejście WKZ(wojewódzkiego konserwatora zabytków) do przeróbek które pozbawiają oryginalności pojazd wpisywany do ewidencji. I przy okazji- rzeczoznawca jest zbędny i nie w jego kwestii leży przepuszczanie, on tylko bierze pieniądze za przygotowanie dokumentacji, którą możemy wykonać sami.
  14. yaneus

    Odgłosy klasyków

    Troszkę OT... alternator i polerowany blok przeszedł w WKZ przy wpisie do ewidencji a następnie przy rejestracji na zabytek ?
  15. Ciekawe ale jeżeli jakieś stacje sprzedają benzynę ołowiową to robią to niezgodnie z prawem. Od chyba 2005r w UE czteroetylek ołowiu jest substancją zabronioną w paliwach. Tak więc wydaje mi się ze niemożliwym jest spotkanie "ołowiuwki" czy też ołowiówki na stacjach. Jedynie coś co się nazywa U95 ale też raczej rzadkość biorąc pod uwagę że najwięksi polscy producenci tego nie robią kilka latek już. Całe szczęście Białoruś niedaleko a tam na większości stacji ołowiowa 80 jest dostępna a miejscami jeszcze z mniejszą liczbą oktanów...:icon_idea:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...